środa, 29 sierpnia 2018

Jacek Piekara - "Młot na czarownice" i "Miecz aniołów"

Autor: Jacek Piekara
Tytuł: Młot na czarownice i Miecz aniołów (cykl Inkwizytorski)
Tytuł kolekcji: Mistrzowie Polskiej Fantastyki 16 i 17
Wydawnictwo: Fabryka Słów i Edipresse Polska
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 298 i 345
Ocena: 7/10

Opis:
Oto on – inkwizytor i Sługa Boży. Człowiek głębokiej wiary.
Starcia z wiedźmami, demonami, często gorszymi od nich heretykami i bluźniercami oraz ze złowrogą potęgą, która rodzi się w Watykanie. Czy do przetrwania wystarczą żarliwa wiara, stalowe nerwy i ostry niczym brzytwa umysł? Zwątpienie? Nie jest rzeczą ludzką… Jest dziełem Szatana! Wątpisz? Już jesteś zgubiony.
*
Jeżeli zadajesz pytanie, strzeż się, gdyż możesz usłyszeć odpowiedź – mówi stare porzekadło.
Inkwizytor Mordimer Madderdin nie waha się zadawać pytań i dążyć do odkrywania prawdy o świecie, który go otacza. Świecie pełnym intryg i zła. Świecie,  w którym ludziom zagrażają demony, czarownicy oraz wyznawcy mrocznych kultów. Świecie, którego siłą napędową są nienawiść, chciwość oraz żądza.

Recenzja:
Alternatywne historie naszej rzeczywistości zawsze zawierają w sobie coś intrygującego, ale straszliwego. Kuszą, a jednocześnie przerażają i zmuszają do zastanowienia się co by było gdyby. I nie inaczej jest z cyklem Inkwizytorskim Jacka Piekary. Mamy tutaj świat, w którym Jezus zszedł z krzyża, nie umarł na nim, tylko ukarał swoich oprawców. Świat, który po tych wydarzeniach jest zupełnie inny, niż my widujemy na co dzień. Pełen niepokoju, ciemnych spraw, brutalnej prawdy oraz ognia, którym podpala się stosy niewierzących.

Jest to także świat pochłaniający czytelnika, tego nie można odmówić opowiadaniom Piekary. Bo chociaż nie jestem fanką krótkich form, do tych spod jego pióra podchodzę z uśmiechem. Może trochę złośliwym i ironicznym, bo odbiór tekstów pisarza wymaga trochę dystansu i otwartości, ale nadal uśmiechem – przecież te opowiadania są naprawdę dobrą ucztą dla czytelniczych oczu. Poza tym mamy w nich całą gamę zdarzeń – teksy nadal zawierają w sobie nutki kryminalne i fantastyczne, a więc będziemy obserwować kolejne sprawy rozwiązywane przez naszego uniżonego sługę, spotkamy niezwykłego chłopca, demony, czarownice, złowrogą potęgę i… mnóstwo ciętego humoru, spraw przyziemnych i bardzo dosadnie przedstawionych, a to wszystko przykryte cierpkim płaszczem wiary i mnóstwem ironii.

Mordimer Madderdin, czyli bohater o nieprzeciętnym intelekcie, wspaniałym wykształceniu i, co tu dużo mówić, wysokim mniemaniu o sobie i swojej pozycji, jest naprawdę dobrym narratorem dla wszystkich opowiadań. Chociaż jego humor bywa w pewnych momentach dość męczący, w większej części można przy nim się naprawdę dobrze bawić. Jest też postacią pełną kontrowersji, niektóre jego decyzje, czasem bardziej zrozumiałe, innym razem mniej, wywołują naprawdę różne reakcje. Można go jednocześnie lubić i nienawidzić, ale zdecydowanie nie jest postacią nijaką, mdłą.

W tych dwóch tomach mamy kilka opowiadań, zagłębiamy się w świat rządzony przez Święte Officjum jeszcze bardziej. Poznajemy jego ciemne sprawki, kolejne jaśniejsze momenty (choć zdecydowanie więcej tych drugich), obserwujemy, jak można w tej rzeczywistości przetrwać. Nie jest to łatwe, bo Piekara nie oszczędza swoich bohaterów, nie waha się przed skazywaniem ich na… możliwość wyznania swoich win i uzyskanie rozgrzeszenia. Jest w tym konsekwentny, wprawia w niepokój, przyprawia o gęsią skórkę albo atak śmiechu. Trzeba też powiedzieć, że przedstawiane przez niego sprawy są: jedne bardziej ciekawe, inne mniej, ale nie bywają bardzo nużące. Nie powiem, żeby nie zdarzyły się momenty nudniejsze czy mniej płynne, ale nie były częste i lektura opowiadań raczej przynosiła przyjemność (o ile można tak powiedzieć przy czytaniu o stosach, stryczkach i przesłuchaniach).

Cykl inkwizytorski Piekary to zdecydowanie książki dla starszego czytelnika, który jest w stanie z dystansem podejść do przedstawionej w nim alternatywnej, dość kontrowersyjnej, może bluźnierczej, może kpiącej, rzeczywistości. Jest gratką dla tych, którzy lubią połączenie klimatów fantastyki z wtrętami kryminalistycznymi. Okultyzmu i śledztwa. Czarownic i świętej wiary. Intryguje, w odpowiednich momentach zaskakuje, nie brak mu też zwyczajnych fragmentów, które oddają klimat przedstawianego świata i pokazują go żywo, realistycznie. Dlatego polecam sięgnięcie po książki Piekary. Jeśli się wahacie, spróbujcie choć jedno opowiadanie i przekonajcie się – może i na was spadnie światło z podpalonego dopiero co stosu i wskaże drogę do kolejnych tekstów pisarza.

4 komentarze:

  1. Nie posiadam żadnego tomu z kolekcji Mistrzów Polskiej Fantastyki. "Młot na czarownice" i "Miecz aniołów" kolejne książki o przygodach Mordimer Madderdin, który musi uporać się z mrokiem, heretykami. Jestem ciekawa jak tej alternatywnej rzeczywistości jaką wyobraził sobie autor oraz "ciętego humoru" jaki Jacek Piekara obdarzył głównego bohatera. Lubię połączenie klimatów fantastyki z wtrętami kryminalistycznymi czytam i myślę, jednak, dobrze myślałam. Muszę chociaż przeczytać jedno opowiadanie i się przekonać czy Inkwizycja i Sługa Boży mnie w ciągnie w swój świat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Być przyprawionym o gęsią skórkę, wprawionym w niepokojów, by za chwilę mieć atak śmiechu....kochać i jednocześnie nienawidzić... niezwykli bohaterowie, demony, czarownice, zlowrogie moce, cięty humor ( choć czasami męczący), dosadne przedstawione przyziemne sprawy, pod cierpkim płaszczykiem wiary i ironii... kontrowersje... fantastyka z kryminałem... tealistyczny klimat tamtego świata ... cóż więcej można chcieć. Dla mnie to aż za wiele...

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem tyle te wydania są absolutnie niesamowite :) te okładki są świetne, kiedyś skuszę się na te książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli miałabym zacząć czytać Piekarę, to właśnie od tego bym zaczęła, tyle się nasłuchałam na temat Młotu na czarownice, że wybór nie może być inny. No i te okładki takie przyciągające

    OdpowiedzUsuń