czwartek, 27 grudnia 2018

Durian Sukegawa - "Kwiat wiśni i czerwona fasola"


Autor: Durian Sukegawa
Tytuł: Kwiat wiśni i czerwona fasola
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielońskiego
Data wydania: 24 października 2018
Liczba stron: 174
Ocena: 9/10

Opis:

Słodko-gorzka opowieść o życiu i naleśnikach
Sentaro, chłopak bez wykształcenia, z trudną przeszłością i pogrzebanymi marzeniami o karierze pisarza, pracuje w sklepiku z dorayaki - tradycyjnymi naleśnikami nadziewanymi słodką pastą z czerwonej fasoli. Niestety interes nie idzie tak dobrze jak powinien, a klienci rzadko zaglądają po słodkości. Na dodatek Sentaro czuje, że życie przecieka mu przez palce i tylko kwitnące wiśnie przypominają o upływie czasu.
Pewnego dnia próg jego sklepu przekracza staruszka Tokue, która potrafi przygotować doskonały farsz do dorayaki. Starsza pani zaczyna uczyć tej sztuki Senatro, a jej talent kulinarny i mądrość na zawsze odmieniają życie chłopaka. Gdy przeciwności losu i społeczne uprzedzenia wystawią ich relację na próbę, bohaterowie będą musieli odpowiedzieć na pytanie, co jest w ich życiu najważniejsze.
Kwiat wiśni i czerwona fasola to wzruszająca, pełna ciepła opowieść o zrozumieniu, radzeniu sobie z trudną przeszłością i przynoszącej odkupienie sile przyjaźni.
Na podstawie książki powstał zbierający doskonale recenzje film „Kwiat wiśni i czerwona fasola” w reżyserii Naomi Kawase.

Recenzja:

Na tę książkę trafiłam zupełnie przypadkiem. Wcześniej nie słyszałam o filmie na jej temat ani o niej samej. Jednak kiedy przeczytałam jej opis, wiedziałam że bardzo chcę ją przeczytać. No i w końcu się za nią zabrałam, bo trochę u mnie leżała, więc dzisiaj mogę się z Wami podzielić moją opinią na jej temat.

Chłopak bez wykształcenia pracuje w sklepiku dorayaki - tradycyjnymi naleśnikami nadziewanymi słodką pastą z czerwonej fasoli. To nie jest szczyt jego marzeń, bo od zawsze marzył aby być pisarzem. Sam sklepik również nie prosperuje zbyt dobrze więc i klienci rzadko zaglądają. Jego życie odmienia się kiedy poznaje staruszkę Tokue, która potrafi przygotować doskonały farsz do dorayaki. Jednak tę parę bohaterów spotka mnóstwo przeciwności losu i społeczeństwa. To stawia przed nimi pytanie, co tak naprawdę w ich życiu liczy się najbardziej.

Trochę się zdziwiłam, kiedy okazało się, że ta książka jest stosunkowa krótka. No ale skoro nakręcono na jej podstawie film, dosyć wysoko oceniany, no to musi być potencjał. I po przeczytaniu mogę już Wam powiedzieć, że można by stwierdzić, że jest ona za krótka jak na tę historię, ale ja myślę, że jest wprost idealna. Na niespełna 200 stronach, autor zawarł wszystko co najlepsze.

Mogłoby się wydawać, że ta książka jest prosta i raczej nic ciekawego się w niej nie dzieje. Otóż właśnie, że nie. Bohaterowie stają przed ogromnym wyzwaniem. Poprzez przeciwności jakie ich spotykają muszą sami zdać sobie sprawę z tego co jest dla nich najważniejsze w życiu i na co chcą postawić.

Bardzo podoba mi się aspekt kulinarny tej książki. Nigdy nie miałam okazji jeść dorayaki, ale czytając, nabrałam takiej ochoty na zjedzenie tego przysmaku, że zaraz buszowałam w Internecie po jakiś przystępny przepis. Jeszce nie zrobiłam, ale mam nadzieję, że niedługa uda mi się w końcu tego dokonać. Na pewno podzielę się z wami na zdjęciu rezultatem. Ale wracając do tematu, w tej historii to danie odgrywa bardzo ważną rolę i tak naprawdę gdyby nie ono, to nie byłoby całej tej książki.

Bardzo podoba mi się kreacja bohaterów i choć autor nie wprowadza ich za wielu do historii, to te dwie główne postaci, są niesamowicie dobrze napisane, z głębią i w taki sposób, że czytelnik chce wiedzieć jak potoczą się ich losy.

Bardzo spodobał mi się styl autora. Szybko przeczytałam całość i nawet się nie obejrzałam a już był koniec. Sukegawa dotyka ciężkich i ważnych tematów w swojej historii. Pod płaszczykiem pięknej otoczki, kryje się głębsze przesłanie dla czytelników, które czyni tę książkę bardzo wartościową.

Ta książka utkana jest z małych szczegółów, które są w stanie zauroczyć czytelnika swą prostotą, a także pięknem. Tutaj na próżno szukać szaleńczej akcji, czy zapierających dech sytuacji. Choć tak naprawdę dech mogą zapierać właśnie te maleńkie szczegóły, które w każdej innej historii uchodziłyby za zbędne, jednak tutaj mają one szalenie ważne znaczenie. Prostota tej historii jest chyba jej największym atutem.

Czytając całość recenzji, chyba już się domyślacie, że gorąco Wam polecam tę pozycję. Ja mam nadzieję jak najszybciej zabrać się za oglądanie filmu. Bardzo chętnie zainteresuję się także innymi pozycjami z Serii z Żurawie, bo jeśli trzymają poziom Kwiatów wiśni i czerwonej fasoli, to biorę w ciemno.

Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.

10 komentarzy:

  1. Wydawnictwo UJ? Wypadałoby przeczytać :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo zachęcająca recenzja. Lubię trafiać na takie perełki. Poszukam i postaram się przeczytać, jestem też ciekawa filmu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Historie z kuchnią w tle przeżywają widać swój renesans. Jestem za. Wciąż miło wspominam "Życie od kuchni" w filmowej wersji (ale nie remake). Ta książka to idealny scenariusz na film (co zresztą ktoś już zauważył). Muszę w końcu obejrzeć je od książkowej strony... Czemu nie od Sukegawy?
    Dorayaki także nigdy nie jadłam, tylko słyszałam o nich. Ja mam inny cel - spróbować ich w jakimś lokalu znającym się na rzeczy. Moje próby kulinarne na tym polu mogłyby kompletnie zniechęcić mnie od kraju Kwitnącej Wiśni ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety książka nie dla mnie :( Jakoś nie jestem zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam pojęcia co to jest dorayaki, ale z przyjemnością się dowiem. Z chęcią przeniosę się również do kraju Kwitnącej Wiśni by poznać historię Sentaro - niespełnionego pisarza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za książkami japońskich autorów, ale jakoże jestem okładkową sroką (a ta okładka bynajmniej bije w me oko ☺) i przeokrutnie uwielbiam naleśniki pod każdą postacią,a w takim wydaniu jeszcze ich nie próbowałam, to z ogromną przyjemnością zapoznałabym się z tą książką ☺ Może i mnie staruszka Tokue czegoś nowego by nauczyła.. Zastanawia mnie też ekranizacja tej powieści, bo większość takowych jest gorsza od książek, które są ich pierwowzorem. Może akurat tutaj rzut na ekran okaże się strzałem w dziesiątkę..

    OdpowiedzUsuń
  7. A mnie ta książka pociąga... Warto byłoby ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Danie mi obce ale do odważnych świat należy z przyjemnością bym je spróbowała. Rozmiar ma znaczenie lecz "Kwiat wiśni i czerwona fasola" jest temu zaprzeczeniem, w tak małej obojętności opowieści można zawrzeć przesłanie, które daje nam do myślenie, refleksji i autor książki to właśnie zrobił. Z chęcią poznam bohaterów stworzonych przez Duriana Sukegawa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytając opis tej książki myślami wróciłam do powieści Podróż na sto stóp... Dlaczego? Myślę, że to aspekt kulinarny to sprawił, gdyż dla tych obu powieści kuchnia jest tłem całej problematyki zawartej w tych historiach. Cieszę się, że powieść jest krótka, bo zapewne autor zawarł na tych stronach to co chciał opowiedzieć, nie wywlekając i nie przeciągając niepotrzebnie. Na spokojny, pełen relaksu wieczór to będzie idealna pozycja. Nie za długa, spokojna, wyciszająca z kwintesencją bohaterów.
    ps. chętnie spróbowałabym dorayaki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wydaje się naprawdę fajna! :D Kurczę, może mi się spodobać, dlatego postaram się po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń