środa, 31 stycznia 2018

Amy Harmon - "Słowo i miecz"

Autor: Amy Harmon
Tytuł: Słowo i miecz
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 13 luty 2018
Ilość stron: 296
Ocena: 8/10

Opis:
Mała Lady Lark odziedziczyła po swojej matce Dar — potrafiła bowiem używać Słów. W świecie, w którym nawet najszlachetniejsza magia była grzechem karanym śmiercią, był to niezwykle niebezpieczny sekret. Matka Lark, szlachetna Lady Meshara, starała się ze wszystkich sił chronić córkę i utrzymywać jej moce w tajemnicy. Niestety któregoś dnia, podczas odwiedzin samego króla, przypadkowo wyszły na jaw. Lady Meshara zginęła od karzącego miecza króla. Łapiąc ostatnie tchnienie, użyła Słów. Aby zapewnić córce ochronę, związała jej losy z losem ojca — Lorda Corvyna.
Od tej pory Lark dorastała pilnie strzeżona, niczym w złotej klatce. Nie rozmawiała z nikim, jak przykazała jej umierająca matka, porozumiewała się gestami. Uważnie słuchała i rozwijała w sobie mądrość, cierpliwość i ostrożność — pilnie obserwowała, co dzieje się w posiadłościach ojca i w całym kraju. Tymczasem do granic kraju zbliżała się wojna. Bezlitosne, skrzydlate Volgary mordowały wszystkich, szukając krwi i wysysając życie. W ciszy zamkniętej komnaty Lark urosła w siłę i zrozumiała, że nie może w nieskończoność ukrywać swoich mocy...
Sięgnij po tę książkę i wejdź do świata magicznych słów, dzielnych rycerzy i mściwych wrogów. To piękna baśń o młodych bohaterach splątanych srebrnymi nićmi czarów i przeznaczenia!
A gdy Ptaszek wyszepcze Słowa, stać się może wszystko...

Recenzja:

Gdy przeczytałam opis książki, pomyślałam że będzie to prosta, zwykła i przyjemna lektura, dzięki której trochę się zrelaksuję. Zaczęłam prolog i miałam po nim dość mieszane uczucia, ale jak każdy student w sesji stwierdziłam, że zrobię wszystko, byle się nie uczyć i czytałam dalej. Zupełnie nie spodziewałam się tego, co stało się potem – czyli wciągnięcia mnie do środka przez fascynujący świat, który stworzyła pani Harmon i całkowitego zniknięcia na kilka godzin z mojego pokoju przez wydarzenia, rozgrywające się przed moimi oczami.

Młoda Lark dorasta w kraju, w którym najmniejszy przejaw magii jest surowo karany. Sama jest Powiadaczką, jak jej matka, więc obie muszą ukrywać swoje dary przed ludźmi, ale pewnego dnia staje się to, czego się obawiają – ich moc zostaje odkryta i to przez samego króla. Matka Lark ginie z jego ręki, ale przed odejściem używa swoich Słów, by pomóc i ochronić córkę. Od tamtego czasu Lark nie wypowiada ani słowa i siedzi, teoretycznie, zamknięta w wieży, a jej moc kryje się głęboko w jej wnętrzu. Ale ciąg zdarzeń doprowadza do tego, że dziewczyna w końcu jest zmuszona opuścić bezpieczne mury i to bynajmniej nie z własnej woli. Poza nimi wreszcie uczy się – uczy się słów, uczy się życia i uczy się miłości. A gdy wszystko, na czym jej zależy jest zagrożone, jest gotowa uczynić co tylko w jej mocy, by to ocalić.

Przede wszystkim książka wydaje się być istną kopią mnóstwa jej podobnych – jest wyjątkowa dziewczyna, trwa wojna, jest mężczyzna, z którym w końcu może ją coś połączyć, jest zagrożenie i są przeciwności. Dlatego sądziłam, że będę mieć do czynienia z lekką książką z gatunku młodzieżowego fantasy i że po prostu dobrze spędzę przy niej czas. Natomiast że wywoła ona u mnie tyle emocji i że tak wczuję się w sytuację bohaterów, jakbym była między nimi, nie spodziewałam się zupełnie. Ta baśniowa powieść wciągnęła mnie do środka silną mocą i nie chciała wypuścić. Zresztą, nawet gdyby chciała, ja nie zamierzałam wyjść, dopóki nie przeczytam ostatniego słowa. Gdy zaczęłam książkę, nie odłożyłam jej dopóki nie wybrzmiało ostatnie zdanie. Zapomniałam w ogóle która jest godzina, co dzieje się dokoła i że mam masę nauki, a do książki chciałam zajrzeć po „jeden rozdział”.

Jeśli chodzi o Lark to jest postacią, którą polubiłam od samego początku. Okropnie bałam się, że będzie jedną z tych irytujących i głupiutkich bohaterek, które nic tylko „przez przypadek” ratują świat. Chyba nigdy się aż tak bardzo nie cieszyłam z tego, że byłam w błędzie. Młoda bohaterka zachowywała się naprawdę rozsądnie, czasami zabawnie, innym razem lekko naiwnie, ale wszystko to było realne, odpowiednie do sytuacji. W końcu jak dziewczyna zamknięta niczym więzień we własnym domu miała reagować na wiele nowych dla niej sytuacji? Ogromny plus należy się autorce za te właśnie niektóre dziecinne, a niektóre naprawdę dojrzałe reakcje Lark, bo nasza bohaterka miała i takie, i takie. Można powiedzieć, że dorastała i rozwijała się na naszych oczach, co można było obserwować z uśmiechem, ze współczuciem, z zainteresowaniem, a czasem z szybko bijącym sercem i myślą „co będzie dalej?”. Poza tym wątek miłosny jest także ogromnym plusem książki, bo nie jest przesadzony, rozwija się we właściwym tempie, a do wybranka Lark bardzo łatwo zapałać sympatią, nawet mimo pierwszego, niezbyt dobrego, wrażenia. On także jest jedną z tych postaci, jakie wywołują uśmiech, czasami lekką złość, ale dzięki temu relacja jest ciekawa, dynamiczna i realistyczna.

 Książka nie jest lekturą, która wiele od nas wymaga. Historia, która się tam rozgrywa, jest podobna do wielu innych tego typu. Ale jest to ogromne ALE, bo jednocześnie różni się, ma swój własny urok. I ja właśnie zostałam przez nią zauroczona i tak łatwo się spod tego czaru nie uwolnię. Nie wiem, czy ktoś rzucił na mnie Słowo, tak podejrzewam że Lark mogła maczać w tym palce, ale zdecydowanie powieść trafia właśnie na listę moich ulubionych. Z niecierpliwością będę wyczekiwać drugiego tomu tej historii. Wam natomiast mogę powiedzieć jeszcze tylko tyle – gdy zobaczycie na półce w księgarni lub w internecie Słowo i miecz, nie wahajcie się ani chwili. Koniecznie też spróbujcie swoich sił w naszym konkursie, gdzie jest okazja do wygrania aż trzech egzemplarzy, bo rozdawanie takich wspaniałych książek jest dla mnie największą przyjemnością. Czy zdobędziecie książkę tak, czy inaczej, pamiętajcie: powieść was oczaruje, poruszy i nie wypuści, dopóki nie przeczytacie ostatniego słowa.

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio

20 komentarzy:

  1. Czekałam na recenzję tej książki, chociaż po przeczytaniu opisu, czułam, że to będzie wspaniała historia. I nie myliłam się. Mimo, że książka z gatunku młodzieżowego fantasy (a ja "stara" jestem), jak tylko ją zobaczyłam ciągnęło mnie do niej. I nie wiem co bardziej - opis, baśniowy świat Lark, czy dziewczyna z okładki patrząca na mnie z lekko nadąsaną miną...

    OdpowiedzUsuń
  2. Motyw mocy słowa czy imienia już tyle razy był poruszany w tego typu literaturze, że raczej wątpię aby autorka wymyśliła coś odkrywczego. Do tego dorastająca panienka... Niestety, nie skorzystam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz o niej słyszę i właściwie nie jestem przekonana - niby brzmi całkiem przyjemnie, ale chyba na chwilę obecną mam w kolejce inne lektury.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tę książkę już na półce i niebawem będę czytać. Cieszę się, że mimo wszelakiego podobieństwa, ma w sobie coś, co przyciąga i coś, co Cię oczarowało 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie nie moje klimaty. Jednak wolę nieco lżejsze książki obyczajowe.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze mówiąc, chyba nigdy nie miałam przyjemności z taką historią. Po przeczytaniu recenzji, chętnie bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Porwała mnie ta opowieść, serio, ja lubię fantasy, więc takie rzeczy zawsze będą mi bliskie. U Gromyko też niby motyw stary, jak świat, a jak cudownie się czyta. Kupię sobie na imieniny, bo to akurat w dzień premiery.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi ciekawie i tak jak już wcześniej wspominałam czas najwyższy zacząć sięgać po fantastykę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z chęcią zagłębie się się w świat Lady Lark, zagłębić się w świat SŁÓW. Od czasu do czasu lubię pouczyć magię, baśniowy klimat, ta lektura zapewni wszystkie te rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lekka, ciekawa, pyszna. Nic tylko czytać :) Idealna na wieczór by zatopić się w magii.

    OdpowiedzUsuń
  12. Znam Amy Harmon z innej jej książki, czyli z "Prawa Mojżesza", które poza cudowną okładką oczarowało mnie dość niecodzienną fabułą. Niby nie byłam przekonana do "Słowo i miecz", ale spróbuję sił w konkursie, zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem ciekawa książki, jak i kolejnej odsłony Harmon, po przeczytaniu świetnej ostatniej pozycji, myślę, że autorka idzie w dobrą stronę swojej twórczości. Czegoś takiego się nie spodziewałam, ale.. no zobaczymy:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Po raz pierwszy usłyszałam, a raczej przeczytałam o tej książce właśnie, kiedy pojawił się u Was konkurs z nią. Już sama magiczna i hipnotyzująca okładka oraz bardzo zachęcający opis sprawiły, że zapałałam chęcią bliższego zapoznania się z tą pozycją. Zobaczymy, może uda się wygrać jeden egzemplarz?
    Co do samej treści, może motyw już wiele razy "wałkowany", ale z chęcią się przekonam czy tej autorce uda się mnie czymś fantastycznym zaskoczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak na razie przeczytałam tylko jedną książkę autorki, ale dzięki niej, chcę poznać wszystko co wyjdzie z pod pióra Amy. Co prawda, rzadko sięgam po fantastykę, ale tę książkę brałabym nawet w ciemno :)

    OdpowiedzUsuń
  16. To może być bardzo ciekawa książka ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. "A gdy Ptaszek wyszepcze Słowa, stać się może wszystko..." tajemniczo to brzmi, ale jednocześnie zachęca do tego by przekonać się co kryje się w środku książki. Z pewnością nie można odmówić okładce tego, że zapada w pamięć. Nie przepadam za takimi historycznymi bohaterami i taką opowieścią, ale z czystej ciekawości przeczytałam recenzję, żeby właśnie sprawdzić co zapowiada okładka.

    OdpowiedzUsuń
  18. Super,recenzja mnie zaciekawiła ,lubię takie książki,lekki które się fajnie czyta z ciekawą fabułą.A najfajniej jest to ,że wygrałam tą książkę u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Kurcze miałam już plan co będę czytać w najbliższym czasie a tu trafiłam na Słowo o miecz. I co ja mam teraz zrobić? Chyba musze iść do biblioteki...

    OdpowiedzUsuń