Autor: Piero Ferrari, Leo Turrini
Tytuł: Enzo Ferrari. Wizjoner z Maranello
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 18 kwietnia 2018
Liczba stron: 256
Ocena: 6/10
Opis:
Legendarny twórca Ferrari oczami syna Piero.
Miał dwie wielkie miłości: piękne kobiety i szybkie samochody. Tajemnice miłosnych podbojów zabrał do grobu. Ale stworzona przez niego marka spod znaku wierzgającego rumaka zachwyciła cały świat, sprawiając, że jej mocy, szybkości i elegancji nie mógł się oprzeć nawet Jan Paweł II.
Poznaj niezwykły życiorys Enzo Ferrariego, człowieka, który prowadził towarzyskie konwersacje z Benito Mussolinim, ale ratował przed faszystami swojego żydowskiego przyjaciela. Geniusza, który odrzucił ofertę Henry’ego Forda, ale nie spodziewał się nagłego rozstania z Nikim Laudą.
Nikt nie mógł opowiedzieć tej historii lepiej niż jego syn. Bo choć w życiu Enzo Ferrariego nie wszystko było idealne, już na zawsze pozostanie on kimś niezwykłym – wizjonerem z Maranello, który stworzył motoryzacyjną potęgę, mimo że nie wydał na marketing ani lira.
Recenzja:
No tak, po raz kolejny sięgnęłam po książkę ze światka Formuły 1, tyle że tym razem nie tak do końca, ponieważ to nie sam sport jest najważniejszym aspektem tej pozycji, a postać, która nierozerwalnie kojarzy się z królową sportów motorowych. Mowa oczywiście o Enzo Ferrari. Co mi się podobało, a co mniej, o tym wszystkim w dzisiejszym tekście.
Piękne kobiety i szybkie samochody - dwie miłości wielkiego Enzo Ferrari. Nie był wylewny, a wokół jego postaci narosło wiele mitów i legend. Jaki był naprawdę Enzo Ferrari? Na to pytanie nikt lepiej nie odpowie jak jego własny syn Piero. Jedno jest pewne, był znaczącą postacią, o której warto opowiedzieć.
Musze przyznać, że pierwszy raz miałam okazję czytać taką książkę. Tak, już czytałam kiedyś Rywalizację totalną i była to rozmowa dwóch osób ze sobą na jeden konkretny temat, natomiast tym razem cała książka jest typowym wywiadem i tego zupełnie się nie spodziewałam.
Z książki nie tylko dowiemy się jaki był Enzo Ferrari, ale również jaka sytuacja polityczna towarzyszyła mu przy tworzeniu potęgi Ferrari, ale także płynie z niej nauka, dzięki której czytelnik odnosi wrażenie, że niezależnie od wieku, atmosfery politycznej czy poglądów innych można dokonać praktycznie niemożliwego, jeśli tylko ma się w sobie sporo determinacji aby osiągnąć cel.
Jest jeden mankament który cały czas siedział mi z tyłu głowy kiedy czytałam. Ten wywiad jest trochę o wszystkim, trochę o niczym i po odłożeniu książki czułam pewien niedosyt, który pozostał ze mną do teraz. Piero - syn Enzo - na pytania, które faktycznie mogłyby zdradzić trochę szczegółów z życia ojca i zaciekawić czytelników, zbywa banałami, które mógłby opowiadać przy każdej możliwej okazji. Jednak tutaj, skoro spotkali się w jednym celu, alby powstała książka, naprawdę można było to konkretnej opowiadać. No ale nie wiem, to może tylko moja fanaberia, po tych wszystkich książkach, które zdradzały pikantne szczegóły z padoku.
Podobało mi się to, że Leo, który przeprowadzał wywiad, był solidnie przygotowany z każdego możliwego tematu. Kierowcy F1? Nie ma sprawy. Historia Włoch? Czemu nie. Znane osobistości? Jedziemy z tematem. Wiadomo, że biorąc się za takie przedsięwzięcie trzeba być zorientowanym, ale w ich przypadku wyszło to bardzo swobodnie.
I od razu przechodzę do kolejnego punktu, jakim jest to, że rozmówcy złapali ze sobą nić porozumienia, która jest wyczuwalna dla czytelnika. Swobodna rozmowa, uzupełnianie swoich myśli wzajemnie czy świetna znajomość tematu powoduje, że czytelnik ma wrażenie jakby siedział zaraz obok i razem z nimi uczestniczył w rozmowie. Zaskoczyło mnie też to, że książkę czyta się błyskawicznie i nim się obejrzałam byłam już na końcu.
Piękne kobiety i szybkie samochody - dwie miłości wielkiego Enzo Ferrari. Nie był wylewny, a wokół jego postaci narosło wiele mitów i legend. Jaki był naprawdę Enzo Ferrari? Na to pytanie nikt lepiej nie odpowie jak jego własny syn Piero. Jedno jest pewne, był znaczącą postacią, o której warto opowiedzieć.
Musze przyznać, że pierwszy raz miałam okazję czytać taką książkę. Tak, już czytałam kiedyś Rywalizację totalną i była to rozmowa dwóch osób ze sobą na jeden konkretny temat, natomiast tym razem cała książka jest typowym wywiadem i tego zupełnie się nie spodziewałam.
Z książki nie tylko dowiemy się jaki był Enzo Ferrari, ale również jaka sytuacja polityczna towarzyszyła mu przy tworzeniu potęgi Ferrari, ale także płynie z niej nauka, dzięki której czytelnik odnosi wrażenie, że niezależnie od wieku, atmosfery politycznej czy poglądów innych można dokonać praktycznie niemożliwego, jeśli tylko ma się w sobie sporo determinacji aby osiągnąć cel.
Jest jeden mankament który cały czas siedział mi z tyłu głowy kiedy czytałam. Ten wywiad jest trochę o wszystkim, trochę o niczym i po odłożeniu książki czułam pewien niedosyt, który pozostał ze mną do teraz. Piero - syn Enzo - na pytania, które faktycznie mogłyby zdradzić trochę szczegółów z życia ojca i zaciekawić czytelników, zbywa banałami, które mógłby opowiadać przy każdej możliwej okazji. Jednak tutaj, skoro spotkali się w jednym celu, alby powstała książka, naprawdę można było to konkretnej opowiadać. No ale nie wiem, to może tylko moja fanaberia, po tych wszystkich książkach, które zdradzały pikantne szczegóły z padoku.
Podobało mi się to, że Leo, który przeprowadzał wywiad, był solidnie przygotowany z każdego możliwego tematu. Kierowcy F1? Nie ma sprawy. Historia Włoch? Czemu nie. Znane osobistości? Jedziemy z tematem. Wiadomo, że biorąc się za takie przedsięwzięcie trzeba być zorientowanym, ale w ich przypadku wyszło to bardzo swobodnie.
I od razu przechodzę do kolejnego punktu, jakim jest to, że rozmówcy złapali ze sobą nić porozumienia, która jest wyczuwalna dla czytelnika. Swobodna rozmowa, uzupełnianie swoich myśli wzajemnie czy świetna znajomość tematu powoduje, że czytelnik ma wrażenie jakby siedział zaraz obok i razem z nimi uczestniczył w rozmowie. Zaskoczyło mnie też to, że książkę czyta się błyskawicznie i nim się obejrzałam byłam już na końcu.
Cóż mogę więcej powiedzieć, pozycja obowiązkowa dla osób, które lubią czytać na temat postaci mających znacznie dla historii, a także dla fanów sportów motorowych i szybkich aut. Ja liczę na to, że już niedługo będę miała okazję przeczytać kolejną świetną książkę powiązaną tematyką z Formułą 1, a wiem, że już niedługo możemy spodziewać się świetnej biografii jednego z kierowców. Nie mogę się doczekać.
Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Uwielbiam zaczytywać się w anegdoty z życia "wielkich", w te szczególiki , w te detale, które sprawiły, że to oni odnieśli sukces, a nie inni. A tutaj raczej tego nie znajdę, a niestety z historii współczesnej wraz z polityką serca nie mam. Chociaż dla tych co interesują się zarówno historią, jak i powiąźaniami ekonomiczno - politycznymi tą pozycją wydaje się idealne. Tym bardziej, że nie jest to teoria akademicka, ale prawdziwy przypadek.
OdpowiedzUsuńZ chęcią sięgnę po te książkę, ale u mnie to akurat właśnie miłość do F1 to sprawi. Nawet dawniej podczas zawodów komentatorzy raczyli widzów takimi historiami z życia właśnie twórcy potęgi Ferrari, który podobno był dość trudnym i ciężkim szefem, może stąd chęć pokazania go jako człowieka... innego niż historie które poznaliśmy wcześniej.
OdpowiedzUsuńMarka Ferrari jest rozpoznawalna na całym świecie z chęcią bym poznała jej właściciela jaki był, jak podchodził do życia i jakie miał grzechy to wszystko jest opowiedziane przez jego syna. Kiedy tworzył Ferrari we Włoszech i w świecie było ciekawie jestem zainteresowana takimi szczegółami jak także jaki miał stosunek w późniejszym okresie do kierowców Formuły 1 którzy dla niego jeździły. "Piero Ferrari, Leo Turrimi" stworzyli interesująca książkę która wciąga, opowiada o człowieku legendzie.
OdpowiedzUsuńJeżeli czytam biografie to musi mnie zainteresować człowiek. Tu nie czuję pociągu do poznania tej konkretnej osoby.
OdpowiedzUsuńHistoria piero ferrari to historia jak z bajki. Jego samochody są inspiracją dla wielu innych marek. Dzisiaj sprowadzanie aut z usa cena to trudne zadanie, szczegolnie ferrari..
OdpowiedzUsuń