Tytuł:
Trupia Farma. Nowe śledztwa
Autorzy:
Bill Bass, Jon Jefferson
Wydawnictwo:
Znak
Data
wydania: 4 kwietnia 2018
Liczba
stron: 304
Ocena:
6/10
Opis:
Nowa
książka autorów kultowej „Trupiej Farmy”.
Nawet
najostrożniejszy morderca zawsze pozostawi ślad, który go zdradzi. W skutecznym
szukaniu tych śladów pomaga założona przez Billa Bassa słynna Trupia Farma –
wyjątkowy naukowy projekt badania tego, co dzieje się z ludzkim ciałem po
śmierci. Dzięki jego badaniom nauka jest w stanie wydrzeć zmarłym ich sekrety.
Czy
odgryziona końcówka cygara może wskazać mordercę?
Jak
zidentyfikować ciała ofiar eksplozji w nielegalnej fabryce fajerwerków?
Dlaczego
muchy i ich larwy są najlepszymi sprzymierzeńcami antropologa sądowego?
Bill
Bass, opisując najciekawsze i najdziwniejsze przypadki, jakie spotkał na swojej
drodze, zabiera nas w mroczną i fascynującą podróż po świecie, gdzie nie ma
zbrodni doskonałej.
Trzynaście
nowych spraw z archiwum legendarnego detektywa kości!
Recenzja:
Trupia farma była jedną z
pierwszych książek, które zrecenzowałam na tym blogu. Tak dokładnie to była
druga. Pięć lat później wydawnictwo Znak postanowiło ją wznowić i wydać również
kolejną książkę autorów o trupiej farmie. Te „nowe śledztwa” nie są jednak
takie nowe, bo za oceanem książka miała premierę w 2004 roku, czyli ledwie rok
po swojej poprzedniczce. Jesteśmy więc sporo opóźnieni i założę się, że ta
pozycja nie do końca jest na czasie jeśli chodzi o odkrycia naukowe. W zasadzie
jest pewnie mocno w tyle. Ale jak to mówią, lepiej późno niż wcale i fajnie, że
książka wkrótce ukaże się i u nas.
Trupia farma to obszar na terenie Uniwersytetu Tennessee, na którym są
prowadzone badania rozkładu ludzkich ciał. Za jej założyciela uważa się jednego
z autorów tej książki, obecnie już dziewięćdziesięcioletniego William M. Bassa.
Badania Bassa i jego uczniów są nieocenione dla kryminalistyki. Dzięki nim
zmarli nie mają już prawie żadnych tajemnic przed badaczami, którzy na
podstawie owadów obecnych w ciele są w stanie ocenić, jak dawno nastąpił zgon,
a na podstawie kości mogą zidentyfikować płeć, wiek, wzrost i przyczynę
śmierci. To przykłady, bo Bass w swoich opowieściach udowadnia, że sprawny
antropolog sądowy jest w stanie zrobić bardzo wiele. Jednocześnie przypomina,
że czasami wiedza uzyskana z takiego badania nie wystarczy. Możemy
zidentyfikować ofiarę, określić czas i przyczynę śmierci, ale to nie oznacza,
że automatycznie znajdziemy mordercę.
Jeśli jesteście fanami kryminałów i seriali kryminalnych, ostrzegam: po
lekturze Trupiej farmy możecie zacząć
zgrzytać zębami na niektóre rozwiązania fabularne. Akcje w stylu: podrzućmy koronerowi
niezidentyfikowaną czaszkę, a on zadzwoni za dwa dni i powie nam, kto to, będą
was irytowały (drugi sezon Jessiki Jones,
gdyby ktoś był ciekaw).
Jeśli zerkniecie na moją recenzję Trupiej
farmy [klik],
zobaczycie, że byłam tą książką zachwycona. Po latach wywody Bassa nie robią
już na mnie takiego wrażenia. Niestety ma on tendencję do powtarzania się, zbyt
rozwlekłego opisywania niektórych rzeczy i, nie bardzo wiem, jak to ująć, ale za
dużo u niego „ja”. Bass lubi sobie wtrącić, że tego i tego uczył on właśnie,
posuwa się nawet do zachwalania programu stworzonego przez swojego ucznia. Nie
wątpię, że program jest wart wzmianki, ale momentami miałam wrażenie, że autor
zwyczajnie go reklamuje (podał nawet cenę). Po którejś wzmiance o żonie
zainteresowało mnie, że ciągle zmieniają się ich imiona i aż sobie to
wygooglowałam. Ciekawostka: Bass miał trzy żony, z którymi był w następujących
latach: Mary Ann Owen 8.08.1953–27.05.1993 (zmarła na raka okrężnicy), Annette
Blackbourne Bass 21.05.1994–25.05.1997 (zmarła na raka płuc) i Carol Lee Hicks
od 17.12.1997. Nie komentuję tych dat, ale bez wątpienia żywotność Bassa robi
wrażenie. Nie wiem jak teraz, ale w 2004, kiedy pisał posłowie do tej książki,
choć od dawna był na emeryturze, ciągle miał pełen terminarz i ciągle prowadził
bardzo aktywne życie naukowe. Co by nie mówić, mało kto może się czymś takim pochwalić.
Czy polecam? Mimo kilku wad, jak najbardziej. Trupia farma to fascynujący
projekt, który zasługuje na uwagę. Dowiecie się z tej książki wielu ciekawych
rzeczy, choć jeśli czytaliście poprzednią „część”, niekoniecznie będą to
nowości. Niemniej jednak warto sięgnąć po tę pozycję i razem z autorami zgłębić
tajemnice zmarłych.
Egzemplarz
przedpremierowy dostałam od wydawnictwa Znak
Może się mylę, ale wydaje mi się, że prywatne życie Bassa jest ciekawsze niż książka 😉 A tak na serio, to raczej nie dla mnie literatura.
OdpowiedzUsuńChciałabym, a boję się. Chyba przy wiośnie za oknem nie mam ochoty na tego typu opisy
OdpowiedzUsuńJa odnoszę wrażenie, że ta lektura jest wprost stworzona dla mnie :D Uwielbiam taką tematykę i chociaż ta część już faktycznie może być bardzo przestarzała to jednak z miłą chęcią po nią sięgnę ;) Może wtrącenia Bassa, tak liczne tutaj, mnie nie zirytują i dobrnę do końca tej lektury ;)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu na nią poluje,niestety aktualnie jest nie dostępna.A co do książki ,to jest właśnie to co porywa mnie bez reszty.To ten rodzaj literatury,dla którego jestem zdolna zawalić całą noc.
OdpowiedzUsuńpremiera 14 kwietnia :D ale dostępna jest "Trupia Farma. Sekrety legendarnego laboratorium sądowego, gdzie zmarli opowiadają swoje historie" :D
UsuńBrzmi ciekawie i chcę ją przeczytać, ale jeszcze nie teraz. Chyba muszę mieć na nią odpowiedni nastrój. :)
OdpowiedzUsuńPierwsze moje skojarzenie z tą książką to serial "Kości" z nieco aspołeczną dr Bones! Podczas gdy serial uwielbiałam, co do książki mam mieszane uczucia, ponieważ ostatnio odchodzę w swoich czytelniczych wyborach od "makabryzmu" i kryminału. Recenzja podpowiada, że "Trupia farma" zasługuje na uwagę i może być interesującą lekturą, dlatego nie odrzucam możliwości jej przeczytania, a jedynie odkładam na bliżej nieokreślone "później".
OdpowiedzUsuńBadania rozkładu ludzkich ciał brzmią... strasznie groteskowo! Obawiam się, że to książka nie dla mnie, tym bardziej, że nie jestem fanką kryminałów, a wszystko co związane z trupami mnie przeraża! Ale szczerze powiedziawszy, to podziwiam autora za jego żywotne życie naukowe.
OdpowiedzUsuńMogłabym was prosić przy okazji komentarza, o wypełnienie ankiety dla blogerów książkowych? Wyniki posłużą mi przy pisaniu pracy dyplomowej, więc każda odpowiedź jest dla mnie niezwykle ważna. Bardzo bym prosiła!
https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLScEMA4KFwdwDaoQ5oUZ6vCmbI2HvVOkM0Y0deGMNYAF9eyK4A/viewform?c=0&w=1
Pozdrawiam
#SadisticWriter
e tam, moim zdaniem brzmi to normalnie :) co więcej, te badania mają ogromne znaczenie, również czysto praktyczne - niekoniecznie trzeba wgłębiać się w ich szczegóły, ale warto wiedzieć, że są prowadzone ;)
Usuńchyba jednak nie tym razem.... niestety, nie moje klimaty
OdpowiedzUsuń