Autor:
Justyna Chrobak
Tytuł:
Córka lasu
Wydawnictwo:
Kufer
Data
wydania: 19.03.2018 r.
Ilość
stron: 242
Ocena: 6/10
Opis:
Rozpoczynająca studia Ryann zaczyna mieć koszmary, które wywracają jej życie do góry nogami. Kiedy jej przybrani rodzice się o tym dowiadują, zaskakują ją swoją nerwową reakcją. Wystraszona dziewczyna, zostaje wysłana w podróż z lekarzem, bliskim przyjacielem rodziny. Jej bliscy twierdzą, że grozi jej ponowne zapadnięcie w śpiączkę. Celem podróży ma być klinika, gdzie specjaliści mają pomóc, by nie wrócił stan śpiączki, w której spędziła ponoć kilka lat swojego dzieciństwa.
Dokąd zaprowadzi ją ta podróż? Kogo tam spotka? I co z jej dotychczasowego życia okaże się prawdą, a co kłamstwem?
W miejscu, do którego trafi pozna ludzi, którzy okażą się jej bliżsi niż mogłaby przypuszczać. Zobaczy rzeczy, o których jej się nie śniło. Doświadczy uczuć, których nie będzie potrafiła długo zrozumieć.
Czy sen może zmienić nasze życie? Czy możemy tęsknić za tym, co poznaliśmy w trakcie nocnych marzeń? Czy sen może okazać się bardziej prawdziwy, niż otaczająca nas rzeczywistość?
Wyrusz w podróż z Ryann i odkryj razem z nią krainę Nesbero. Po tej wędrówce nic już nie będzie takie samo.
Dokąd zaprowadzi ją ta podróż? Kogo tam spotka? I co z jej dotychczasowego życia okaże się prawdą, a co kłamstwem?
W miejscu, do którego trafi pozna ludzi, którzy okażą się jej bliżsi niż mogłaby przypuszczać. Zobaczy rzeczy, o których jej się nie śniło. Doświadczy uczuć, których nie będzie potrafiła długo zrozumieć.
Czy sen może zmienić nasze życie? Czy możemy tęsknić za tym, co poznaliśmy w trakcie nocnych marzeń? Czy sen może okazać się bardziej prawdziwy, niż otaczająca nas rzeczywistość?
Wyrusz w podróż z Ryann i odkryj razem z nią krainę Nesbero. Po tej wędrówce nic już nie będzie takie samo.
Recenzja:
Gdy usłyszałam o Córce
lasu, jakaś niewidzialna siła przyciągała mnie do tej książki. Przeczytałam jej opis i stwierdziłam, że może
być to naprawdę ciekawa i lekka młodzieżowa fantastyka, więc chciałam się z nią
zapoznać, bo to przecież jeden z moich ulubionych gatunków. A więc gdy książka
do mnie dotarła, chciałam jak najszybciej zacząć czytanie. Co na mnie czekało?
Przede wszystkim muszę powiedzieć, że jestem
zakochana w okładce książki. Zwykle nie zwracam aż tak na to uwagi, ale okładka
Córki lasu kupiła mnie całkowicie, bo
jest tajemnicza, klimatyczna i może nawet mroczna. Gdy tylko ją zobaczyłam, od
razu naprawdę mi się spodobała, dlatego cieszyłam się, że będę mieć ją na
półce.
Jeśli chodzi o treść książki to tak jak podejrzewałam
mieliśmy tu do czynienia z lekką, młodzieżową fantastyką, choć dało się wyczuć
też coś innego, co mnie bardzo zaskoczyło i zafascynowało. Narracja prowadzona
w trzeciej osobie była zręczna i dobrze wprowadzała czytelnika w świat, który
się przed nim odkrywał. Oprócz tego, że miałam mały problem z wciągnięciem się
w akcję przez pierwsze strony i wolałabym, żeby niektóre wątki zostały
obszerniej wyjaśnione, bo byłam lekko skonsternowana i nie wiedziałam właściwie
o co chodzi, wszystko zaczęło wyjaśniać się w stosownym czasie, więc nie miałam
już później problemów z nadążeniem za fabułą. Poza tym podejrzewam, że takie
skonstruowanie akcji było zabiegiem celowym, więc za to należy się książce
bardzo duży plus.
W powieści główną bohaterką jest Ryann, to właśnie
wokół jej postaci i jej tajemniczej przeszłości kręci się cała historia. Muszę
przyznać, że dziewczyna z początku nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia, ale z
czasem zaczęłam się przekonywać do jej postaci. Nie była może jedną z najlepiej
wykreowanych bohaterek, z jakimi miałam do czynienia, ale na szczęście nie
irytowała swoim zachowaniem ani trochę, co bardzo często zdarzało się w
przypadku innych postaci w książkach podobnego gatunku. Poza tym jej zachowanie
z czasem stało się adekwatne do zdarzeń, które były dla niej zaskakujące, nowe,
więc pomagało wczuć się w to, co się działo.
Dużym plusem był sam wątek tajemniczej przeszłości
Ryann, który zastanawiał i intrygował od początku. Może nie była to nowość,
pojawiały się podobne tematy w książkach tego typu, ale nie mieliśmy tutaj też
do czynienia z odgrzewaniem jakiegoś motywu, bo historia nastolatki zdaje się
przebiegać inaczej, ciekawiej i dzięki temu nie nudzi. No a jej zakończenie
wywołało u mnie zaskoczenie, konsternację, ale też uśmiech podziwu. Nie wiem,
czy autorka planuje napisanie kontynuacji historii, ale po tym, co nam zaserwowała
na ostatnich stronach, zdecydowanie byłabym za!
Jeśli chodzi o minusy to nie potrafię nie wspomnieć
jednak o błędach wydania, ponieważ strasznie rzucały mi się w oczy. Książka
zdaje się nie została złamana, bo ilość typograficznych wpadek, jakie w niej
dostrzegłam, była zatrważająca. Zdaję sobie jednak sprawę, że dla czytelnika,
który nie ma obsesji po kursie typografii (jak ja) takie rzeczy nie będą kłuły
w oczy, ale mi to niestety bardzo przeszkadzało, tak samo jak błędy redakcyjne,
które jednak nie powinny się zdarzyć. Mam nadzieję, że skoro jest to pierwsza
książka wydawnictwa, następnym razem jednak zadba ono bardziej o aspekt
typograficzny i redakcyjny swoich powieści, bo przecież estetyczny wygląd i po
prostu bezbłędność są bardzo ważne dla każdego czytelnika, a także dla autora i
samego wydawcy.
Podsumowując: Córka
lasu jest historią ciekawą i zaskakującą. Nie mogę powiedzieć, że jest
całkowicie świeża i oryginalna, ale ma w sobie jakąś magię, dzięki której
czytelnik zostaje wciągnięty w świat Ryann i jej towarzyszy. Myślę, że przede
wszystkim powieść przypadnie do gustu nastoletnim czytelnikom, którzy
uwielbiają nowe, bajowe krainy, odkrywanie razem z bohaterem tajemnic oraz
ciekawą magię, dlatego właśnie takim przede wszystkim ją polecam. Ale jeśli
jesteście fanami lekkiej fantastyki młodzieżowej, chcecie przeżyć ciekawą
historię i lubicie, gdy taka wprawia was w konsternację – nie krępujcie się i
sięgnijcie po nią, bo jest to bardzo ciekawa lektura, pozwalająca na spędzenie
miło kilku godzin.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Kufer
Słyszałam o niej, ale w moim przypadku niewidzialna siła od razu powiedziała, że mam tej książki nie tykać :D Raczej to spotkanie nijak by się skończyło.
OdpowiedzUsuńJa również raczej nie zdecyduję się na lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam młodzieżową fantastykę i z chęcią sięgnę po Córkę Lasu. A Wasza recenzja jeszcze bardziej mniej w tym upewniła. Zarówno Autorce Pani Justynie Chrobak i Wydawnictwu Kufer z okazji debiutu życzę powodzenia i wielu chwil radości oraz sukcesów.
OdpowiedzUsuńCiebie okładka urzekła, a mnie wręcz przeciwnie, kojarzy mi się z jakimś obrazem, który malarz tworzył na szybko i byle jak. Gdybym w księgarni mój wzrok na nią padł, przeszłabym obojętnie obok niej, a bardzo zwracam uwagę na okładki, bo jestem w 100% wzrokowcem. Za to po przeczytaniu opisu muszę stwierdzić, że pozycja ta idealnie się dla mnie nadaje, bowiem uwielbiam czytać fantastykę. Tak więc pokazuje to, że brzydkie opakowanie wcale nie musi kryć w sobie nieciekawej treści ;) Z pewnością kiedyś sięgnę po "Córkę lasu", chociażby po to by na własnej skórze przekonać się, co takiego zaserwowała nam autorka na ostatnich stronach ;)
OdpowiedzUsuńKiedy pierwszy raz zobaczyłam książkę, to chciałam ją mieć gdyż nie mogłam oderwać wzroku od okładki. Nie interesowała mnie treść, urzekła okładka i tytuł. Teraz już znam opis i recenzję i chętnie przeczytam chociaż trochę starsza jestem, ale w moim życiu potrzeba odrobinę magi.
OdpowiedzUsuńPolski rynek wydawniczy wciąż zaskakuje mnie ilością wprowadzanych do sprzedaży książek z gatunku fantastyki, których twórcami są rodzimi autorzy. I to w większości przypadków są świetne książki! Już wielokrotnie wspominałam, że uwielbiam fantastykę, zwłaszcza gdy jest podana na "złotym półmisku" a "smakuje" jeszcze lepiej niż wygląda! Recenzja nie pozostawia mi żadnych wątpliwości - "Córkę lasu" zwyczajnie muszę przeczytać. Zgodzę się, że okładka jest idealna - daje obietnicę świeżości, tajemniczości.
OdpowiedzUsuńWłaśnie chciałam zauważyć, że polski rynek ma ostatnimi czasy dosyć bogatą ofertę gatunków fantastyki.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś...narazie sobie odpuszczę.Okładka,rzeczywiście urzekająca.
OdpowiedzUsuńMyślę, że dam tej książce kiedyś szansę. Jestem ciekawa jak ja ją odbiorę. :)
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona, bo nie słyszałam wcześniej o tej książce :) Okładka piękna, ale też jestem osobą, która ma fioła na punkcie poprawności redakcyjnych w książce, więc skoro są błędy... Jeśli ją przeczytam to będę się frustrować delikatnie mówiąc ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ksiazkolubna.pl
MNie też urzekła okładka, ale jakoś nie zwróciłam uwagi, że to fantasy! Zaintrygowałaś mnie na tyle, że może sięgnę. Szkoda tylko tych błędów!
OdpowiedzUsuńOkładka przyciąga, ale jest w niej coś takiego, co mi się nie podoba, choć nie umiem tego uchwycić. I opis też do mnie nie przemówił. Przy czym recenzja już mnie zaciekawiła. I tak sobie stoję niezdecydowana.
OdpowiedzUsuń