Tytuł:
Juiceman
Autor:
Andrew Cooper
Wydawnictwo:
Buchmann
Rok
wydania: 2017
Liczba
stron: 224
Opis:
Ponad
100 przepisów na soki i koktajle, których każdy chciałby spróbować.
W
książce znajdują się przepisy na soki, musy, energetyczne drinki bezalkoholowe
i toniki, herbaty i gorące napoje, dietetyczne lody i sorbety.
Andrew
Cooper jest aktorem i modelem. Propaguje zdrowe odżywianie w Wielkiej Brytanii.
Nie wyobraża sobie życia bez kolorowych i ultrazdrowych własnoręcznie robionych
soków i koktajli. Swoją pasję postanowił połączyć z misją i teraz aktywnie
promuje zdrowe żywienie, którego bardzo istotnym elementem są soki warzywne,
także dla najmłodszych.
Recenzja:
Moda na zdrowe odżywianie jest w rozkwicie, a Andrew Cooper w swojej
książce udowadnia, że nie ma nic zdrowszego niż warzywa i owoce, które
zawierają niewiarygodne ilości witamin i enzymów. Ale dostarczenie ich w dużej
ilości organizmowi może być dość pracochłonne i czasochłonne – jak się okazuje
można temu zaradzić i dostarczać je pod postacią soków i koktajli.
Cooper, który jest aktorem i modelem, na początku pisze krótko o tym, jak
zaczęła się jego przygoda z owocami i warzywami i jak został Juicemanem. Potem wyjaśnia,
na co wpływają poszczególne składniki i jakie są ich właściwości. Zanim przechodzi
do rzeczy, czyli przepisów, poświęca też chwilę sprzętom i wymienia nam wady i
zalety sokowirówek oraz wyciskarek.
Rozdział o sokach rozpoczyna się od wskazówek, a potem mamy dużo różnorodnych
przepisów. Rozdział o koktajlach jest skonstruowany podobnie. Tutaj, w
przeciwieństwie do soków, w robieniu których pomocna jest przede wszystkim
wyciskarka, o wiele bardziej przydaje się blender. Muszę się przyznać, że ja na
swój nie wydałam zbyt dużo pieniędzy, dlatego nie wszystkie przepisy mogłabym z
jego pomocą zrealizować, a wręcz niewiele z nich. Po koktajlach przychodzi czas
na krótkie rozdziały o herbatach i ciepłych napojach oraz mleku roślinnym. To
przyznam się niespecjalnie mnie przekonało – stanowczo brakuje mi samozaparcia,
żebym przygotowywała własne mleko z roślin i to jeszcze przy użyciu takich
składników, jak sól himalajska, orzechy nerkowca, kurkuma czy kardamon.
W książce znalazł się też rozdział z pomysłami na jedzenie, które można przyrządzić
z warzyw i owoców, np. przepisy na zupę z awokado i marchwią na ostro,
bananowca czy sałatkę z jarmużem. Jest też cały rozdział poświęcony drinkom –
dość krótki w porównaniu z sokami czy koktajlami, ale jest. A jeśli martwicie
się, jak wykorzystać pulpę powstałą w trakcie tworzenia soków – spokojnie,
Juiceman i na to ma pomysły. Możecie z niej zrobić krakersy… albo peeling,
czemu nie? Na końcu znajdują się też przepisy, które możecie zastosować, jeśli
będziecie chcieli oczyścić organizm, zwalczyć grypę lub doładować się po treningu.
Cooper jest ojcem, więc zamieścił w swojej książce sporo przepisów na
koktajle, które można zrobić dla dzieci i z dziećmi. Jeśli zastanawiacie się,
jak sprawić, żeby wasza pociecha zjadła szpinak i nawet tego nie zauważyła,
tutaj możecie znaleźć odpowiedź.
Jeśli chodzi o szatę graficzną, książka zasługuje na piątkę z plusem. Jest kolorowo i przyjemnie dla oka – nie tylko za sprawą licznych zdjęć Coopera. Całość została starannie wykonana i prezentuje się bardzo dobrze.
Jeśli chodzi o szatę graficzną, książka zasługuje na piątkę z plusem. Jest kolorowo i przyjemnie dla oka – nie tylko za sprawą licznych zdjęć Coopera. Całość została starannie wykonana i prezentuje się bardzo dobrze.
Największym minusem tej książki jest to, że większość przepisów zawiera
składniki, których nazwy często widziałam na oczy pierwszy raz. Zdecydowanie
nie są to produkty, które można dostać w osiedlowym sklepie czy nawet
hipermarkecie, a niestety ja na pewno się nie pofatyguję do sklepu
ekologicznego po spirulinę. Musiałam się sporo naszukać, żeby znaleźć jakiś
przepis, do którego składniki mogłabym bez problemu kupić – i warto dodać – za
stosunkowo niewielkie pieniądze.
Piecie soków i koktajli to bez wątpienia świetny sposób na zdrowy styl
życia, ale w wydaniu Andrew Coopera okazuje się on stosunkowo czasochłonny i stanowczo
za drogi dla zwykłego zjadacza chleba. Książka jest pięknie wydana, ale
niestety większości przepisów w niej zawartych nigdy nie wypróbuję. Szkoda, bo
liczyłam na to, że okaże się ona kopalnią pomysłów, które będę mogła
wykorzystać.
Ehh, a miało być tak pięknie. Jak mnie denerwuj te zdrowe żywności, które rzekomo wszędzie możemy dostać. Znaczy składniki na wykonanie super potraw, ale kiedy sobie przeczytałam listę, połowy nie ma w mojej "biedronce" czy "lidlu", a niestety innych sklepów nie mam. Jeśli są to na zamówienie, a ceny powalają. Cóż... widać nawet do koktajli trzeba mieć wypchany portfel :D
OdpowiedzUsuńSłabo gotuję. Nawet zapewne tych soków bym nie potrafiła. Tym bardziej, że te niespotykane nazwy...
OdpowiedzUsuńrobienie soków nie jest specjalnie trudne, trudniejsze może się okazać dostanie niektórych składników ;)
UsuńOd kilku dni staram się odżywiać lepiej, więc chyba książka okazuje się w sam raz dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie jestem fanką książek kulinarnych, gdyż bardzo dobre przepisy można śmiało znaleźć w internecie.
OdpowiedzUsuń