sobota, 18 lutego 2017

Marie Bennett - "Hotel Angleterre"

Autor: Marie Bennett
Tytuł: Hotel Angleterre
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 608
Ocena: 8/10

Opis: 

Rok 1940. Georg krótko po ślubie zostaje powołany do wojska, żeby bronić granicy z Finlandią. Trafia do jednostki, gdzie musi zmierzyć się z temperaturą sięgającą minus czterdziestu stopni i sadystycznym dowódcą. W obozie wybucha bunt, giną ludzie. 
Pozostawiona samotnie w Malmö Kerstin, żona Georga, spotyka tajemniczą Violę. Mimo dzielących ich różnic, zaprzyjaźniają się, a wkrótce zawiązuje się między nimi namiętny romans. Viola czasem znika bez słowa. Prowadzi drugie życie, które niesie zagrożenie nie tylko dla niej.
Gdy po kilku latach Georg wraca do domu, dręczą go wspomnienia z wojny. Próbuje się odnaleźć, marzy o zemście. Kerstin z kolei nie umie pogodzić się z przykrym finałem jej związku z Violą. Wkrótce odkrywa też, że ktoś ją śledzi. Ktoś, kto wie o jej zakazanej miłości i kto grozi, że wyjawi prawdę. Żeby uratować żyć dalej, Kerstin i Georg muszą rozliczyć się ze swoją przeszłością.

Recenzja:


Rzadko sięgam po opowieści wojenne, przerażają mnie okrucieństwa, do których zdolni byli (i nadal są) ludzie. Postanowiłam przeczytać powieść Marie Bennett, ponieważ oczarował mnie jej opis – nie zabrakło w nim motywu zakazanej miłości, który ostatnio dziwnie sobie upodobałam. Przeraził mnie nieco jej rozmiar – to doprawdy konkretna książka - lecz już po przeczytaniu kilku/kilkunastu stron moje obawy znikły. Autorka z lekkością wprowadza czytelnika w swoją powieść i intryguje już od pierwszych stron. 

Przede wszystkim, Hotel Angleterre nie jest do końca powieścią o drugiej wojnie światowej. Odgrywa ona w niej ważną rolę, jednak w trakcie czytania odniosłam wrażenie, że jest ona głównie tłem WIĘKSZEJ całości. Autorka zwyczajnie przyprawiła swoją opowieść faktami historycznymi, które razem z wspaniale wykreowanymi bohaterami i konstruktywną fabułą tworzą nieprzeciętny, pełen skrajnych emocji scenariusz. W Hotelu Angleterre nic nie jest białe ani czarne – świat zdaje się być utrzymany w skrajnych szarościach (troszkę jak okładka, choć ta całkiem szara nie jest). Nie ma dobra, nie ma zła. Są za to liczne tajemnice, niespełnienie i bezduszność wojny, która przybiera tutaj nie tylko oczywistą formę działań bitewnych, lecz… walki bohaterów ze samymi sobą. Postaci w Hotelu Angleterre toczą bój ze swoją przeszłością – wspomnieniami okrucieństwa i błędami przeszłości. 

Ogromną rolę w powieści Bennett odgrywa wielotorowa narracja, która poszerza perspektywę czytelnika. Plastycznymi i żywymi opisami nie tylko wydarzeń, ale i emocji, autorka niezwykle oddziałuje na wyobraźnię czytelnika i jego sferę uczuciową. Na mnie ogromnie wrażenie wywarło bestialstwo obozu. Wciąż mam w głowie scenę, gdy głodny i zmarznięty Georg z towarzyszami patrzą, jak resztki ciepłej zupy zostają na ich oczach wylewane do latryny. Jest również Kerstin, żona wcześniej wspomnianego bohatera, która uwikłana zostaje w niebezpieczny romans z inną kobietą. Postać ta stale odczuwa wyrzuty sumienia, gubi się w swoich rozterkach i uczuciach. Wbrew pozorom nie budzi ona irytacji, a jakąś swoistą sympatię, której nie potrafię opisać. 

(…) muszę mocno trzymać język za zębami, żeby nie pisnąć ani słowa o mojej miłości. Przecież wszyscy wiedzą, że jestem mężatką, więc nawet gdybym zakochała się w innym mężczyźnie, i tak nie mogłabym mówić o tym otwarcie. Tu jednak chodzi o kobietę… 


Hotel Angleterre to nieszablonowy debiut, który pozwala zajrzeć w zakamarki ludzkich dusz. To powieść o niepewności i pragnieniach, ciężkich wyborach, lękach i nieporozumieniach. Nie ma tu miejsca na fanaberie, każdy niuans ma znaczenie. Wielokrotnie odkładałam ją, aby wyciągnąć wnioski lub zrozumieć decyzje poszczególnych bohaterów. Marie Bennett stworzyła przepiękną, lecz niełatwą powieść, która zdecydowanie robi na czytelniku wrażenie i zapada w pamięć na długo. Nie mogę doczekać się kolejnej książki tej autorki. Polecam. 

Tę książkę zrecenzowałam dla Was dzięki Wydawnictwu Marginesy. :)

3 komentarze:

  1. Ogromnie mi się podobała. Świetna książka.

    Pozdrawiam Oczytana Babeczka

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na debiut to książka wydaje się wysokich lotów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo. Granica z Finlandią? Czy wątek fiński jest jakoś poprowadzony?

    OdpowiedzUsuń