Tytuł:
Mała wielka Wyspa Wielkanocna
Autor:
Marek Fiedler
Wydawnictwo:
Edipresse Książki
Rok
wydania: 2017
Liczba
stron: 280
Ocena:
7/10
Opis:
Wyspa
Wielkanocna zdobyła światową sławę dzięki niesamowitym posągom moai. Stworzenie
figury przeciętnej wielkości zajmowało około roku i wymagało gigantycznego
nakładu pracy. Dlaczego Rapanujczycy porywali się na coś takiego? A potem
wszystkie posągi obalili. Co ich skłoniło do uczynienia tego desperackiego
kroku? Wyspa Wielkanocna to zakątek o dramatycznej i fascynującej historii, a
także miejsce kryjące wiele niezwykłych tajemnic.
"Wyspa
Wielkanocna jest fenomenem, który stawia więcej pytań niż oferuje odpowiedzi.
Marzyło nam się, by przeniknąć otaczające ją tajemnice. W tym celu wcielaliśmy
się momentami a to w psychologa, a to w detektywa." Marek Fiedler
Recenzja:
Wyspa Wielkanocna, zwana najbardziej samotnym
miejscem na całym świecie, od lat budzi ciekawość badaczy i podróżników.
Kojarzy się ją głównie z niesamowitymi, olbrzymimi posągami moai – i słusznie, bo to niewątpliwie
ewenement na skalę światową, ale wyspa ma o wiele więcej tajemnic, w dodatku
nie zdradza ich łatwo. Do tej pory tak naprawdę pytań jest więcej niż
odpowiedzi, a naukowcy gubią się w domysłach. Jedno jest pewne – warto zgłębić
jej historię i poznać te tajemnice, które udało się odkryć.
Marek Fiedler z wykształcenia jest prawnikiem, a z
zamiłowania podróżnikiem. Wraz ze swoimi synami był m.in. w Meksyku, Peru i
Boliwii. Na Wyspę Wielkanocną wybrał się z synem Markiem Oliwerem.
źródło |
Fiedler snucie opowieści o Rapa Nui (to polinezyjska
nazwa wyspy) rozpoczyna od przytoczenia jej historii. Pierwsze zachowane
świadectwa o wyspie pochodzą z początków XVIII wieku – w 1722 roku okryli ją
Holendrzy. Pięćdziesiąt lat później do nieprzyjaznych brzegów Rapa Nui zawitali
Hiszpanie i Anglicy, a choć Rapanuiczycy w stosunku do przybyszów zachowywali
się przyjaźnie, Europejczycy nie potrafili odwdzięczyć się tym samym. Od
historii autor przechodzi do odkrywania tajemnic posągów – jak się okazuje, są
one dziełem rąk wyspiarzy, nie żadnych kosmitów, i zostało to udowodnione ponad
wszelką wątpliwość. Zastanawiać się można z kolei nad tym, jak Rapanuiczycy
transportowali te kolosalne rzeźby na duże odległości, czy dlaczego w pewnym
momencie postanowili je poprzewracać. Nie zdawałam sobie sprawy, że do niedawna
wszystkie posągi na wyspie były przewrócone i że to dzięki inicjatywie badaczy
rozpoczęło się ich odrestaurowywanie. Tak naprawdę, jeśli ktoś – jak ja – nie
wie zbyt wiele o Wyspie Wielkanocnej, ta książka będzie dla niego kopalnią
informacji, bo autor przytacza zarówno jej historię, jak i związane z nią
legendy, pisze o spuściźnie poszczególnych badaczy, którzy próbowali poznać
tajemnice wyspy, i w końcu razem z synem bawi się raz w psychologa, a innym
razem w detektywa, próbując dociec najbardziej prawdopodobnych wersji wydarzeń.
Niektóre mają ręce i nogi, inne pozostają pod znakiem zapytania.
źródło |
Nie do końca przypadł mi do gustu sposób prowadzenia
narracji. Autor dyskutuje ze swoim synem i w trakcie tej dyskusji przytacza
różne fakty oraz wymienia się poglądami i spostrzeżeniami. Wypada to dość
sztywno i trochę za bardzo tak, jakby autor chciał czytelników edukować
(wypowiadanie się w liczbie mnogiej nie pomaga). Brak temu dialogowi
naturalności również z powodu doboru słownictwa obu panów. Na minus zaliczam
też kilkakrotne powtarzanie niektórych faktów i to identycznymi słowami.
Wyspa Wielkanocna to fascynujące miejsce, a przez to,
że cała jej populacja została dotkliwie przetrzebiona, kryje wiele tajemnic, na
które nawet rdzenni mieszkańcy nie mają odpowiedzi. Choć sposób prowadzenia
narracji mógłby być bardziej naturalny, autor przekazuje czytelnikom mnóstwo
ciekawych informacji na temat wyspy. Dodatkowo książka została bardzo ładnie
wydana – gruba oprawa, śliski papier, spora ilość zdjęć i mapa, na której są
zaznaczone ważniejsze miejsca, o których pisze autor – wszystko to robi bardzo
pozytywne wrażenie. Nie pozostaje mi nic innego, jak polecić. Odkryjcie
niektóre z tajemnic Rapa Nui razem z Markiem Fiedlerem i jego synem.
Książkę
dostałam od Wydawnictwa Edipresse
Z jednej strony bardzo zainteresowała mnie książka, ale jak sobie pomyślę o tej dziwnej narracji... od razu sie zniechęcam. Nie wiem czy przebrnę przez coś takiego :/
OdpowiedzUsuńnie jest aż tak źle, tylko chwilowo bywa nieco irytująco ;)
UsuńJak byłam w LO, zaczytywałam się w książkach Arkadego Fiedlera, na tę miałam dużą ochotę. Chciałam sprawdzić, co ma do zaoferowania jego syn. Niestety, przesyłka gdzieś widocznie utknęła, bo nigdy do mnie nie dotarła, a szkoda...
OdpowiedzUsuńmoże wróciła, warto się odezwać jeszcze raz ;)
UsuńZobaczymy, może faktycznie ;)
Usuń