czwartek, 18 stycznia 2018

Wydawnictwo [ze słownikiem] - "Die Schneekönigin", "Alice's Abenteuer im Wunderland"

 
Kiedy zobaczyłam w ofercie Wydawnictwa [ze słownikiem] książki w języku niemieckim, naprawdę się ucieszyłam. Stwierdziłam nieskromnie, że chyba nikt nie nadaje się bardziej na recenzenta takich pomocy naukowych niż studentka germanistyki. Możecie liczyć, że usłyszycie rzetelną ocenę osoby, która trochę zna się na rzeczy.  

[ze słownikiem] postanowiło zacząć swoją przygodę z książkami po niemiecku od bardzo lekkich utworów, może nie chcąc od progu przerazić wszystkich Faustem. Lektura Die Schneekönigin, a także Alice's Abenteuer im Wunderland, które należą do baśni skierowanych głównie do dzieci, nie wydaje się nieosiągalnym wyzwaniem. Mam wrażenie, że ta opowieści są tak znane, że mam potrzeby przywoływania streszczeń fabuły każdej z osobna. Jest to oczywiście dodatkowe ułatwienie, nie dostajemy do ręki zupełnie nowej historii, dzięki czemu nie zgubimy tak łatwo wątku w razie problemów ze zrozumieniem  treści. Wydawca informuje, że znajomość języka niemieckiego na poziomie A2/B1 po zwala na bezproblemowe śledzenie tekstu z pomocą słownika. Oczywiście im bardziej zaawansowani jesteśmy, tym płynniej jesteśmy w stanie czytać.

Mówiąc szczerze, liczę, że w przyszłości [ze słownikiem] rozszerzając swoją ofertę produktów w tym języku, podejmie wyzwanie i sięgnie po klasykę literatury niemieckojęzycznej, w szczególności Schillera, Goethego, Jeana Paula. 

Dodatkowa korzyść wynikająca z takiej nauki to oczywiście możliwość ćwiczenia płynności wymowy i poprawnego akcentowania części zdania przez czytanie na głos. Opisy, które są bardzo bogate w ciekawsze przymiotniki niż zwyczajne gut czy interessant pozwolą czytelnikowi znacznie rozszerzyć swój zasób leksykalny.

Inną zaletą beletrystyki w ogóle jest to, że w przeciwieństwie do trudnych artykułów ze Spiegla czy innych gazet, które nastawione są głównie na teksty dość fachowe, a także czytanek z podręczników, pozwala ona nam na naukę gotowych i dość naturalnie brzmiących fraz, które możemy wykorzystać aktywnie w rozmowie. W przypadku tych bajek trudno jednak mówić o naturalnym brzmieniu, ponieważ zmierzymy się z dość przestarzałymi określeniami, sytuacja wygląda podobnie jak w ich polskich wersjach. 

Jednak, jak wspominałam na samym początku, ta recenzja jest całkowicie szczera i dlatego muszę wspomnieć o paru aspektach, które jednak trochę mnie rozczarowały. Po pierwsze, odniosłam wrażenie, że tłumaczenia wyszczególnionych słówek na marginesie odbyły się dość mechanicznie. Wydawca podaje nierzadko kilka znaczeń danego słówka, niektóre zupełnie niezwiązane z kontekstem. Oczywiście podstawowa obietnica złożona czytelnikowi przez [ze słownikiem] jest spełniona. Oszczędzamy czas poszukiwania tych wyrazów w słowniku, gdzie w dodatku musielibyśmy szukać ich w formach podstawowych, co oznacza dodatkową trudność, ale i tak musimy wybrać dobry wariant znaczeniowy. Moim zdaniem ograniczenie się do tłumaczenia słówek odpowiednio do podanego kontekstu byłoby o wiele lepszą opcją. Jednak jako jednoznaczny pozytyw uznaję podanie w nawiasach form podstawowych tłumaczonych słów, które w treści są oczywiście odmienione. Ułatwia to znacznie naukę. 

Wydawca rozbija również ściśle związane ze sobą słowa, które tworzą feste Redemitell, co jest błędem, ponieważ tłumaczenie części składowych jako pojedynczych wyrazów nie ma sensu dla znaczenie całości zwrotu.  

Uważam jednak, że w końcowym rozrachunku taka forma nauki to zdecydowanie coś, co polecam wypróbować. W dodatku ceny produktów również do tego zachęcają swoją przystępnością. 





Za książki dziękuję Wydawnictwu [ze słownikiem]




9 komentarzy:

  1. Na pewno dla osób uczących się języka literatura pożądana i ciekawa. Dla mnie niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dla mnie. Języka niemieckiego uczyłam się przez 4 lata w liceum, ale to było wieki temu. Jak serialowa Sulejakowa �� więcej rozumię po angielsku, "ucząc" syna. I dlatego zostanę przy czytaniu książek po polsku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam okazję przeczytać dwie pozycje po angielsku i jestem zdecydowanie na tak dla takiej formy nauki! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W ogóle świetna seria, warta polecenia. Ja mam klasycznie, po angielsku. Dobrze, że wydawnictwo rozszerza swoją ofertę o inne języki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydawnictwo ze słownikiem stworzyło świetne moim zdaniem połączenie. Do tej pory miałam okazję jedynie czytać wersje angielskie i przy tych zostanę, bo z niemieckim miałam styczność w szkole podstawowej i nie bardzo przypadliśmy sobie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja zdecydowanie wolę niemiecki niż angielski. Po prostu uwielbiam ten język i chętnie bym pogłębiła swoją wiedzę na jego temat. Tak więc ta seria [ze słownikiem] jest stworzona wprost dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Również dla mnie niemiecki jest przyjemniejszym językiem. Nie wiem skąd moja niechęć do angielskiego, może dlatego, że wszędzie przewija a ja lubię być przekorna?
    Ciekawy post.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie Słońce.
    https://cleosevhome.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Po niemiecku nie odważyłabym się czytać :-) za mało pamiętam z liceum ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten niemiecki, z którym nigdy nie miałam styczności, jednak mnie nie zachęca.

    OdpowiedzUsuń