Autor: Bianca Iovisioni
Tytuł: First last look
Wydawnictwo: Jauar
Data wydania: 2019
Ilość stron: 380
Ocena: 9/10
Opis:
Kiedy Emery Lance zaczyna swoje studia w Wirginii Zachodniej, jedynym czego sobie życzy jest nowy początek. Chce po prostu studiować: bez plotek na jej temat i potępiających spojrzeń nieprzyjaznych jej ludzi. Za to jest gotowa znieść naprawdę dużo, choćby wytrzymać w jednym pokoju z najbardziej denerwującym gościem wszech czasów. Ale sytuacja się komplikuje: najlepszy przyjaciel jej współlokatora, Dylan Westbrook, jednym spojrzeniem przyprawia ją o szybsze bicie serca. Przy czym jest to rodzaj faceta, od jakich Emery zawsze starała się trzymać z daleka: za przystojny, za miły i zdecydowanie zbyt zabawny. Jej serce jest znowu w niebezpieczeństwie…
Recenzja:
Uwielbiam powieści, które mówią o młodych dorosłych. Uwielbiam też wątki romantyczne - szczególnie te dobrze poprowadzone. Czy więc jest coś dziwnego w tym, że zakochałam się w "First last look"? Wydaje mi się, że jednak nie, z racji tego, że ta powieść naprawdę jest cudowna i na pewno polubi ją bardzo wielu czytelników. Także polecam już w tym miejscu, a zaraz przejdę do dokładniejszego opisywania tej pozycji.
Główną bohaterką tej książki jest Emery - śliczna dziewczyna z ostrym charakterkiem, która przeniosła się do uczelni naprawdę bardzo oddalonej od rodzinnego domu. Dziewczyna chce zacząć nowe życie, bo ostatnia klasa jej liceum była prawdziwym piekłem - przez chłopaka, z którym była kilka lat i który podobno miał być bardzo porządny. Niestety, Emery nie jest łatwo przystosować się do nowego środowiska. Szczególnie, kiedy ktoś przez przypadek umieszcza ją w pokoju z chłopakiem. Dziewczyna już na pierwszym spotkaniu z nim łamie mu nos. Kiedy Emery już myśli, że gorzej nowego życia zacząć się nie mogło, to wtedy pojawia się Dylan. Jedno spojrzenie wystarczyło, żeby Emery bardzo chciała go bliżej poznać.
Dylan nie spodziewał się, że nowa współlokatora jego najlepszego przyjaciela jest tak ładna. Ale odpowiednią motywację, żeby gdzieś ją zabrać, zyskał dopiero po propozycji przyjaciela - pytanie tylko, czy nie wpędzi go ona w jeszcze większe tarapaty? Dylan nie zastanawia się nawet nad tym pytaniem, bo potrzebuje nowego samochodu, żeby dojeżdżać do pracy i odwiedzać swoją sąsiadkę. A szkoda, po podobno znany jest z tego, że jest mądry i odpowiedzialny...
Fabuła jest bardzo fajnie skonstruowana. Dużo się przy niej śmiałam. Łzy raczej nie występowały. Ogólnie akcja dosyć szybko mknie do przodu, ale warto czytać "First last look".
Minusem tej książki jest objętość - a raczej to, co z nią związane. Książka jest spora, więc żeby nie zwiększać ilości stron, dali mniejszą czcionkę i małe marginesy. Podziękowania na końcu są napisane tak małym drukiem, że nawet ja się musiałam wysilać, żeby to przeczytać.
Autorka napisała piękna, cudowną historię o tym, jak upierdliwa może być przeszłość, ale także o tym, że mimo wszystko liczy się przyszłość. Dwie bardzo ważne wartości w tej książce to przyjaźń i miłość - to naprawdę miłe, że ktoś w taki sposób potrafi to opisać. Opisy i dialogi na najwyższym poziomie. Jak już wspomniałam, trochę dawki humoru też będzie.
Okładka też mi się bardzo podoba. Jest naprawdę delikatna i... po prostu ładna. Bardzo też lubię napisy. Podoba mi się to, że kolejne okładki w tej serii będą w podobnej konwencji - bo właśnie to jest najlepsze w "First last look", że to dopiero tom pierwszy! Już się nie mogę doczekać kolejnego!
Podsumowując, wspaniała książka. Naprawdę wspaniała. Myślałam początkowo, że będzie ona bardziej młodzieżowa, ale była po prostu... idealna. Dawno tak mnie książka nie wciągnęła. Mam nadzieję, że będziecie ją kupować i czytać! Bo lepiej mieć swój egzemplarz w tym wypadku - bo obiecuję, że później nie będziecie chcieli jej oddać.
Recenzja zachęca mnie do przeczytania. Lubię romantyczne wątki :) książka zapowiada się na bardzo dobrą.
OdpowiedzUsuńOoo! Ja ją chcę!
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam.
Jak tylko zobaczyłam okładkę wiedziałam że będzie super. Po wspomnieniu o złamanym nosie - biorę! :D
Ja też bardzo lubię książki o młodych dorosłych :) I jestem niezmiernie ciekawa jaką to przeszłość ma nasza bohaterka.
Małych czcionek też nie lubię :/ Nie wiadomo jak gruba książka by była gdyby miała większą czcionkę to i tak szybko bym ja przeczytała.
Okładka przypomina mi moje początki z czytaniem. Bo zawsze brałam książki młodzieżowe, które miały bardzo podobne okładki do tej. :) A teraz wolę czytać książki o dorosłych no i wiadomo prawie każda przedstawia półnagiego mężczyznę.
Cieszę się też, że nie było łez. Bo wzruszające książki to dla mnie za wiele ;)
Zachęcająca recenzja. Bardzo chętnie po nią sięgnę, zwłaszcza z powodu humoru zawartego w książce. Tego nigdy za dużo. Trochę martwi mnie rozmiar czcionki, podczas czytania w nocy oczy są już zmęczone i mogą być problemy. Ale i tak przeczytam.
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona! Widziałam tę książkę gdzieś... A teraz chcę ją przeczytać. Lubię takie historie młodzieży wkraczające w świat dorosłości. Jestem ciekawa jak potoczy się historia Emery i Dylana. A mała czcionka? Jak książka ciekawa i wciąga to czcionka aż tak mi nie przeszkadza:)
OdpowiedzUsuńWolę romanse bardziej wzruszające niż zabawne, ale ten zapowiada się ciekawie :) Fajnie, że główny bohater jest miłym, zabawnym chłopakiem, a nie typowym bad boyem. A okładka rzeczywiście bardzo ładna, taka delikatna i klimatyczna.
OdpowiedzUsuńWpisuję na listę do zdobycia i przeczytania, bo uległam całkowicie recenzji.
OdpowiedzUsuńBiorąc do ręki książkę tego gatunku nie nastawiamy się na rozprawki filozoficzne, liryczne opisy czy inteligentne dysputy. Chcemy rozrywki, emocji, odrobiny namiętności i młodości, w pełnej jej krasie. I właśnie to tutaj dostajemy. Dostaliśmy również bonus w postaci obietnicy kolejnych tomów, które już są w fazie poprodukcyjnej ;) Zdecydowanie polecam.
OdpowiedzUsuńLubię czasami poczuć się młodziej razem z bohaterami książek którzy wkraczają w dorosłe życie przeżywać ich pierwsze rozterki i dokonywują wyborów. Fabuła "First last look" jest interesująca, główna bohaterka wydaje się zadziorna, jestem ciekawa jaka propozycja tak zachęca Dylana na umówienie się z Emery. Na pewno spędzę miłe chwile czytając książkę Bianci Iovisioni, może tylko ucierpią moje oczy i tak mam słaby wzrok a tu drobny druk.
OdpowiedzUsuńP.S. Dobrze, że nie przetłumaczyli tytułu książki
Czytając opis, pomyślałam sobie, "ot, kolejny romans. Nic nowego, nic ciekawego" I jak bardzo człowiek może się mylić?!
OdpowiedzUsuńA tutaj bardzo ciekawie skonstruowana fabuła, mnóstwo humoru, wartka akcja. Innymi słowy: to, co Kubusie ( czyt. czytelnicy) kochają najbardziej!
Niby młodzieżówka, a poruszane problemy dotyczą ludzi prawie w każdym wieku. Z jednej strony przeszłość, która domaga się rozliczenia i zamknięcia, a z drugiej przyszłość pukająca zawzięcie w drzwi życia.
Uwielbiam takie młodzieżówki i nawet schematyczność mi nie przeszkadza (bo podejrzewam, że to nieuniknione). Jak tylko zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach, od razu przeczuwałam, że będzie to coś dla mnie, coś co pokocham i sądząc po recenzji, nie myliłam się. Nie mogę się doczekać aż zgarnę tę książkę i zacznę czytać. W ostatnim czasie mam wielką ochotę na książki w tej tematyce i cieszę się, że ciągle pojawiają się nowe. Co do okładki to jest ładna, ale co mi w niej nie gra. Sama nie wiem o co może chodzić, może o kolory? Nie wiem, ale takich szczegółów czepiać się nie będę :D Mimo że nie mam jej jeszcze, to już niecierpliwie się na kolejne części :) Na szczęście wydawnictwo ma zamiar szybko je wydać z tego co widziałam :)
OdpowiedzUsuńAch, romanse młodzieżowe i ci młodzi dorośli... Po ostatnim, po którym się zawiodłam, minie jeszcze sporo czasu, zanim sięgnę po nowy, dlatego nieprzychylnym okiem zerkam na tę (serio?) serię, czym pewnie krzywdzę autorkę tej książki. Chyba za dużo mi własnych problemów, by zachwycać się nad książkowymi.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że lepiej już było podzielić tę książkę na dwa tomy, niż ją tak ścieśniać. Nie mam zbyt dobrego wzroku na takie małe druczki, przez co sam proces czytania na tym cierpi. Za to chęci dość spore. Zobaczymy w każdym razie, jak wyjdą nastepne tomy.
Jestem ciekawa bardzo te książki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pola
www.czytamytu.blogspot.com
Opis i recenzja bardzo przekonujące. Ostatnio bardzo ciągnie mnie do romansów, nie wiem dlaczego... to chyba ta wiosna robi z człowiekiem taki cyrk, że mu się gust czytelniczy chwilowo zmienia :D Historia wydaje się być bardzo fajna i na luzie, lubię czasami i takie. Jak dla mnie, myślę, że mogli jeszcze poszaleć z ilością stron; 380 to wcale nie tak wielkie tomiszcze, ale w sumie nie lubię dużej czcionki :D Okładka również mi się podoba i cieszę się, że zapowiada się naprawdę bardzo ciekawa seria :) Ocena bardzo wysoka, oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuń