Tytuł:
Korpożycie świnki morskiej
Autor:
Paulien Cornelisse
Wydawnictwo:
Muza
Rok wydania: 2018
Liczba
stron: 254
Ocena:
5/10
Opis:
Cavia,
ambitna singielka, robi zawrotną karierę w dziale Komunikacji holenderskiej
firmy nadzorowanej przez olbrzymią spółkę matkę. Razem z Kim – jedyną serdeczną
koleżanką, Stellą – szefową HR-u oraz Royem z recepcji zajmują wspólny open
space i tworzą swoisty biotop, w którym słabe ogniwo nie ma szans na przeżycie,
a prokrastynacja stoi na porządku dziennym. Właśnie w tym miejscu, przy oknie z
widokiem na ulicę i w otoczeniu ulubionych przyborów biurowych, Cavia odnajduje
swoje z pozoru bezpieczne miejsce. To korporacyjne bezpieczeństwo okazuje się,
podobnie jak szczerość relacji międzyludzkich, jedynie ułudą. Ułuda zmiksowana
z absurdem świata korporacji, w którym z głupiego ludzkiego błędu rodzi się
niebywały sukces, to obraz znany niejednemu pracownikowi dużych firm. Należy
jednak wspomnieć, że dla Cavii ważna jest nie tylko praca. W końcu jest świnką
morską o ciekawym życiu osobistym i zaraźliwym poczuciu humoru.
Recenzja:
Każdy, kto pracował kiedyś w biurze, wie, że jest to praca dość
specyficzna. Między kolejnymi wycieczkami do ekspresu, lunchami i wysyłaniem
maili, często trzeba udawać, że coś się robi, kiedy tak naprawdę nie robi się
za wiele. Bywa to nawet bardziej męczące niż faktyczna wytężona praca, ale cóż,
uroki biurowej posadki!
Cavia pracuje w dziale komunikacji w holenderskiej korporacji. Jej stanowisko
mieści się w open space razem ze stanowiskami trzech innych osób: Stelli –
szefowej HR-u, Ruuda zajmującego się finansami i Kim zajmującej się mediami
społecznościowymi. Do tego dochodzi recepcjonista Roy. Ponownie, jeśli ktoś
pracował w takim małym zespole na pewno wie, że takie towarzystwo jest
specyficzne. Cornelisse doskonale to ukazuje. W króciutkich rozdziałach systematycznie
punktuje zarówno absurdy pracy w biurze, jak i fałsz relacji panujących w takich środowiskach.
[…] Moje
istnienie jest bez sensu – zwierzył się Cavii.
- No,
nie tylko twoje, istnienie w ogóle jest bez sensu.
Szczerze mówiąc, mam mieszane uczucia względem tej książki. Z jednej
strony to racja, co pisze wydawca, i autorka rzeczywiście ma fantastyczne
wyczucie językowe, dzięki któremu obnaża absurdalność biurowego slangu i pracy
biurowej w ogóle. Ale z drugiej strony książka jest zbudowana z krótkich,
czasem ledwie dwustronicowych rozdziałów, którym brakuje jakiejś wyraźniejszej
fabuły, przez co trudno jej przywiązać jakoś mocniej uwagę czytelnika. No i
fakt, że Cavia jest świnką morską… Jeśli miała to być jakaś metafora,
sugerująca, że ludzie w biurach są jak świnki morskie w klatkach, to moim
zdaniem była niepotrzebna. Cavia jest przede wszystkim pracowniczką korporacji i
ma wszystkie jej cechy. Autorka od czasu do czasu wtrąca jakieś uwagi o
sierści, żeby przypomnieć, że bohaterka to świnka morska, ale mnie one
niespecjalnie tutaj pasowały.
Całość czyta się błyskawicznie i jest to lektura niewymagająca, a jeśli
ktoś ma za sobą doświadczenia pracy biurowej, na pewno odnajdzie w niej mnóstwo
smaczków. Ale mam wątpliwości, czy książka odniesie u nas podobny sukces jak w
Holandii, w której sprzedała się w ponad 100 000 egzemplarzy. Czy polecam?
Generalnie można przeczytać, jednak to dość specyficzna lektura, także nie każdemu
się spodoba.
Książkę
dostałam od wydawnictwa Muza
Całkowicie zniechęcił mnie opis. A jak jest w naszych biurach każdy wie... Wątpię, aby książka miała takie powodzenie jak w Holandii.
OdpowiedzUsuńSądzę, że krótkie rozdziały mają na celu pokazanie wyrywków z życia, żeby nie budować całej fabuły, bo i jak ona by miała w korporacji wyglądać? To byłby ciekawy prezent dla mojego męża, który jest pracownikiem korporacji, mogłoby wywołać świetną dyskusję, tylko ta sierść mi przeszkadza. Nie wiem, czy nie dostałabym uczulenia.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy się skuszę. Może kiedyś jak wpadnie mi w ręce to przeczytam, ale teraz raczej sobie odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńSłaby opis ,słaba okładka ,jedyne co ją ratuje to Twoja recenzja.Niestety nie jest to książka dla mnie.Jeśli życie w korporacji jest nudne ,to książka o nim pewno też.
OdpowiedzUsuńNastępna książka o korporacji... podziękuję. A Wam dziękuję za recenzję, która utwierdziła mnie w moim odczuciu. Dziękuję za oszczędzenie czasu. Przeczytam coś ciekawszego.
OdpowiedzUsuńWg mnie całe to użycie zwierzaków jako pracowników korpo zostało wykonane bardzo powierzchownie. Jak coś, to się szerzej u siebie w recenzji nad tym rozwodzę :D. W każdym razie, myślę, że w złą stronę z interpretacją tej świnki morskiej idziesz. Czy Autorka nie wybrała jej przypadkiem, ponieważ chciała zobrazować taką grubszą, samotną kobietę po trzydziestce? Że już nie taka zgrabna, podjada... Ja takie wrażenie odniosłam, zwłaszcza przez ten wątek ślubu byłego chłopaka ze szczupłą i młodszą.
OdpowiedzUsuń