Autor: Aleksander Dumas
Tytuł: Trzej muszkieterowie
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 658
Ocena: 8/10
Patronat Książkowiru
Opis:
Osiemnastoletni Gaskończyk d'Artagnan opuszcza rodzinny dom, by wstąpić do elitarnej formacji muszkieterów królewskich. Na pożegnanie otrzymuje od matki przepis na maść leczącą wszystkie rany, zaś od ojca szpadę, list polecający do kapitana muszkieterów de Tréville'a, a także polecenie, żeby pojedynkować się z każdym, kto go obrazi. W przydrożnej karczmie zaczepia człowieka, który naśmiewa się z jego konia. Nieznajomy nie chce jednak walczyć i wysyła swoich ludzi, którzy biją d’Artagnana i łamią mu szpadę ojca. Tajemniczy człowiek kradnie list polecający do kapitana, a na drodze chłopaka pojawia się równie tajemnicza Milady… Porywczy D'Artagnan przybywa do Paryża, oczywiście wkrótce popada w kłopoty, ale zyskuje przyjaźń – Atosa, Portosa i Aramisa.
Recenzja:
Aleksander Dumas rozkochał mnie powieścią Hrabia Monte Christo, do której wciąż namiętnie wracam myślami. Po Trzech muszkieterów, kolejne z jego dzieł, sięgnęłam bez wahania. Fabułę książki miałam już szansę mniej-więcej poznać (oglądałam kiedyś starszą ekranizację, niestety nie jestem pewna, z którego była roku), więc niektóre elementy nie były dla mnie specjalnym zaskoczeniem. Ponadto jestem przekonana, że wielu z Was słyszało już słynny i najbardziej kojarzony z tą książką cytat, zawołanie muszkieterów: Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
Trzej muszkieterowie to powieść spod znaku płaszcza i szpady - mnóstwo tu pojedynków i elementów typowo awanturniczej historii. Przyznam szczerze, że dawno (a może nawet nigdy) nie spotkałam się z tak ekscytująco-pięknymi opisami walk, których mógłby pozazdrościć Aleksandrowi Dumasowi niejeden współczesny (i nie tylko!) pisarz powieści przygodowych oraz fantasy. Zawiść w wielu twórcach bez wątpienia mogłyby wzbudzić również łatwość w planowaniu intryg oraz fascynujące sylwetki postaci i nie mam tu na myśli jedynie głównego bohatera oraz tytułowych trzech muszkieterów - ambitnych i gotowych do poświęceń młodzieńców. Największym zaskoczeniem dla mnie była fenomenalnie wykreowana postać kobiety, czarnego charakteru, a konkretnie... Milady de Winter. To najprawdziwsza femme fatale, znacznie mroczniejsza i bardziej zła od uwielbianej przeze mnie Lydii Gwilt z powieści Armadele Collinsa. Takiego portretu kobiety po Dumasie się zdecydowanie nie spodziewałam...
Miłość to najbardziej egoistyczna ze wszystkich namiętności.
Akcja powieści rozgrywa się we Francji i w Anglii, za czasów Anny Austriaczki i Ludwika XIII. Nie brakuje tutaj nawiązań do historii - na kartach Trzech muszkieterów możemy uszczknąć sporo informacji o Francji w XVII wieku, przede wszystkim o jej polityce. Wiedza ta i nawiązania są jednak wyjątkowo zgrabnie wplecione w całości i absolutnie nie nudzą - w zasadzie to scena polityczna zdaje się nakręcać akcję powieści, czego przykładem jest chociaż postać makiawelicznego kardynała Richelieu, ukazanego przez Dumasa raczej w niepokojących barwach...
Ale o czym tak naprawdę są Trzej muszkieterowie? Ciężko odpowiedzieć mi na to pytanie, cokolwiek przychodzi mi na myśl - zdradza zawrotną intrygę, która stopniowo rozwija się wśród pojedynków i przygód głównych bohaterów. Mam wrażenie, że już samym wtrąceniem o Milady de Winter jako femme fatale powiedziałam zbyt wiele. Dodam jedynie, że to powieść najpiękniej ukazująca lojalność, przyjaźń i poświęcenie, z jaką kiedykolwiek miałam do czynienia. Nie brakuje tutaj również wątków miłosnych i pełnych humoru. Zachęcam Was do zapoznania się z opisem tej książki i sięgnięcia po nią. Tak, jak w przypadku Monte Christo, to prawdziwa uczta słowa!
Ach, panowie, bierzmy rzeczy, jakimi są. Życie jest różańcem złożonym z drobnych utrapień, które filozof przesuwa z uśmiechem. Bądźcie filozofami jak ja, panowie, siadajcie do stołu i pijmy; nigdy przyszłość nie ukazuje się w piękniejszych kolorach niż wówczas, gdy patrzymy na nią przez szklankę chambertina!
Tę książkę zrecenzowałam dla Was dzięki Wydawnictwu MG. :)
Hmm czy przypadkiem to nie przez tą powieść utworzyła się powieść płaszcza i szpady właśnie? ;p
OdpowiedzUsuńW sumie, ja nawet filmu nie widziałam. Mogłabym czytać, ale nie zapowiada się, bym szybko miała książkę na półce.
Robiłam research przed recenzją, ale poza informacją, że to NAJSŁYNNIEJSZA powieść "płaszcza i szpady", nie znalazłam informacji o jej prekursorze. Odnalazłam za to znacznie więcej powieści spod tego znaku, po które na pewno sięgnę. :)
UsuńCzęsto jest tak, że ta najsłynniejsza sprawia, że potem kolejne się tworzą i że nazwa nagle się pojawia :D Chociaż kto tam dokładnie wie, co czasem jest tym ogniwem zapalnym.
UsuńTaka klasyka, a ja jeszcze nie sięgnęłam po nic Dumasa :C
OdpowiedzUsuńNajgorsze, że filmu też nie oglądałam (dobrze, że moja mama o tym nie wie, ona jest zakochana w takich filmach), ale obiecuję poprawę :)!
Świetna powieść. Dalsze losy muszkieterów również bardzo dobrze się czytają.
OdpowiedzUsuń