Tytuł:
Nakarmię cię miłością
Autor:
Anna Dąbrowska
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Rok
wydania: 2016
Liczba
stron: 352
Opis:
Dla
kilku przyjaciółek wieczór panieński ma być przede wszystkim dobrą zabawą i
odskocznią od codzienności. Warszawski klub, muzyka, alkohol i dodatkowa
atrakcja – losowanie zadań, które ma wykonać każda z uczestniczek. To, które
przypadnie w udziale Laurze, przykładnej pracownicy banku, okazuje się
wyzwaniem równie trudnym, co ekscytującym. Pocałunek z przystojnym nieznajomym…
W ten sposób dziewczyna poznaje Tobiasza, charyzmatycznego muzyka. Wypełnienie
zadania doprowadza do niezwykle zaskakującego poranka, a kiepski dowcip
Tobiasza wywołuje nieprzewidziane skutki.
Recenzja:
Anna Dąbrowska debiutowała w 2015 roku książką pt. Stalowe serce, wydaną razem z wydawnictwem Novae Res pod
pseudonimem Laven Rose. Nie czytałam jej debiutu, więc to moje pierwsze
spotkanie z autorką, która mówi, że w swoich książkach stawia przede wszystkim
na emocje.
Lura jest poukładaną osobą, która na tle swoich przyjaciółek – wyzwolonej
Kaśki i uwielbiającej wszystko, co różowe Izki wypada dość blado. Pewnego razu
wybierają się całą trójką na wieczór panieński tej ostatniej. Kaśka zadbała
jednak o to, żeby się nie nudziły i przygotowała dla nich specjalne zadania.
Laurze trafiło się pocałowanie nieznajomego i ściśnięcie jego pośladków. W
klubie, do którego przypadkiem trafiły, grał akurat zespół Bez Nazwy.
Przystojny wokalista o magnetycznym głosie wpadł Laurze w oko i postanowiła, że
to on będzie tym nieznajomym, którego pocałuje. Następnego dnia obudziła się w
jego łóżku.
Tobiasz nie miał w życiu lekko odkąd jego ojciec popełnił samobójstwo,
osieracając go w wieku siedmiu lat. Jako przystojny wokalista nie narzeka na
powodzenie u kobiet, ale odkąd przyłapał swoją dziewczynę ze zdradzie, nie
traktuje związków poważnie. Postanawia więc okrutnie zażartować sobie z Lury,
by mieć pewność, że ją od siebie odstraszy i mówi, że uprawiali seks, choć tego
nie robili. Zgnębiona Lura ucieka z jego mieszkania, przekonana, że zdradziła
swojego chłopaka. Tobiasz nie może jednak przestać myśleć o pięknej brunetce…
Czytałam kilka naprawdę pozytywnych recenzji tej książki i liczyłam na
coś więcej, o wiele więcej. Oczywiście wiedziałam, że skoro to NA, na nic specjalnie
oryginalnego nie mogę się nastawiać, ale spodziewałam się, że mimo schematycznego
podejścia do tematu, to będzie coś ciekawego. Niestety… Bohaterowie, mimo
zapewnień w recenzjach, że są niczym z krwi i kości, wydali mi się bardzo
płytcy i sztampowy. Tobiasz nieco mniej niż Laura, ale wcale nie wyszło mu to
na plus. Nie umiałam polubić mężczyzny, który bez przerwy rzucał kurwami,
zachowywał się jak cham i cierpiąca na permanentny zespół napięcia przedmiesiączkowego
nastolatka. Laura znosiła jego humory z iście anielską cierpliwością i
oczywiście nie trzeba jej było wiele, żeby się w tym „bydlaku” (nie moje
określenie, tylko autorki) zakochać. Zarówno Laura jak i Tobiasz mieli jakieś
tam swoje problemy, jak to w NA, ale autorka nie wgryzła się specjalnie w ten
temat. Miałam wrażenie, że na
akcję składają się kolejne scenki z różnymi nieporozumieniami bohaterów, a
kiedy pod koniec trafił się wreszcie przyzwoity zwrot akcji, wszystko zostało
wyjaśnione o wiele za szybko.
Ta książka niestety nie trafiła w mój gust. Podobały mi się w niej tylko dialogi (jeśli nie liczyć zbyt częstych kurew), które wyszły autorce bardzo żywe i potoczyste. Możliwe jednak, że wy tę opowieść pokochacie, bo jak widać po recenzjach, ma sporo zwolenników. Jeśli więc jesteście fanami gatunku albo podobała wam się poprzednia powieść autorki,
sięgnijcie po Nakarmię cię miłością i
zapoznajcie się z historią Laury i Tobiasza.
Książkę
dostałam od wydawnictwa Zysk i s-ka
Ja tę książkę zdecydowanie pokochałam. :) <3
OdpowiedzUsuńNie znam lektury ale widzę,że nie jest na tyle ważna aby ją poznać. Hmm...myślę że zdam się na los i zrobię tak, że jak się mi uda ją poznać, wtedy ją poznam. Będzie tak, że jak się mi trafi w rączki, to będzie to pozycja do przeczytania :]
OdpowiedzUsuńKusiła mnie ta pozycja... jednak teraz się cieszę, że mnie jednak ostatecznie nie skusiła ;)
OdpowiedzUsuńNigdy o niej nie słyszałam, ale jak widzę z Twojej recenzji, to nie warto jej poznawać :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Biblioteka książkowych recenzji
Nie lubię tego typu książki... I jeszcze duża ilość przekleństw... Nie, nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńU mnie czeka w kolejce, zobaczymy jak będzie, bo oczekiwania mam spore ☺
OdpowiedzUsuń