Tytuł:
Młokos
Autor:
Fiodor Dostojewski
Wydawnictwo:
MG
Rok
wydania: 2017
Liczba
stron: 624
Ocena:
9/10
Opis:
W
duszy bohaterów Dostojewskiego zawsze toczy się walka pomiędzy dobrem a złem,
ale zenit osiąga ona właśnie w duszy głównego bohatera tej powieści,
dziewiętnastoletniego Arkadiusza Wiersiłowa. Znajduje się on w okolicznościach,
które czynią problem wyboru możliwym i nieuniknionym. Możliwość zawiera się w
jego młodości, nieukończeniu procesu kształtowania osobowości. Nieuniknioność
zawiera się w stanie już zaczętego rozpadu jego osobowości, moralnego i
psychicznego. Pisarz pokazuje, jak formuje się ona przez chciwość, żądzę zysku
i rozpustę. W dodatku młokos to młody chłopak, który kocha swego ojca, ale do
końca nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy jest on bohaterem, czy
łajdakiem.
Recenzja:
Młokos to czwarta – i najmniej
znana – powieść z wielkiego pięcioksięgu (Zbrodnia i kara, Idiota, Biesy, Młodzik, Bracia Karamazow), który Dostojewski
napisał po powrocie z zesłania. Przyznam się, że dopóki nie zobaczyłam jej w
zapowiedziach, w ogóle o niej nie słyszałam. Co prawda jest też znana pod tytułem
Młodzik, ale i on nie obił mi się o
uszy. Na szczęście dzięki temu, że wydawnictwo MG wznawia powieści
Dostojewskiego, mogłam ten brak nadrobić.
Głównym i zarazem tytułowym bohaterem Młokosa
jest Arkadiusz Makarewicz Dołgorukij – i może tego się trzymajmy, bo nazywanie
go Akradiuszem Wiersiłowem, tak jak w opisie, jest jednak nieścisłością.
Chłopak zawdzięczał nazwisko mężowi matki – Makaremu Iwanowowi Dołgorukijowi,
który jednak nie był jego biologicznym ojcem. Był nim Wiersiłow – postać bardzo
ważna dla Arkadiusza. Chłopak wychowywał się u obcych ludzi i w ciągu
pierwszych dziewiętnastu lat swojego życia widział się z rodzicami ledwie klika
razy. Po ukończeniu gimnazjum przyjeżdża do Petersburga na zaproszenie ojca
(tego biologicznego). Za wszelką cenę chce przekonać się, jaką osobą jest
Wiersiłow i poświęca wiele czasu oraz energii, by się tego dowiedzieć. Matkę i
siostry przychodzi mu kochać bardzo łatwo – jednak sprawa z ojcem jest o wiele
bardziej skomplikowana.
Książka jest stylizowana na notatki tytułowego bohatera, pisane z
perspektywy pewnego odstępu czasu od wydarzeń, które się w niej rozgrywają. Narracja
jest w związku z tym pierwszoosobowa i pojawia się mnóstwo wtrętów narratora,
które przyznaje, mogą trochę irytować, szczególnie niekonsekwencją (ciągle
pisze, że do czegoś wróci później, ale nie wraca, obiecuje się nad czymś nie
rozwodzić, a jednak się rozwodzi itp.). Ciężko polubić Dołgorukija, bo na
początku powieści zachowuje się dość kontrowersyjnie, a i jego wywody nie budzą
sympatii. Przez to męczyłam się z początkiem powieści, ale w okolicach
dwusetnej strony, gdy akcja zaczęła się zagęszczać, dałam się jej porwać.
Dostojewski po raz kolejny napisał o rodzinie – dość nietypowej, bo dziś
powiedzielibyśmy, że patchworkowej. Jak wspomniałam, bardzo ważna rolę odgrywa
tu Wiersiłow, za którym główny bohater goni niemal przez całą powieść. Ale na
tym się nie kończy. Pojawia się wątek nieszczęśliwej miłości – a nawet kilku,
bohaterami targają namiętności, które popychają ich do niechlubnych czynów –
słowem, Dostojewski w swoim żywiole.
Chociaż początek Młokosa nie
był zachęcający i przeszło mi przez myśl, że może nieprzypadkowo ta powieść nie
jest zbyt znana, potem się rozkręca. Mniejsze i większe intrygi sprawiają, że
czytelnik jest trzymany w niepewności, a swoista dla Dostojewskiego wiwisekcja
rosyjskiej duszy nie pozwala się oderwać od lektury. Książka jak najbardziej zasługuje
na poznanie i nie ustępuje innym powieściom z pięcioksięgu. Gorąco polecam!
Książkę
dostałam od Wydawnictwa MG
Ja również nie słyszałam o tej powieści Dostojewskiego. Nie przepadam na narracją pierwszoosobową ale Twoja recenzja jest dość zachęcająca. Może kiedyś sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńO Młokosie akurat nie słyszałam, ale trzeba to nadrobić. Jestem świeżo po Zbrodni i karze a ta książka to było cacy <3 <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read