Autor: M. S Force
Tytuł: Sex God
Wydawnictwo: AMBER
Data wydania: 2017
Ilość stron: 256
Ocena: 6/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU
Opis:
Lauren i Garrett przyjaźnią się od dzieciństwa. I choć nigdy nie chcieli się do tego przyznać, już dawno ich przyjaźń zmieniła się w coś więcej. Ale ich drogi się rozeszły. Aż do teraz, gdy połączyła ich jedna noc... i okazała się kompletną porażką! Lauren nigdy nie była zbyt pewna siebie, jeśli chodzi o seks, w czym utwierdzał ją jej były mąż. Garrett zawsze był zbyt pewny siebie, w czym utwierdzały go niezliczone przelotne przygody i kobiety, wśród których słynie jako bóg seksu.
Czy razem mają szansę udowodnić sobie swoją wartość i spełnić swoje skrywane pragnienia? To pokaże układ, który zawierają. Czy stanie się początkiem wspólnej przyszłości? Czy przeszłość nie przestanie
ich ścigać?
Recenzja:
Książki z Wydawnictwa AMBER mają w sobie coś, dzięki czemu chce się je czytać - i odnoszę wrażenie, że to jakaś magia, bo przeważnie okładki nie wpadają mi jednak w oko i nie znajdują się nawet w kategorii "przeciętne" (tak, to chyba pora na zmianę grafika). Kiedy dostałam propozycję przeczytania, zrecenzowania i objęcia patronatem nowej książki M.S Force, wiedziałam, że nie muszę się nawet wahać, gdyż poprzednie książki tej autorki bardzo mi się spodobały, a samo Wydawnictwo nie publikowałoby słabego romansu, czy erotyku - pod tym względem mam do AMBER absolutne zaufanie. No i się nie zawiodłam. "Sex God" to naprawdę niezła powieść.
Lauren - główna bohaterka tej książki - nigdy nie miała łatwego życia. Najpierw problemy rodzinne - z matką i ojcem, a później przemoc ze strony męża. Pomimo tego iż w swoim życiu naprawdę miała wielu wspaniałych przyjaciół, nie uznawała się za osobę wartą... czegokolwiek. Jej były mąż zadbał o to, żeby miała ona o sobie wystarczająco niskie zdanie. Tak naprawdę dziewczyna jest jednak naprawdę śliczna, wysportowana i lojalna, bo jest gotowa poświęcić wszystko, co ma, żeby obronić swoich najbliższych. Jej największym marzeniem zawsze był jednak Garrett - nieosiągalny przyjaciel, któremu oddała swoje serce już dawno temu.
Garret także od zawsze pragnął Lauren. Niestety jego życie też nie było na tyle łaskawe, by ich ścieżki jakoś się złączyły. Studia kilka godzin od miasteczka, w którym mieszkała dziewczyna, później śmierć ojca, porzucenie marzeń, żeby zająć się rodzinną firmą i utrzymać rodzinę... Powiedzmy, że nikt nie powinien się dziwić, dlaczego bohater wybierał przelotne romanse, zamiast wicia rodzinnego gniazdka. Szczególnie, że jego planem zawsze było wyjechanie gdzieś daleko- z dala od tego miasteczka, w którym przebywał przez większość swojego życia.
Pewnego wieczoru, kiedy zarówno Lauren i Garret sobie imprezowali, ich wzajemna fascynacja zaprowadziła ich do sypialni, co niestety okazało się jedynym wielkim niewypałem. Lauren utwierdziło to w słowach swojego byłego męża - że nawet do tego się nie nadaje, a Garretowi pokazało to, że nie jest takim bogiem seksu, za jakiego się uważał. Garret postanawia więc zawrzeć tajemniczy układ z Lauren, a jak on się skończy, tego musicie dowiedzieć się sami! Powiem tylko, że ukrywa się za tym znacznie więcej niż sądzicie!
M.S Force pisze całkiem fajnie - jej książki zdecydowanie szybko się czyta, a sceny erotyczne są przedstawione w ciekawy sposób, bo nie są one przedstawione w sposób odrażający, odrzucający, czy obrzydliwy, ale pomimo dosyć szczegółowych opisów, mają one w sobie pewnego rodzaju delikatność, co pewnie spowodowana jest tym, że nie jest to dla bohaterów bezuczuciowy akt i po opisach ich emocji widać, jak wiele to dla nich znaczy. Co więcej, pomimo iż powieść ta nie ma zbyt wielu stron, to właśnie pod względem psychologicznego przedstawienia głównych postaci, to raczej nie mam temu nic do zarzucenia, gdyż naprawdę łatwo jest mi wczuć się w danego bohatera i zrozumieć to, dlaczego postępuje tak, a nie inaczej i co kryje się za jego motywami.
Autorka stworzyła naprawdę przyjemny erotyk, który jestem w stanie polecić każdemu czytelnikowi, który skończył już odpowiedni wiek, żeby za takową książkę się zabrać. Barwne dialogi, które często ociekają sarkazmem i humorem, a także intrygujące, dobrze napisane opisy, to droga do sukcesu dla powieści z tego gatunku.
Lauren - główna bohaterka tej książki - nigdy nie miała łatwego życia. Najpierw problemy rodzinne - z matką i ojcem, a później przemoc ze strony męża. Pomimo tego iż w swoim życiu naprawdę miała wielu wspaniałych przyjaciół, nie uznawała się za osobę wartą... czegokolwiek. Jej były mąż zadbał o to, żeby miała ona o sobie wystarczająco niskie zdanie. Tak naprawdę dziewczyna jest jednak naprawdę śliczna, wysportowana i lojalna, bo jest gotowa poświęcić wszystko, co ma, żeby obronić swoich najbliższych. Jej największym marzeniem zawsze był jednak Garrett - nieosiągalny przyjaciel, któremu oddała swoje serce już dawno temu.
Garret także od zawsze pragnął Lauren. Niestety jego życie też nie było na tyle łaskawe, by ich ścieżki jakoś się złączyły. Studia kilka godzin od miasteczka, w którym mieszkała dziewczyna, później śmierć ojca, porzucenie marzeń, żeby zająć się rodzinną firmą i utrzymać rodzinę... Powiedzmy, że nikt nie powinien się dziwić, dlaczego bohater wybierał przelotne romanse, zamiast wicia rodzinnego gniazdka. Szczególnie, że jego planem zawsze było wyjechanie gdzieś daleko- z dala od tego miasteczka, w którym przebywał przez większość swojego życia.
Pewnego wieczoru, kiedy zarówno Lauren i Garret sobie imprezowali, ich wzajemna fascynacja zaprowadziła ich do sypialni, co niestety okazało się jedynym wielkim niewypałem. Lauren utwierdziło to w słowach swojego byłego męża - że nawet do tego się nie nadaje, a Garretowi pokazało to, że nie jest takim bogiem seksu, za jakiego się uważał. Garret postanawia więc zawrzeć tajemniczy układ z Lauren, a jak on się skończy, tego musicie dowiedzieć się sami! Powiem tylko, że ukrywa się za tym znacznie więcej niż sądzicie!
M.S Force pisze całkiem fajnie - jej książki zdecydowanie szybko się czyta, a sceny erotyczne są przedstawione w ciekawy sposób, bo nie są one przedstawione w sposób odrażający, odrzucający, czy obrzydliwy, ale pomimo dosyć szczegółowych opisów, mają one w sobie pewnego rodzaju delikatność, co pewnie spowodowana jest tym, że nie jest to dla bohaterów bezuczuciowy akt i po opisach ich emocji widać, jak wiele to dla nich znaczy. Co więcej, pomimo iż powieść ta nie ma zbyt wielu stron, to właśnie pod względem psychologicznego przedstawienia głównych postaci, to raczej nie mam temu nic do zarzucenia, gdyż naprawdę łatwo jest mi wczuć się w danego bohatera i zrozumieć to, dlaczego postępuje tak, a nie inaczej i co kryje się za jego motywami.
Autorka stworzyła naprawdę przyjemny erotyk, który jestem w stanie polecić każdemu czytelnikowi, który skończył już odpowiedni wiek, żeby za takową książkę się zabrać. Barwne dialogi, które często ociekają sarkazmem i humorem, a także intrygujące, dobrze napisane opisy, to droga do sukcesu dla powieści z tego gatunku.
Chociaż sama fabuła nie była zbyt skomplikowana, a akcja nie trwała więcej niż kilka, może kilkanaście dni, to tak naprawdę pisarka świetnie przedstawiła to, jak wiele można dla siebie znaczyć i jak bardzo można o tym przez długi czas nie wiedzieć, dopóki nie stanie się coś, co w końcu nam to uświadomi. "Sex God" to ciekawa powieść o miłości, a nie tylko o seksie. Zdecydowanie można z tej pozycji wynieść kilka ważnych informacji i wartości, którymi warto kierować się w swoim życiu.
Sama okładka nie za bardzo mnie przekonuje - jak wspomniałam już wcześniej, wydawnictwo AMBER chyba powinno zmienić już grafika, gdyż w obecnym czasie na rynku wydawniczym takie oprawy graficzne się po prostu pomija - przynajmniej, jeśli ktoś jest wzrokowcem. Dużo by chyba tak samo dało zostawienie oryginalnych okładek, które często są zmieniane na inne, czego zarówno ja, jak i większość czytelników, nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Półnagi facet i napis, który nie jest nawet dopracowany pod względem doboru czcionki, na pewno nie jest receptą na bestseller.
Podsumowując - logo patronatu na okładce tej powieści się nie wzięło znikąd. Pamiętajcie o tym i sięgnijcie po "Sex God", który może i okładką trochę odstrasza, ale zawiera w sobie fajną treść i naprawdę wciągającą historię. Jestem przekonana, że będziecie się dobrze bawić podczas czytania tej powieści! Mam nadzieję, że żałować nie będziecie, tylko przekonacie się, że warto dać szansę tak samo innym powieścią tej autorki.
Sama okładka nie za bardzo mnie przekonuje - jak wspomniałam już wcześniej, wydawnictwo AMBER chyba powinno zmienić już grafika, gdyż w obecnym czasie na rynku wydawniczym takie oprawy graficzne się po prostu pomija - przynajmniej, jeśli ktoś jest wzrokowcem. Dużo by chyba tak samo dało zostawienie oryginalnych okładek, które często są zmieniane na inne, czego zarówno ja, jak i większość czytelników, nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Półnagi facet i napis, który nie jest nawet dopracowany pod względem doboru czcionki, na pewno nie jest receptą na bestseller.
Podsumowując - logo patronatu na okładce tej powieści się nie wzięło znikąd. Pamiętajcie o tym i sięgnijcie po "Sex God", który może i okładką trochę odstrasza, ale zawiera w sobie fajną treść i naprawdę wciągającą historię. Jestem przekonana, że będziecie się dobrze bawić podczas czytania tej powieści! Mam nadzieję, że żałować nie będziecie, tylko przekonacie się, że warto dać szansę tak samo innym powieścią tej autorki.
Pozycję dostałam od Wydawnictwa AMBER
Super recenzja wartałoby te ksiazke przeczytać
OdpowiedzUsuńRecenzję czyta się jednym tchem, wnioskuję zatem, że książka Cię pochłonęła. Lubię od czasu do czasu przeczytać dobry erotyk - ta książka chyba do takich należy. Chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem czy okładka odstrasza. Jak dla mnie jest ok. :) Chętnie przeczytam książkę. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do Amber - to chyba najgorsze wydawnictwo pod względem okładek. Czy oni nie widzą co wydają? Przecież gdyby okładki były oryginalne, albo chociaż ładniejsze, to i sprzedaż by wzrosła. A co za tym idzie? Większy zysk da wydawnictwa. Tym bardziej, że wydają tytuły, które ja osobiście bardzo lubię. Książki J.Lynn, seria ''Odważmy się kochać'' Rebecci Yarros, książki Courtney C. Stevens, czy nawet najnowsza seria Sary Wolf. Przez okładki mało kto w ogóle po nie sięga, co uważam za błąd. Wracając jednak do książki. Nie miałam jeszcze okazji nic czytać autorki, ale mam w planach jej serię poprzednią. ''Sex God'' zapowiada się również interesująco, szczególnie po przeczytaniu takiej recenzji, więc również chętnie po nią sięgnę :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Można sięgnąć, czemu nie?:) choć okładka rzeczywiście "po zbóju":)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu "Sex Machine" czekam na historię Lauren i Garretta. Poprzednia książka tej autorki dobrze się czyta, sceny erotyczne są stonowane. Co do okładek Wydawnictwo AMBER zdaje mi się idzie na łatwiznę. Przeczytam "Sex God" na pewno.
OdpowiedzUsuńLubię książki wydawnictwa AMBER mimo katastrofalnych okładek. Co do samej książki wydaje mi się interesująca. Zaciekawiło mnie szczególnie, co takiego wymyślił Garret;)W końcu to ogromna ujma dla faceta, uważającego się za boga seksu, że noc, na którą tak długo obydwoje czekali okazała się katastrofą. Sarkazm i humor działają na duży plus, uwielbiam czytać takie dialogi;) Z przyjemnością po nią sięgnę;)
OdpowiedzUsuńPatrzę ocena nie Tak wysoka więc książka nie będzie jakimś wystrzalem ale kurcze tak mnie zaintrygował ten opis że muszę ją mieć. Po prostu muszę! Chyba przestanę czytać te recenzje bo później wszystkie chcę ale portfel usycha! Nie no żartuje, nie przestanę po prostu zacznę grać w totka :D
OdpowiedzUsuńLubię erotyki, więc do dzieła, zwłaszcza, że szaro, buro i zimno na dworze :)
OdpowiedzUsuńA mi się okładka podoba, choć większość okładek stworzonych przez wydawnictwo Amber faktycznie jest katastrofalnych :P Sam opis i recenzja zachęcają do zapoznania się z fabułą, a poza tym ja po prostu uwielbiam czytać erotyki, zwłaszcza te, które są świetnie stworzone, więc kolejna książka wędruje do mojej listy "must read" :D
OdpowiedzUsuńErotykowi to ja nigdy nie odmówię, choć ta okładka... Mogliby się bardziej postarać. Mimo to opis, jak i recenzja, zachęcają mnie do czytania.
OdpowiedzUsuńDo erotyków mam mieszane uczucia. Greya przeczytałam, by wiedzieć, co krytykować i spodobał mi się właśnie pod względem psychologicznym. Z kolei Nasze Kiedyś Naszej rodzimej autorki mnie odrzuciło na kilometr. I to byłoby na tyle. Czarno białe. Czyżby warto byłoby sięgnąć po tą pozycję (obłożyć okładkę, nie tylko ze względu na dzieci) i zdecydować, gdzie pójdzie szala wagi?
OdpowiedzUsuńOkładka jak zwykle bardziej zniechęca niż zachęca. Opis jak i recenzja zachęcają po sięgnięcie po tą pozycje. Choć nie wiem czy sama fabuła aż tak bardzo zachęca. Cieszę się natomiast z utarcia nosa temu "Bogu seksu". Trzeba zapolować na tą książkę.
OdpowiedzUsuń