Autor: E. Lockhart
Tytuł: Kłamczucha
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2018
Ilość stron: 320
Ocena: 8/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU
Opis:
Wierzyła, że im więcej wypocisz na treningu, tym mniej wycierpisz w walce.
Wierzyła, że najlepszym sposobem, by uniknąć złamanego serca, jest udawać, że się go nie ma. Wierzyła, że to, jak mówisz, jest często ważniejsze niż to, co masz do powiedzenia. Wierzyła też w filmy akcji, trening siłowy, potęgę makijażu, ćwiczenie pamięci, równe prawa oraz to, że z filmików na YouTube można się nauczyć miliona rzeczy, których na próżno szukać w college’u. Jule West Williams to wojowniczka, dziewczyna kameleon, zawsze gotowa do ataku. Imogen Sokoloff to dziedziczka fortuny i zagubiona w życiu sierota. Co przyniesie przyjaźń tych dwóch tak różnych dziewczyn?
Recenzja:
Cudowna - zdecydowanie cudowna książka: to pierwsze sformułowanie, jakie przychodzi mi na myśl, kiedy myślę o tej pozycji. Zdecydowanie dawno nie czytałam żadnej takiej książki, ba, dawno nie czytałam żadnego kryminału psychologicznego, bo mnie na tyle nic nie zaciekawiło, a tu bum - nagle taka perełka trafiła do moich rąk. Jak tu można nie było jej wziąć pod patronat? Przecież to by była co najmniej zdrada stanu! Nie popełniłam więc takiego błędu i teraz przychodzę do Was z recenzją, aby polecić Wam jedną z najciekawszych książek, jaka w tym roku trafi do Waszych biblioteczek (a może nawet i do Waszych serc?).
Główną bohaterką tej powieści jest Jule West Williams - dziewczyna, która bardzo wcześnie straciła swoich rodziców i zmuszona zatroszczyć się o siebie samą, stała się typem wojowniczki-kameleona. Z jednej strony nikt bowiem nie zwracał na nią uwagi i bardzo szybko była w stanie zaadoptować się do otoczenia, zmieniając diametralnie swój wygląd, a z drugiej - jeśli się już ją zauważyło i z nią zadarło, to bardzo szybko przystępowała ona do ataku z tej defensywy, w której dotychczas się znajdowała. Jule wydaje się normalną dziewczyną: uwielbiającą oglądać filmiki w internecie, kochającą makijaż i lubiącą ćwiczyć, ale właściwie... czy całe jej życie, to nie jest właściwie jedna wielka szopka? Co takiego udaje? Jakie skrywa tajemnice? Jaka jest naprawdę? Na tę masę pytań odpowiedzi szukać można szukać tylko w powieści - na nic jest bowiem domyślanie się, jaka jest prawda, bo gdyby było inaczej, to w życiu bym się nie zainteresowała tak tym kryminałem psychologicznym. A tak - spędziłam bardzo przyjemny czas z niezwykłą historią, którą trudno wręcz opisać słowami.
Imogen Sokoloff, najlepsza przyjaciółka Jule, to sierota, którą zaadoptowało bardzo bogate małżeństwo z pokaźną sumą pieniędzy na koncie. Imogen to dziewczyna-gwiazda, która uwielbia mieć wokół siebie masę atencji, ale jednocześnie nie do końca sama wie, co tak właściwie chce robić w życiu i co chce w nim osiągnąć. Podrywa, zdradza, imprezuje, chodzi na zakupy, pływa w basenie - takie właściwie jest życie Imogen: sielankowe. Jak w tym wszystkim odnajduje się Jule i jaka właściwie jest relacja między tą dwójką? Czy taka znajomość w ogóle ma szansę przetrwać dłużej? A jeśli zakończy się szybciej, niż powinna?
"Kłamczucha" to cudowna opowieść o ludziach: o tym, do czego są zdolni między sobą. To nie jest delikatna historia. To książka wręcz brutalna, która ukazuje, jak łatwo zmienić czyjeś uczucia, jak łatwo kłamać i udawać. To opowieść o tym, jak łatwo we współczesnym świecie być po prostu kimś innym niż powinno się być. Zdecydowanie warta polecenia i spędzenia tych kilku godzin na zapoznaniu się z jej treścią. Jedno jest pewne: nie będzie to czas stracony. Warto też dodać, że książeczka ta skłania do głębokich przemyśleń, którą osobą z tej dwójki jest się bardziej: Jule, czy Imogen? A może po części jedną i drugą?
W powieści tej jest pewien podział czasowy - najpierw poznajemy środek tej historii, którego raczej nie rozumiemy, a dopiero później przechodzimy do genezy i nagle wszystko zaczyna nam się układać w logiczną całość: dosłownie jak puzzle. Kiedy sądzimy, że już dziwniej i ciekawiej być nie może, dostajemy zakończenie, które praktycznie zwala z nóg. "Kłamczucha" to świetna powieść, ale trzeba czytać ją bardzo uważnie i zwracać uwagę, z jakiego okresu i z jakiego roku pochodzą dane rozdziały - gdyż bez zrozumienia tego, ta historia nie ma właściwie sensu i ciężko za nią nadążyć. Nie przerażajcie się tym jednak: łatwo wejść w tryb, w którym czytelnik jest detektywem, który sam stara się rozwiązać tę historię. No, ja tak miałam i mam wrażenie, że nie będę jedyna, skoro daleko mi do pasjonatki tego gatunku na co dzień!
Sama okładka zapowiada się raczej niewinnie - tak do końca nie wie się nawet, czemu przedstawia to, co przedstawia, ale już po chwili czytania, to także zaczyna nabierać sensu. Grafik stworzył niby coś banalnego, z prostymi i ładnymi napisami, ale nie wyobrażam sobie tej historii z oprawą graficzną, która byłaby bardziej przekombinowana i udziwniona. Ta pasuje idealnie! No i warto dodać, że kolorystyka też jest ładna - super się prezentuje na półce.
O E. Lockhart i jej stylu słów kilka: książkę czytało się szybko, z wielką przyjemnością i z wielkim zaciekawieniem. Pisarka stworzyła coś oryginalnego i niejednokrotnie jest w stanie zaskoczyć swojego czytelnika, dorzucając nowe informacje do treści. No i do tego ten klimat, który towarzyszył mi od początku czytania - jest zdecydowanie nie do podrobienia!~Powiedziałabym, że ta pozycja trafi do czytelników w różnym wieku, którzy czytają różne gatunki, ale dam jedno zastrzeżenie: lepiej tę powieść odbierze starszy czytelnik, więc zdecydowanie nie polecałabym jej nastolatkom, które dopiero zabierają się za poważniejsze książki. Natomiast osoby dorosłe na pewno docenią "Kłamczuchę".
Na zakończenie chciałam powiedzieć, że naprawdę warto dać szansę tej pozycji - jeśli jeszcze się wahacie, uwierzcie mi na słowo. Nie zwiedziecie się. Patronaty Książkowiru nie są wybierane bowiem na chybił, trafił! "Kłamczucha" zdecydowanie przoduje w swoim gatunku! Po przeczytaniu jej, będziecie tak samo zachwyceni - gwarantuję. Wiem już też, że z wielką chęcią zapoznałabym się z inną twórczością tej autorki - być może niebawem napiszę tu kolejną recenzję książki E. Lochart?
Pozycję tę dostałam od Wydawnictwa Czwarta Strona
Książka jak życie, brutalne z drobnymi przyjemnościami. Może się skuszę po tej recenzji.
OdpowiedzUsuńz przyjemnością zabrałabym się za tą serię ;)
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji to muszę ją przeczytać : )
OdpowiedzUsuńZ recenzji wynika, że to książka, której absolutnie nie da się zapomnieć. Gdzie prawda miesza się z fikcją. Gdzie nie wszystko jest takie jak nam się wydaje. Nie ukrywam, że pozycja zaciekawiła mnie od kiedy znalazła się w pakiecie za styczeń. Co do okładki - świetna. Lubię zgadywać czy grafika ma coś wspólnego z treścią. Pukle ściętych włosów kojarzą mi się ze zmianami w życiu - na lepsze. Czy mam rację... nie wiem. I to jest bardzo dobry powód, aby przeczytać tą oryginalną klimatycznie książkę.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach. Muszę koniecznie po nią sięgnąć. ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że początkowo jak spojrzałam na tę książkę w zapowiedziach, pomyślałam sobie, ze przeczytam jak nadarzy się okazja, ale jeśli nie, to też nie będę żałować. Zmieniam zdanie! Zaintrygowałaś mnie do tego stopnia, że muszę ją przeczytać! Mam nadzieję, że spędzę z nią miło czas i zachwyci mnie tak jak ciebie :)
OdpowiedzUsuńKiedy zobaczyłam okładkę to powiem szczerze, że nieszczególnie przypadła mi do gustu. I w tamtym momencie powinna mi się zaświecić w głowie czerwona lampeczka z komunikatem ,,nie oceniaj książki po okładce". Kryminał, na dodatek psychologiczny to gatunek, w którym mogłabym się codziennie zaczytywać. Zdecydowanie pozycja ta ląduje na mojej liście książek do przeczytania.
OdpowiedzUsuńJule West Williams i jej historia skojarzyła mi się z filmem "Złodziej życia". Co do książki jestem nią zaciekawiona, z chęcią zagłębie się z świat i do głów obu Paniom. Okładka "Kłamczuchy" jest unikatowa.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że gdy pierwszy raz zobaczyłam tę okładkę pomyślałam sobie tylko, że taka średnia ona jest i że niezbyt mnie zaciekawiła. Postanowiłam, że jak nadarzy się okazja to przeczytam tę powieść, ale nic na siłę. Po Twojej recenzji stwierdzam jednak, że koniecznie muszę ją przeczytać. Okładka niezbyt mi się spodobała i w księgarni bym pewnie przeszła obok niej obojętnie, lecz już opis, a tym bardziej Twoja zachęta sprawiają, że czuję, że książka ta na pewno przypadłaby mi do gustu. Po prostu uwielbiam kryminały psychologiczne, które wciągają bez reszty i o których już po lekturze ciężko jest zapomnieć. Myślę, że takie książki są najlepsze! ;)
OdpowiedzUsuńOkładka faktycznie nie sugeruje porywającej lektury,ale po tej recenzji rozważyłbym jej przeczytanie😉
OdpowiedzUsuńOkładka przyciąga uwagę, a Twoja recenzja mówi, że naprawdę jest to książka warta każdej sekundy;) Ciekawa jestem co łączy tam z pozoru różne bohaterki, więc sięgnę po nią czym prędzej;)
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę koniecznie zainteresować się tym tytułem:)
OdpowiedzUsuńLubię mocne rzeczy, gdzie życie jest pokazane normalnie, a nie cukierkowo, gdzie się kłamie, oszukuje, kombinuje, a potem się za to płaci.
OdpowiedzUsuńKłamczucha - wiele się o niej mówiło ostatnio, więc może warto byłoby po nią sięgnąć. Recenzja zachęca.
OdpowiedzUsuńNam książka nie do końca przypadła do gustu, zapraszamy do zapoznania się z trochę innym zdaniem na jej temat.
OdpowiedzUsuńhttp://moznaprzeczytac.pl/klamczucha-e-lockhart/