Autor: Elżbieta
Rodzeń
Tytuł: Przyszłość
ma twoje imię
Wydawnictwo: Zysk i
S-ka
Rok
wydania: 2017
Ilość
stron: 544
Ocena: 7/10
Opis:
Blanka
właśnie wyprowadziła się od rodziców, zaczyna studia i pracę. Wciąż zmaga się z
jednym wydarzeniem z przeszłości – kilka lat wcześniej padła ofiarą napadu i do
dziś słabo radzi sobie z jego skutkami. Teraz szuka spokoju i zapomnienia.
Poznanie Mateusza wprowadza zamieszanie w jej życie. Dziewczyna czuje się
niezręcznie z powodu jego przeszłości, gdyż okazuje się, że spał on niemal z
każdą dziewczyną z ich wspólnej pracy.
Mateusz
nie miał łatwego życia. Odkąd skończył piętnaście lat, musiał nieustannie
walczyć o siebie, o swojego brata, o przetrwanie. Teraz ciężko pracuje, aby
zasłużyć sobie na zaufanie Blanki.
Czy
zaskakujące fakty z ich życia pozwolą im spojrzeć z nadzieją w przyszłość?
Recenzja:
Gdy tylko zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach, chciałam ją
przeczytać. Przyczyniła się do tego okładka, która moim zdaniem jest świetna, a
także tytuł, intrygujący i stwarzający nadzieję na coś pięknego i szczęśliwego
na końcu. Miałam ochotę na ciekawą, może słodko-gorzką historię o miłości
dwojga ludzi, a co dostałam? Zdecydowanie coś więcej.
Blanka i Mateusz to dwójka osób, które mają za sobą trudne
doświadczenia. Dziewczyna nadal próbuje dojść do siebie po napaści, której
padła ofiarą trzy lata temu, a Mateusz po niełatwym dzieciństwie stara się żyć
normalnie, nadal walczy też o swoje. Gdy się spotykają, nic nie wskazuje na to,
że mogą naprawdę do siebie pasować. Wydaje się, że zbyt się różnią, by stać się
dla siebie kimś naprawdę ważnym. Ale szybko zaczyna łączyć ich coś więcej.
Tylko czy ich związek ma szansę przetrwać, skoro przeszłość cały czas przesłania
to, co przed nimi?
Zacznę od tego, że opis na tyle okładki zdecydowanie nie oddaje w
pełni tego, co dzieje się w środku. Z jednej strony to dobrze – przecież nie
możemy poznać za wiele szczegółów, by nie popsuć sobie przyjemności z lektury,
z drugiej mam wrażenie, że jednak jest niepełny, bo odnosi się właściwie do
pierwszych stu może dwustu stron. A później dzieje się o wiele więcej i właśnie
dopiero to „później” wciągnęło mnie tak bardzo, że nie odłożyłam książki dopóki
nie przeczytałam w niej ostatniego zdania. Muszę też wspomnieć przy tym, że
początek książki, choć wcale nie rozwija się nudno i powoli, nie może równać
się z tym, co działo się na końcu. Bo zakończenie było poruszające, mocne i
zdecydowanie nie spodziewałam się tego, co się zdarzyło i pewnie dlatego
wywołało u mnie tyle emocji.
Co do samych postaci to przyznam, że Blanka na początku mnie irytowała,
a Mateusz nie wzbudzał żadnych pozytywnych uczuć. Po pierwsze dziewczyna wydawała
mi się strasznie dziecinna i naiwna, a przecież co chwilę wspominała o tym, ile
przeszła i jak zmieniła się po strasznym wydarzeniu z przeszłości, z kolei
Mateusz w swoim zachowaniu wydawał się nijaki, kolejny bohater, który musiał
walczyć o siebie i swoje życie. Później jednak, w miarę rozwijania się
historii, ich charaktery zaczęły się zmieniać, pojawiło się wiele nowych
kontekstów i elementów, które zmieniły mój sposób postrzegania bohaterów i od
tamtego czasu pokochałam ich całym sercem, nawet gdy czasami nie zgadzałam się
z ich decyzjami. I chociaż niekiedy miałam wrażenie, że ich historia nie
mogłaby być realna, przyjęłam ją i tak z przyjemnością.
Dodam jeszcze, że książkę czyta się bardzo szybko. Historię mamy
przedstawianą raz z perspektywy Blanki, innym razem Mateusza i zdecydowanie
jest to dobry wybór, bo nie dość, że mamy bezpośredni wgląd w uczucia obu
bohaterów, to jeszcze poznajemy ich lepiej, dowiadujemy się także szybciej o
ich przeszłości, o ich obawach i ich nadziejach. Taki sposób przedstawienia
historii jest zdecydowanie bardzo dobry i przybliża też czytelnika do głównych
bohaterów. Poza tym, mimo że książka jest gruba, kolejne strony umykały mi
coraz szybciej. Styl autorki był bardzo przyjemny, lekki, w innych momentach
też się zmieniał i pojawiały się poważniejsze elementy, wszystko było dobrze
skomponowane i dlatego też tak dobrze się to czytało.
Elżbieta Rodzeń stworzyła naprawdę piękną, niełatwą i chwytającą
za serce powieść. Obserwowanie, jak rozwija się relacja bohaterów, oczekiwanie
na to, czy rzeczywiście razem odnajdą nową przyszłość, było naprawdę
fascynujące. Nie powiem, że była to najlepsza powieść obyczajowa jaką
przeczytałam, ale na pewno jedna z lepszych, w dodatku czytało się ją
przyjemnie i szybko, w innych momentach wywoływała także o wiele bardziej
złożone emocje i reakcje. I chociaż historia, którą pokazuje nam Blanka i
Mateusz nie jest wcale prosta, łatwa i miła, warto ją poznać, czasami może
nawet uronić przy niej łzę, by dowiedzieć się, że nawet z najgorszych wspomnień
da się wyleczyć dzięki miłości.
~Aga
Książkę dostałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka
UWAGA! KONKURS!
DO WYGRANIA DWA EGZEMPLARZE "PRZYSZŁOŚĆ MA TWOJE IMIĘ"!
SPONSOREM JEST WYDAWNICTWO ZYSK I S-KA.
NA WYSYŁKĘ MAMY MIESIĄC.
KOSZT WYSYŁKI PONOSI ZWYCIĘZCA.
TERMIN: 13-17.09.2017
ZADANIE: JAK WYOBRAŻACIE SOBIE SWOJĄ PRZYSZŁOŚĆ?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzyszlosc w mojej wyobrazni jest odcieta od rzeczywistosci,
OdpowiedzUsuńW niej jest miejsce na szalenstwa i glupoty do swiata skrajnosci.
Chwytam kazda chwile nie dlonmi, a pelnymi garsciami,
Kapie sie w mleku i tarzam miedzy zielonymi dolarami.
Mam wlasnego jumbojeta i muzyke do kotleta,
Pomysly z mej glowy wystrzelaja jak rakieta!
W mojej przyszlosci nie dzieje sie nic zlego,
Bo te wszystkie niemadrasci sa tylko w mej glowie na szczescie swiata calego!
OdpowiedzUsuńBasia13 września 2017 08:19
Zgłaszam sie .Przyszlosc jak ja sobie wyobrazić tylko w kwiatach , szczerej milosci i pieknej przyszłości . Niesety tak sie nigdy nie dzieje Sa i upadki , smutki i nadzieje Przyszłość ma kolorów wiele - wiedzcie o tym przyjaciele . Ale marzenia sa zawsze w naszej głowie , To przyszłości bez skazy , marzymy sobie o niej , Bp sił i wigoru dodaje i zycie nabiera barw nieustannie . Obserwuje fb jako Barbara Pawlik
OdpowiedzUsuń
Wcześniejszy komentarz usunęłam gdyż słownik mi blednie wyrazy wpisał a nie mogłam tego juz poprawić bo dodałam
Ja dla odmiany chyba wolę nie wiedzieć jaka czeka mnie przyszłość, po co tracić tą nutkę tajemniczości. Jeśli czeka mnie coś szczęśliwego to super, będę się tym rozkoszować i czerpać jak najwięcej. Jeśli moja przyszłość nie jawi się w kolorowych barwach - no cóż trzeba będzie to zaakceptować i zmierzyć się z tym. Jedyną moją przyszłością jaką widzę jest moja rodzina! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZgłaszam się.
OdpowiedzUsuńMyśląc o swojej przyszłości, widzę mały domek na działce pod lasem, przed którym bawią się szczęśliwe dzieci. Mąż rozpala ognisko, na którym za chwilę upieczemy kiełbaski, a ja leniwie leżę sobie na hamaku i czytam fascynującą książkę. Taki jeden wieczór wycięty z mojej wizji przyszłości :)
Do tej pory przeczytałam dwie książki autorki. Przeszłość jest właśnie drugą i jestem nią zachwycona. Szczerze ją wszystkim polecam. :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na okładkę spodziewałabym się historii z happy endem. Jednak napisałaś, że zakończenie było zaskakujące i się go nie spodziewałaś. To tylko podsyciło moją ochotę na przeczytania tej książki;)
OdpowiedzUsuńCo do konkursu... Na różnych etapach życia miałam różne wyobrażenie o przyszłości. Gdy byłam w gimnazjum czy liceum marzyłam o karierze i chodzeniu w garsonkach. Do dziś rodzice się z tego śmieją;) Potem poszłam na studia i marzyłam, żeby wreszcie się skończyły i móc pójść do pracy. Skończyłam studia, znalazłam dobrze płatną pracę, która dawała mi satysfakcję i wydawałoby się, że jestem szczęśliwa. Ale to nie była prawda. Byłam sama (facet mnie zostawił dla innej). I zapragnęłam całym sercem rodziny - męża, dzieci... Dziś mam męża i córkę i wiem, że oni są moja przyszłością. Moim dziś i jutrem. I to z nimi chcę spędzić moją przyszłość. Patrzeć jak córka rośnie i pomóc jej w życiu. Pragnę spokojnej starości wśród dzieci, wnuków. Lepienia z nimi pierogów i trzymania gumy do skakania. Lepienia babek z piasku i odprowadzania za rączkę do przedszkola. Pragnę ciepła i normalności. Stabilność to moja przyszłość.
Najpierw o samej książce. Od kiedy zobaczyłam tę przepiękną okładkę, czułam że muszę sięgnąć po tę historię. Przeczuwałam, że zarówno jej opakowanie jest śliczne, jak i sama treść. Po Twojej recenzji widzę, że wcale się nie pomyliłam. Lubię czytać grube książki, czuć ich ciężar w ręku, dlatego tym bardziej sięgnę po tę pozycję. A jeszcze smaczku dodaje fakt, że Twoim zdaniem ona naprawdę wciąga i ciężko się od niej oderwać ;)
OdpowiedzUsuńMoja odpowiedź konkursowa: Ja swoją przyszłość widzę w różowych barwach. Siebie widzę jako pracownicę jakiejś księgarni albo wydawnictwa, co jest moim wielkim marzeniem od pewnego czasu, a marzenia są po to by je spełniać, czyż nie? Dzięki takiej pracy bym mogła dzielić się swoją pasją z wieloma osobami, dyskutować z nimi co jest warte przeczytania, a co lepiej omijać szerokim łukiem. Sądzę, że wtedy spełniałabym się w 100%. Poza tym swoją przyszłość wiążę z moim obecnym Narzeczonym, którego bardzo kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Chciałabym wziąć z nim ślub i założyć rodzinę, mieć dziecko, albo kilka i wieść spokojne, skromne, ale szczęśliwe życie. Bo gdy odnajdzie się swoją prawdziwą miłość można wręcz góry przenosić. Kiedyś jeszcze marzyłam o tym, by mieć domek nad morzem, być budzoną przez szum wody, jednak teraz najważniejsze dla mnie jest to by być z Ukochanym. Nie ważne jak, nie ważne gdzie, ale ważne, że z Nim :)
Niezbyt zainteresowała mnie ta książka, więc nie będę się za nią specjalnie rozglądać :)
OdpowiedzUsuńWszystkim życzę powodzenia w konkursie!
Pozdrawiam serdecznie :)
Mogłabym napisać o ogromnym bajkowym romansie. O wielkiej karierze na scenie. O ogromnej sławie pisarskiej porównywalnej do J.K. Rowling. Skupię się jednak na tym, co realne.
OdpowiedzUsuńZrealizuję kurs fitnessu i otworzę działalność wspólnie z koleżanką - mamy już mnóstwo pomysłów. Będę dalej kształcić się w uwielbianym tańcu i odważnie stawiać kolejne kroki w kierunku spełniania marzeń, nigdy nie biorąc ich za pewnik. A już na pewno nie opuszczę rodziny. Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła.
Przyszłość zaczyna się za minutę. Co się zdarzy? Zrealizuję swoje plany - te bliskie i odległe. Pojawią się nowe wyzwania. Spotkam nowych ludzi. Pozostaną najbliżsi i przyjaciele.
OdpowiedzUsuńPrzyszłość zaczyna się za minutę. Co się zdarzy? Zrealizuję swoje plany - te bliskie i odległe. Pojawią się nowe wyzwania. Spotkam nowych ludzi. Pozostaną najbliżsi i przyjaciele.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się naprawdę cudowna. Bardzo chce ja przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOdpowiedz: moja przyszłość byłaby w jakiejś niewielkiej wiosce mieszkalabym tam razem z mężem w drewnianym domku, prowadzilabym tam niewielki pensjonat dla turystów i dla ludzi którzy chcą odpocząć od życia codziennego. Nie miałabym czasu na oglądanie telewizji i siedzenie w internecie w wolnych chwilach czytała bym książki dzieciom z sierocińca. Poza tym miałabym też własne gospodarstwo żeby kupować jak najmniej nie zdrowej żywności. Takie życie byłoby piękne ☺
Kazdy chyba szuka ksiazki, ktora wciaga tak ze nie da sie od niej oderwac. Skoro ta podobna taka jest wystarczy tylko wierzyc i przeczytac jak najszybciej :) zapowiada sie fajnie.
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o moja przyszlosc to szczerze ciezko mi ja sobie wyobrazić. Kazdy ma jakies marzenia i wyobrazenia dotyczace tego jak moze wygladac nasze zycie za kilka lat, ale to tylko takie wizje. Tak naprawde nie wiemy co nas spotka. Jednak chcialabym pojsc na studnia, ukonczyc je oczywiscie potem znaleźć prace, milosc i miec cudowna rodzine. Takie przyciemne sprawy. Choc gdzies w glebi duszy mysle o tym by kiedyś podróżować po swiecie, na co niestety trzeba miec pieniadze wiec to moze w dalszej przyszłości. Mam nadzieje również, ze moja przygoda z czytaniem bedzie ze mna do konca i na stare lata znajde czas by usiasc przy dobrej książce.😇
Odpowiem szczerze na pytanie konkursowe: nie lubię i nie chcę myśleć o przyszłości, nie lubię budować wyobrażeń o niej, ponieważ za bardzo rzutuje na nie moja przeszłość. Dlatego raczej staram się skupiać i koncentrować na teraźniejszości, na tu i teraz. Wiem, że nie takiej odpowiedzi się spodziewacie i mogłabym lać wodę strumieniami kreśląc pejzaż jutra w kolorach tęczy, ale ja wolę być zwyczajnie szczera.
OdpowiedzUsuńKsiążka już od jakiegoś czasu wkradła się w moje myśli budząc ogromną ciekawość. Twoja recenzja upewnia mnie, że zdecydowanie jest o czym myśleć, a lektura może być nie tylko przyjemna, ale i wartościowa - wszak z każdej historii możemy wyciągnąć konstruktywne wnioski dla siebie!
Lubie książki pisane z dwóch perspektyw, a nie tylko z jednej lub bezosobowo. Zastanawiające jest jaka czeka ich przyszłość. Sam opis nie zachęcał mnie 100%-owo do tej książki ale dzięki recenzji może w wolnej chwili sięgnę po nią. Zobaczymy
OdpowiedzUsuńA co do odpowiedzi na pytanie konkursowe, to ja osobiście wolę żyć z dnia na dzień i cieszyć się z tego co przyniesie każdy dzień, choć nie ukrywam że gdzieś w zakamarkach moich myśli króluje własna pracownia cukiernicza która pozwoli zaspokoić moją artystyczną duszę i szczęśliwa rodzinka.
UsuńJak wyobrażam sobie przyszłość? Staram się nie sięgać zbyt daleko w przyszłość, bo teraźniejszość skutecznie weryfikuje moje plany:) Oczywiście mam marzenia jak chciałabym, żeby było. Przede wszystkim chciałabym, abyśmy byli zdrowi, a po drugie marzy mi się dom pełen bliskich osób, lubię gwar w domu, lubię zamieszanie przy stole podczas rodzinnych spotkań, zapach wypieków, muzykę w tle. A jak będzie? Nie wszystko zależy od nas, ale jeśli na coś mamy wpływ, to starajmy się to zrobić jak najlepiej potrafimy!!!!
OdpowiedzUsuńJak wygląda moja przyszłość?
OdpowiedzUsuńJestem zdrowa i szczęśliwa. Otaczają mnie zdrowi i szczęśliwi ludzie. Mam cudowną i wymarzoną rodzinę. Mieszkamy w starym domu, któremu próbujemy nadać charakter. Nie martwię się o pracę i robię to co kocham.
Jak wyobrażam sobie przyszłość? Tak naprawdę nie chce tego robić. Nie chcę planować mojego życia. Nie mam wymarzonego domu w wyobraźni, nie ustaliłam ile dzieci chcę mieć, w którym miejscu będę pracować i jaka będę. Jasne, zawsze marzyłam o miłości i szczęściu i faktycznie mam na to nadzieję w przyszłości, ale reszta? Reszta okaże się z czasem. Dziś żyję teraźniejszością, tak naprawdę szukam swojej drogi i mam nadzieję, że w przyszłości będę zadowolona z tego w jakim kierunku się udałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Swoją przyszłość wyobrażam sobie z kochającym mnie do szaleństwa mężczyzną przy boku. To po pierwsze, zdecydowanie. Jako niepoprawna romantyczka muszę o tym napomknąć... Poza tym mam nadzieję, że będę mogła cieszyć się pracą w swoim zawodzie. Jeśli nie? Cóż, planów mam wiele... skończenie własnej powieści, którą kiedyś mogłabym zobaczyć na półce w księgarni? Oczywiście! Nawiązanie współpracy z kolejnymi wydawnictwami? Tak, poproszę!
OdpowiedzUsuńJednak najważniejszym dla mnie jest to aby w mojej przyszłości znalazło się miejsce na książki <3 czytanie i pisanie to coś co mnie definiuje i nie wyobrażam sobie życia bez tych rzeczy.
Jak chciałabym by wyglądała moja przyszłość? Nie lubię snuć dalekosiężnych planów, bo uczucie zawodu, gdy coś czego bardzo pragniemy, nam nie wychodzi, potrafi zwalić z nóg. Jednakże czym byłoby życie człowieka bez marzeń. A więc wyobrażam sobie, że kończę szkolenie na stewardessę i zdaję egzamin. Następnie załapuję się na okres próbny dla bliżej nieokreślonej linii lotniczej i spełniam marzenie latania w przestworzach. Uwielbiam lotnictwo i wszystko co z tym związane i to jest moja praca marzeń. Jeśli tak będzie wyglądała moja przyszłość to będzie ona niesamowita i pełna nowych doświadczeń. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże być cudna
OdpowiedzUsuńMoże być trudna
Jednak nie może być nudna
Po przeczytaniu Zimowa Miłość tej autorki z zamkniętymi oczami wezmę się za tą pozycję Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu.
OdpowiedzUsuńChciałabym być szczęśliwa,w dobrych relacjach z moją rodziną, być dobrą matką i żoną. Mieszkać sobie spokojnie w naszym domku, obecnie jest wciąż w budowie.Chciałabym mieć piękny ogród, w którym będę zatracać się na czytaniu książek wśród zieleni i kwiatów w ciepłe dni .
OdpowiedzUsuńZ reguły nie wybiegam zbyt daleko w przyszłość, nie planuję, ale jest jedna taka rzecz, która dotyczy mojej przyszłości i od zawsze spędza mi sen z powiek... Od kiedy pamiętam zawsze przerażała mnie samotność, dlatego gdybym w jakiś sposób mogła wpłynąć na rzeczywistość to chciałabym nigdy nie doświadczyć jakiejkolwiek formy osamotnienia. Podobno najgorsza jest samotność we dwoje, ale ja bardziej boję się samotności na starość. Gdybym miała to szczęście dożyć sędziwego wieku, gdy moją twarz pokryją bruzdy, a ręce odmówią posłuszeństwa, pragnęłabym aby moja córka była przy mnie i wspierała mnie z dobroci serca, a nie przymusu. Abyśmy z mężem do końca żyli razem, a nie obok siebie.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje mi się interesująca... Co prawda nie znam tej autorki, nie wiem czego się spodziewać, ale może to i dobrze: fajnie jest odkrywać coś nowego :) Dobrze - wchodzę w to :) Wpisuję na listę "chciejstw książkowych"!
OdpowiedzUsuńA co do przyszłości...Trudny moment mam teraz w życiu: jestem po tomografii i czekam na wyniki, które zadecydują o tym jaka ta moja przyszłość będzie... Drogi sa dwie: dobra i zła. Mam nadzieję, że jednak ta dobra, chociaż liczę się ze wszystkim...
O złej pisać nie chcę. A dobra droga, to dobra przyszłość. Mam nadzieję, że dzieci będą rosnąć zdrowo, z mężem będzie mi się układać i tak sobie spokojnie razem dożyjemy starości, dzień po dniu...
Niby takie proste - zakochać się, ale jak się jest poranionym. Lubię takie tematy i lubię, jak są podane z pozycji bohatera, łatwiej wtedy poznać wszystko od a do z i jest to bardziej wiarygodne, niż wszystkowiedzący narrator. Tyko czy to książka na jesień, czy może lepiej czytać w pełni słońca, żeby nie załapać deprechy?
OdpowiedzUsuń