Autor: Wiktor Mrok
Tytuł: Czerwony parasol
Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 19 stycznia 2018
Liczba stron: 592
Ocena: 8/10
Opis:
Zimowa Moskwa. Siedemnastoletnia Tatiana, wracając z treningu gimnastyki, nie wie jeszcze, że jej życie za chwilę zmieni się nieodwracalnie. Kiedy w swoim domu, w zamożnej dzielnicy miasta, znajduje brutalnie zamordowanych rodziców i siostrę, nie pozwala sobie na rozpacz. Działa instynktownie, wiedziona twardym sportowym charakterem. Zabezpieczona przez ojca, odkrywa w domowej skrytce tajemnicze ampułki i pendrive’a. Los nie dał jej wyboru − musi dorosnąć, musi podejmować decyzje, od których zależy jej życie i dużo, dużo więcej. Czy wykaże się bezwzględnością? Czy będzie potrafiła zabić z zimną krwią? Liczy się wykonanie zadania.
Czerwony Parasol to oparta na faktach historia, wyciągnięta z tajnych akt służb specjalnych. Od początku do końca trzyma czytelnika w niesłabnącym napięciu, zaskakując nagłymi zwrotami akcji. Wyraźne wątki polityczno-historyczne stanowią mocne tło szpiegowskiej, kryminalnej akcji, która toczy się w różnych krajach i na różnych kontynentach. Książka odsłania tajne metody działania służb specjalnych, zachowując jednocześnie lekkość przekazu i barwny, często dowcipny styl. Powierzając młodej dziewczynie rolę głównej postaci, autor w odważny sposób przełamuje stereotyp bohatera powieści sensacyjnej, dbając przy tym o zachowanie konwencji gatunku.
Recenzja:
Książkę bardzo chciałam przeczytać po tym jak zapoznałam się z jej opisem. bardzo zachęcił mnie też fakt, że jest to książka oparta na wydarzeniach, które miały miejsce. Dzisiaj słów kilka ode mnie na temat Czerwonego parasola, autora - o jakże klimatycznym nazwisku - Wiktora Mroka.
Siedemnastoletnia Tatiana - młoda, utalentowana gimnastyczka - znajduje brutalnie zamordowanych rodziców i siostrę. Nie ma czasu, ani możliwości na rozpacz, ponieważ aby przeżyć, musi się wziąć w garść i w jednej chwili dorosnąć. Tajemnicze ampułki i pendrive w skrytce ojca mogą być kluczem do rozwiązanie jej problemów. Historia wyciągnięta wprost z tajnych akt służb specjalnych, oparta na prawdziwych wydarzeniach.
Już jak tylko spojrzałam na grubość książki, to pomyślałam sobie, że może być cieżko i chyba nie za szybko ją skończę. Zaczęłam czytać tę historię na nudnym wykładzie (tak, tak, taszczyłam ze sobą tę cegiełkę na zajęcia) i skończyło się tak, że czytałam w każdej wolnej chwili bo chciałam wiedzieć jak to wszystko się zakończy. Nie miałam za dużo czasu, ale tak ostatecznie to skończyłam w jakieś 6 dni, także nie ma źle.
Cała historia toczy się w Rosji, co jest świetną bazą na budowanie klimatu wokół tych wszystkich spisków i konszachtów. Musze przyznać, że na początku miałam spory problem w połapaniu się we wszystkim i dopiero im dochodziłam do dalszych punków w historii, tym bardziej zaczynało mi się wszystko układać,a kiedy już sobie myślałam, że ogarniam, to autor wprowadzał coś nowego. Ale wiecie co? Bardzo mi się to podobało, Cały czas musiałam być skupiona, żeby mi nic nie umknęło.
Co najciekawsze w tej książce, a co jest wspomniane już w samym opisie, historia ta jest oparta na faktach. Jakoś teraz ogólnie jest duża tendencja na ujawnianie dawnych, tajnych akt, dokumentów. Nie żebym miała coś przeciwko temu, wręcz przeciwnie. Bardzo dobrze, że mają miejsce takie rzeczy i oby jak najwięcej takich książek, jakie zaserwował czytelnikom Wiktor Mrok.
Fabułę autor miał trochę narzuconą, ale byłam ciekawa, co na takiej ilości stron można stworzyć z prawdziwych akt. Wydaje mi się, że autor sprostał temu zadaniu i stworzył naprawdę dobrą książkę, która zainteresuje niejednego konesera thrillerów czy kryminałów. Mrok w taki sposób poprowadził całą historię, że praktycznie cały czas się coś dzieje i nie daje chwili wytchnienia czytelnikowi.
Gdzieś tak podczas pierwszych kilkunastu stron nie do końca byłam przekonana, czy podchodzi mi styl jakim posługuje się autor. Nie wiem, może to chodziło o to, że na samym początku jakoś tak najbardziej nie mogłam się połapać co, kto, jak i dlaczego. Ostatecznie chyba przeciągnął mnie na swoją stronę mocy, bo już nie zwracałam uwagi bo już bardzo dobrze mi się czytało.
bardzo podoba mi się kreacja głównej bohaterki, Tatiany. Z jednej strony jest nastolatką, która została pozbawiona rodziny i dotychczasowego życia, a z drugiej, mimo wszystkich przeciwności, jest zdeterminowana i odważna na tyle, żeby poradzić sobie sama. Autor wprowadza dosyć dużą liczbę bohaterów do książki, ale przy tej historii chyba nie mogłoby być inaczej. Żadna z tych pozostałych osób jakoś nie wybiła mi się specjalnie przed szereg, ale też nie było przypadków, które zasługiwałoby na to negatywne wyróżnienie. No postaci na takim optymalnym poziomie.
Cieszę się, że miałam okazję przeczytać tę książkę i trochę o niej poopowiadać. Może się nią zainteresujecie i tak jak ja dacie porwać w wir historii Tatiany. Niech liczba stron Was nie zraża, bo warto sięgnąć po tę pozycję.
Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Initium
Pierwsze, co muszę powiedzieć to to, że mnie taka liczba stron w ogóle nie zraża, bowiem ja uwielbiam tzw. "cegiełki", dla mnie książki im mają więcej stron tym lepiej ;) Ogólnie o tej książce po raz pierwszy usłyszałam jakiś czas temu, jednak nie zainteresowała mnie ona na tyle, żeby zapragnąć jej przeczytania. Dopiero po Twojej recenzji stwierdziłam, że w sumie może to być naprawdę ciekawa historia, że nie zanudzę się przy niej na śmierć i że wzbudzi we mnie wiele skrajnych emocji ;) Jak dla mnie okładka nie jest zachwycająca, jakoś mnie nie przyciąga, ale już sam opis, a i owszem ;) Także na pewno przyjdzie czas, że zapoznam się z tą historią i podzielę swoją opinią ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie im więcej stron tym lepiej, lubię książki grubaski. Historia wydaje się interesująca, nie przepadam za kryminałem, ale za to lubię powieści na faktach. I mamy mały impasik, muszę przemyśleć decyzję
OdpowiedzUsuńW pierwszym momencie chciałam powiedzieć tej pozycji zdecydowanie "NIE". Ale... no, właśnie, to "ale"... Ale już sam opis książki wywarł na mnie wrażenie. Rosja, akta służb specjalnych ( czyżby KGB), młoda dziewczyna, tajemnicze znalezisko, oparta na faktach.... to wszystko w jednym!No i recenzja- chwaląca autora. Nie jestem miłośniczką ani kryminałów, ani thrillerów, jednak będę miała na uwadze tę pozycję. i tak moje zdecydowanie NIE stało się niepewnym MOŻE...
OdpowiedzUsuńOpowieść przedstawiona w ksiażce wydaje się być interesujaca,tym bardziej ,że jest oparta na faktach. Myślę ,że prędzej czy później trafi w moje ręce.Okładka przypomina mi książki od Jo Nesbo albo od pana Mroza.Podsumowując,Twoja recenzja spelniła swoje zadanie ,zaciekawiła mnie,takie kryminały mój klimat.
OdpowiedzUsuńMnie w ogóle intryguje autor, bardzo mam ochotę poznać jego twórczość :)
OdpowiedzUsuńStron faktycznie sporo i ciekawa jestem tego samego, co z suchych akt można zamieścić na aż tylu stronach, jak opisane są emocje bohaterów, jak poprowadzona cała gra. Ciekawa propozycja
OdpowiedzUsuń