Tytuł:
Załatw pogodę, ja zajmę się resztą
Autorka:
Renata Frydrych
Wydawnictwo:
Literackie
Rok
wydania: 2017
Liczba
stron: 520
Ocena:
6/10
Opis:
Pola,
samotnie wychowująca trójkę dzieci, musi stawić czoło nieprzychylnym jej paniom
z opieki społecznej. Jak przekonać je, że sobie poradzi? Jak udowodnić, że
dzieci powinny zostać przy niej? Na szczęście Pola nie jest sama: ma brata,
bratową, babcię z demencją i… przystojnego sąsiada. Wiktor – wschodząca gwiazda
coachingu – wydaje się być jednak z innej bajki. Zrobił zawrotną karierę, ma
piękną dziewczynę i szybki samochód. Gdy pewnego dnia Pola wbiega na ulicę,
prosto pod jego koła, Rzeczywistość udowadnia, że ma w zanadrzu różne
scenariusze.
Pełna
humoru i zwrotów akcji opowieść o szczęściu, w które warto wierzyć i rodzinie,
z którą można konie kraść. Niejednemu czytelnikowi otworzy oczy i wskaże nowy
kierunek. „Rodzina, ach, rodzina…” wtórują Starszym Panom córki Poli, a ona
wie, że to największy skarb, jaki posiada.
Załatw
pogodę, ja zajmę się resztą to historia, w której – niczym w hollywoodzkiej
produkcji – wszystko może się zdarzyć. Znakomicie odmalowani bohaterowie,
zabawne perypetie i sceny wzięte prosto z życia. Czy będziemy świadkami
kolejnego szczęśliwego zakończenia?
Recenzja:
Zwykle nie czytam takich typowo kobiecych powieści obyczajowych, których
bohaterka zbliża się do trzydziestki lub jakiś czas temu już ją przekroczyła,
ale jeśli chodzi o Załatw pogodę, ja
zajmę się resztą, panie z Literackiego wpadły na taki fajny pomysł
promocji, że ciężko byłoby mi się tej książce oprzeć. Najpierw dostałam
tajemniczą przesyłkę, w której znalazłam prebook z napisem „Po prostu
przeczytaj” na okładce. Przeczytałam. Poznałam zakręconą Polę Kukułkę o wielkim
sercu, która znalazła się na życiowym zakręcie i wciągnęłam się w jej historię
na tyle, że chciałam poznać ciąg dalszy. Potem dostałam kolejną przesyłkę, a w
niej puzzle, z których miałam ułożyć okładkę. Szybko mi poszło, a potem już
tylko czekałam na zapowiedziany finalny egzemplarz. Niestety sesja w tym roku
zaskoczyła mnie jak śnieg drogowców, więc trochę mi zeszło zanim zabrałam się
za czytanie. Ale w końcu ta chwila nadeszła i dziś mam dla was recenzję.
Apolonia Kukułka ma dwadzieścia siedem lat i trójkę dzieci – nie
wszystkie są jej. Najmłodsza Misia to owoc jej związku z pierwszym partnerem –
Michałem, dwójka starszych dzieci – Zosia i Mateusz to dzieci jej drugiego
partnera – Adama, który stosunkowo niedawno zmarł. Pola, by zatrzymać dzieci i
mieszkanie po Adamie, musi szybko znaleźć sobie nowego męża – wtedy panie z
przychodni nie będą mogły powiedzieć, że nie jest w stanie zapewnić dzieciom
stabilnego domu. Rzeczywistość czuwa i jak na zawołanie w życiu Poli pojawia
się kilka mężczyzn, więc ma w czym wybierać. Ale kogo wybierze? Wiktora
Fortunę, na którego widok miękną jej nogi w kolanach, ale który ma narzeczoną i
niekoniecznie taktuje Polę poważnie, czy może Pawła Ziemiańca, nieśmiałego
lekarza, z którym łatwo jej się rozmawia, ale na którego widok w jej głowie nie
odzywa się żaden gong? Na horyzoncie pojawia się też Łukasz Wysocki z opaloną i
muskularną klatą. Sami widzicie, że jest w czym wybierać.
Gdy wydawnictwo wysłało mi prebook, zasugerowało w liście, bym sama
zaproponowała, którego z panów wybierze Pola. I wiecie co? Wybrała tego, który
w ogóle mi się nie spodobał, a kompletnie nie wzięła pod uwagę tego, którego
obstawiałam. Ech. Trochę mi to zepsuło przyjemność czytania, ale nie była to
jedyna rzecz, która mi przeszkadzała. Według mnie książka jest za długa.
Spokojnie mogłaby mieć o jakieś 200 stron mniej, bo przy tej liczbie stron
następuje swego rodzaju zmęczenie materiałem. Trochę nie pasowała mi też
spersonifikowana Rzeczywistość, z którą Pola ucinała sobie pogawędki i... to by już
było na tyle, jeśli chodzi o wady. Niektórzy recenzenci czepiają się zachowania
Poli, ale ja nie traktuję tej książki śmiertelnie poważnie. To lektura, do
której należy podejść z przymrużeniem oka i nie analizować specjalnie wydarzeń. Powieść jest ciepła i zabawna, występuje w niej cała
plejada bohaterów, których można lubić mniej lub bardziej (moim faworytem
został Rysiek, brat Poli) i oczywiście kończy się happy endem. Typowa rozrywkowa lektura, od której nie należy wymagać, że będzie idealnym odwzorowaniem rzeczywistości.
Renata Frydrych nadzoruje literacko i prowadzi seriale TVP, poza tym od
lat współpracuje z agencjami reklamowymi. Powieść Załatw pogodę, ja zajmę się resztą to debiut literacki autorki, ale
niczym się nie zdradza, że jest debiutantką. Powiem więcej, ta książka to
idealny materiał na film (na komedię romantyczną ma się rozumieć). Została obliczona
na sukces i nie dziwię się, że wydawnictwo zapewniło jej taką promocję, bo nie
brakuje jej niczego, by stała się bestsellerem. Myślę, że może powtórzyć sukces
powieści Grocholi i tylko czekam na film o Kukułce.
Polecam wszystkim fankom kobiecych powieści. Jeśli lubicie książki z
zakręconymi bohaterkami, wartką akcją, rozbudowanym wątkiem miłosnym i
obowiązkowym happy endem, koniecznie sięgnijcie po debiutancką powieść Renaty Frydrych!
Za
książkę i niespodzianki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu
Przebajkowa okładka, za nią samą zabrałabym książkę z księgarni do domu :D Książka zapowiada się bardzo lekko, swobodnie ;) Idealnie na takie nijakie popołudnia, gdy pogoda nie dopisuje:)
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawa fabuła, wydaje mi się, że sama książka jest dość lekka i czyta się ją szybko ;)
OdpowiedzUsuńRównież czytałam, i spędziłam bardzo miły czas z Polą i jej zakręconą rodziną. Było zabawnie, czasami wzruszająco, bardzo pozytywnie. :)
OdpowiedzUsuń