Autor: Kurt Vonnegut
Tytuł: Rzeźnia numer pięć
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 12 listopada 2018 (te wydanie)
Liczba stron: 240
Ocena: 9/10
Opis:
Jedna z największych powieści antywojennych w literaturze światowej. W zamyśle autora miała to być jego pierwsza książka. A jednak Vonnegut potrzebował dystansu lat, a także doświadczenia wynikającego z publikacji czterech wcześniejszych powieści, by wreszcie przelać na papier swe doświadczenia z czasów, kiedy jako jeniec wojenny był świadkiem bombardowania Drezna. W rezultacie powstała książka uchodząca za jedną z najwybitniejszych amerykańskich powieści antywojennych.
Jest to książka o pisarzu, który nie potrafi wymazać z pamięci wspomnień z czasów wojny, chociaż z racji swego zawodu od lat zajmuje się tworzeniem fikcji; książka silnie autobiograficzna, mieszająca dokument z science fiction, pełna trupów i gwałtu, oskarżeń i egzorcyzmów, panicznego strachu i miłości; wreszcie – mówiąc słowami autora – książka „krótka i popaprana, bo o masakrze nie sposób powiedzieć nic inteligentnego”.
Jest to książka o pisarzu, który nie potrafi wymazać z pamięci wspomnień z czasów wojny, chociaż z racji swego zawodu od lat zajmuje się tworzeniem fikcji; książka silnie autobiograficzna, mieszająca dokument z science fiction, pełna trupów i gwałtu, oskarżeń i egzorcyzmów, panicznego strachu i miłości; wreszcie – mówiąc słowami autora – książka „krótka i popaprana, bo o masakrze nie sposób powiedzieć nic inteligentnego”.
Recenzja:
O tej książce sporo słyszałam i bardzo chciałam ją przeczytać, ale jakoś nigdy nie było mi z nią po drodze. Nowe wydanie to świetna okazja, do nadrobienia zaległości. Więc dzisiaj mam dla was tytuł, który wydaje mi się, że już zagościł w kanonie książek, które każdy powinien chociaż raz przeczytać i który pewnie już nie raz obił Wam się o uszy - Rzeźnia numer pięć.
W zamyśle autora miała to być jego pierwsza książka, jednak okazało się, że Vonnegut potrzebował dystansu lat, aby przelać na papier swoje doświadczenia z czasów, kiedy jako jeniec wojenny był świadkiem bombardowania Drezna. Pisarz, który nie potrafi wymazać z pamięci czasów wojny i nie do końca potrafi też przelać wszystko na papier. Pomieszanie dokumentu z science fiction. Powieść mocno autobiograficzna.
Powieść antywojenna. Nie często sięgam po takie pozycje i chyba nawet na palcach jednej dłoni mogłabym policzyć ile ich tak na prawdę było, a jeszcze trochę ich przede mną. Rzeźnia numer pięć, to jeden z najbardziej znanych tytułów tego nurtu, także w końcu miałam okazję go przeczytać, z czego bardzo się cieszę, bo chodziła za mną ta książka już bardzo długo.
Jak dla mnie, mocną stroną tej książki jest zawarty w niej czarny humor. Bardzo odpowiadają mi takie klimaty, choć wiem, że niektórzy za nim nie przepadają, ale jakby to powiedział autor ,,Zdarza się." Właśnie ten element, wyróżnia tę pozycję na tle innych o podobnej tematyce, a mnie się to bardzo podoba.
Kreacja bohaterów, a zwłaszcza głównej postaci jest genialna. To w jaki sposób bohater opisuje swoją historię i w jaki sposób zwraca się do czytelnika, tylko uprzyjemnia proces czytania. NIe ma się co dziwić, bo historia ta jest bardzo mocno biograficzna, więc autor w większości opisuje po prostu samego siebie i swoje przeżycia. A kto lepiej opowie historię, jak ktoś, kto ją przeżył?
Kreacja bohaterów, a zwłaszcza głównej postaci jest genialna. To w jaki sposób bohater opisuje swoją historię i w jaki sposób zwraca się do czytelnika, tylko uprzyjemnia proces czytania. NIe ma się co dziwić, bo historia ta jest bardzo mocno biograficzna, więc autor w większości opisuje po prostu samego siebie i swoje przeżycia. A kto lepiej opowie historię, jak ktoś, kto ją przeżył?
Mimo bardzo ciężkiego temu jaki został tutaj poruszony, autor pisze w sposób bardzo lekki i przyjemny w odbiorze dla czytelnika. Chyba to sprawiło, że książkę czytało mi się bardzo szybki i nie musiałam tego robić na raty. Bardzo przypadał mi do gusty styl autora, bo już od pierwszych stron wczułam się w klimat, jaki autor tworzy przez całą książę.
Sama fabuła książki jest bardzo ciekawa, zaczynamy od tego, że autor chce napisać książkę antywojenną, ale tak w zasadzie to nie do końca wie jak to zrobić, a jego wspomnienia do najciekawszych nie należą. Zarówno początek jak i koniec historii bardzo mi się podobał, a zwłaszcza koniec, który na swój sposób jest dosyć zaskakujący. Fantastyka pomieszana z realizmem idealnie ukazuje czytelnikowi, jak bezsensownym przedsięwzięciem jest woja, która tak na prawdę do niczego oprócz strat nie prowadzi.
Gdybym miała jednym słowem określić tę historię, to byłoby to "sprzeczności". Niby smutna, ale jednak wesoła, niby powodująca doła, ale jednak zabawna. Nie należy ona do najłatwiejszych, jednak czyta się ją na jednym wdechu. Bardzo podobają mi się takie s
Ja zabieram się już za kolejną książkę autora, o której niebawem też tutaj przeczytacie. A tymczasem mam nadzieję, że zainteresujecie się tą pozycją, bo warto. Rozumiem też tych, którym nie do końca pasuje tematyka, jednak myślę, że dla Rzeźni numer pięć warto zrobić wyjątek, bo ze mną ta historia zostanie na długo i wiem, że jeszcze kiedyś do niej wrócę.
Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Już sam opis świadczy o tym, że tematyka jest niezwykle trudna, może dlatego jest napisana językiem dosyć przystępnym i łatwym. Zgadzam się, że jest to książka, którą każdy powinien przeczytać. Po prostu są takie książki, których chyba nie wypada nie znać. Fantastyka pomieszane z realizmem - ciekawe, ale jeśli mówi nam o istocie wojny, o tym jak bezsensownie jest je prowadzić, to ja to kupuję. Wydanie bardzo fajne, minimalistyczne, okładka jak nie z naszych czasów. Na pewno przeczytam, bo za literaturą amerykańską wręcz przepadam. I mam kilka dobrych pozycji na swojej półce.
OdpowiedzUsuńJa po Vonneguta sięgam od lat. "Rzeźnię numer 5" przeczytałam dawno temu, w czasach licealnych. Książka silnie biograficzna, Vonnegut był w niemieckim obozie koncentracyjnym i dużo jest na temat jego życia obozowego w tej książce. Najbardziej rozwalił mnie w tej książce czarny humor, z jednej strony zabawny a z drugiej dojmująco smutny, ponieważ z humorem traktuje o makabrze podczas II Wojny Światowej. Wydaje mi się, że właśnie za pomocą tego czarnego humoru Vonnegut starał się pogodzić ze swoją przeszłością i przeżyciami z niewoli. Pozycja ciężka ale godna polecenia, na długo zapada w pamięć!
OdpowiedzUsuńna fb Kasia Neu
Warta przeczytania. Chociaż nie każdemu przypadnie do gustu.
OdpowiedzUsuńTemat wojny, okrucieństwa jakie przeżywają ludzie co widzą jest tematem trudnym. Powieść antywojenną nie mam na swojej liście książek po takiej recenzji jestem "Rzeźnią numer pięć" zaintrygowana, chętnie poznam historię pisarze przez ta książkę oraz zapoznam się z tym czarnych humorem. Po przeczytaniu książki Kurt Vonnegut pomyślimy co wojna robi z ludźmi i co oni są gotowi zrobić żeby wygrać,
OdpowiedzUsuńNiestety opis i tytuł mnie nieco przeraża... Nie miałam jej w planach i raczej po nią nie sięgnę :) Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńVonegut jest genialny. Jedna z lepszych okładek, jakie ostatnio widziałam :)
OdpowiedzUsuń