Autor:
Jarosław Grzędowicz
Tytuł:
Pan Lodowego Ogrodu. Tom 3
Tytuł
kolekcji: Mistrzowie Polskiej Fantastyki
Wydawnictwo:
Fabryka Słów i Edipresse Polska
Rok
wydania: 2018
Ilość
stron: 400
Ocena:
8/10
Opis:
Pan z Wami! Jako i ogród jego! Wstąpiwszy, porzućcie nadzieję. Oślepną
monitory, ogłuchną komunikatory, zamilknie broń. Tu włada magia.
Wystarczyło ledwie czworo Ziemian, by z planety Midgaard uczynić prawdziwe piekło. Ich tropem, znaczonym niewyobrażalnymi okrucieństwami podąża Vuko Drakkainen. Kierowany nieujarzmioną determinacją, krok za krokiem przedziera się przez koszmar niczym z chorej wyobraźni Hieronima Boscha. To jeszcze misja czy już przeznaczenie? Lecz, czy zdoła powstrzymać tych, których moc uczyniła równych Bogom? Czy zdoła ich zabić?
Wystarczyło ledwie czworo Ziemian, by z planety Midgaard uczynić prawdziwe piekło. Ich tropem, znaczonym niewyobrażalnymi okrucieństwami podąża Vuko Drakkainen. Kierowany nieujarzmioną determinacją, krok za krokiem przedziera się przez koszmar niczym z chorej wyobraźni Hieronima Boscha. To jeszcze misja czy już przeznaczenie? Lecz, czy zdoła powstrzymać tych, których moc uczyniła równych Bogom? Czy zdoła ich zabić?
Recenzja:
Świat Pana
Lodowego Ogrodu wciągnął mnie z siłą, której nie potrafiłam się oprzeć. Od
pierwszego tomu obserwowałam kolejne wydarzenia, które stawały się udziałem
bohaterów z większym podziwem i fascynacją, bo Jarosław Grzędowicz stworzył
coś, obok czego nie dało się przejść obojętnie. Gdy tylko otwierało się
książkę, po prostu znikało się na kilka ładnych godzin. Później była chwila
odpoczynku i znowu powrót na Midgaard. I można by pomyśleć, że z każdym
kolejnym tomem przestanie mnie już coś dziwić albo zachwycać, albo że kolejne części
nie będą w stanie dorównać poprzednim. Tylko że to byłaby nieprawda, a
dlaczego, zaraz wyjaśnię.
Wojna bogów na Midgaardzie nadal trwa, tyle że teraz
Vuko wie już więcej. Zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje i próbuje
kontynuować swoją misję. Ale na tej planecie nic nie jest takie proste, jakby
się mogło wydawać i szybko zaczynają się dziać rzeczy, jakich nikt nie potrafi
przewidzieć. A jeśli dodamy do tego przygody Filara, następcy Tygrysiego Tronu,
którego los nie oszczędza nawet na chwilę, wyjdzie nam naprawdę oszałamiająca,
wciągająca, brutalna ale i wspaniała opowieść – po prostu tom trzeci Pana Lodowego Ogrodu.
Jak już pisałam wyżej – Midgaard od początku mnie fascynował. Zesłany z Ziemi Vuko, który poznawał kolejne tradycje tego miejsca idealnie nadawał się na narratora, który wprowadzał dopiero czytelnika w nowy świat. Z kolei Filar, drugi narrator, pokazywał inny punkt widzenia, był w końcu miejscowym następcą tronu, więc dzięki niemu poznaliśmy ten dziki, piękny świat z innej strony. I w tej części obaj nie stracili nic ze swoich świetnych charakterów, właściwie Filar coraz bardziej rozwijał się w tych trudnych warunkach, jakie mu przypadły w udziale, a Vuko… cóż, Vuko jest bohaterem tak realnym, tak genialnym i posiadającym takie poczucie humoru, że nie można go nie lubić i mu nie kibicować. Obaj zresztą mają specjalne miejsce w moim sercu i z ogromnym niepokojem obserwowałam kolejne problemy, z którymi przyszło się im mierzyć.
Poza tym mamy tutaj jak zwykle mnóstwo scen
humorystycznych, walk, tajemnic, ale i bardziej stonowanych wydarzeń – jednak
to nie znaczy, że się nudzimy, wręcz przeciwnie. Jeśli akcja nie pędzi do przodu
na łeb na szyję, możemy podziwiać po prostu wyśmienity styl autora, to z jaką
lekkością, zwyczajnością przeplataną z finezją opisuje kolejne zdarzenia. I
bawimy się przy tym równie dobrze, bo Jarosław Grzędowicz potrafi sprawić, że
czytelnik nie jest w stanie oderwać się od lektury, nawet jeśli czytamy o, z
pozoru, monotonnej wędrówce bohaterów. A to, jakie przeszkody stawia swoim
bohaterom, jest zaskakujące i intrygujące zarazem.
Pan Lodowego
Ogrodu porwał mnie po raz kolejny – swoją brutalnością, realizmem, humorem
i akcją, którą przeżywałam z szybko bijącym sercem. Jarosław Grzędowicz stworzył
świat, który był tak piękny, okrutny, intrygujący i zabójczy jednocześnie, że
nie jestem w stanie nawet dokładnie wyrazić mojego podziwu, po prostu chylę
czoła i nie mogę się doczekać kolejnego tomu, zwłaszcza po zakończeniu, jakie
tu zostało zaserwowane. A jeśli ktoś z was jeszcze nie zapoznał się z tą
częścią oraz poprzednimi tomami, koniecznie musi to nadrobić. Jak najszybciej,
bo warto!
Za książkę dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów oraz Edipresse Polska
Recenzja przeczytana, na książki się w tej chwili nie skuszę. Ale super, że kolejny tom Cię nie zawiódł, a zachwycił.
OdpowiedzUsuńRecenzja, jak zwykle rzetelna i wzbudzająca ciekawość. Kupiłam już kolejny tom - jeszcze jeden i wreszcie będę mogła zabrać się do czytania. Już nie mogę się doczekać, zwłaszcza, że książka wywarła na Tobie tak pozytywne wrażenie!
OdpowiedzUsuńCały czas zastanawiam się nad tą serią, chyba najpierw nadrobię inne czytelnicze zaległości.
OdpowiedzUsuńOkładka jeszcze ciekawsza niż Tomu 2. To super, że autorzy polskiej fantastyki rosną w siłę. Nie jestem wielką fanką tego gatunku, ale bacznie przyglądam się co w świecie piszczy.
OdpowiedzUsuńNie lubię fantastyki,i pomimo ciekawej recenzji nie dam się namówić.Okładka bardzo ciekawa i pewno książka znajdzie wielu wielbicieli.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że z każdym tomem jesteś coraz bardziej zachwycona tą serią :) Tom 3 Cię nie zawiódł, wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej zachwycił, więc koniecznie muszę sięgnąć po tę serię, zwłaszcza, że jestem dość ogromną fanką fantastyki ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, jak widzę trzeci tom i nadal pozytywne recenzje, to bardzo dobrze świadczy o autorze i książce, widać, że nie jest pisana na siłę i pod czytelników czy rankingi sprzedaży, ale że była od początku przemyślana. Super.
OdpowiedzUsuńTak jak w przypadku poprzedniego tomu kolekcji, nie zostałam przekonana do tej serii. Chociaż recenzja ją zachwala. W książkach szukam jednak czegoś innego.
OdpowiedzUsuńNie czytałam ...choć recenzja brzmi ciekawie...nie jestem przekonana😉
OdpowiedzUsuńDobra... Nie ukrywam, że dopiero co zapierałam się rękami i nogami przed tą serią, ale po tych recenzjach czuję się coraz bardziej zaintrygowana! Teoretycznie nie ma ona tak dużo części, więc są szanse, że kiedyś ją nadgonię. Ale to chyba jeszcze nie jest ten moment. Póki co, czuję się mocno zakorzeniona w fantastyce pisanej przez naszych wschodnich sąsiadów i ciężko będzie mi wykrzesać z siebie entuzjazm dla nieco innego stylu ;)
OdpowiedzUsuńSeria w planach na kiedyś, kiedyś. :)
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu chcę się zabrać za tę serię. ;)
OdpowiedzUsuń