Tytuł:
Mroczna materia
Autor:
Blake Crouch
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Rok
wydania: 2016
Liczba
stron: 340
Ocena:
7/10
Opis:
"Jesteś
w życiu szczęśliwy?" To ostatnie słowa, które słyszy Jason Dessen, zanim
zamaskowany porywacz pozbawia go przytomności. Gdy się budzi, jest przywiązany
do noszy i otaczają go ludzie w kombinezonach zabezpieczających przed
działaniem substancji niebezpiecznych. Uśmiecha się do niego mężczyzna, którego
Jason nigdy w życiu nie widział, który zaczyna przemowę od słów: "Witaj z
powrotem, Jasonie. Gratulacje". W świecie, w którym się obudził, życie
Jasona jest całkiem inne niż to, które prowadził. Jego żona nie jest jego żoną.
Jego syn nigdy nie przyszedł na świat. A on sam nie jest tuzinkowym profesorem
fizyki na uniwersytecie, lecz fetowanym geniuszem, który osiągnął coś
wielkiego. Coś niemożliwego. Czy ten świat jest snem, czy snem był świat
poprzedni? Nawet jednak jeśli dom, który pamięta, jest prawdziwy, jak Jason ma
wrócić do rodziny, którą kocha? Odpowiedź na to pytanie pojawia się w trakcie
podróży dziwniejszej i bardziej przerażającej, niż jeszcze niedawno byłby sobie
w stanie wyobrazić - podróży, będącej walką z przerażającym wrogiem, który
wydaje się nie do pokonania, podróży, która zmusi Jasona Dessena do zajrzenia w
najgłębsze zakamarki własnej duszy.
Recenzja:
Miałam duże oczekiwania względem tej książki. Kupił mnie opis, do tego
bardzo wysoka ocena na goodreads utwierdziła w przekonaniu, że to coś naprawdę
dobrego. Chyba przez zawarte w opisie pytanie „Jesteś w życiu szczęśliwy?”
spodziewałam się jednak czegoś innego. Liczyłam na więcej metafizyki, może
nawet fantastyki, tymczasem zamiast metafizyki dostałam fizykę, a zamiast
fantastyki thriller. Naprawdę przyzwoity thriller, ale jednak czuję jakiś zawód
przez to, że moje oczekiwania kompletnie rozminęły się z rzeczywistością.
Jason Dessen mógł być kimś. Piętnaście lat temu podjął jednak decyzję,
która sprawiła, że zamiast rozwinąć się jako naukowiec, został szczęśliwym
ojcem i mężem. Jason kocha swoją rodzinę, ale z tyłu głowy ciągle jak zadra
tkwi mu myśl, że to wszystko mogło potoczyć się inaczej… szczególnie silnie
odczuwa to, kiedy jego mniej utalentowany kolega odbiera nagrody naukowe.
Podobnie czuje się jego żona, niespełniona artystka, która jak Jason poświęciła
się życiu rodzinnemu.
Pewnego dnia Jason wychodzi z domu i zostaje napadnięty przez zamaskowanego
mężczyznę. Przeżywa kilka chwil grozy, po czym zostaje otumaniony narkotykiem,
a kiedy się budzi, wszystko jest nie tak. Gdyby ktoś z nas znalazł się na
miejscu Jasona, pewnie zacząłby się zastanawiać, czy nie zwariował, co też nasz
bohater czyni.
To trochę spojler, ale książka jest o równoległych światach, a co za tym
idzie bohater oczywiście nie zwariował. Autor tworzy fabułę bazując na jakichś
fizycznych teoriach i eksperymentach myślowych, które istnieją naprawdę. Jestem
fizycznym beztalenciem, więc nawet wam ich nie powtórzę, powiem tylko, że
całość jest spójna, logiczna i w miarę przekonująca, chociaż nie będę kłamać,
że nadążałam za tymi fizycznymi wywodami. Na szczęście teorii było mniej więcej
tyle, ile było potrzeba do dynamicznego rozwoju akcji.
Autor miał ciekawy pomysł i zrealizował go bez zarzutu – akcja jest
prowadzona bardzo sprawnie i przez większość czasu trzyma w napięciu. W sumie
podzieliłabym tę książkę na trzy części – jedna to opis ataku na Jasona i jego
prób odnalezienia się w nowej sytuacji, w kolejnej bohater poznaje prawdę i
szuka sposobu na powrót do swojego świata, a w ostatniej wraca do niego i próbuje
odzyskać rodzinę, co okazuje się nie lada wyzwaniem. Chyba najbardziej podobała
mi się pierwsza część. Druga miała bardziej fantastyczny (a dokładniej
zmierzający w kierunku science fiction) niż thrillerowy charakter, a w trzeciej
wszystko trochę się rozmyło. Miałam wrażenie, że autor (i w sumie czytelnik
trochę też) myślał na zasadzie – światów jest nieskończona ilość, więc jeden
trup w tę czy w tamtą nie robi różnicy. Przez to ludzie umierali, ale
nie robiło to żadnego wrażenia.
Warto wspomnieć o wydaniu, bo wydawnictwo naprawdę się postarało. Książka
ma grubą oprawę i obwolutę, a jej format jest trochę większy niż przeciętny. Dzięki
sporej czcionce i marginesom czyta się ją w ekspresowym tempie, chociaż to też bez wątpienia zasługa zwięzłego stylu autora, który nie męczy czytelnika zbędnymi opisami. Całość pod
względem wizualnym zasługuje na najwyższą notę, ale niestety trochę trzeba za
to zapłacić, bo sugerowana cena to 45 zł.
Mroczna materia to dobry thriller o sile miłości i determinacji człowieka oraz o tym, co naprawdę jest w życiu ważne. Autor wykorzystał
ciekawe fizyczne teorie, więc książka powinna okazać się intrygującą pozycją
dla osób, które interesują się piątym wymiarem czy światami równoległymi.
Chociaż nie tego się spodziewałam i tak z czystym sumieniem polecam. To jeden z
lepszych thrillerów, jakie ostatnio
czytałam.
Za
książkę dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka
może kiedyś się skuszę
OdpowiedzUsuńChyba już gdzieś ją widziałam... Tematyka mi się podoba, więc przyjrzę się jej bliżej :)
OdpowiedzUsuń