Tytuł:
Wilcze kobiety
Autor:
Hanna Greń
Cykl:
Wiślański Cykl (tom 4)
Wydawnictwo:
Replika
Rok
wydania: 2018
Liczba
stron: 352
Ocena:
7/10
Opis:
Komisarz
Daniel Laszczak i komisarz Roman Then pracują nad zdekonspirowaniem
przestępczej grupy działającej w Bielsku-Białej. Jej szef czeka już w areszcie
na rozprawę, jednak dowody, które policjanci zebrali przeciwko niemu, mogą się
okazać niewystarczające. Tym bardziej teraz, kiedy jeden z ich głównych
świadków został brutalnie zamordowany, a drugi – Una, była kochanka gangstera –
zniknął. Co więcej, wszystkie ślady wskazują, że to właśnie Una zamieszana jest
w morderstwo – miała motyw oraz okazję do zemsty, kto by z niej nie skorzystał?
W dodatku w Wiśle policjanci trafiają na ciało kolejnej ofiary, która przed
śmiercią była bestialsko torturowana. Czy zimna, ukrywająca emocje Una naprawdę
jest aż tak bezwzględna, aby jeden po drugim pozbywać się tych, którzy jej
zagrażają?
Recenzja:
Hanna Greń powraca z kolejnym tomem cyklu Wiślańskiego! Po nie do końca
udanej przygodzie z jej dylogią o Kornelii Pliszce, ucieszyłam się, że nowa
część serii o policjantach z Wisły okazała się dokładnie tak dobra, jak się
spodziewałam.
Przy okazji recenzji poprzedniej części narzekałam trochę, że czarnymi
charakterami są w tych książkach ciągle seryjni mordercy. Cieszę się więc, że autorka również doszła do
wniosku, że trzech seryjnych w krótkim czasie wystarczy biednej Wiśle i tym
razem zdecydowała się na zorganizowaną przestępczość. Dzięki temu wątek
kryminalny zyskał powiew świeżości i książka zdecydowanie na tym skorzystała.
Jeśli zastanawiacie się, czy możecie przeczytać Wilcze kobiety bez znajomości poprzednich części cyklu, powiem wam
tak: można to zrobić, aczkolwiek zdecydowanie najlepiej zacząć od pierwszej
części, w swojej serii bowiem autorka stawia nie tylko na wątek kryminalny,
lecz także dużo uwagi poświęca wątkowi obyczajowemu. Komisarza Daniela Laszczaka
i komisarza Romana Thena zdążyliśmy już poznać w poprzednich częściach i choć
spokojnie można bez ich znajomości czytać o tym, jak policjanci próbują odnaleźć
mordercę pewnego bielskiego gangstera, to czytelnik o wiele lepiej będzie
odnajdywał się w tekście, jeśli wcześniej się z nimi zapozna. W Wilczych kobietach pojawiają się również
dobrze znani czytelnikom Konrad i Petra. Muszę przyznać, że z przyjemnością
obserwowałam, jak ta para pracuje nad swoim związkiem. Szczególnie miło czytało
mi się o Petrze, która zamiast uciekać od konfliktów, jak to miała w zwyczaju,
tym razem wybrała rozmowę.
Lubię tę cykl również za to, że wiem, czego mogę się po nim spodziewać.
Wątki kryminalne nie są przewidywalne, ale te obyczajowe owszem. Autorka lubi
parować swoich bohaterów i żadna książka nie może się obejść bez nowej pary.
Jej bohaterowie są jednak tak sympatyczni, że w ogóle mi to nie przeszkadza, bo
w sumie miło się czyta, jak bohaterowie, którym kibicujemy, odnajdują drugą
połówkę. Chociaż można by po lekturze tych książek pomyśleć, że polscy
policjanci nic nie robią, tylko się zakochują. ;)
Polecam całą serię osobom, które szukają książek z porządnym wątkiem
kryminalnym (warto dodać, że autorka dba o realizm swoich powieści, konsultując
się przy ich pisaniu z mężem policjantem) i rozbudowanymi wątkami obyczajowymi.
Cykl Wiślański jest naprawdę przyjemny, więc jeśli jeszcze się z nim nie zapoznaliście,
koniecznie nadróbcie zaległości.
Książkę
dostałam od wydawnictwa Replika
Ostatnio niemal całkowicie zarzuciłam czytanie kryminałów, ponieważ czasu mi brak, by przeczytać wszystko, zatem wybieram inne gatunki. O powieściach z prezentowanego cyklu czytałam wiele dobrego, co zdaje się potwierdzać powyższa recenzja. Chociaż sama raczej nie sięgnę po tę książkę to z pewnością jest ona ciekawą propozycją dla miłośników kryminałów.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki z cyklu,może warto nadrobić zaległości. Bardzo podoba mi się tytuł i w związku z tym mam pytanie: A gdzie wilki? Bo czytałam,że to zupełnie inna historia....
OdpowiedzUsuńwilki... występują epizodycznie :D stąd brak wzmianki o nich w recenzji ;)
UsuńDziękuję za recenzję i te wszystkie ciepłe, miłe słowa.
OdpowiedzUsuńUbawiła mnie wzmianka o Wiśle i seryjnych mordercach, gdyż dokładnie to samo sobie pomyślałam przy planowaniu akcji tej książki. Nie mogłam dopuścić do wyludnienia. :)
Pozdrawiam serdecznie.
Cała przyjemność po mojej stronie! Haha, super, że Pani też doszła do tego wniosku :D
UsuńPrzeczytałem "Światełko w tunelu" i chyba na tym zakończę przygodę z autorką.
OdpowiedzUsuńKiedy właśnie Cykl Wiślański jest o niebo lepszy od książek od Pliszce! Warto dać mu szansę ;)
UsuńOooo Kryminał to coś zdecydowanie dla mnie. Teraz tak pomyślałam, że może można by dodać jeszcze do tej rozpiski: Tytuł, Autor, Liczba stron itd nagłówek: GATUNEK? I bardzo dobrze, że jest rok wydania, liczba stron i wydawnictwo... nie wszędzie się to pojawia, a mnie zawsze to interesuje, dobrze też, że na samym początku, a nie na końcu recenzji. Ale wracając do książki, jakoś nie czytałam jeszcze żadnej książki Pani Hanny, bo chyba za bardzo nie wpadła mi w ręce, lubię kryminały, lubię polskich autorów, a tu jakoś pominęłam... ale jak to bywa z seriami, ciężko je później nadrobić, bo książek wciąż przybywa i jak nie jest się od początku z daną historią to trudno znaleźć czas na uzupełnienie. Zdarzył mi się czytać serie od środka, ale zawsze pozostaje ta ciekawość jak się wszystko zaczęło.... Tytuł Wilcze kobiety + kryminał, bardzo mnie zaciekawił, jeśli znajdę czas w moich czytelniczych podróżach, to może wrócę do tej serii. Dziękuję za recenzję.
OdpowiedzUsuńgatunek najczęściej znajduje się wśród etykiet na dole ;)
UsuńDziękuję za odpowiedź :)
UsuńA ja tam dobrze się czuję w kryminałach i thrilleach,chętnie sięgnę po całą serię.Pierwsze co zwróciło moją uwagę to okładka,ciekawa i nieoczywista.O tytule pomyślałam,że to książka o dziewczynach mieszkajacych z wilkami,coś o przyrodzie ,obyczajach wilków a tu taka niespodzianka...kryminał
OdpowiedzUsuńNie mój gatunek, ale gdybym miała przeczytać coś innego, to myślę, że chętnie bym sięgnęła po tę pozycję. Zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Jeszcze nie mam żadnej książki na swoim koncie Hanny Greń, i chyba w najbliższym czasie nic się nie zmieni, ponieważ rzadko czytam kryminały, i brak mi czasu żeby zacząć od początku czytać tą serię, wolę jednotomowe kryminały. Ale Seria wydaje się fajna.
OdpowiedzUsuńJa jestem zmuszona po raz kolejny napisać, że znów natrafiłam na książkę stworzoną wprost dla mnie <3 Pierwsze co zwróciło moją uwagę (chyba jak większości) to była właśnie okładka i tytuł. Serio, pomyślałam, że może tutaj będzie ukazana historia, jak to piękna dziewczyna zakochuje się w wilku, jak próbuje z nim żyć i jakie to przygody ją z nim spotykają. A później doszłam do opisu... I miałam naprawdę mocno zdziwioną minę, że to jest kryminał :D Na pewno, kiedy tylko znajdę chwilę, zapoznam się z miłą chęcią z powyższym cyklem ;)
OdpowiedzUsuńOkładki zawsze piękne, kuszą mnie Wilcze kobiety jako samotna książka, ale jednak przeczytam, jak autorka przykazała. W wolnej chwili, bo na razie odzyskałam moje fantasy i nie mogę się oprzeć
OdpowiedzUsuńPierwsze co rzuca się w oczy to świetna okładka. O autorce już wcześniej słyszałam, nawet mam w planach przeczytać jej książki. Ta recenzja tylko utwierdza mnie w moim postanowieniu
OdpowiedzUsuń