Autor: Lizzie Enfield
Tytuł: Dawka życia
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 404
Ocena: 7/10
Opis:
Kiedy jedna decyzja zmienia wszystko...
Isobel postanawia nie szczepić swoich dzieci. Podjęła tę decyzję pod wpływem doniesień o poszczepiennych przypadkach autyzmu, aby chronić tych, których kocha najbardziej. Konsekwencje tego wyboru poniosą jej przyjaciele i ich córeczka. Maleńka Iris zaraziła się odrą od nastoletniej córki Isobel. Dziewczynka wyzdrowiała, ale całkowicie straciła słuch. Obie rodziny muszą zmierzyć się z odpowiedzialnością, poczuciem winy i pragnieniem zemsty. Z sytuacją, gdy udane z pozoru życie rozsypuje się jak domek z kart.
Lizzie Enfield tak jasno i przekonująco wyłożyła argumenty obu stron, że czytelnik czuje się rozdarty. Komu bardziej współczuć? Poruszająca historia, która skłania do refleksji i budzi wiele emocji.
Recenzja:
Coraz częściej słyszy się o przeciwnikach szczepień dzieci. W sieci krąży nawet mem, przedstawiający tę sprawę; brak epidemii, dużo antyszczepionkowców -> epidemia, brak antyszczepionkowców -> epidemia opanowana, populacja antyszczepionkowców zwiększa się -> brak epidemii (...). Wbrew pozorom nie jest to zabawne, a prawdziwe i... smutne. Dawka życia, najnowsza powieść Lizzie Enfield, porusza właśnie problem szczepienia dzieci oraz konsekwencji, do których może doprowadzić niezabezpieczenie w ten sposób podopiecznych...
Isobel, przerażona rozdmuchaną do absurdalnych rozmiarów aferą ze szczepionkami, które rzekomo mogą wywołać autyzm, postanawia nie szczepić dzieci. Eric, jej mąż, przynosi jej z pracy ulotki, aby zapewnić ją, że MMR (szczepionka na odrę) jest absolutnie bezpieczna, ale - niestety - Isobel upiera się przy swoim. Eric w końcu odpuszcza i na tym mogłaby się historia skończyć, gdyby ich córka, Gabs, nie zaraziła się odrą, którą następnie przekazała zaledwie dziewięciomiesięcznej Iris - oczka w głowie ich wspólnego przyjaciela Bena i jego żony Maggie. W wyniku komplikacji dziewczynka całkowicie traci słuch. Powieść rozpoczyna się od dotarcia do Isobel wiadomości o głuchocie Iris...
Narratorami powieści są Isobel i Ben, dzięki czemu obserwujemy opowieść z szerszej perspektywy - kobiety, która popełniła błąd nie szczepiąc dzieci i mężczyzny, który przez to cierpi z powodu głuchoty córeczki. Taki sposób prowadzenia narracji sprawia, że ciężko jednoznacznie opowiedzieć się za którąkolwiek ze stron lub którąkolwiek potępić - każda z nich ma swoje racje i powody czynów, które popełnili lub popełnią. Isobel przedstawiona jest jako dość nadopiekuńcza matka, miejscami przeraźliwie przewrażliwiona, jednak nie jest ona złą postacią - zwyczajnie bardzo troszczy się o swoje dzieci. Widząc chorego na autyzm synka koleżanki (nie za sprawą szczepionek), nie była w stanie podjąć nawet najdrobniejszego ryzyka, aby któreś i z jej dzieci stało się w ten sposób niepełnosprawne. Niestety, tym samym naraziła je na równie groźne niebezpieczeństwo i - prawdę mówiąc - nie tylko je, ale i otoczenie, z którym miały styczność. Ben za to, choć Iris wciąż urzeka, nie może znieść tego, że gdy zawoła: Hej, słoneczko, ona już się nie ogląda, by spojrzeć na niego i się doń uśmiechnąć. Nie dziwota, że chce się zemścić na przyjaciołach za - choć nieumyślne - jednak skrzywdzenie pociechy.
Ważnymi postaciami w powieści są również partnerzy Isobel i Bena. Maggie skupia się na kombinowaniu, w jaki sposób poradzić sobie z głuchotą córki, niż na wytykaniu palcem winnych. Czyta o owej niepełnosprawności ile się da - ufa, że wiedza sprawi, że łatwiej będzie jej pogodzić się z głuchotą Iris. Jest to dla niej szczególnie trudne, ponieważ Maggie jest muzykiem i boli ją, że jej córeczka nie będzie słyszała jak gra. Ma również żal do Bena, że zamiast jej pomóc, zajmuje się swoją osobistą wendet. Natomiast Eric, mąż Isobel, nie potrafi być dla ukochanej wsparciem. Obarcza ją całą winą za jej błąd, choć sam - poniekąd - cicho na niego pozwolił... W tle przewija się jeszcze prawniczka, szukająca sensacji, aby się wybić, wspólni przyjaciele obu stron oraz znajoma Isobel, która była najgłośniejszym antyszepionkowcem i miał ogromny wpływ na tragiczną decyzję, a - jak się okazuje - pierwsza zaszczepiła dzieci (tutaj ponownie odsyłam do wspomnianego na wstępie mema).
Dawka życia to powieść o ciężkich wyborach i błędach z przeszłości, których nie jesteśmy w stanie naprawić. To poruszająca historia relacji międzyludzkich oraz wpływu niepełnosprawności bliskiej osoby na życie. Nie jest to łatwa książka, jednakże lekkie pióro autorki sprawia, że czyta się ją niezwykle szybko i przyjemnie. Mam jedynie zastrzeżenie do zakończenia - powieść kończy się w jednym z najbardziej emocjonujących momentów i mam nadzieję, że niebawem powstanie kontynuacja losów bohaterów. Polecam serdecznie przede wszystkim miłośniczkom opowieści obyczajowych, którym towarzyszy pełna gama emocji.
Recenzja została opublikowana również na portalu DużeKa. :)
Chcę ją przecytać, chociażby na fakt, że jest to książka klubu Kobiety to czytają. Być może nie będzie dla mnie tak emocjonalna, bo sama nie posiadam dzieci, ale mimo wszystko jestem jej ciekawa!
OdpowiedzUsuńO książce wcześniej nie słyszałam, ale chętnie ją przeczytam. Nie spotkałam się z podobną fabuła do tej pory, więc jestem jej ciekawa. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-wszystko.blogspot.com
Podzielam zdanie Karolajny, tematyka zdecydowanie odbiega od głównych nurtów powieści, ciekawe jak ją sklasyfikować? Książki raczej nie przeczytam, jednak szczepić czy nie, to dalej otwarte pytanie...
OdpowiedzUsuńSzczepionka MMR to nie tylko szczepionka na odrę, ale także różyczkę i świnkę. Do tego występuje po niej sporo niepożądanych odczynów poszczepiennych, zatem nie jest tak do końca bezpieczna. Ja nie jestem ani pro-, ani antyszczepionkowcem. Zawsze byłam ZA, dopóki u mojego dziecka nie wystąpił NOP. Teraz jestem duuużo ostrożniejsza i radzę to też innym. Książkę czytałam - sam pomysł bardzo mi się podobał, ale już wykonanie niekoniecznie. Oczekiwałam rzetelnego i przede wszystkim obiektywnego podejścia do tematu, a autorka ewidentnie przekonuje wszystkich, że rodzic posiadający wątpliwości jest idiotą i zagrożeniem dla ludzkości.
OdpowiedzUsuńTakie książki zmuszają do myślenia. Powinno ich być zdecydowanie więcej. Temat szczepień jest trudny. Nie od dziś wiadomo, że koncerny farmaceutyczne są nieuczciwe i chcą mieć zapewnionych pacjentów na przyszłość... Ale brak szczepień też nie jest rozwiązaniem... To temat do długiej dyskusji...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. i zapraszam do mnie :)
Kasia
http://misskatherinesblog.blogspot.com
IG @misskatherinesblog (https://www.instagram.com/misskatherinesblog/)
Mam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na półce, ale jeszcze nie miałam okazji jej czytać.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za powieściami, które poruszają problemy społeczne współczesnego świata. Mam wrażenie, że autorka specjalnie to napisała gdyż temat zainteresuje czytelników ze względu na kontrowersje, które wzbudza. Jednak mimo wszystko wiele lat temu gdy nie było jeszcze szczepionek śmiertelność na dane choroby zakaźne była o wiele wyższa. Wiadomo, że ma to związek także z higieną i zmiana stylu życia i wielu innych czynników ale jednak...
OdpowiedzUsuńKsiążka porusza niezwykle aktualny temat. Szczepić czy nie szczepić- oto jest pytanie. W obydwu przypadkach wszystko jest dobrze, póki dziecko jest zdrowe. Ciekawa jestem, skąd u autorki taki pomysł na książkę. Może sama przeżyła podobną sytuację w swoim życiu? Temat kontrowersyjny, ciekawa jestem w jaki sposób został opisany.
OdpowiedzUsuńNie chcę brać udziału w sporze, czy szczepić, czy nie, bo nie o to w tym chodzi. Racji jest tak wiele, jak wielu ludzi uczestniczy w dyskusji. Jestem szczerze ciekawa, jakie racje ma autorka i jak je przedstawia. Oczywiście książka nie przekona mnie do żadnej z opcji, ale temat bardzo mnie porusza i pozycję na pewno przeczytam z uwagą i... łzami.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno jest poruszająca. Ja wruszylam się czytając recenzje. To bardzo przykre że mała istotka która nie jest niczemu winna, traci słuch z winy przyjaciół swoich rodziców. Na pewno każdemu rodzicowi byłoby ciężko się z tym pogodzić. Myślę że pomysl na fabułę książki ciekawy. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTo trudny temat i myślę, że każdy rodzic martwi się o swoje dzieci... książka wydaje się warta przeczytania, żeby chociażby zwrócić uwagę na problem...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa pozycja książkowa, podoba mi się ten klimat.
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie, chyba będę musiała spojrzeć bliżej , bo ostatnio straciłam inspirację i nie wiem za co się wziąć.
OdpowiedzUsuńTemat bardzo kontrowersyjny, ale i bardzo "na topie". Nie chce się wypowiadać bo myślę, że nis o to tutaj chodzi. Uważam że warto sięgnąć po ten tytuł - nie ze względu na kwestie szczepień, ale żeby zrozumieć że każde nasze działanie nawet w dobrej wierze może przynieść opłakane konsekwencje.
OdpowiedzUsuń