Autor: JP Delaney
Tytuł: W żywe oczy
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 5 września 2018
Liczba stron: 424
Ocena: 8/10
Opis:
Spotkał ją. Uwierzył jej. Nie powinien.
Nawiąż rozmowę z wyznaczonym mężczyzną.
Nie bądź za szybko bezpośrednia.
To on musi złożyć propozycję, a nie na odwrót.
Zarejestruj całą rozmowę.
Claire kłamie zawodowo. Wydaje się, że jest stworzona do roli, w którą się wcieli. Na zlecenie firmy prawniczej specjalizującej się w sprawach rozwodowych ma demaskować niewiernych mężów i dostarczać niezbitych dowodów ich zdrady. To ona ma dyktować reguły gry. Gdy „klientem” Claire zostaje interesujący profesor Patrick Fogler, stawka gwałtownie rośnie.
W grze gęstej od mrocznego uwodzenia, manipulacji i niedopowiedzeń role zaczynają się niebezpiecznie odwracać...
Recenzja:
Po świetnej Lokatorce pora na nową! Autor JP Delaney po raz kolejny zabiera czytelników do swojego świata. Tak bardzo nie mogłam doczekać się tej książki... Wraz z nią otrzymałam także informację, która została zawarta na okładce, że debiut, którym tak się zachwycałam, wkrótce zostanie zekranizowany. Ale przecież dzisiaj nie o tym zupełnie. Zapraszam Was na zapoznanie się z moją opinią na temat W żywe oczy.
Claire jest zawodową aktorką, a co za tym idzie - kłamie jak z nut. Potrafi wcielić się w prawie każdą postać, niestety jej kariera nie toczy się tak jakby sama tego chciała. Kiedy zmuszona szukać pracy, zostaje zatrudniona jako pomoc detektywa, nie ma jeszcze pojęcia jaki to będzie miało wpływ na jej życie. Dziewczyna musi uwodzić mężczyzn aby dowieść ich niewierności, ale kiedy trafia na Patricka Foglera nic nie idzie po jej myśli, a kiedy w grę wchodzi zabójstwo...
Kiedy ta książka do mnie przyszła, natychmiast zabrałam się za jej czytanie, tak się nie mogłam doczekać. Ostatnio krucho u mnie z czasem na czytanie, ale staram się jak mogę choćby kawałek dnia wygospodarować na tę przyjemność. W przypadku tej pozycji, naprawdę udało mi się poświęcić każdą wolną chwilę na to żeby ją przeczytać. No ale czy była aż tak świetna? Odpowiedź brzmi tak, choć nie uraczyłam jej najwyższą możliwą oceną.
Tak jak za pierwszym podejściem do twórczości JP Delaneya, już od pierwszych stron polubiłam się z jego stylem pisania. Bardzo mi odpowiada to jak pisze i jak prowadzi czytelnika przez swoją historię. Jak dla mnie odrobinę za długi wstęp do całości, jednak reszta książki zrekompensowała mi to. Dzięki temu jak pisze autor zostałam wciągnięta do tego świata i nie było mi dane go opuścić do czasu kiedy nie skończyłam całości.
Autor postawił na bardzo ciekawy zabieg w książce. Mianowicie większość dialogów jest zapisana jak w klasycznym dramacie, z podziałem na role i wprowadzeniem do sceny poprzez przedstawienie miejsca. Tym autor mnie kupił w stu procentach. Biorąc pod uwagę, że główna bohaterka jest aktorką, wyszło to świetnie. Chyba nie miałam jeszcze okazji czytać takiej książki i bardzo mi się to spodobało.
Kreacja bohaterów to także jeden z bardzo wyraźnych atutów tej pozycji. Nietuzinkowe, tajemnicze postaci, które krok po kroku odsłaniają się przed czytelnikiem. Autor zagłębił się w psychice swoich bohaterów dzięki czemu czytelnik może sam odkrywać charakter i intencje owych postaci. Na początku myślałam, że nie bardzo polubię główną bohaterkę, jednak ostatecznie nie mam jej nic do zarzucenia, chociaż czasem mnie trochę denerwowała.
Gdybym miała opisać tę książkę jednym wyrażeniem, to wydaje mi się, że tak jak w przypadku Lokatorki było by to "sterylnie czysta". I ja wiem, że to się może wydawać dziwne, ale autor roztacza taką aurę, że wszystko jest dokładnie na swoim miejscu, wszystko jest zaplanowane bardzo dokładnie i nie ma tutaj miejsca na najmniejsze niedociągnięcia.3
Jest to bardzo ciekawy pomysł na fabułę, bardzo interesująco zrealizowany, ale nadal to nie jest coś czego jeszcze nie było. W takiej czy innej postaci wątki z fabuły już były, jednak gratulacje dla autora za to jaki sposób postanowił poprowadzić swoją książkę.
Kiedy ta książka do mnie przyszła, natychmiast zabrałam się za jej czytanie, tak się nie mogłam doczekać. Ostatnio krucho u mnie z czasem na czytanie, ale staram się jak mogę choćby kawałek dnia wygospodarować na tę przyjemność. W przypadku tej pozycji, naprawdę udało mi się poświęcić każdą wolną chwilę na to żeby ją przeczytać. No ale czy była aż tak świetna? Odpowiedź brzmi tak, choć nie uraczyłam jej najwyższą możliwą oceną.
Tak jak za pierwszym podejściem do twórczości JP Delaneya, już od pierwszych stron polubiłam się z jego stylem pisania. Bardzo mi odpowiada to jak pisze i jak prowadzi czytelnika przez swoją historię. Jak dla mnie odrobinę za długi wstęp do całości, jednak reszta książki zrekompensowała mi to. Dzięki temu jak pisze autor zostałam wciągnięta do tego świata i nie było mi dane go opuścić do czasu kiedy nie skończyłam całości.
Autor postawił na bardzo ciekawy zabieg w książce. Mianowicie większość dialogów jest zapisana jak w klasycznym dramacie, z podziałem na role i wprowadzeniem do sceny poprzez przedstawienie miejsca. Tym autor mnie kupił w stu procentach. Biorąc pod uwagę, że główna bohaterka jest aktorką, wyszło to świetnie. Chyba nie miałam jeszcze okazji czytać takiej książki i bardzo mi się to spodobało.
Kreacja bohaterów to także jeden z bardzo wyraźnych atutów tej pozycji. Nietuzinkowe, tajemnicze postaci, które krok po kroku odsłaniają się przed czytelnikiem. Autor zagłębił się w psychice swoich bohaterów dzięki czemu czytelnik może sam odkrywać charakter i intencje owych postaci. Na początku myślałam, że nie bardzo polubię główną bohaterkę, jednak ostatecznie nie mam jej nic do zarzucenia, chociaż czasem mnie trochę denerwowała.
Gdybym miała opisać tę książkę jednym wyrażeniem, to wydaje mi się, że tak jak w przypadku Lokatorki było by to "sterylnie czysta". I ja wiem, że to się może wydawać dziwne, ale autor roztacza taką aurę, że wszystko jest dokładnie na swoim miejscu, wszystko jest zaplanowane bardzo dokładnie i nie ma tutaj miejsca na najmniejsze niedociągnięcia.3
Jest to bardzo ciekawy pomysł na fabułę, bardzo interesująco zrealizowany, ale nadal to nie jest coś czego jeszcze nie było. W takiej czy innej postaci wątki z fabuły już były, jednak gratulacje dla autora za to jaki sposób postanowił poprowadzić swoją książkę.
Więc jeśli druga w dorobku autora jest taka świetna, to ja już się nie mogę doczekać kolejnych historii, które wyjdą spod jego pióra. Jest to książka, która spodoba się sporej części czytelników i jestem o tym przekonana. Myślę, że warto dodać ją do swojej listy 'must read' i nie sądzę abyście się zawiedli na niej.
Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Bardzo Cieszę się że książka zyskała tak dobrą opinię, ponieważ sama wkrótce zamierzam ją przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńIntrygujący pomysł na fabułę w połączeniu ze świetnym stylem pisania autora z pewnością gwarantuje niezapomniane emocje podczas takiej lektury. Niewątpliwie forma tej książki jest dość oryginalna i muszę przekonać się sama czy przypadnie mi ona do gustu. Jednak już na wstępie wiem, że mnie ciekawi i z wielką ochotą sięgnę po tę powieść. Nie wiem jeszcze kiedy bo z czasem i pieniędzmi bywa krucho, ale kiedyś na pewno ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOstatnio przez pewną książkę, tkwię w fazie "nie mam ochoty nic czytać", a ta książka mnie teraz zaintrygowała - a to już krok w dobrym kierunku! Co do dialogów pisanych jak w klasycznym dramacie - chyba jeszcze mi się nigdy (nie chyba, na pewno!) nie zdarzyło czytać książki z takim zabiegiem, która nie byłaby przy tym lekturą szkolną... Więc jak tylko będę miała okazję to przekartkuję ją sobie w empiku, a z czytaniem wstrzymam się, aż moja miejska biblioteka ją zakupi ;) Na szczęście w kwestii kryminałów i thrillerów są zawsze na bieżąco i nie trzeba długo czekać na nowości (gorzej w kwestii fantastyki :()
OdpowiedzUsuńCiekawy manewr ze strony autora połączenie epiki z dramatem. Dodać jeszcze kilka wierszy i byłoby 3w1 ( PROMOCJA). Uwielbiam takie hybrydy. Już dla nich mam ochotę sięgnąć po książkę. Bardzo podoba mi się także stwierdzenie, że książka jest "sterylnie czysta" ;-) Bez niedociągnięć!- aż mi się wierzyć nie chcę, dlatego muszę to sprawdzić. Nie cobym się czepiała, ale chętnie będę podziwiać ( choć trochę czuję się jak niewierzący Tomasz). Mam nadzieję, że i ja polubię styl pisarza ( wszak z Lokatorką nie miałam przyjemności zapoznania). Więc MUST READ i to chyba tyle na dzisiaj....
OdpowiedzUsuńW książce pojawiają się fragmenty wierszy - czyli mamy ideał.
UsuńNiedawno spotkałam czytać i też bardzo przypadła mi do gustu. Też zwróciłam uwagę na dialogi, według mnie dodaje to książce kilka punktów. No i zrobiła mi takie pranie mózgu, że nic już nie wiedziałam. Jedna z lepszych w ostatnim czasie. Po Lokatorkę sięgnę, jak tylko ją gdzieś zobaczę.
OdpowiedzUsuńNiedawno skończyłam*
Usuńprzepraszam za błąd
Nie zetknęłam się z taką formą książki jestem zaintrygowana autorką i jej książkami ponieważ nie czytałam nic co z jej pióra wyszło. "W żywe oczy" zaskoczy czytelników, nie będziemy odróżniać prawdy od kłamstwa. Książka idealna na jesienne dni rozgrzeje nas swoją nieszablonowością oraz zawirowaniami akcji na pewno nie będziemy się nudzić. W następnej wizycie w bibliotece trzeba się rozejrzeć za "Lokatorką".
OdpowiedzUsuńLubie ciekawe formy w książkach, łączenia różnych gatunków. to zawsze coś innowacyjnego :) Podoba mi sie okładka tej książki jest taka subtelna, zarys fabuły też do mnie przemawia, ale najpierw sięgnę po lokatorkę którą mam pożyczoną, jak spodoba mi się styl pisania to wtedy sięgne po tą książkę :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak autor stworzył tą książkę, jego stylu pisania i tworzenia dialogów, ponieważ po recenzji nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Również zainteresowała mnie fabuła dlatego że, jest bardzo dokładnie przez autora przemyślana. Jednakże nie wydaje mi sie żeby ta książka całkowicie mnie pochłonęła, nie jest to gatunek który lubia, i choć nie wiem jak bardzo byłaby ona ciekawa z pewnością jej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuń