Autor: Joshua Levine
Tytuł: Dunkierka
Wydawnictwo: Harper Collins
Data wydania: 23 sierpnia 2017
Liczba stron: 368
Ocena: 7/10
Opis:
Od 27 maja do 4 czerwca 1940 roku alianci, w obawie przed potężną niemiecką ofensywą, ewakuowali z Dunkierki ponad 300 000 angielskich i francuskich żołnierzy.
Ta skomplikowana akcja militarna, którą Winston Churchil nazwał cudem, przeszła do legendy i stała się tematem najnowszego filmu Christophera Nolana. W bohaterów tamtych dni wcieliły się takie gwiazdy kina jak Kenneth Branagh, Tom Hardy, Cillian Murphy i Mark Rylance.
Dunkierka to dramatyczna opowieść o długich godzinach pod obstrzałem wroga, bez racji żywnościowych i amunicji, o niebezpiecznej przeprawie przeładowanymi łodziami, o bohaterstwie tych, którzy wspierali akcję z morza, lądu i powietrza. Bez ich poświęcenia losy wojny potoczyłyby się zupełnie inaczej.
Recenzja:
Sama zastanawiam się, co skłoniło mnie do tego, aby sięgnąć po tę książkę. Na pierwszy rzut oka jest tu kilka elementów, które zazwyczaj bardziej mnie odpychają od historii niż mnie do niej przyciągają. Ciesze się jednak, że nie zaufałam moim instynktom i mimo wszystko zabrałam się za tę pozycję.
Maj 1940 rok, właśnie zaczęła się ewakuacja 300 tysięcy żołnierzy wojsk alianckich po niespodziewanym natarciu nazistów. Akcja militarna, która została nazwana cudem, a także wydarzeniem, bez którego obecny świat mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Długie godziny w krytycznych warunkach, które ujawniły prawdziwych bohaterów.
Z tego co zdążyłam się zorientować jest to książka, która już wcześniej została wydana, ale jakoś jej pojawienie nie odbiło się echem w czytelniczym świecie. Trochę to smutne, że naprawdę dobra książka i świetna historia otrzymuje dopiero rozgłos, kiedy zostaje zekranizowana. No i tutaj pojawia się pierwszy element którego zazwyczaj nie lubię w książkach, a raczej w ich aspekcie wizualnym, czyli oczywiście filmowa okładka. W tym przypadku jest to całkiem znośnie, więc nie będę się czepiać.
Nie bardzo wiedziałam, czego mogę się spodziewać po tej pozycji bo nie często czytam książki o tematyce wojennej, tym bardziej o prawdziwych wydarzeniach. Jednak okazuje się, że nie jest to historia opowiedziana w jedynie wojennym kontekście. Autor przedstawia czytelnikowi nie tylko same główne wydarzenia między 27 maja a 4 czerwca 1940 roku. Tło społeczne oraz, przede wszystkim, polityczne są nierozerwalną częścią i pozwalają na pokazanie szerszego obrazu całej sytuacji.
Elementem, który w tej książce podobał mi się chyba najbardziej, było to, że autor przedstawia całą historię z kilku perspektyw, rozciągniętych w czasie. Jeśli połączyć to z tym, o czym pisałam już wyżej, czytelnik otrzymuje rzeczową historię, która szalenie wciąga do ostatnich stron. Ponadto tak szerokie ujęcie tematu pozwala na wyrobienie sobie własnego zdania na temat całej sytuacji. Nie chodzi tutaj o potępianie całej tej historii, co to, to nie, ale o sformułowanie choćby kilku własnych zdań, własnej opinii. Tym bardziej, że jest to wydarzenie historyczne, o którym nie wiele mówi się w szkołach, przynajmniej te kilka lat temu, kiedy ja uczęszczałam do liceum.
W związku z ekranizacją, do książki zostały dołączone kilka części, takich jak rozmowa autora z reżyserem, wkładka ze zdjęciami czy kilka faktów z samego procesu kręcenia filmu. Jakby się tak zastanowić to chyba właśnie dlatego chciałam przeczytać tę książkę, bo mam zamiar obejrzeć film. Tak, tak ten smutny proceder o którym pisałam wyżej. Może nie do końca smutny, bo dzięki filmowi dużo więcej ludzi dowie się o tym co wydarzyło się wtedy w Dunkierce.
Książka należy do tych bardziej opisowych i zdziwiłam się sama, że tak mi się spodobała. Może to dzięki temu wstępowi od autora i może to dzięki temu, że bardzo podpasował mi jego styl pisania, ale już tego samego dnia, którego zaczęłam czytać, skończyłam.
Musze Was jednak uprzedzić, że książka nie należy do najłatwiejszych, jednak myśle, że zdecydowanie jest warta uwagi i poświęcenie jej choćby tygodnia czy więcej na przeczytanie, bo na pewno tego nie pożałujecie. Ja niedługo zasiadam do filmu i jestem ciekawa czy spodoba mi się równie bardzo jak książka.
Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Za książkę serdecznie dziękuję Harper Collins
Mój egzemplarz "Dunkierki" ma inną okładkę, która jest mniej efektowna od zaprezentowanej powyżej. Jestem jeszcze przed lekturą, ponieważ zastanawiałam się, czy mi się spodoba ten gatunek prozy. Dzięki Twojej recenzji upewniłam się, że warto tę książkę przeczytać. Dunkierka bardziej zainteresowała mojego syna, który bardzo chciałby ją przeczytać. Jednak najpierw muszę zrobić to sama, by upewnić się, czy to odpowiednia lektura dla 10-cio latka.
OdpowiedzUsuńA ja akurat bardzo lubię tematykę historyczną, ostatnio nawet z moim smykiem oglądaliśmy Historię w kolorze o lądowaniu aliantów w Normandii. Coś tam człowiek niby uczył się w szkole, ale szczerze mówiąc to wygląda na to, że niewiele, ale również cenzura była na tyle selekcyjna, że pewne fakty podawano bardzo jednostronnie. Dlatego z wielką chęcią przeczytam Dunkierkę i dowiem się jak to naprawdę tam było. Bardzo ciekawą pozycją w tematyce wojennej, w mocno polskim klimacie jest Legion E. Cherezińskiej - gorąco polecam.
OdpowiedzUsuńJa muszę przyznać, że ostatnimi czasy bardziej zaczęłam się interesować książkami, których akcja osadzona jest w czasach wojennych, a zwłaszcza w okresie II Wojny Światowej. Na historii uwielbiałam właśnie ten okres czasu. Co do powyższego tytułu, to będąc w kinie widziałam zapowiedzi filmu "Dunkierka" i jakoś wrażenia na mnie nie zrobił i przeszłam nad nim do porządku dziennego. Jednak po Twojej recenzji książki stwierdzam, że to był błąd i że koniecznie muszę się zaznajomić z powyższą lekturą. Trochę mnie odrzuca fakt małej ilości dialogów, ale skoro mówisz, że treść była tak interesująca, że trudno było się oderwać, to chyba warto zaryzykować i samej się przekonać, czy "Dunkierka" to moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze muszę przyznać, że nie przepadam za książkami historycznymi. I choćbym nie wiem, jak próbowała i tak w połowie zwyczajnie odpadam. Do tego duża ilość opisów i myślę, że nie dałabym rady niestety przebrnąć przez tę książkę. Dla maniaków historii i jej fascynatów na pewno będzie ciekawym literackim kąskiem.
OdpowiedzUsuńRaczej nie przepadam za książkami historycznymi, ktorych akcja rozgrywa sie w przeszłości. Ale kiedys trzeba sie przelamac i spróbować :)
OdpowiedzUsuńTo cudowne dziewczyny, że dzięki Waszym recenzjom sięgam po książki, na które nigdy nie zwróciłabym uwagi, tym bardziej w tym przypadku, ponieważ za historią nie przepadam. Osobiście jestem już po lekturze, i o dziwo, książka mi się podobała! Moja mama jest aktualnie w trakcie czytania, ale już jest zadowolona. Także polecam każdemu!
OdpowiedzUsuńDobrze że są ludzie którzy piszą o tym co się działo w takich miejscach myślę że wszyscy powinni się o tym dowiedzieć. Wojenne książki ostatnio polubiłam. Nie przepadam jednak za książkami opisowymi ale skoro Tobie sie spodobała to też zaryzykuję :)
OdpowiedzUsuńChoć styl w jaki książka jest napisana jest jednym z moich ulubionych to jednak książka wojenna z tłem historycznym nie jest moim faworytem w dopisaniu do listy :do przeczytania". Czytając recenzję faktycznie mogłabym zmienić zdanie i jednak wziąć ją po uwagę lecz na razie zostawiam ją zapisaną w zakładkach, na pozycję za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta recenzja, bardzo lubię niełatwe wyzwania więc jak najbardziej za tą pozycją się rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja, choć nie czytam tego gatunku to dzięki tobie moje upodobania mogą ulec zmianie. Zapowiada się ciekawie:)
OdpowiedzUsuń