Autor: Evan
Currie
Tytuł: Atlantis
Rising 1: Rycerze Atlantydy
Wydawnictwo: Drageus
Rok
wydania: 2018
Ilość
stron: 438
Ocena: 7/10
PATRONAT
KSIĄŻKOWIRU
Opis:
Przegraliśmy wojnę. Nadeszła zguba.
Czas na rewanż.
Po upadku cywilizacji władzę w dawnej domenie ludzi objęły demony.
Wspaniałe dzieła ludzkości zostały zniszczone, ci, którzy przetrwali, żyli
pokornie w niewoli, nie pamiętając o wielkich osiągnięciach swoich przodków.
Byli jednak też tacy, którzy chcieli walczyć, i zapłacili za swój opór krwią.
Ostatecznie demony zwyciężyły, pozostało im tylko pozbyć się resztek ludzkości
z terytorium podbitego świata.
Młoda dziewczyna, która wchodzi w dorosłe życie, wkracza zarazem w cień
przeznaczenia.
Demony nauczą się jeszcze czegoś od ludzi, zanim nazwą nasz świat
swoim.
Ogień oczyszczenia zapłonie od małej iskierki… a przed świtem panują
zawsze najgłębsze ciemności.
Recenzja:
Książka o demonach, apokalipsie i walce to książka, obok której
nie mogę przejść obojętnie. Nie ukrywam, że właśnie takie tematy mnie najczęściej
interesują w literaturze, dlatego też z dużym zapałem przystąpiłam do czytania
pierwszego tomu nowej serii Evana Curriego. Co na mnie czekało?
Cywilizacja ludzi, jaką znamy, przestała istnieć. Władzę w nowym
świecie objęły demony, a nieliczni rebelianci systematycznie byli likwidowani. Zostało
jeszcze jedno miasto ludzi, które opierało się demonom, ale i ono wkrótce może
przestać istnieć… Dlatego gdy pojawia się młoda Elan posiadająca rzadką
zdolność, wszystko zdaje się być przeznaczeniem. I choć o przeznaczeniu już
dawno przestano mówić, może nadszedł czas, by ponownie w nie uwierzyć?
Główną bohaterkę, Elan, poznajemy już jako małą dziewczynkę. Z
jednej strony taki zabieg nie jest czymś nowym, mamy wiele książek
rozpoczynających się takim motywem, ale z drugiej dzięki temu, że możemy
obserwować jej życie od najwcześniejszych lat, lepiej rozumiemy jej
postępowanie, możemy jej kibicować, współczuć czy się na nią denerwować. A ja w
czasie lektury robiłam właśnie to wszystko – raz dopingowałam ją w jej walce,
innym razem było mi jej szkoda, a potem narzekałam na jej naiwność i głupotę.
Ale ostatecznie mogę stwierdzić, że dzięki temu lektura była jeszcze ciekawsza,
bo obserwowanie zmiany Elan, jej dojrzewania do kolejnych ciężkich prób stało
się naprawdę zajmujące, było też realistyczne. No i powiedzmy sobie szczerze,
czy zwykłe piętnasto- czy szesnastolatki nie zachowują się też w taki sposób,
że raz się je uwielbia, a innym ma ochotę zabić? A co dopiero taka młoda
dziewczyna, która żyje w rzeczywistości rządzonej przez demony i w jednej
chwili zostaje wytrącona ze swojego bezpiecznego schronienia prosto w ich
paszcze oraz prosto w świat, którego nie rozumie.
Przyznam jednak, że na początku dość trudno było mi się wgryźć w tekst. Pierwsze rozdziały szły mi dość opornie, bo mimo lekkiego, ciekawego stylu autora, zwyczajnie było dość nudno. W końcu jednak, gdy akcja zaczęła nabierać tempa, przestałam w ogóle zwracać uwagę na ilość przewracanych stron i skończyłam książkę o wiele szybciej, niż zakładałam. Zresztą to, że tematyka jest moją ulubioną też zrobiła swoje. Ostatnie rozdziały czytałam już z zapartym tchem, zwłaszcza że pojawiły się nowe okoliczności, a ja już całkiem wpadłam w ten nowy, niebezpieczny i fascynujący świat.
W książce mamy narrację trzecioosobową, z której bardzo się
cieszyłam. Przede wszystkim pozwoliło to nam mieć szerszy ogląd na wydarzenia,
a poza tym obawiam się, że gdyby narratorką była główna bohaterka mogłabym
jednak skreślić ją za jej zachowanie już na starcie, a byłaby to ogromna
strata. Poza tym taki sposób przedstawiania wydarzeń pozwala też na ukazanie dodatkowych
scen, uzyskanie większej ilości informacji, dzięki przeniesieniu się akcji od
Elan do innych pobocznych bohaterów.
„Rycerze Atlantydy” to ciekawa, miejscami zabawna, ale i przejmująca lektura i wydaje mi
się, że przede wszystkim przypadnie do gustu nastoletnim czytelnikom. Mamy
tutaj do czynienia z walką, demonami, magią, technologią oraz tajemnicami,
które musimy powoli, w miarę czytania, odkrywać. Rzeczywistość, którą stworzył
przed nami Evan Currie jest wymagająca, przerażająca, ale sprawia, że chcemy
więcej. Chcemy dowiedzieć się, co stanie się dalej z bohaterami, chcemy odkryć
więcej zagadek, które podsuwał nam od początku autor i chcemy sprawdzić, jak ta
historia się zakończy. Dlatego zachęcam was, żebyście sięgnęli po książkę i
poznali losy Rycerzy Atlantydy już dzisiaj!
Za książkę dziękuję wydawnictwu Drageus
Takie książki są zupełnie nie dla mnie.Myślę ,że tu nie chodzi już o demony,bo demony to ja lubię ale w horrorach,ale o ...hm,już wiem,nie lubię czytać o świecie przyszłości.Także,pomimo zachęcającej recenzji ja tym razem podziękuję.
OdpowiedzUsuń"Rycerze Atlantydy" wydają się być lekturą wprost dla mnie stworzoną - demony, misternie zbudowany świat, tajemnica kryjąca się w fabule. Uwielbiam niemal wszystkie fantastyczne światy, w których mogę się zatracić. W recenzji wspominasz, że na początku czytanie idzie "opornie" - doświadczam tego za każdym razem, gdy zaczynam przygodę w nowym fantastycznym świecie, ponieważ dopiero muszę pokonać pewną dezorientację, stworzyć sobie obraz tego świata. Bardzo chętnie przeczytam tę historię.
OdpowiedzUsuńKompletnie nie mój klimat. Mam w domu kilka książek z podobną tematyką, jednak troszkę sobie poczekają, aż po nie sięgnę. O ile w ogóle to się stanie :)
OdpowiedzUsuńSą w każdym bądź razie na szarym końcu :)
Książka zdecydowanie dla młodych wielbicieli gatunku. Wydaje mi się, że to dość naiwna treść jak i sama recenzja. Uciekam daleko...
OdpowiedzUsuńDemony jest to temat, który interesuje mnie w powieściach. Niestety w tej książce nic więcej mnie nie pociąga - przyciąga. Recenzja jest zachęcająca, ale ja podziękuję. Zostawię młodym faną, przyjemność zapoznania się z pozycją.
OdpowiedzUsuńA ja powiem szczerze, że to kolejna książka, którą chętnie przeczytam ( o ile starczy mi na to czasu xD). Uwielbiam demony, lubię także czasem poczytać o świecie z przyszłości i przekonać się, jaki świat z przyszłości tym razem postanowił stworzyć autor powieści. Czasem są to wręcz przerażające wizje. Wydaje mi się, że i ta książka jest dość mocna, ale z mnóstwem akcji, skoro tak szybko Ci się ją czytało. I dobrze, że uprzedzasz, że na początku dość ciężko się ją czytało, bo niektórych mogłoby to skutecznie zniechęcić, ale nie mnie, ponieważ ja nie lubię zostawiać zaczętych książek ;)
OdpowiedzUsuńTak dużo dobrych książek, tak mało czasu. Ostatnio zatraciłam się w obyczajówkach, ale chyba czas wrócić do świata magii, demonów, bohaterów itd, zapisuję.
OdpowiedzUsuńOjej , ojej ...chyba poszukam gdzieś tej książki...dzięki za recenzje...
OdpowiedzUsuńTo z pewnością nie lektura dla mnie, nie znam ani wydawnictwa, ani autora. Sama okładka również nie za bardzo przypada mi do gustu. Ale wszystkim miłośnikom tego gatunku życzę przyjemnej lektury.
OdpowiedzUsuńDla fanów gatunku na pewno będzie to bardzo dobra lektura. Jednak mnie ona nie zainteresowała pomimo dobrej oceny.
OdpowiedzUsuńKocham wątek demonów! Zdecydowanie sięgnę po tę książkę! Już wcześniej widziałam gdzieś inną recenzję tej pozycji, ale przejrzałam ją tylko na szybko, a później o niej zapomniałam i nie mogłam sobie przypomnieć tytułu tej książki. Teraz już nie popełnię tego błędu i od razu lecę na lubimyczytać, żeby dodać ją sobie do biblioteczki! ;)
OdpowiedzUsuń