Autor: Sarah
Henning
Tytuł: Wiedźma
morska
Wydawnictwo: NieZwykłe
Rok
wydania: 2019
Ilość
stron: 301
PATRONAT
KSIĄŻKOWIRU
Opis:
Wszyscy
znają koniec tej opowieści. Syrena, książę, pocałunek prawdziwej miłości. Lecz
przedtem była trójka przyjaciół – jedna z nich wzbudzała strach, drugi
pochodził z rodziny królewskiej, a trzecia nie żyła.
Po
tym, jak jej najlepsza przyjaciółka, Anna, utonęła, Evie stała się wyrzutkiem w
swoim małym rybackim miasteczku. Dziwolągiem. Przekleństwem. Wiedźmą.
Przy
brzegu zaczyna pojawiać się dziewczyna niezwykle podobna do Anny, i, mimo jej
zaprzeczeń, Evie jest przekonana, że jej przyjaciółka wciąż żyje. Że jej magia
okazała się nie być tak bezużyteczna, jak się wydawało. Dlatego gdy obie
dziewczyny wpadają w oko – i skradają serca – dwóm czarującym książętom, Evie
wierzy, że w końcu ma szansę żyć długo i szczęśliwie.
Niemniej
jednak jej przyjaciółka skrywa tajemnicę. Nie może zostać w Havnestadzie ani
poruszać się na dwóch nogach, chyba że Evie znajdzie sposób, by jej pomóc.
Teraz Evie zrobi wszystko, aby uratować człowieczeństwo swojej przyjaciółki
oraz serce swojego księcia, w którym drzemie potęga jej magii, jej oceanu oraz
jej miłości, aż w końcu zbyt późno odkryje prawdę, jaka kryje się za zawartą
przez nią umową.
Recenzja:
Syrena, książę, pocałunek prawdziwej miłości… Czy jest ktoś, kto
nie kojarzy tej historii? Mała syrenka utrwaliła
się już chyba w umysłach tych najmłodszych i najstarszych, bo jest jedną z
najpopularniejszych baśni Andersena. Nic więc dziwnego, że pisarze często
decydują się na zaczerpnięcie z niej magicznego, niepowtarzalnego motywu.
Niektórym z takich śmiałków wychodzi to lepiej, innym gorzej. Jak było w
przypadku Wiedźmy morskiej Sarah
Henning?
Chyba wszyscy domyślacie się, jak odpowiem na to pytanie, bo
książka ukazała się pod patronatem medialnym Książkowiru. Ale na wszelki
wypadek i tak napiszę: Sarah Henning poradziła sobie bardzo dobrze. Sięgnęła po
znany motyw, poprzeplatała go z nieco szablonowymi, ale i oryginalnymi
pomysłami, dzięki czemu wyszła całkiem zaskakująca i wywołująca przeróżne
emocje całość. Mamy tutaj standardowy wątek zwyczajnej dziewczyny i księcia,
ale jeśli myślicie, że jest jedyną rzeczą, jaką opisuje Henning i że ta
historia skończy się kolejnym słodkim akcentem, jak to bywa w takich
przypadkach, srogo się rozczarujecie.
Dlaczego? Bo chociaż mamy tu księcia, nie jest on obiektem
westchnień naszej bohaterki. Bo chociaż powieść zdaje się zmierzać do wiadomego
finału, tak się nie dzieje. Bo chociaż czytelnik od początku wie, że coś jest
nie tak, odczuwa niepokój, na pewno nie jest przygotowany na to, co go ostatecznie
spotka. A to tylko kilka elementów, które wyróżniają ten tytuł spośród innych
mu podobnych.
Poza tym pozostaje bardzo dobrze odczuwalny klimat, który autorka
konsekwentnie buduje od pierwszej strony. Przewracając kolejne kartki niemal
można poczuć zapach morza, usłyszeć bijące o brzeg fale czy krzyki mew. Kolejne
wydarzenia przynoszą też potęgujące się z każdą minutą zaciekawienie, a lekki,
prosty styl autorki sprawia, że przez tekst się swobodnie płynie. Dodatkowo
powieść opowiadana jest z perspektywy głównej bohaterki, ale pojawiają się
wstawki z przeszłości, które urozmaicają i uzupełniają historię.
Henning w Wiedźmie morskiej zabiera
czytelnika w bajkową podróż po krainie Havnestadu, jego obszarpanych morskimi
falami brzegach, proponuje wycieczki po lądzie i w głębiny. Przy tym maluje
przed oczami czytającego barwne miejsca, tka wciągającą historię z zaskakującym
zakończeniem. Pisze o sile przyjaźni, miłości i poświęceniu. Jestem pewna, że
zwłaszcza nastolatki będą oczarowane tą książką i pokochają ją z całego serca,
dlatego głównie im polecam tę historię. Jeśli jednak jesteście fanami lekkiej,
młodzieżowej fantastyki, lubicie czytać o syrenach, księciach i magii, także na
pewno się nie zawiedziecie!
Ta książka chodzi za mną od jakiegoś czasu :) okładka magiczna, przyciągająca i troszkę mroczna. Lubię baśniowe postaci, więc motyw syrenki mi się spodoba. Na ogromny plus zasługuje to, że jak wynika z recenzji książka jest żywa, że można poczuć zapach morza i śpiew ptaków. Lubię książki, które potrafią całkiem wciągnąć do swojego świata. Książkę przeczytam na pewno!
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać tę książkę, brzmi bardzo interesująco.
OdpowiedzUsuńOczarowała mnie okładka, ale nie lubię tego gatunku więc po nią nie sięgnęłam :)
OdpowiedzUsuńLubię fantastykę dla młodzieży i interesuje mnie powyższa książka ze względu na syreny. :D
OdpowiedzUsuńJools and her books
Z ogromną przyjemnością pozwolę zabrać się nad morze, by posłuchać szumu fal, krzyku mew i poczuć tę morską bryzę.
OdpowiedzUsuńNigdy nie ukrywałam, że jestem miłośniczką baśniowych motywów i nie mam nic, całkowicie nic przeciwko wykorzystywaniu ich w nowej wersji, w nowej odsłonie i z nowym rozstrzygnięciem.
Autorka nie bała się nadać nowy wymiar baśni o Syrence. Stary motyw, nowe pomysły, nowe rozwiązania. Zaskakujące? Nie wiem, ale z przyjemnością się dowiem, bowiem tę książkę już mam na liście Must READ.
Niestety, tym razem książka nie dla mnie. Ale będę polecać innym.
OdpowiedzUsuńSłyszałam same dobre rzeczy o tej książce i na pewno ją przeczytam. Uwielbiam baśniowe retellingi, a dawanie głosu ,,złym bohaterom" często wychodzi genialnie :) No i okładka też cudowna.
OdpowiedzUsuńOkładka naprawdę przyciąga spojrzenie! Taka hipnotyzująca. Sam pomysł na fabułę bardzo mi się podoba, i to, że pisarze sięgają po takie znane dzieła też. Oczywiście historia całkiem nowa, ale wydaje mi się, że klimat jak najbardziej jest tu utrzymany. Zapach morza i szum fal - to może przyciągnąć, i z tego co czytałam, książka przyciąga całkiem nieźle. Młodzieżowa fantastyka, i tu żadna nowość, to trochę nie moja bajka. Ale mam komu polecić tę pełną klimatu i magii powieść :)
OdpowiedzUsuńLubię książki w których autorzy czerpią pomysł z baśni, z legend chyba odzywa się we mnie dziecko. "Wiedźma morska" intryguje opisem jak i okładką, zapowiada się przygoda z morzem w tle, magią, tajemnicami. Recenzja rozbudziła moją ciekawość, chętnie przekonałabym się jak to jest z zakończeniem książki Sarahy Henning. Tytuł zapisany.
OdpowiedzUsuńOstatnio o tej książce było dosyć głośno i to niestety nie w dobrym sensie. Podobno ma bardzo dużo błędów. Jestem jednak ciekawa czy poza błędami, sama treść jest ciekawa.
OdpowiedzUsuńTreść jak najbardziej zasługuje na szansę, fabuła jest ciekawa, zakończenie inne i zaskakujące, a sama książka ma swój niepowtarzalny klimat :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoje zamiłowanie do baśni powinno zostać tutaj spełnione :) Widziałam tę książkę już na stronie autorskiej i robiła niezłe wrażenie. Zresztą, to już druga książka o syrence, która niedawno się pojawiła (do tego dojdą jeszcze dwa seriale, "Syrena" i "Tiderlands"), jakby teraz jest na czasie rewidowanie wszystkich przesłanek o syrenach. Mnie to nie przeszkadza, wprost przeciwnie - biorę w ciemno takie tematy.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam za to nic, jak w komentarzu powyżej - o błędach. Powiem szczerze, że mam taką manię, że nawet najmniejszy błąd zaznaczę ołówkiem i potem ludzie pożyczający ode mnie książki mają do mnie wąty o "pozapisywane strony" (tak, czasem do tego dochodzi, szczególnie w bibliotece xD), ale nie potrafię się powstrzymać. Cóż, zboczenie zawodowe... Przeżyłam jedną książkę-dramat pod względem korekty ("Wykreślone imię"), a mimo że treściowo również była super, to nie piszę się na to drugi raz. Za dużo nerwów.
Wypada teraz dopisać coś w stylu "szukam pracy" :P
Ale podsumowując: uważam, że jeśli coś zostaje wydane, to powinno być przynajmniej dobrze opracowane. W końcu ktoś za to odpowiada.
"Wiedźma morska" z każdą przewróconą stroną potęguje nie tylko zaciekawienie, ale i pewne poczucie grozy. Niesamowicie oryginalne potraktowanie dobrze znanej baśni. Polecamy wraz z Tobą! :)
OdpowiedzUsuń