Tytuł:
Couchsurfing w Rosji. W poszukiwaniu
rosyjskiej duszy
Autor:
Stephan Orth
Seria:
Mundus
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Rok
wydania: 2019
Liczba
stron: 286
Ocena:
7/10
Opis:
Czy
10 tygodni wystarczy, by przekonać się, że Rosja to nie kraj,a stan umysłu?
Stephan Orth udowadnia, że Rosjanie to nie tylko miłośnicy wódki, broni palnej
i polityki Putina. Są wśród nich także serdeczni melomani, zadeklarowani
hippisi i pedantyczni intelektualiści. Każdy ze spotkanych bohaterów stanowi
małą,osobistą część obrazu tego ogromnego państwa, które odzyskuje status
mocarstwa światowego, ale wciąż nie do końca wie, czego pragnie dla samego
siebie.
Couchsurfing
w Rosji… wyjaśnia, co naleśniki mają wspólnego z emocjonalnym życiem Rosjan, w
jaki sposób na Krymie wylądowały „uprzejme zielone ludziki” i gdzie kryje się
legendarna rosyjska dusza. Od Moskwy po Władywostok, przez gościnne mieszkania
i domy, duże miasta i wioski, poznajemy kraj, w którym za melancholijną maską
kryje się wielkie serce.
Recenzja:
Stephen Orth to zapalony podróżnik, który zwiedził już ponad trzydzieści
krajów. W Polsce oprócz Couchsurfingu w
Rosji ukazała się dotychczas jeszcze jedna jego książka, Couchsurfing w Iranie, również nakładem
Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Orth zafascynowany jest
couchsurfingiem, czyli mówiąc krótko takim sposobem podróżowania, który pozwala
na bezpłatne nocowanie u ludzi zrzeszonych na portalu couchsurfing.com. Jego
idea jest dość prosta – zakładamy konto, wybieramy cel podróży i szukamy kogoś,
kto udzieli nam noclegu – w zamian my przyjmujemy gości u siebie. Orth zwiedza
tak świat i gości u siebie ludzi z różnych miejsc od 2003 roku. Co ciekawe
Iran, o którym pisał, to jedyny kraj, w którym couchsurfing jest zakazany. W
Rosji żadne prawo tego nie reguluje, dzięki czemu autor mógł w 10 tygodni
zjeździć cały kraj, odwiedzić 24 gospodarzy i pokonać ponad 21 tysięcy
kilometrów. Czy zrozumiał w tym czasie fenomen Putina i odkrył prawdę o
rosyjskiej duszy? Przekonajcie się.
Na stronie Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego możemy przeczytać, że
w serii Mundus ukazują się najciekawsze zagraniczne tytuły literatury faktu,
pióra najlepszych reportażystów i dociekliwych obserwatorów współczesnego
świata. Dla mnie książka Ortha to była przede wszystkim literatura podróżnicza.
Nie mogę powiedzieć, że brakowało w niej obserwacji i analiz, ale nie były one
szczególnie pogłębione i mam wrażenie, że autor nie miał tak naprawdę ambicji
zrozumienia Rosji – co zresztą, jak udowodniło wielu przed nim, nie jest
możliwe, a już na pewno nie w 10 tygodni. Sporo miejsca w jego książce zajmują
po prostu opisy – miejsc, ludzi, podróży. Czasem dorzuca do tego dywagacje na
tematy polityczne i faktycznie widać, że obserwuje, co się dzieje w świecie i
ma na ten temat jakieś swoje opinie. Jednak stosunek wspomnianych opisów do
tego rodzaju rozważań jest taki, że ja bym tę książkę położyła na półce z
literaturą podróżniczą. Co nie jest żadną ujmą, bo mnie osobiście polityka nie
bawi i nie interesuje. Pewnie, nie da się od niej uciec, gdy jedzie się do
państwa Putina, ale na szczęście Orth z nią nie przesadza.
Wnioski autora z podróży po Rosji nie są jakieś odkrywcze. Choć z
zewnątrz ten kraj może wydawać się niegościnny, jego mieszkańcy w większości
maja wielkie serca. Przyroda jest nieokiełznana, gęstość zaludnienia mała, ale
jeśli będziemy uważnie się rozglądać, niejedno nas zaskoczy. Orth nie odkrywa
Ameryki, gdy stwierdza, że nie ma jednej Rosji – nie może być, skoro składa się
na nią ponad dwadzieścia różnych narodów.
Czytałam już sporo reportaży o Rosji, wiele z nich napisali Polacy, ale
nie miałam jeszcze w rękach książki o Rosji napisanej przez Niemca – i choćby
dlatego, nie żałuję, że sięgnęłam po Couchsurfing.
Zawsze ciekawie jest poznać nową perspektywę. Dodatkowo Orth pisze przystępnie
i czyta się go po prostu dobrze. Jeśli lubicie literaturę podróżniczą i
fascynuje was Rosja, śmiało możecie po tę pozycję sięgnąć.
Pomysł na podróżowanie poprzez wymianę mieszkania ciekawy,kojarzę go głównie z filmu "Holiday" ale prawdę mówiąc sama osobiście bałabym się obcych ludzi wpuścić do swojego mieszkania. Jak jestem w podróży lubię obserwować innych ludzi, interesuje mnie co jedzą i ich kultura ale myślę, że to tylko ułamek tego co możemy się dowiedzieć na ich temat. I pytanie na ile nasze wyobrażenia i obserwacje innego narodu są prawdziwe? Myślę, że książka ciekawa chociaż mnie Rosja w ogóle nie interesuje, wolę bardziej orientalne klimaty :)
OdpowiedzUsuńA ja chętnie przeczytałabym, mimo, że nic mnie nie wiąże z tym krajem. Jestem ciekawa opisu tej podróży.
OdpowiedzUsuńRosja to rzeczywiście stan umysłu, gwarantuję. Wystarczy sobie z jednym pogadać, żeby nasz mózg wybuchł (ale nie w złego tego słowa znaczeniu). To strasznie specyficzni ludzie, ale za to nie można się z nimi nudzić. A stereotypy wiadomo, ułatwiają nam ogarnięcie świata, ale niejednokrotnie krzywdzą niektóre narody. Swoją drogą polecam serię "Poradnik ksenofoba", trochę na wesoło. Jest też o Rosjanach (sami możemy się dużo o sobie nauczyć, bo o Polakach też coś wyszło). Myślę, że bardzo potrzebne są podobne książki. Jak krzywdzące mogą być stereotypy człowiek dowiaduje się dopiero w sali pełnej obcokrajowców. I rzeczywiście dobra sprawa, gdy czyta się publikacje autorów różnych narodowości. Polacy będą mieć odmienne zdanie od Niemców i innych, choć niektóre mogą byc bardzo zbliżone.
OdpowiedzUsuńA o couchsurfing.com dużo dobrego słyszałam, choć sama boję się skorzystać... Wiadomo, nigdy nie wie się, na kogo się trafi, mimo że po to jest ta strona, by zminimalizować ryzyko. Moja koleżanka często tak podróżuje i nigdy nie miała jakiś złych przygód z tym związanych. Cóż, może w tym roku spróbuję? Coraz to bardziej popularne.
Takie zaskoczenie (może też nie na miarę Ameryki) - Rosja składa się z ponad dwadzieścia różnych narodów :O Wiem, że to cholernie duży kraj, wydaje się, że z kiepską komunikacją (transportową i kontaktową), ale jakoś nie podejrzewałam, że aż tyle. Muszę jeszcze się wiele nauczyć!
Mnie Rosja fascynuje :) Zwłaszcza, że podejrzewam, że nigdy nie nauczę się angielskiego na tyle, żebym mogła się nim płynnie posługiwać i czytać/oglądać po angielsku, a po rosyjsku owszem. Z chęcią sięgnę po tą książkę, nie czytam za dużo literatury podróżniczej, ale fajnie przenieść się za pomocą literatury do innego miejsca ;)
OdpowiedzUsuńRosja kraj skrajności, wielokulturowości oraz polityka mnie ten kraj fascynuje jej podejście do II drugiej wojny światowej i Putina. Chciałbym podróżować po niej Koleją Transsyberyjską nie wiem czy bym się odważyła zapisać się na couchsurfing.com i nocować w obcym kraju u nieznajomych. Chociaż takie podróżowanie daje nam możliwość poznania kraju z innej strony niż biura podróży czy też jak na własna rękę zwiedzamy spontanicznie. "Couchsurfing w Rosji. W poszukiwaniu rosyjskiej duszy" wydaje się fajną książką namiastką tego czego możemy się spodziewać jeśli wyruszymy zwiedzać Rosję.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie pozycja niestety nie dla mnie, przynajmniej jak narazie ;D
OdpowiedzUsuń" Rosja to stan umysłu" - przecież mój mąż hołduje temu samemu hasłu :D Nigdy nie fascynowała mnie Rosja jako kraj. Za to interesuje mnie aż do dziś literatura rosyjska, kto z nas nie zna Tołstoja, Dostojewskiego, Puszkina? No ale, w tych powieściach mamy całkiem inną Rosję, niż ta opisywana w tym reportażu. Lubię poznawać nowe kraje, i wierzę, że Rosja może nas naprawdę czymś zaskoczyć, oczywiście czymś pozytywnym. Niestety, tak jak piszesz, od polityki nie da się czasami uciec, ale doceniam to, że autor tej książki spróbował.
OdpowiedzUsuń