Autor: Scott Sigler
Tytuł: Alight. Rozpaleni
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 14 czerwca 2017
Liczba stron: 488
Ocena: 8/10
Opis:
M. Savage, zwana Em, przewodzi grupie dzieciaków, które obudziły się w dziwacznych trumnach, w tajemniczym pomieszczeniu, nie wiedząc, kim są ani jak się tam znaleźli. Krok po kroku, niebezpieczeństwo po niebezpieczeństwie, odkryli swoją tożsamość i prawdę o tym, co ich czeka. Stworzono ich jako ciała dla Starszych, przeciwko którym się zbuntowali. Znajdują się na statku kosmicznym, który pędzi na planetę Omeyocan, gdzie ma czekać na nich lepsza przyszłość. Ale planeta, na której mają żyć, okazuje się nie być tym wyczekanym i wytęsknionym rajem. Ślady wymarłej cywilizacji są przerażające i złowieszcze, a w dżungli kryje się nowy wróg. I nie ma dokąd uciec. Em i jej towarzysze stoją przed wyborem: walka albo śmierć. A gdy w ich szeregach coraz większe poparcie zyskuje niebezpieczny fanatyk wielbiący krwiożerczego boga, naprawdę zaczyna im grozić zagłada...
Recenzja:
Nie pamiętam, kiedy w ostatnim czasie tak czekałam na kontynuację jakiejś książki. Kiedy zobaczyłam w zapowiedź kontynuacji trylogii Generacje bardzo się ucieszyłam, bo musiałam na nią czekać praktycznie rok. Dzisiaj w końcu mogę Wam opowiedzieć o Alight, czyli świetnej kontynuacji Alive.
Kiedy grupie dzieci udało się dowiedzieć kim są i gdzie się znajdują, to wcale nie jest koniec ich zmartwień. To dopiero początek tego co ich czeka. Oni mieli być tylko ciałem dla Starszych. Ale coś poszło nie tak. Teraz po tym kiedy udało im się uciec, ich kolejnym celem jest dotrzeć na planetę Omeyocan, gdzie ma na nich czekać lepsza przyszłość. Podobno. Kiedy docierają na miejsce, nic nie jest tak jak być powinno. Oprócz problemów z nowym miejscem, w ich własnych szeregach dzieje się coś niedobrego.
Muszę przyznać, że się bałam się odrobinę tego, że nie do końca pamiętam szczegóły tej książki. Wiadomo, kojarzyłam ogólną fabułę i o co tam chodziło, ale średnio sobie przypominałam osoby. I faktycznie początkowo miałam problem z przypasowaniem imin do konkretnych postaci ale, na całe szczęście, im dalej w książkę, tym lepiej sobie radziłam z przypominaniem pewnych faktów. Liczyłam na jakieś małe podprowadzenie w treści, jednak poradziłam sobie i bez tego.
Czy miałam jakieś oczekiwania co do tej książki? Zdecydowanie. W końcu Alive było jedną z lepszych młodzieżówek, które udało mi się przeczytać w zeszłym roku. Czy więc zawiodłam się na tym co dostałam? Absolutnie nie. Chyba mogę się pokusić o stwierdzenie, że kontynuacji przewyższyła pierwszy tom. Przynajmniej mnie się tak wydaje. W tamtym tomie dużo się działo, ale jednak, jako czytelnik, czułam bardziej jakby to było podprowadzenie do dalszej akcji. Czytelnicy ,jak i sami bohaterowie nie do końca wiedzieli na czym to wszystko polega. Teraz, cała fabuła nabrała wyrazistego kształtu, co mnie się bardzo podobało.
Mimo mojego ogólnego zachwytu, muszę wspomnieć o tym co podobało mi się mniej od reszty. Pewnie nie będziecie zdziwieni jeśli powiem, że chodzi o wątek miłosny. Tak, ja wiem, że jeśli dystopia młodzieżowa, to czynnikiem towarzyszącym zawsze jest zauroczenie/miłość/jakiekolwiek inne określenie i wiem też, że niektórym autorom udaje się to bardzo subtelnie przemycić do książki, ale w tym przypadku to się nie udało. Zupełnie nie czułam chemii pomiędzy bohaterami. Odrobinę tak, jakby wciśnięty i rozbudowany wątek na siłę, bo tak wypada. Zdecydowanie można by to dopracować.
Lekko irytującą Em jestem w stanie wybaczyć autorowi, bo cała plejada postaci, która pojawia się na kartach książki jest mi w stanie wynagrodzić ten drobny mankament. Podoba mi się to, w jaki sposób autor ujął wyłaniającą się hierarchię i jej znaczenie w grupie. Myślę, że spokojnie można by poruszyć tutaj kilka psychologicznych aspektów, ale ja się na tym nie znam. Jednak czytając tę kontynuację, to był jeden z wątków, który najlepiej mi się czytało.
Autorowi udało się mnie zaskoczyć. Zupełnie się nie spodziewałam pewnego obrotu sprawy, a tu jednak. Doceniam takie momenty w książkach, bo teraz już nie często się to zdarza. Poza tym, bardzo lubię styl autora. Polubiłam go już w pierwszej części, a teraz jakby Scott pozwolił sobie jeszcze bardziej popłynąć. Tak mnie wciągnął, po raz kolejny, do tego świata, że nie chciałam się z niego wyrwać aż do końca książki.
Jeśli nie znacie jeszcze tej serii, to mam nadzieję, że to nadrobicie. Ja nie mogę się już doczekać ostatniej części i mam nadzieję, że wydawnictwo nie będzie mi kazało czekać kolejnego roku na zakończenie.
Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Feeria Young
Czytałam bardzo dużo pozytywnych opinii na temat tej książki, jak i całej serii. Widzę, że kolejnej osobie przypadł do gustu styl autora i nieprzewidywalność, zwroty akcji. Lubię młodzieżówki zwłaszcza gdy gości w nich tajemnica z pogranicza realizmu i nierzeczywistości. Zastanawiałam się, czy sięgnąć po tę pozycję - teraz wiem, że nawet powinnam.
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszej części i teraz bardzo żałuję. Lubię książki młodzieżowe pod warunkiem, że mają to coś. Książka inna niż wszystkie, wyjątkowa. Dodam ja do mojej listy czytelniczej:)
OdpowiedzUsuńBardzo zaintrygował mnie już sam opis książki, a świetna recenzja jeszcze bardziej podsyciła ciekawość. Kosmos, obce planety, tajemniczy Starsi - nic nie wiem o książce, a już chcę ją przeczytać. Szalona, może i epicka kosmiczna podróż pełna zagadek, to lubię!
OdpowiedzUsuńPierwszy tom niekoniecznie przypadł mi do gustu, ale drugi czeka na półce - jestem ciekawa, jakie wrażenie wywrze na mnie.
OdpowiedzUsuńSerii nie znam, ale książka wydaje się nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, jednak nie jest to rodzaj książek, które lubię najbardziej. Może kiedyś w przyszłości przeczytam, ale na razie podziękuje.
OdpowiedzUsuńOgółem uważam, że ta seria jest naprawdę ciekawa, ale ciągle czuję jakiś niedosyt :)
OdpowiedzUsuńBookeater Reality
Nie czytałam tej serii. Ten wymuszony wątek miłosny, skąd ja to znam... Chyba nawet wcześniej nie słyszałam o tej serii, ale dzięki za to, że mnie oświeciłaś :D Rzadko się zdarza, aby drugi tom przewyższył jakościowo pierwszy. Bardzo to optymistyczne dla rozwijającej się serii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam (wcześniej Pyśka xD)
No proszę jak dla mnie nowa, ciekawa seria i gorąca recenzja:) Tak się zastanawiam, kiedy ja to wszystko przeczytam?:)))
OdpowiedzUsuńCo do serii mam luźnie podejście i zazwyczaj czytam tomy bez kolejności, chyba że dany cykl mnie naprawdę zaintryguję, to wtedy poznaję go wedle zasad. Tak jest i tym razem, więc zapisuję sobie koniecznie jej tytuł, aby przypadkowo nie przegapić.
OdpowiedzUsuńChętnie sięgne po tą serię. Ale trzeba zacząć od początku!
OdpowiedzUsuńO serii słyszałam już niejednokrotnie. Chyba czas w końcu się za nią zabrać :)
OdpowiedzUsuńNie znam serii i chyba czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuń