piątek, 16 lutego 2018

Katarzyna Zyskowska - "Historia złych uczynków"

Autor: Katarzyna Zyskowska
Tytuł: Historia złych uczynków
Wydawnictwo: Znak
Data premiery: 28.02
Ilość stron: 496
Ocena: 9/10

Opis:

Połączyła ich miłość? Pożądanie? Przeznaczenie? A może zło, które wydarzyło się dużo wcześniej?
Nina przyjeżdża na studia do Warszawy. Wierzy, że ma szansę na lepsze życie niż jej matka. Jednak dzień, w którym wsiada do samochodu z tajemniczym mężczyzną, zmienia wszystko nieodwracalnie. Nina wikła się w toksyczny, niebezpieczny związek.
Miłosz fascynuje ją i przeraża. Kontroluje. Uzależnia. Zmusza do rzeczy, których nigdy by nie zrobiła.
A potem mężczyzna nagle znika. Zrozpaczona Nina zaczyna poszukiwania, które prowadzą ją do starego domu w przedwojennym letnisku. Domu, w którym dawno temu ktoś popełnił zły uczynek. Niejeden.
Czy Miłosz i Nina spotkali się przypadkowo? A może są tylko kolejnym ogniwem historii, która zaczęła się dużo wcześniej?
I kto zapłaci za złe uczynki, które nigdy nie zostały ukarane?


Recenzja:

Wierzycie w przeznaczenie? W to, że nasze losy są z góry przesądzone i cokolwiek uczynimy, gdziekolwiek pójdziemy, z kimkolwiek się nie zwiążemy, każdy element naszej egzystencji jest częścią większego planu? A co jeśli ta historia nie kończy się happy endem? Czy istnieje sens walki z fatum? Jeżeli jesteście sceptykami, jeżeli uważacie, że takie zabobony należy pozostawić dramatom antycznym i że we współczesnej powieści taki motyw się nie sprzeda, koniecznie sięgnijcie po "Historię złych uczynków"!

To już kolejna powieść, która utwierdza mnie w przekonaniu, że rok 2018 będzie bardzo dobrym rokiem dla polskiej literatury współczesnej. Obok tej książki naprawdę nie da się przejść obojętnie, bowiem jest to historia zupełnie inna niż wszystkie, którą nie sposób zaklasyfikować do jakiejś konkretnej szufladki gatunkowej. Zdecydowanie polecam "Historię złych uczynków", bo jest to nietuzinkowa powieść, która na długo zapadnie mi w pamięć, Wam pewnie też.

Na rynku wydawniczym ukazuje się nieustannie masa książek, jednak każda z nich jest z reguły skierowana do określonej grupy odbiorców. Horrory i kryminały raczej nie przemówią do osób, które wolą subtelną fabułę i poetycki styl, natomiast wielbicieli mocnego gore nie zadowoli to, co oferują powieści stricte obyczajowe. Mało mamy na rynku książek, które zapewnią rozrywkę dosłownie każdemu czytelnikowi, niezależnie od jego upodobań literackich. "Historia złych uczynków" to jednak przykład na to, że takie książki mimo wszystko istnieją. Utwór Zyskowskiej cechuje swego rodzaju eklektyzm gatunkowy. Autorka zawarła w fabule burzliwe romanse, wątki kryminalne, obyczajowe, historyczne, a uważny czytelnik znajdzie tutaj nawet elementy fantastyczne bazujące na lokalnym folklorze.

Książka jest również ciekawa pod względem technicznym. Czytelnik poznaje równolegle do siebie dwie historie, które z pozoru nic nie łączy, jednak, im dalej w las, tym więcej punktów zaczynają łączyć linie, z których powstanie skomplikowana, ale przejrzysta sieć wydarzeń. Oryginalność przejawia się tym, że obydwie historie charakteryzuje zupełnie inny styl narracji, czytelnikowi może się wręcz wydawać, że poszczególne rozdziały zostały napisane przez dwie różne osoby. Współczesne losy Niny opowiedziane są z jej własnej perspektywy, stylem przezroczystym, charakterystycznym dla współczesnych powieści, natomiast narrator dziejów przedwojennych bohaterów to gawędziarz, który często gubi wątek, a następnie do niego wraca, wprowadza dużo wątków pobocznych i retrospekcji, a sam język, szczególnie w zakresie składni jest dostosowany do realiów epoki.   

Tak jak wspomniałam już na początku mojej recenzji, fabuła "Historii złych uczynków" przywiodła mi na myśl mitologię grecką, a konkretnie historię Edypa, lecz, im więcej szczegółów poznawałam, tym stawałam się pewniejsza, że bohaterom powieści bliżej jednak do innego klasycznego bohatera dramatycznego, a mianowicie Makbeta. A w tej powieści występuje prawdziwą gama postaci, bo przedstawiciele aż trzech pokoleń na przestrzeni przeszło 80 lat. Śledzimy losy bohaterów od okresu międzywojennego, przez II wojnę światową, PRL, aż do czasów współczesnych. Zachwycił mnie  ten niezwykle szczegółowy oraz realistyczny opis tła historycznego. 

Reasumując, mam nadzieję, że przekonałam Was do sięgnięcia po tę powieść, ponieważ naprawdę jest warta grzechu! Jeśli jesteście ciekawi, co wyjdzie z tak nieoczekiwanego połączenia gatunkowego, a także lubicie postaci, które budzą w czytelniku skrajne emocje, wyczekujcie premiery "Historii złych uczynków".

Wasza Ariada :)

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Znak

15 komentarzy:

  1. Czy wierzę w przeznaczenie? Owszem ,wierzę,ale wierzę również w to ,że każdy ma wpływ na swój los.Co do książki ,opis jest bardzo zachęcający ,lubię takie książki,gdzie tajemnice są odkrywane powoli ,gdzie nic nie jest oczywiste,a treść wywołuje emocji.Podsumowując,ta książka jest dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na premierę, uwielbiam w książkach historie, które rozgrywają się na przestrzeni lat, bohaterów, których kocham albo nienawidzę.
    Ps. Wierzę w przeznaczenie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeznaczenie to bardzo dobre wytłumaczenie, na wszystko. Co do połączenia gatunkó w powieści, to nie jest rzadkość. Recenzja zachęciła mnie do przeczytania i na pewno tak zrobię, bo nie jest to powieść (chyba) jakich wiele.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomimo, iż książek o toksycznych, destrukcyjnych relacjach i związkach ukazuje się wiele, to przedstawiona powyżej historia zaciekawiła mnie bardzo. Nie wiem, czy życiem każdego człowieka rządzi przeznaczenie, ale ja, jako osoba wierząca, jestem przekonana, że Bóg "pociąga" za sznurki mojego losu - może w przypadku tych dwojga bohaterów jest podobnie... Zachęcona recenzją, mam nadzieję przeczytać tę książkę. Poza tym mam sentyment do imienia Miłosz (mój syn nosi je)😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Opis bardzo intrygujący. Okładka również już wcześniej zwróciła moją uwagę. Ocena 9/10 czyli wysoko. Do premiery jeszcze trochę czasu, a na Książkowierze już świeżutka recenzja. Brawooo. Dziękujemy. I ja właśnie też poszukuję takich nietuzinkowych historii, wychodzących poza schematy i zapraszających czytelnika w nowe książkowe progi. Dwutorowa narracja również lubię. Uważam, że zostałam przekonana do tej książki i wzrosły jej notowania na mojej czytelniczej liście.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pod względem technicznym faktycznie książka może być ciekawa i w pewien sposób oryginalna. Mieszanka współczesności i historii w ciekawej fabule. Z przyjemnością sięgnę :)Co do przeznaczenia? Wierze, wiele razy mam wrażenie, że wszystko z góry jest przesądzone.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię takie pokręcenie 😊 Wkurzająca psychologiczna zawiłość. Zanotowałam - do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie no uwielbiam Was, każdego prawie dnia podrzucacie mi książkę, którą muszę koniecznie przeczytać :D Tak też było i tym razem. Choć dopiero po raz pierwszy słyszę o tej pozycji, to sam opis już wydał mi się intrygujący, a to, że dałaś tak wysoką ocenę dało mi jasno do zrozumienia, że ta lektura to będzie jedno wielkie WOW! Uwielbiam, kiedy w danej historii nic nie jest pewne, nie mamy 100% pewności, jak się ona ostatecznie zakończy, a mnogość wątków nie daje nam spokojnie odłożyć książki na bok, tylko musimy czytać rozdział po rozdziale, żeby dobrnąć w końcu do ostatnich zdań i zaspokoić swoją niecierpliwą ciekawość :) Przeczytam na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie kiedy taki miszmasz gatunkowy nie wychodzi najlepiej ale po Twojej recenzji wynika że z ta książka prezentuje się jak najlepiej. Ciekawa jestem tej historii pokoleń, jak CZY przeznaczenie połączyło dwójkę bohaterów. Ja i przeznaczenie mówię TAK.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nasze realia , zagmatwane związki , problemy ...normalna codzienność każdej z nas...książka zapowiada się nietuzinkowo...więc dla mnie , jak najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wierzę, że co pisane, kiedyś jakoś się spełni. To będzie fascynująca lektura, lubię takie psychologicznie książki

    OdpowiedzUsuń
  12. Coraz bliżej premiery.... Czekam. Czekam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj tak! Zapisuję sobie tę książkę! Podejrzewam, że gdyby nie ta recenzja, w życiu bym na nią nie trafiła, więc DZIĘKI! To zdecydowanie coś dla mnie ;) Mam nadzieję, że moja biblioteka szybko ją zakupi, bo jest ledwie końcówka lutego, a ja już przekroczyłam wszelakie społecznie akceptowalne normy, co do zakupów książkowych... Pieniądze niestety się nie mnożą, a i regały tym bardziej się magicznie nie rozciągają...

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak mniej więcej do połowy recenzji byłam przekonana, że z wielką chęcią sięgnę po tę książkę. Zaciekawiło mnie to połączenie różnych gatunków. Jednak porównanie książki do Edypa lub Makbeta już niestety mnie do niej zniechęciło. Jak już pisałam przy okazji innej książki, wybieram książki ze szczęśliwym zakończeniem, a przyrównanie tej pozycji do jakby nie patrzeć tragicznych bohaterów nie wskazuje na szczęśliwe zakończenie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Z racji poważnego tematu podjętego w książce czuję, że będzie to wymagająca lektura, którą jednak bardzo chętnie przeczytam chociażby z racji zawodu.

    OdpowiedzUsuń