Tytuł:
Sułtanka Kösem. Księga 2. Czarna Królowa
Autor:
Demet Altınyeleklioğlu
Cykl:
Sułtanka Kösem (tom 2)
Wydawnictwo:
Wielka Litera
Rok
wydania: 2016
Liczba
stron: 400
Ocena: 7/10
Ocena: 7/10
Opis:
Przepowiednia,
którą Anastazja usłyszała przed laty, właśnie się wypełniła. Zwykła nałożnica z
haremu został żoną potężnego sułtana Ahmeda I.
Szczęście
młodej królowej nie trwa jednak długo. Rodzi sułtanowi kolejne dzieci, córki, a
on czeka na syna, następcę tronu. Imperium osmańskie chyli się ku upadkowi,
krajem wstrząsają kolejne bunty janczarów, a sułtański dwór pełen jest wrogów,
którzy knują przeciwko niej. To, co wydawało się spełnieniem marzeń, okazało
się przekleństwem. Mahpeyker Kösem nie podejrzewa, że za władzę, której tak
pragnęła, przyjdzie jej zapłacić wysoką cenę.
Recenzja:
Czarna królowa to druga – i ostatnia,
część losów wieśniaczki, która została królową. W oryginale książka nie była
podzielona, więc możecie spodziewać się podobnego poziomu, choć przyznaję, że
mnie ta część podobała się bardziej od poprzedniej, bo główna bohaterka
przestała wreszcie zachowywać się jak rozwydrzona nastolatka, stała się
kobietą, matką i w końcu królową. Ale czy dało jej to szczęście?
Akcja książki rozpoczyna się czterdzieści dni po zakończeniu poprzedniej.
Mija czas żałoby po śmierci sułtanki Safiye i sułtan wzywa wreszcie Mahpeyker
do swoich komnat. Dziewczyna czekała na to przez długi czas i jest zdecydowana
zrobić wszystko, by go uwieść. Dzięki oszałamiającej urodzie oczywiście jej się
to udaje, poza tym angażuje się w nocne schadzki z sułtanem na tyle, że ten
traci dla niej głowę.
Jeśli jednak spodziewacie się wielkiej historii miłosnej, której w
poprzedniej części w ogóle nie było, będziecie rozczarowani. Autorka wykreowała
Kösem w taki sposób, że w sumie nie wiadomo, czy rzeczywiście kochała sułtana.
Być może, ale był on jedynie epizodem w jej życiu. Jej celem zawsze było
wypełnienie przepowiedni usłyszanej lata temu od żebraka i zostanie królową.
Udało jej się. Po drodze straciła tych, na których jej zależało, przeszła na
inną wiarę i splamiła ręce krwią. Czy było warto?
Szczerze mówić nie do końca wiem, dlaczego autorka postanowiła opisać
historię Kösem. Czytając o losach kolejnych padyszachów, nie mogłam pozbyć się
wrażenia, że ci władcy byli w najlepszym razie mierni. Poczynając od męża Kösem,
który nie miał własnego zdania, przez jego bratanka Mustafę, który bojąc się o
własne życie zwariował, po syna wroga Mahpeyker – Mahfiruz, którego krwawe
rządy nie zaprowadziły daleko, aż do jej własnych synów. Dopięła swego i
posadziła dzieci na tronie, ale co z tego, skoro zapisali się w historii jako
mierni władcy – tyran i wariat. Sama Kösem nie była lepsza i w sumie nie wiem,
skąd ten przydomek Czarna królowa, skoro jedną rzeczą, która naprawdę ją
wyróżniała, była uroda, a stwierdzenie, że rządziła światem jest mocno przesadzone.
No chyba, że przydomek zawdzięcza ubieraniu się w czarne suknie.
Chociaż autorka nie wybrała sobie szczególnie barwnego okresu do
opisania, udało jej się jedno. Postać Mahpeyker Kösem. To kobieta z krwi i
kości, raz buzi sympatię, innym razem irytację, ale nie ważne, które uczucie
akurat dominuje, jedno jest pewne – nie da się czytać o niej bez emocji. Na
tureckiej kulturze kompletnie się nie znam, więc nie wiem, na ile wiernie autorka
oddała czasy, o których pisała, ale zauważyłam, że ciągle myliła się w ilości
dzieci głównej bohaterki, za co zdecydowanie należy jej się minus.
Przy okazji poprzedniej części pisałam o pięknej okładce. Ta do Czarnej królowej jest nawet piękniejsza
i na żywo wygląda o niebo lepiej niż na obrazkach w internecie. Samemu wydaniu
też nie można niczego zarzucić.
Podobnie jak poprzednią część, tę również polecam osobom, które lubią
powieści z dworskimi intrygami, są fanami Wspaniałego Stulecia i chcieliby
dowiedzieć się czegoś o tureckiej historii i kulturze. Ale nie nastawiajcie się
na historię miłosną, bo to opowieść o kobiecie, która zrobiła wszystko, by
zdobyć władzę.
Za książkę dziękuję wydawnictwu
Wielka Litera
Uwielbiam beletrystykę historyczną. Zastanawiam się wciąż czy warto sięgać po tę serię....
OdpowiedzUsuń