Autor: Georgia Cates
Tytuł: Piękno bólu
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2018
Ilość stron: 335
Ocena: 7/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU
Opis:
Umówili się na trzy miesiące... ale tej miłości nie dało się zamknąć w ramy.
Jack McLachlan to magnat winiarstwa i jeden z najbardziej pożądanych kawalerów do wzięcia w Australii. Sukcesy i bogactwo sprawiły, że dobrze wie, co oznaczają skomplikowane relacje miłosne. Właśnie dlatego wykorzystuje wszelkie środki, które pozwolą mu uniknąć problemów. Interesują go piękne kobiety, ale nie chce mieć żadnych zobowiązań. Aranżuje związki jak biznesowe umowy, które niczym się od siebie nie różnią. Nie uznaje związków na długie lata. Nie używa prawdziwych imion; ani swojego, ani kobiety, z którą się spotyka.
To jego gra i jego reguły. I grałby według nich dalej, ale gdy w jego życie wkracza ona, jest zmuszony zmienić strategię. Laurelyn Prescott jest graczem, jakiego nie spotkał nigdy wcześniej. Kiedy nawiązuje trzymiesięczny romans z piękną piosenkarką ze Stanów, świat Jacka staje na głowie. Nic nie idzie zgodnie z planem, a on łamie coraz więcej swoich zasad dla dziewczyny, która powoli staje się czymś, czego istnienie uważał za niemożliwe. Elementem, który całkowicie zmieni reguły jego gry.
Recenzja:
Wydawnictwo NieZwykłe bardzo mnie zaskakuje - perełki, które dotychczas były nieodkryte i niewydane na polskim rynku, teraz mają szansę zaistnieć. Takim przykładem jest chociażby książka, którą dzisiaj recenzuję - "Piękno bólu". Wydawać by się mogło, że jest ona bardzo schematyczna, typowa i mało oryginalna, ale czyta się ją znakomicie, a klimat, jaki tworzy autorka, jest niepowtarzalny. Zdecydowanie podobała mi się ta pozycja - kiedy zaczęłam ją czytać, dosłownie w nią wsiąkłam, więc już nie mogę doczekać się kontynuacji. Z ciekawostek - objęłam ten tom nawet patronatem medialnym, co chyba świadczy o tym, jak bardzo mi się ona podobała, prawda?! Mam nadzieję, że Wam też się spodoba. Zapraszam więc do dalszej części recenzji.
Laurelyn - główna bohaterka tej pozycji - postanowiła wybrać się ze swoją najlepszą przyjaciółką do jej brata, do Australii. Przeleciały w tym celu praktycznie pół globu, by okazało się, że wpadła w oko owemu bratu - co było całkowicie nieodwzajemnione. Musiała jednak mieszkać w jego domu i spędzać z nim czas. Szczególnie, że jej najlepsza przyjaciółka szybko wdała się w wakacyjny romans i praktycznie przestała zwracać uwagę na to, że przyjechała tu razem z Laurelyn. Na szczęście sytuacja szybko się poprawia. Pewnego dnia - a właściwie wieczoru - wpada ona w oku tajemniczemu mężczyźnie. Owy mężczyzna - który nawet nie chce jej podać swojego prawdziwego imienia - szybko proponuje jej układ: że spędzi z nim najlepsze trzy miesiące swojego życia, pod warunkiem, że zgodzi się na to, aby dotrzymywać mu towarzystwa. Laurelyn nie jest jednak nastawiona do tego aż tak pozytywnie...
Jack McLachlan - jak pisze już w opisie - zajmuje się przemysłem winiarskim i jest jednym z najbardziej gorących kawalerów w Australii. Nic dziwnego, że nie chce wiązać się na stałe, skoro ma pieniądze i może mieć właściwie każdą dziewczynę. Co więcej - kiedy one dowiedziałyby się, kim on jest, mogłoby wyniknąć z tego duże problemy.
W chwili, w której Jack poznaje Laurelyn, wie, że z nią chce spędzić najbliższe kilka miesięcy - coś go do niej przyciąga. Jednak ona nie chce się od razu zgodzić na ten układ, co sprawia, że on jeszcze bardziej chce się o nią starać i o nią walczyć. Jack nie przewiduje natomiast, że z ich relacji wynikną same kłopoty - a raczej nieprzewidziane rzeczy, których mężczyzna tak bardzo chciał uniknąć. Powiem tylko tyle: po tym tomie nie można doczekać się kolejnej części! Mam nadzieję, że niebawem ujrzy ona światło dzienne, bo już nie mogę się doczekać, żeby dowiedzieć się, jak zakończył się cały ten romansik! Autorka urywa w dosłownie najciekawszym momencie: typowo.
Georgia Cates napisała świetny romans ze scenami erotycznymi. Nie jest on przesadzony i nie jest on schematyczny. Mogłabym rzec, że dzieje się tu dużo ciekawych rzeczy i fajnie, że nie zamyka się on w jednym tomie. Naprawdę dobrze spędziłam czas z tą książką i myślę, że z kontynuacją spędzę czas równie przyjemnie. Wydawnictwo NieZwykłe wiedziało, co powinno wydać na jesienne wieczory! "Piękno bólu" było zdecydowanym strzałem w dziesiątkę! Szczególnie, że autorka tworzy niesamowity klimat w swojej opowieści! Dodam także, że sceny miłosne były w punkt: ani nie były zbyt obrzydliwe, ani nie były zbyt delikatne, ani zbyt przerysowane - ot, akurat takie, żeby dało się je z przyjemnością czytać, bez chęci omijania ich wzrokiem.
Okładka pasuje do tej historii, aczkolwiek średnio mi się podoba i w księgarni chyba nie zwróciłabym na nią szczególniej uwagi. Niemniej jednak seria jest utrzymana w podobnej konwencji, z tego co widziałam, więc na półce musi to wyglądać niesamowicie. Szkoda, że okładka tak mocno zalatuje erotykiem, jak więcej jest w niej romansu, ale cóż - to już nie ode mnie zależy jej tworzenie. Cóż poradzić... Trochę myląca i tyle.
Podsumowując, fajna książeczka, którą koniecznie trzeba przeczytać! Jestem pewna, że fani wątków miłosnych będą wniebowzięci. Dawno nie czytałam czegoś takiego, co czytało by mi się z taka lekkością i łatwością, a co jednocześnie by mnie tak wciągnęło. Autorka po prostu napisała stary pomysł w nowy sposób i wyszło jej to w obłędny sposób. Naprawdę godne polecenia. Jeśli tylko macie okazję - bierzcie i czytajcie!
Trochę mam awers do romansów ze scenami erotycznymi - ostatnio zawiodłam się książką, która zebrała wiele pozytywnych opinii a ja wręcz nie mogłam przeczytać nawet jej do połowy. Jednak czuję, że ta może być naprawdę dobra między innymi ze względu na taktownie wplecione w fabułę sceny erotyczne, które nie odstraszają a wręcz umilają czas spędzony podczas lektury. Za romansami szczególnie nie przepadam ale lubię od czasu do czasu sięgnąć i po taki gatunek literacki więc z pewnością zapamiętam ten tytuł i z chęcią przeczytam to co pod sobą ukrywa.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tej książce mówię jedno wielkie TAK. Uwielbiam ten gatunek, a tu podoba mi się wszystko i okładka i opis. A recenzja też bardzo zachęca. Jedyne czego się obawiam to właśnie tego, że cała historia nie zamyka się w jednym tomie. Ostatnio mam coś pecha i gdy sięgam po kontynuacje książek, w których pierwszy tom wbił mnie w fotel, zostaję mocno rozczarowana. Czasami mam wręcz wrażenie, że ten drugim tom napisała inna osoba. Mam nadzieję, że w tym przypadku będzie inaczej. :)
OdpowiedzUsuńGdzie dostane 2 tom prosze o pomoc
UsuńKurcze, ja chyba mam jednak problem z romansami - oczywiscie mowie o tych ksiazkowych :D. Jakos nigdy nie czytalam romansidel i staram sie je omijac szerokim lukiem, byc moze dlatego, iz sama nie jestem typem romantycznej dziewczyny. Jakos nigdy nie mialam tak, zeby fascynowac sie tym, ze "John muska swymi ustami, subtelnie szyje Jane, a ta rozplywa sie w rozkoszy" :P. Dla mnie jest to, przepraszam za slowo, ale nudne :). Ja jednak zdecydowanie wole jak w ksiazdze dzieje sie akcja, która mrozi krew w zylach :D
OdpowiedzUsuńKolejna książkowa wersja Pretty Woman - taka naszła mnie myśl czytając opis.
OdpowiedzUsuńStary pomysł na romans, ale podany w nowoczesnej formie, z wysublimowanym sosem erotycznym zabarwionym tajemniczymi kłopotami. Wszak nic nie jest proste, kiedy w życiu zaczynają liczyć się uczucia.
Lekkość- tego najbardziej pożądam w romansach. Lekkości i przyjemności czytania. Niesamowitego klimatu i zaskakujących kreacji bohaterów. Wszak nic nie jest proste, gdy do akcji po cichu wkracza miłość.
Nie lubię schematów. Na szczęście, udało się autorce uniknąć ich. Wszak nic nie jest schematyczne, w życiu każdego człowieka.
A erotyzm powinien być namiętny, a nie "zezwierzęcony". Wszak nic nie jest proste, gdy serce i rozum nie idą w parze.
Tytuł. Strasznie mnie zaintrygował. Mam wrażenie, w tych dwóch słowach ukryto wiele emocji towarzyszących czytelnikowi w zaczytywaniu się w historię tych dwojga ludzi.
Może tego typu książek jest wiele ale nie przypominam sobie, że akcja jakieś działa się w Australii, dla mnie to nowość. "Piękno bólu" jest na pewno napełniona emocjami, namiętnością oraz niedomówień a także strachu otworzeniem się na miłość. Historię Jacka i Laurelyn nie skończy się na 3 miesiącach coś czuję?. Lubię romanse z elementami erotyki, daję możliwość oderwać cię od rzeczy przyziemnych, zawsze takie typu książki czyta się płynnie, lekko. Jestem ciekawa pióra Georgi Cates jakie klimat stworzyła w książce choć wydaje się schematyczna jak w podobnych tego typu książkach. Tytuł i seria do zapamiętania. Na pewno koniec książki daje dopiec czytelnikowi.
OdpowiedzUsuńLubię czasami sięgnąć po romans, a z opisu oraz recenzji wynika, że jest lekki i przyjemny. Owiany aurą tajemniczego mężczyzny, który intryguje już od momenty przeczytania opisu. Jeśli będę miała okazję to na pewno przeczytam. Lidia Paschke
OdpowiedzUsuńHa! Wreszcie mam coś dla żony... Wino, kobiety i śpiew.
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale czytając streszczenie i recenzję tej książki od razu na myśl nasunął mi się Mr. Grey w roli głównej.. Coś jest w tych książkach, że przyciągają niczym magnes. Choć nieraz nieznacznie różniące się fabuły, to wciąż na nowo doszukujemy się co rusz to podobnych historii. I choć wielokrotnie czytalibyśmy identyczne powieści, to i tak sięgnęlibyśmy po kolejne podobne, które by się ukazały.
OdpowiedzUsuń