Autor: Adam Parr, Ross Brawn
Tytuł: Rywalizacja totalna. Wojny za kulisami F1
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 320
Data wydania: 11 października 2017
Ocena: 8/10
Opis:
Kulisy wielkiego biznesu F1.
Przyłożył rękę do 20 mistrzowskich tytułów – zarówno kierowców, jak i konstruktorów. Szybko piął się po szczeblach kariery w Williamsie, w Benettonie udanie współpracował z Schumacherem, razem z Niemcem budując potęgę Ferrari w latach 1996–2006, by wreszcie niespodziewanie triumfować z własnym zespołem Brawn GP w 2009 roku.
Teraz – już jako dyrektor zarządzający F1 – Ross Brawn dzieli się z czytelnikami swoją ogromną wiedzą i doświadczeniem. Opowiada, w jaki sposób Michael Schumacher zyskiwał przewagę nad rywalami i jakie były kulisy jego odejścia z Benettona. Wyjaśnia, dlaczego Fernando Alonso jest lepszy od Sebastiana Vettela, który miliarder próbował przejąć Hondę i dlaczego Red Bull nie zdołał powtórzyć wyczynu Ferrari.
Dzięki Rywalizacji totalnej dowiesz się, jak wiele detali decyduje o końcowym sukcesie w Formule 1. To pouczająca opowieść o najważniejszych ludziach tego sportu, zakulisowych gierkach, sztuce wywiadowczej i interpretowaniu regulaminu na swoją korzyść. To także praktyczny poradnik dla menadżerów i właścicieli firm, którzy chcą osiągnąć sukces w swojej branży.
Kulisy wielkiego biznesu F1.
Recenzja:
Nie wiem, czy już miałam okazję o tym wspominać ale mam małą obsesję na punkcie Formuły 1. Tak, F1 jest dla mnie aktualnie chyba nawet na równi z książkami. Jeśli ktoś się orientuje, to właśnie wczoraj był przedostatni wyścig sezonu, ale przecież nie o tym. Jeśli można połączyć w dobrym stylu książkę i Formułę, to właśnie wychodzi taka pozycja jak Rywalizacja totalna. Mam nadzieje, że moją opinię przeczytają nawet Ci, którzy z tym sportem nie mają nic wspólnego, bo warto.
Ross Brawn, można by rzec, ojciec mistrzowskich tytułów F1. Przyłożył rękę aż do 20 zwycięstw zarówno kierowców jak i konstruktorów. Niewątpliwie jedna z najlepszych współprac to ta z Schumacherem. Aktualny dyrektor zarządzający F1 wraz z Adamem Parrem dzielą się swoją wiedzą oraz doświadczeniem z czytelnikiem.
Kiedy zobaczyłam w zapowiedziach tę książkę, nie mogłam się doczeka, kiedy będę miała ją w swoich rękach. To chyba w sumie mój pierwszy raz z książką o Formule, ale już teraz mogę Wam powiedzieć, że nie ostatni i już niedługo możecie się spodziewać kolejnej pozycji. Kiedy w końcu ją dostałam, to cieszyłam się jak dziecko i od razu zabrałam się za czytanie.
Już po opisie i po zapowiedziach wiedziałam, że autorzy skupią się na strategii, na zarządzaniu, na porażkach i sukcesach w swoich zawodach. Dzięki temu, że mamy tu dwie na prawdę znane osobistości w świecie tego sportu wszystko co mają do przekazania czytelnikowi jest bardzo ciekawe. I choć dla naprawdę dużego fana wiele z tych faktów jest znane w mniejszym czy większym stopniu, wciąż można się dowiedzieć czegoś nowego.
Podoba mi się, że większa część książki prowadzona jest w stylu rozmowy. Nie jest to wywiad, a rozmowa dwóch ludzi, którzy o Formule 1 wiedzą praktycznie wszystko. Musze przyznać, że do tej pory nie miałam okazji czytać pozycji, która jest stworzona w ten sposób, ale myślę, że w tym przypadku sprawdziło się to idealnie.
Dzięki temu w jaki sposób, poprowadzona jest książka, to bardzo szybko udało mi się ją przeczytać. Chociaż nie wiem, bo do tego mógł się przyłożyć czynnik mojej małej obsesji. W każdym razie, dwa popołudnia i książka była już za mną.
Zarówno Ross Brawn jak i Adam Parr, dają się poznać od innej strony niż tylko z doniesień medialnych. Opowiadają o kulisach jednego z najbardziej kasowych sportów świata. Prawdą jest to, że Formuła 1 to biznes i dwa te pojęcia są nierozłączne. A ci dwaj panowie to udowadniają w tej książce.
W książce znajdują się także zdjęcia. Byłam zdziwiona, bo jest ich stosunkowo mało w porównaniu do innych taki "około sportowych" pozycji. Z jednej strony chętnie pooglądałabym więcej, jednak z drugiej, ciesze się, że jednak jest tutaj więcej treści merytorycznej.
Finalnie jestem zadowolona w trzech głównych aspektach. Po pierwsze jest to książka, więc jakby nie było mówi samo przez się, po drugie jest to książka o Formule 1, którą uwielbiam, no i po trzecie, studiuję ekonomie, a wcześniej zarządzanie, więc poczytanie o strategiach, zarządzaniu na konkretnych, ciekawych przykładach na prawdę mi się podoba.
Więc jak już wspomniałam na początku, fani królowej sportów motorowych będą bardzo zadowoleni, a myślę, że i osoby które nie mają nic wspólnego z Formułą jeden mogą zajrzeć do tej pozycji bo mogą wynieść coś ciekawego z tej książki.
Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu SQN
No to akurat ksiazka nie w moim guście ale mąż będzie przeszczesliwy już mam prezent na Mikołaja
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam, a recenzja mnie do tego tym bardziej zachęca (dobrze, że jest, bo nie wiedziałem o książce).
OdpowiedzUsuńHm... Ani mój temat, ani okładka, ale... Długo myślałam, co kupić mężowi pod choinkę. On nie czyta, fanem F1 też nie jest, ale kwestie strategii powinny mu się spodobać. Dziękuję za inspirację.
OdpowiedzUsuńTo również nie jest mój temat, ale jeśli wpadnie mi w ręce to przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-wszystko.blogspot.com
Ja trochę inaczej: najpierw Finanse i Rachunkowość, a teraz zarządzanie także chyba w sam raz dla mnie. Jeszcze parę lat temu oglądałam każdy wyścig Formuły 1, z czasem co raz mniej niestety :)
OdpowiedzUsuńRecenzja dynamiczna. Temat ciekawy, więc dlaczego nie? Chętnie przeczytam, ale chyba dopiero w przyszłym roku. Chyba, że zdołam przyspieszyć na ostatnim wirażu (grudzień).
OdpowiedzUsuńSamochód traktuję jak zło konieczne. Jeśli muszę to pojadę, jednak wolę być pasażerem:) Formuły 1 nie oglądałam i nie przepadam za nią. Pozycja nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJednak podsunę mężowi. Może on się w końcu skusi na jakąś książkę?:)
Ja nie mam nic wspólnego z tym sportem i za nim nie przepadam. Po Twojej recenzji jestem tym bardziej na nie bo wiem ze książka nie jest dla mnie, zanudziła bym się przy niej na śmierć. Fanów motoryzacji i Formuły1 z pewnością zainteresuje, jednak ja się na nią ne skusze :)
OdpowiedzUsuńF1 to chyba jednak nie moja tematyka
OdpowiedzUsuńJeszcze kilka lat temu byłam ogromną fanką formuły 1. Pamiętam że nie było niedzieli żeby nie obejrzeć wyścigów, kanał zaklepywałam obowiązkowo, a potem jakoś ta sympatia minęła. Jednak nie ukrywam że chętnie wsiadlabym do takiego bolidu :D
OdpowiedzUsuń