Tytuł:
Pamiętnik z powstania warszawskiego
Autor:
Miron Białoszewski
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Rok
wydania: 2007 (pierwsze wydanie: 1970)
Liczba
stron: 244
Opis:
Uderzający
swoją odrębnością na tle bogatej literatury wspomnieniowej zapis doświadczeń
człowieka nie zaangażowanego bezpośrednio w zmagania wojenne, przeżywającego
dni powstania wśród ludności cywilnej. Jest to relacja z powszedniej
egzystencji piwnicznej, ze świata schronów, podwórek, ukrytych przejść i
kanałów, z codziennej krzątaniny wokół zaspokajania elementarnych potrzeb
życiowych w atmosferze ciągłego zagrożenia i lęku. Narracja utworu
ukształtowana jest na wzór opowiadania ustnego, z jego naturalną
dygresyjnością, swobodnym biegiem skojarzeń, uzupełnianiem i poprawianiem
opowieści oraz potocznością wypowiedzi.
Recenzja:
Miron Białoszewski był przede wszystkim poetą. Charakterystycznymi cechami
jego twórczości są zabawy z językiem i całkowity brak zainteresowania polityką.
Autor napisał jednak jeden polityczny utwór – i był nim Pamiętnik z powstania warszawskiego.
Białoszewski urodził się w Warszawie i tam też zmarł. 1 sierpnia 1944
znajdował się na ulicy Chłodnej – tam zastał go wybuch powstania. Po latach
często o nim opowiadał, aż w końcu – 23 lata później – rozpoczął prace nad
spisaniem swoich wspomnień. Fama głosi, że je nagrywał, a potem przepisywał.
Znajduje to odzwierciedlenie w tekście – wspomnienia Białoszewskiego są nieco
chaotyczne, nie skupiają się na linearnym opisie zdarzeń, raczej punktem
wyjścia są obrazy, które utkwiły mu w głowie. Jednocześnie ze zdumiewającą
wręcz dokładnością opisuje topografię miasta i nieustannie wymienia nazwy ulic,
po których „latał”. Dla osoby, która kompletnie nie orientuje się w Warszawie,
może to być nieco męczące, dlatego przydałoby się wydanie z mapką.
Również język jest charakterystyczny dla Białoszewskiego – oddaje klimat powstania, rejestruje wiernie rozmowy i ich język. Autor zamieszcza też teksty piosenek (na tyle, na ile je zapamiętał), które śpiewali ukrywający się w piwnicach ludzie. Zdania często są krótkie, urywane, oddające atmosferę ciągłego strachu, ciągłej ucieczki, niepewności. Mimo że Pamiętnik ma niewiele stron, czyta się go powoli – po części z powodu tego, o czym napisałam wyżej, a po części dlatego, że czasem nagromadzenie wstrząsających obrazów bywa zbyt duże, by czytać tę książkę jak gdyby nigdy nic.
Również język jest charakterystyczny dla Białoszewskiego – oddaje klimat powstania, rejestruje wiernie rozmowy i ich język. Autor zamieszcza też teksty piosenek (na tyle, na ile je zapamiętał), które śpiewali ukrywający się w piwnicach ludzie. Zdania często są krótkie, urywane, oddające atmosferę ciągłego strachu, ciągłej ucieczki, niepewności. Mimo że Pamiętnik ma niewiele stron, czyta się go powoli – po części z powodu tego, o czym napisałam wyżej, a po części dlatego, że czasem nagromadzenie wstrząsających obrazów bywa zbyt duże, by czytać tę książkę jak gdyby nigdy nic.
Autor spędził powstanie jako cywil i z takiej perspektywy je nam przedstawił.
Zrobił to bez żadnego ubarwiania – w sposób wręcz naturalistyczny opisał trudną codzienność osób, które przy akompaniamencie ciągłych strzałów i odgłosów bombardowania musiały zatroszczyć się o takie rzeczy, jak zdobycie jedzenia czy znalezienie miejsca, w którym będzie można się wypróżnić. Białoszewski bez żenady pisze o takich sprawach – o wyprawach po jedzenie, o wszach, które pojawiły się w pewnym momencie i nie dawały ludziom spokoju, o trupach, których nie miał kto pogrzebać. Jego książka zarówno tuż po wydaniu, jaki i później wzbudzała kontrowersje. Tak
bardzo chcemy być dumni z tego powstania, a tymczasem Białoszewski pokazuje, że
nie mamy z czego. Tak naprawdę to króciutka książeczka, ale potrafi wstrząsnąć
czytelnikiem. I każe się zastanowić, czy
było warto – niezliczona ilość osób poniosła zupełnie bezsensowną śmierć, a z
miasta została kupa gruzów. W imię czego zapłaciliśmy tę cenę?
Warto sięgnąć po tę książkę, bo to świadectwo osoby, która przeżyła
powstanie i potrafiła opisać je tak, jak wyglądało – bez patosu, bez
koloryzowania. Przeczytajcie.
W liceum czytałam jedynie fragmenty "Pamiętnika z powstania warszawskiego", ale na ten czas jestem gotowa się zapoznac z całością. Pamietam ta sucha relacje, bardzo realistyczną i przerażającą.
OdpowiedzUsuń