Autor: Kate McCarthy
Tytuł: Walcząc o odkupienie
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2019
Ilość stron: ok. 300
Ocena: 8/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU
Opis:
Ryana Kendalla złamało życie. Wie, co to ból. Wie, co to przemoc i strata kogoś bliskiego. Wie, jakie to uczucie, gdy się kogoś zawodzi. Jednak nic nie może go powstrzymać przed pożądaniem jedynej kobiety, której nie może mieć – Finlay Tanner. Jej uśmiech jest słodki, a przyszłość świetlana. To dziewczyna, z którą dorastał, którą kocha i chroni przed światem, a nawet przed sobą samym.
Jako dziewiętnastolatek Ryan wstępuje do Australian Army. Po latach intensywnych szkoleń staje się żołnierzem elitarnej jednostki SASR i zostaje wysłany do Afganistanu, gdzie wraz ze swoim oddziałem podejmuje się niebezpiecznych misji. Jednak bez względu na to, jak daleko ucieknie albo jak zaciekle będzie walczył, myśl o Finlay stale będzie go prześladować. Po sześcioletniej rozłące wystarczy zaledwie jedno spojrzenie, żeby zdał sobie sprawę, że nie może bez niej żyć. Niestety, czasem miłość nie wystarczy, by zabliźnić wszystkie rany. Czasem mężczyzn takich jak Ryan nie można już uleczyć, z kolei kobiety takie jak Finlay zasługują na znacznie więcej.
To opowieść o wojnie i poświęceniu, o więziach i prawdziwej przyjaźni, o upadku tych, którzy zdawali się być silni. To opowieść o rezygnacji z miłości i cierpieniu, w której pewien człowiek zrozumie, że najcięższą walką jest walka o samego siebie.
Recenzja:
Wydawać by się mogło, że to kolejny romans o jakimś oklepanym schemacie - nie dalej jak w tamtym roku czytałam książkę z tego samego wydawnictwa, której to opis sugerował podobne przeżycia. Te dwie powieści nie mogły się jednak bardziej różnić: chociaż obie były o żołnierzach, którzy zostawili swoje ukochane, tylko po to, żeby lepiej im się żyło, to jednak te historie różnią się w bardzo wielu aspektach, a także w sposobie napisania i w sposobie przekazywania emocji. Wiecie, że obie te pozycje objęłam swoim patronatem medialnym? To chyba jednoznacznie pokazuje, że wkradły się do mojego serca, prawda? Warto też dodać, że jedna i druga jest lepiej napisana od większości tego typu powieści na rynku: bo historii o żołnierzach zaczęło być już sporo.
Zapraszam Was do dalszej części recenzji, w której to wyraźnie napiszę i wyjaśnię, czemu "Walcząc o odkupienie" tak bardzo mi się spodobała.
Ryan nie miał łatwego życia. W jego domu występowała przemoc domowa i chłopak często był bity z byle powodu. Schronienie znalazł w domu swojego najlepszego przyjaciela, gdzie zarówno rodzice, jak i siostra jego kumpla byli dla niego jak prawdziwa rodzina. Ryan spędził z nimi prawie całe swoje młodzieńcze lata - by coraz mniej przebywać w swoim rodzinnym domu. Tuż po ukończeniu pełnoletności wraz z owym najlepszym przyjacielem zdecydował się wstąpić do wojska: do najbardziej elitarnego oddziału, jaki tylko mógł istnieć. Dla kumpla Ryana było to swego rodzaju marzenie, dla głównego bohatera - sposób na naukę walki i na stanie się kimś ważnym. Niemniej jednak wstąpienie do wojska było też swego rodzaju przełomowym punktem w życiu głównego bohatera: musiał on zostawić Fin - dziewczynę, którą się opiekował i którą kochał ponad życie.
Fin co prawda podczas wyjazdu Ryana i swojego brata na szkolenie miała chłopaka, ale tak naprawdę w jej głowie i sercu zawsze chodziło tylko o Ryana. Postanowiła więc, że kiedy oni będą się uczyć, jak być żołnierzami, to ona też da z siebie wszystko, żeby spełnić swoje marzenia. I owszem - spełnia je. Kiedy spotyka się sześć lat później ze swoim bratem i z jego najlepszym kumplem, okazuje się, że oboje trochę się zmienili, ale chemia dalej została ta sama... tak samo jak uczucia. Mimo wszystko żadne z nich nie jest w stanie odpuścić: Ryan nie jest w stanie zrezygnować z udziału w misji w Afganistanie, a Fin nie jest w stanie zrezygnować ze swojej pracy naukowej. Kilka ukradzionych wspólnych chwil sprawia jednak, że to wszystko staje się o wiele bardziej bolesne niż te kilka lat temu...
Ogólnie rzecz biorąc przedstawiłam Wam tylko zarys początku. Później dzieje się dużo więcej. I to nie tylko miłosnych rzeczy, ale także takich, które nie są zbyt wesołe. Ogólnie rzecz biorąc to dosyć wstrząsająca opowieść, która jasno pokazuje, że życie żołnierzy i ich ukochanych nie jest łatwe i przyjemne. Ludzie jednak zaciągają się do wojska - ale jak można marzyć o tym, aby brać udział w tak krwawych i brutalnych walkach, gdzie praktycznie nie ma żadnych zasad?
Bardzo polubiłam głównych bohaterów - tak samo zresztą, jak brata Fin, który był swego rodzaju perełką wśród nich wszystkich. Wszyscy oni byli bardzo realistyczni, świetnie skonstruowani i nie byli doskonali: przez co świetnie czytało się o ich losach. Nie polubiłam najlepszej przyjaciółki Fin, ale to nie dlatego, że była źle wykreowana - po prostu wydawała mi się trochę zbyt płytka i nie wiedziałam, czemu główna postać się z nią trzyma.
Zdecydowanie jestem na "tak", jeśli chodzi o twórczość tej pisarki. W planach na pewno mam zapoznanie się z jakimiś innymi jej powieściami, bo jeśli wszystkie są takie życiowe, to jestem przekonana, że szybko się w nie wciągnę i pochłonę je wzrokiem, tak samo jak "Walcząc o odkupienie". W tej książce chyba największym atutem były emocje - było ich pełno i były naprawdę cudnie opisane.
Sama okładka jest zaczerpnięta z oryginału i wydaje mi się, że idealnie pasuje do tej historii - nie jest jakoś przekombinowana, nie jest też słodka: po prostu pokazuje, o czym jest książka: o brutalności wojny i o miłości, która może nie powinna mieć racji bytu - ale jednak istnieje. Sama kolorystyka przypomina mi swego rodzaju stare fotografie - czy tylko ja mam takie skojarzenie?
Podsumowując, jedna z lepszych książek, które w tym roku czytałam. Przynajmniej, jeśli chodzi o romanse. Mam nadzieję, że sam fakt, że w tym roku chyba nie czytałam jeszcze słabej książki sprawi, że będziecie chcieli czytać to samo, co ja tu recenzuję i co Wam polecam. Naprawdę: nie ma czasu na słabe książki - korzystajcie z podpowiedzi z tego bloga, zanim zdecydujecie się coś przeczytać!
Z niecierpliwością oczekuję na swój egzemplarz tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńLubię romanse w czasach wojny ale chyba wolę jak para jest razem i wspólnie walczy o przetrwanie. A tu wygląda, że oboje osobno, ona tu on na wojnie, że mimo tego, że coś ich przyciąga ku sobie to nie są razem, wolą cierpieć w samotności. Chyba to nie jest książka dla mnie, raczej zbyt bolesna, wolę szczęśliwie zakończenia. I myślę, że nie trzeba wojny do rozdzielenia pary, w dzisiejszych czasach ludzie często zamiast być razem, wolą z wygody być osobno, bo niestety o miłość trzeba dbać i pielęgnować zawsze. Często jak już ktoś po latach się zdecyduje, że może jednak warto zawalczyć o tą drugą osobę to jest zwyczajnie za późno. Podoba mi się Twoja charakterystyka postaci, dla niej po książkę bym sięgnęła, zastanawiam się też jaki wpływ ma wojna dla Ryana? Dla kogoś kto był krzywdzony w domu rodzinnym, potem widząc te okrucieństwa i nieludzkość na wojnie, czy on się zmienia? Może staje się bardziej bezwzględny i twardy a może bardziej wrażliwy?
OdpowiedzUsuńChociaż nie czytałam dużo romansów z żołnierzami, ten temat mnie bardzo przyciąga, bo wydaje mi się, że we współczesnych realiach trudno jest przedstawić jakąś tragedię miłosną, ponieważ mamy dużo więcej swobody niż kiedyś i każdy ma wolny wybór w wyborze partnera. Jednak wojna potrafi bardzo wpłynąć na losy kochających się ludzi i pokomplikować im życie. Opis tej książki brzmi bardzo zachęcająco, podobnie jak recenzja :) Na tym blogu znalazłam wiele tytułów na które będę zwracać uwagę :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to do książek, które łączą romanse i trudne tematy podchodzę bardzo ostrożnie. Jak sięgałam po coś tego typu zazwyczaj odnosiłam wrażenie, że wszystko jest bardzo spłaszczone i nie trafiało to do mnie. Dlatego raczej nie sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńRomanse mogę czytać pod każdą postacią, jeśli chodzi o romans z żołnierzem na myśl przychodzi mi do głowy książka 'Making Faces' którą ubóstwiam. Temat wojny i jak ona wpływa na żołnierza, który musiał dokonywać trudnych wyborów walcząc o swoje życie a także o życie swoich kolegów, a także jak poradzić sobie ze śmiercią przyjaciół czy też z tym co się widziało i robiło jest wątkiem trudnym w książkach od pisarzy zależy jak oni podejdą to tego i jakie emocje wywołają u czytelnika. "Walcząc o odkupienie" chyba będzie książka którą się zapamiętam na długo, przy czytaniu jej będą potrzebne chusteczki. Jestem ciekawa jak potoczą się losy bohaterów, czy się odnajdą. Na blogu pojawiają się książki które trafiają w mój gust. Książka Kate McCarthy 'must-read'.
OdpowiedzUsuńJakoś nie wierzę, by para mogła wciąż czuć coś tak intensywnego do siebie po kilku latach rozłąki... I o co chodzi? Fin kocha się w przyszłym żołnierzu, ale ma chłopaka. Biedny facet! Ale może ja jestem mało romantyczna. To też zupełnie inna sytuacja jak chłopak wyrusza w niebezpieczną podróż, by walczyć o swój kraj, ryzykując życiem, a kiedy odchodzi z innych, bardziej przyziemnych powodów. To nie jest zwykła praca.
OdpowiedzUsuńNie każdy może wyruszyć na wojnę, trzeba mieć mocną psychikę. Może dlatego od początku nie podoba mi się ten cały Ryan. Owszem, współczuję mu dzieciństwa, ale i tak mam do niego wąty, szczególnie ten jego powód pojścia do wojska. Mimo że uwielbiam tematy wojenne (hej, studiuję jeden z nich!), to w tym romansie jakoś mi to nie pasuje. Ale wiadomo - nie czytałam, to nie wiem wszystkiego. Może już po pierwszym rozdziale bym się w niej zakochała?
Tak swoją drogą: te wszystkie romanse to z dedykacją walentynkową? Późno zapoznałam się z kalendarzem :P
I to jest pozycja dla mnie! Uwielbiam takie powieści, gdzie nie jest sielankowo od początku, do końca. Lubię takie historie, gdzie ludzie po długiej rozłące odnajdują się, i wiedzą, że nie wszystko jest jeszcze skończone. Po recenzji można wywnioskować, że jest to rodzaj książki, który naprawdę zapadnie nam w pamięci na bardzo długo, taki, który co chwile będzie o sobie przypomniał. Podobnie jak Ty, również nie mam czasu na słabe książki, ostatnio muszę naprawdę kombinować, aby wyszperać trochę czasu na czytanie. Jedyne, co mnie martwi w tej pozycji, to ilość stron, ok. 300? Zdecydowanie za mało. Alę dzięki Wam dodaję kolejną pozycję: "do przeczytania". Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo czekam na tę książkę. Bardzo lubię książki o żołnierza. Jest to temat mi bardzo bliski i jestem ciekaw czy ta mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji nabrałam ochoty na książkę. Muszę jej poszukać.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję czytać już tę książkę dawno, dawno temu. Jedyne co pamiętam niestety, to zakończenie. A właściwie to nie dokładnie, bo to co mi się przypomina, to wzruszenie. Na 100% było to piękne, wzruszające zakończenie książki. Dlatego bardzo chcę ponownie zapoznać się z tą lekturą. Po pierwsze dlatego że chcę sobie przypomnieć tę historię, a po drugie sprawdzić czy spodoba mi się tak jak kiedyś. Strasznie się cieszę, że wydawnictwo wydaje same wspaniałe książki, na które nie ukrywam, często czekałam latami, a tu proszę - nowe, świeże wydawnictwo i spełniają moje książkowe marzenia <3 A jeśli chodzi o okładkę, to niestety ale mnie się jakoś szczególnie nie podoba. Wiem, że został zostawiony oryginał, ale w tym przypadku wolałabym coś bardziej zachęcającego. Gdybym nie kojarzyła tej książki, to przez okładkę raczej bym nie sięgnęła :(
OdpowiedzUsuń