Autor:
Andrzej Pilipiuk
Tytuł:
Konan Destylator
Tytuł
kolekcji: Mistrzowie Polskiej Fantastyki 20
Wydawnictwo:
Fabryka Słów i Edipresse Polska
Rok
wydania: 2018
Ilość
stron: 320
Ocena:
6/10
Opis:
Jakub Wędrowycz to przerażający wiekowy
ochlapus, wiejski egzorcysta, bimbrownik i kłusownik.
Poraża otoczenie wyglądem, zapachem i kulturą
osobistą – a raczej jej brakiem. W towarzystwie równie odrażających kumpli
pije, produkuje samogon, wdaje się w awantury oraz wypełniając wolę przodków,
regularnie likwiduje przedstawicieli wrogiego rodu – Bardaków.
Recenzja:
Już po samym opisie można powiedzieć, że Jakub
Wędrowycz to gość, z którym nie ma żartów. Może budzić strach, odrazę czy
śmiech, ale zdecydowanie nikt nie chce z nim zadzierać. Książki, w których się
pojawia, zawierają naprawdę ciekawe, pełne specyficznego humoru opowiadania,
przy których można się zrelaksować, pośmiać i zwyczajnie dobrze spędzić czas, o
ile jest się fanem tego typu humoru, karykatur czy groteski. Ja jestem jak
najbardziej, dlatego spędzało mi się z Jakubem czas naprawdę świetnie. Czym tym
razem zaskoczył mnie staruszek?
Jak zwykle nasz egzorcysta nie miał łatwo. Przyszło
mu się zmierzyć z kolejnymi wyzwaniami, ale jeśli by im nie podołał, nie
nazywałby się przecież Wędrowycz! Dlatego gdy na jego progu pojawia się
Niebieskooki Ninja albo gdy okazuje się, że ma do czynienia z wampirem czy też
należy zlikwidować szalonego profesora, Jakub nawet się nie waha. W końcu
wiejski egzorcysta to człowiek wielu talentów, nawet jeśli tym największym nadal
pozostaje wychylanie kieliszków samogonu.
Jak już napomknęłam na początku, książki o Wędrowyczu
nie są dla każdego. Sama postać Jakuba może wywoływać różne reakcje, ja sama na
początku byłam do niej dość nieprzychylnie nastawiona, ale szybko przekonałam
się, że ten zdziwaczały bimbrownik jest naprawdę świetnym bohaterem. Jego
przygody sprawiają, że uśmiech nie schodzi z twarzy, nawet jeśli czasem jest to
uśmiech zażenowania. Myślę, że niełatwo było autorowi stworzyć tę postać,
wrzucić ją w naszą polską, oczywiście nieco przerysowaną, nieco zdeformowaną,
ale nie do końca, rzeczywistość i jeszcze dodać temu wszystkiemu realizmu i
pazura, ale Pilipiukowi się udało. Wiecie, jak to bywa – najchętniej w końcu
czyta się o superbohaterach, o szlachetnych postaciach, o pięknych draniach i
tym podobnym, a przecież Jakub jest całkowitym zaprzeczeniem tych popularnych
wzorców. A mimo to świetnie się o nim czyta. Wędrowycz bawi, Wędrowycz
przeraża, konsternuje i budzi odrazę, ale jest jednym z najfajniejszych
wiejskich egzorcystów, ochlapusów i kłusowników, jakich można spotkać!
W tym tomie mamy do czynienia z wieloma przeróżnymi
wątkami. Książka podzielona jest bowiem na kilkanaście opowiadań, dłuższych i
krótszych, które zawierają opisy poszczególnych momentów z życia bohatera. I
tak na samym początku przychodzi mu zmierzyć się z Niebieskookim Ninją, później
Jakub musi poradzić sobie z wampirem, przyjdzie mu też zapolować na
oktoelefanta czy… odwiedzić rodzinę. Całość jak zwykle napisana jest w
humorystycznym, lekkim tonie, przez co czyta się historie szybko i z
przyjemnością. Myślę, że każdy czytelnik znajdzie tu coś dla siebie, bo
opowiadania są pomysłowe, zabawne i często kończą się zaskakująco – na przykład
„Stalkerzy”, których zakończenie było naprawdę komiczne, ale i tak moim
ulubionym pozostaje „Zamiana”, przy której bawiłam się najlepiej.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać Jakuba
Wędrowycza, spotkać się z jego specyficznym otoczeniem, problemami, z którymi
się boryka, jak najbardziej was zachęcam do spróbowania. Będzie zabawnie,
będzie odrażająco i przerażająco, będzie też ciekawie i wciągająco. Jeśli tylko
macie odwagę, po prostu sami sprawdźcie, czy postać Jakuba do was przemawia. Do
mnie przemówiła i naprawdę spędziłam z nią dobrze czas.
Czytałam już o tej postaci u Was na blogu, jednak nie miałam jeszcze okazji poznać go bliżej poprzez przeczytanie powieści której jest bohaterem. Niezbyt mnie do niego ciągnie, ale nie wykluczam, że kiedyś jedna z tych powieści wpadnie mu w ręce i będę mogła przekonać się sama jakie wywoła na mnie wrażenie. Wydaje mi się, że jest to postać dość sympatyczna pomimo wad, które prezentuje swoim zachowaniem. Z pewnością byłabym w stanie go polubić.
OdpowiedzUsuńNie znam tej ksiazki, natomiast bardzo chcialabym ja przeczytac, poniewaz czesto widze cytaty z niej, ktore jak dla mnie nie raz daja do myslenia, a nie raz sa tak dziwne... Ze az dziwne :P
OdpowiedzUsuńHistoriami Jakuba Wędrowycza byłam katowana przez wszystkie klasy liceum. Moja koleżanka była i nadal jest wielką fanką Pilipiuka. Do mnie jednak nie trafiają jego opowiadania. Chyba właśnie ze względu na specyficzne poczucie humoru i karykatury.
OdpowiedzUsuńHmm muszę przyznać, że pierwszy raz słyszę o tej książce. I jakoś mnie nie ciągnie do tego autora.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😀 😀
Wystarczy, bym popatrzyła na wizerunek Jakuba, a uśmiech sam wprasza się na moją twarz. W końcu jakiś normalny, ludzki superbohater. Superbohater, który ma wady, który nie jest zabójczo przystojny, który jest po prostu nasz. Bardzo lubię tą postać i historie z nim związane. Uważam, że ogrom wspaniałej roboty zrobił Pan Pilipiuk, tworząc tak przerysowaną, zdeformowaną, ale swojsko- polską postać. Do tego humor, groteska i ironia (, czyli to co uwielbiam) w historiach pełnych wampirów, stworów, dziwacznych ludzi. To wszystko sprawia, że "Wędrowycz bawi, Wędrowycz przeraża, konsternuje i budzi odrazę, ale jest jednym z najfajniejszych wiejskich egzorcystów, ochlapusów i kłusowników, jakich można spotkać". Uwielbiam takie pozycje.
OdpowiedzUsuńTo już kolejna książka recenzowana przez KSIĄŻKOWIR o Jakubie Wędrowyczu bohaterze stworzonym przez Andrzej Pilipiuk. Bohater opowiadań zapada w pamięć rzadko spotyka się główną postać książek która chodzi w gumofilcach, lubi wypić, wredny, rozbójnik oraz bimbrownik. Jakub zapewni czytelnikowi przygody z humorem. Brawa dla Andrzeja Pilipiuka za zaskoczenie, czytelnika czymś nowym, że nie nudzi się czytać książki o egzorcyście. Musze chociaż jeden z nich przeczytać i się przekonać sama.
OdpowiedzUsuńKsiążki o Jakubie Wędrowyczu już kilka lat temu polecała mi moja koleżanka. Jednak do tej pory nie zdobyłam się na to żeby je przeczytać. Jakub wydaje się bohaterem bardzo ludzkim, w wadami, z karykaturalnym humorem i właśnie to ostatnie powstrzymuje mnie przed sięgnięciem po książki Pilipiuka. Lubię się pośmiać, ale z takiego "normalnego" humoru. Coś mam wrażenie, że jeszcze trochę potrwa zanim przeczytam książki z cyklu Oblicza Wędrowycza.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że cała seria cieszy się znakomitą opinią wśród czytelników. Wędrowycz ma na prawdę wielu zagorzałych fanów. Niestety nie miałem okazji czytać jego przygód, lecz kto wie. Może to będzie moje kolejne wyzwanie na 2019 rok?
OdpowiedzUsuń