Tytuł:
Na Zachodzie bez zmian
Autor:
Erich Maria Remarque
Wydawnictwo:
Rebis
Rok
wydania: 2010 (pierwsze wydanie: 1929)
Liczba
stron: 192
Ocena:
10/10
Opis:
Powieść Na Zachodzie bez zmian należy do
najgłośniejszych dzieł literatury XX wieku. Jej bohaterowie, podobnie jak sam
autor, należą do "straconego pokolenia": pokolenia, którego młodość
przepadła w okopach pierwszej wojny światowej. Osiemnasto- dziewiętnastolatkowie
trafiają na front niemal prosto ze szkolnej ławy, namawiani przez nauczycieli
do spełnienia obowiązku wobec ojczyzny. Czymże jednak jest ten obowiązek?
pytają siebie, świadomi, że strzelają do takich jak oni młodych, tęskniących za
domem i pokojem i pytających o sens wojny wrogów. Okrucieństwo machiny
wojennej, w której są zaledwie trybikami, odbiera im najpierw poczucie
człowieczeństwa, a w końcu i życie. Mistrzowskie wniknięcie w emocje bohatera,
gwałtowność opisu ataków z lądu i powietrza, atmosfera nieuchronności śmierci,
wszystko to sprawia, że Na Zachodzie bez zmian do dziś przejmuje grozą.
Recenzja:
Mamy styczeń, a ja przeczytałam już książkę, której prawdopodobnie w tym
roku nie pobije żadna inna. Rzadko mi się to zdarza, rzadko oceniam cokolwiek
na 10/10, ale w przypadku Remarque’a przymknęłam oko na drobne usterki, bo Na Zachodzie bez zmian to bez wątpienia
arcydzieło – na pewno w obrębie powieści wojennych i pacyfistycznych, ale w
kanonie literatury światowej też się obroni.
Pierwsza wojna światowa była na początku zwana Wielką Wojną – to był
fenomen na skalę światową, bo do tamtej pory wojny wyglądały zupełnie inaczej.
Młody maturzysta Paweł, który jest narratorem tej historii, o wojnie ma
romantyczne wyobrażenie – podobnie jak jego bliscy. Wydaje mu się, że zrobi z
niego bohatera, że spełni swój obywatelski obowiązek, idąc walczyć za ojczyznę.
Z drugiej strony nie jest tak, że ma jakiś wybór. Presja nauczycieli i
społeczeństwa nie pozwala mu postąpić inaczej. A więc Paweł wraz z kolegami z
klasy zaciąga się do wojska. Przechodzi szkolenie i trafia na front. A tam
szybko przekonuje się, że nie ma w wojnie nic romantycznego. Że w żadnym
wypadku nie uczyni ona z niego bohatera. Że zamiast tego uczyni z niego członka
straconego pokolenia.
Często używa się sformułowania „stracone pokolenie”, ale jeśli ktoś
faktycznie na to miano zasługuje, to właśnie osoby takie jak Paweł i jego koledzy. Czytając
książkę, obserwujemy, jak po kolei giną, jednak ich największy dramat polega na
tym, że nawet jeśli by ocaleli – historia ma dla nich okrutny plan, bo czeka na
nich kolejna wojna.
Książka jest pisana w czasie teraźniejszym, w pierwszej osobie. Zwykle nie lubię takiego zabiegu, ale w tym wypadku pozwolił on wzmocnić przekaz, więc go usprawiedliwiam. Styl, jest prosty, czasem wręcz prostacki. Zdaje jednak egzamin, bo przez tę prostotę obrazy przedstawiane przez autora są niezwykle wyraziste. Makabryczne opisy obrażeń, jakie ponoszą żołnierze, są jeszcze makabryczniejsze, opisy życia na froncie jeszcze dosadniejsze, a niemożność bohatera do opowiadania o tym, czego doświadczył, jeszcze bardziej przejmująca.
Książka jest pisana w czasie teraźniejszym, w pierwszej osobie. Zwykle nie lubię takiego zabiegu, ale w tym wypadku pozwolił on wzmocnić przekaz, więc go usprawiedliwiam. Styl, jest prosty, czasem wręcz prostacki. Zdaje jednak egzamin, bo przez tę prostotę obrazy przedstawiane przez autora są niezwykle wyraziste. Makabryczne opisy obrażeń, jakie ponoszą żołnierze, są jeszcze makabryczniejsze, opisy życia na froncie jeszcze dosadniejsze, a niemożność bohatera do opowiadania o tym, czego doświadczył, jeszcze bardziej przejmująca.
Jakiś czas po pierwszej wojnie światowej powstało sporo pacyfistycznych
powieści ukazujących jej bezsens i okrucieństwo, ale ta jest chyba najwyrazistsza
w swym przekazie. Czytałam jeszcze Szwejka, który jest zabawny jedynie pozornie.
Tak naprawdę do końca nie wiemy, czy rozgadany tytułowy bohater jest idiotą,
czy może cwaniakiem. Polska powieść Józefa Wittlina Sól ziemi, o której mówi się, że jest nawet lepsza od Na
Zachodzie bez zmian, do mnie
zupełnie nie trafiła z powodu stylu, który miejscami był wręcz patetyczny –
zresztą wiele się tam nie działo. Gdyby przyszło wam między nimi wybierać, nie
zastanawiajcie się i postawcie na powieść Remarque’a.
Jeśli kiedykolwiek wydawało wam się, że wojna jest dobra, że czyni z
ludzi bohaterów, koniecznie przeczytajcie tę książkę. Przekonacie się, że w
wojnie nie ma absolutnie nic dobrego.
Na Zachodzie bez zmian to jeden z
najbardziej wstrząsających obrazów pierwszej wojny światowej, stworzony przez
człowieka, który brał w niej udział. Lektura trudna, ale obowiązkowa.
Książka zdecydowanie warta polecenia, mocna, wstrząsająca, zmuszająca do refleksji.
OdpowiedzUsuń