Autor: Mario Giordano
Tytuł: Ciotka Poldi i sycylijskie lwy
Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 12 września 2017
Liczba stron: 400
Ocena: 8/10
Opis:
Bawarski wulkan w cieniu Etny
Widok na morze. Słońce. Spokój.
Kiedy Poldi, tuż po swoich sześćdziesiątych urodzinach, przeprowadza się z Monachium na Sycylię, nie pragnie niczego więcej. Ale w swoich planach nie uwzględniła rodziny zmarłego eksmęża. Sycylijczycy z krwi i kości naturalnie chcą nauczyć Poldi zasad dolce vita. Koniec ze spokojem. A jakby tego było mało, pewnego dnia znika bez śladu Valentino, który pomagał Poldi w domu i ogrodzie. Czyżby dostał się w szpony mafii? Na drodze prywatnych poszukiwań Poldi spotyka atrakcyjnego commissario Montanę. Ten nie chce, by kobieta wtykała nos w śledztwo, ale kiedy bawarski wulkan wybuchnie, nic nie jest w stanie go zatrzymać…
W dniu swoich sześćdziesiątych urodzin moja ciotka Poldi wyprowadziła się na Sycylię, żeby w wytworny sposób zapić się na śmierć, spoglądając na morze. Tego w każdym razie wszyscy się obawialiśmy, ale ciotce ciągle coś stawało na przeszkodzie. Sycylia jest skomplikowana, tutaj nawet umrzeć nie da się ot tak, po prostu, zawsze coś wchodzi człowiekowi w paradę. A potem wydarzenia zaczęły następować po sobie lawinowo: ktoś zostaje zamordowany, nikt nic nie wie, nikt nic nie widział. Więc jasna sprawa, ciotka Poldi, uparta i bardzo bawarska, musiała wziąć sprawy w swoje ręce. I od tego zaczęły się problemy.
Sympatyczne, lekko skonsternowane spojrzenie na Sycylię, jej piękno, stereotypy oraz absurdy – i detektyw w spódnicy – nie sposób jej nie pokochać!
Recenzja:
Jeśli miałabym wybierać w ciemno, z jakiej książki będę się najbardziej cieszyć, to w ciemno bym strzelała, że byłaby to historia humorystyczna z ciekawym wątkiem kryminalnym i wyrazistymi postaciami. Czy więc Ciotka Poldi i sycylijskie lwy była dla mnie książką wymarzoną? Dzisiaj, w dzień premiery, Wam o niej trochę opowiem.
Z Monachium na Sycylię. To właśnie tam Poldi zamierza spędzić czas, który został jej do śmierci. W wieku sześćdziesięciu lat przeprowadza się do małego miasteczka, dokładnie tak jak to sobie zaplanowała, mimo sprzeciwu i stanowczego odradzania ze strony rodziny. Wybrała to miejsce ze względu na trzech facetów - słońca, morza i wulkanu. Ah... no i ze względu na dobre wibracje. Jednak nie planowała tego co stało się potem i tego jak sama się zaangażuje w całą sytuację.
Przepyszne jedzenie, dobry alkohol i niesamowita pogoda, czegóż chcieć więcej? Wiadomo - wciągającej książki. Już patrząc na samą okładkę wiedziałam, że chce przeczytać tę książkę. No bo spójrzcie sami, ta okłada jest bardzo interesująca. Cieszę się, że było mi dane przeczytać tę książkę przed premierą. Mam nadzieję, że uda mi się choć odrobinę Was przekonać do sięgnięcia po nią.
To co już mnie zaskoczyło na początku, to narracja jaka występuje w tej książce. Nie jest to ani narrator trzecioosobowy, ani pierwszoosobowy. Narratorem powieści jest członek rodziny Poldi i uwaga, tutaj brawa dla mnie... pewnie stąd tytuł Ciocia Poldki. Wiem wiem, brawo ja :D. Nie wiem czy miałam okazję spotkać się już z takim typem narracji, nie potrafię sobie przypomnieć takiego przypadku, więc pewnie dlatego tak mi się spodobał ten pomysł, bo nadaje historii fajnego klimatu.
To co jest najlepsze w tej książce, to chyba postać głównej bohaterki. Zapałałam miłością bezgraniczną do Isolde. Jest bardzo wyrazistą i świetnie stworzoną postacią. W połączeniu z gorącą Sycylią tworzy fajną całość. Inne postaci oczywiście też są niezłe, ale nikt nie przyćmi Poldi.
Pomysł na książkę jest dosyć ciekawy. O ile sam wątek kryminalny nie jest specjalne oryginalny, to razem z interesującymi postaciami wypada fantastycznie. Do ostatniej strony byłam ciekawa co i jak się potoczy i choć zakończenie nie było zaskakujące to i tak ciesze się jak autor postanowił ją zakończyć.
Książkę przeczytałam bardzo szybko. Niby czterysta stron to jest sporo, ale autor tak mnie wciągnął do swojego świata, że numeracja stron leciała jak szalona. Styl autora bardzo mi się spodobał i fajnie zagrał z tą ciekawą narracją. Fajnym rozwiązaniem były też wprowadzenia do poszczególnych rozdziałów, z których można się dowiedzieć co czeka czytelnika w tej części książki.
Żeby nie było, że tylko chwalę i chwalę to mam też jedną małą rzecz do zarzucenia tej książce. W pewnych momentach odnosiłam wrażenie, że autor zasypuje mnie milionem niepotrzebnych faktów i fakcików, zwłaszcza na początku książki. Teoretycznie wiem o co mogło mu chodzić i że chciał jak najbardziej przybliżyć nam sylwetkę Isolde i jeszcze bardziej zbudować klimat wokół jej osoby, ale moim zadniem poszło to odrobinę za daleko. Na szczęście im dalej w książkę, tym mniej tego bombardowania faktami.
Z tego co zdążyłam już się dowiedzieć, Ciotka Poldi i sycylijskie lwy jest pierwszym tomem otwierającym serię z Ciocią Poldi w roli głównej. Już nie mogę się doczekać kiedy wydawnictwo postanowi wydać drugą część. W czasie kiedy ja będę czekać na następną historię, Wy zainteresujcie się tym tytułem, bo zdecydowanie warto.
Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Initium
Już sam tytuł wzbudza we mnie ogromny uśmiech. Ciotka Poldi. Poldi. No jak mnie to Poldi śmieszy, no! :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytam książkę na pewno!
Zazwyczaj bywa tak że "im dalej w książkę" tym staje sie ciekawsza. Ciotke Poldi już bardzo polubiłam, nie wiedzieć czemu ale już po samym tytule wydała mi się kobietą która musi postawić na swoim :D ale to bardzo dobrze lubię takie śmieszne postacie :D i oczywiście też się nie spotkałam z takim typem narracji dlatego jestem bardzo tej książki ciekawa!
OdpowiedzUsuńTa książka będzie jedną z ciekawszych. Zacznę jej wypatrywać, jak już skończę czytać wszystkie jakie mam w kolejce ;).
OdpowiedzUsuńPodoba mi się:). Zwariowana Cioteczka w gorącym włoskim klimacie to będzie sama przyjemność jej sprezentowania mojej mamie a potem oczywiście podkradnę ją aby się delektować:)
OdpowiedzUsuńOkładka cudna. Książka zapowiada się ciekawie, zakręcona Ciocia z ambicjami detektywistycznymi i do tego klimat Sycylii oraz mafia, pozycja ta to odskocznia od codzienności.
OdpowiedzUsuńJej, jak ja uwielbiam książki, które wywołują we mnie niekontrolowane wybuchy śmiechu! Biada tym, którzy będą wtedy jechać ze mną komunikacją miejską :D Książka wydaje się być ciekawa oraz ma wartką akcję, dzięki czemu, jak sama zauważyłaś, nie zwraca się uwagi na upływające strony ;) Pozycja ta jest idealna na poprawę humoru czy umilenie sobie jakiegoś wieczoru :)
OdpowiedzUsuńPo opisie i recenzji zapowiada się szalenie ciekawie, szkoda że nie uda mi się jej kupić przed urlopem, byłoby co poczytać i przy czym się pośmiać. Tak czy siak tytuł zapisany na zapas :)
OdpowiedzUsuńOkładka przezabawna, a książkę odebrałam jako taką pół żartem, pół serio. Na pewno rewelacyjnie poprawiłaby mi humor. Uwielbiam takie zwariowane cioteczki:) Koniecznie muszę przeczytać:) Już czytając recenzję uśmiechałam się od ucha do ucha :)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że najbardziej intryguję mnie tytułowa bohaterka. Do tak humorystycznych książek mam mieszane uczucia i podchodzę do nich z dystansem. Moje poczucie humoru jest znikome, dlatego z takimi publikacjami mam problem. Wierzę jednak, że powieść mnie zaskoczy i ostatecznie urzeknie prezentowaną treścią.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie bohaterki, będące wulkanem energii. Dodatkowo tajemnicza Sycylia, na której tle, opisane są przygody tytułowej bohaterki. Dla mnie-bomba :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na okładkę oraz tytuł nie zdecydowałabym się na przeczytanie tej książki. Jednak czytając recenzję w coraz większym stopniu jestem jej ciekawa - choćby dlatego, że chciałabym porównać swoje spostrzeżenia z powyższą opinią. Przekonało mnie też Twoje stwierdzenie, że czyta się ją szybko - to wielka zaleta.
OdpowiedzUsuńGdzieś tam kątem oka widziałam jakieś niepochlebne zdania o tej książce i tak mi się utrwaliło, jak widać niesłusznie. Okładka super! Potwierdza klimat opowieści, który jest zabawny i lekki. Lektura jak najbardziej dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOkładka mnie bardzo zaintrygowała. Nie mogę się od niej oderwać. Bardzo bym chciała przeczytać tą pozycję.
OdpowiedzUsuńLubię takie lekkie, humorystyczne kryminały. Przecież detektyw nie zawsze musi być ponury, z petem w zębach. Może być po prostu ciotką Poldi :)
OdpowiedzUsuń