Tytuł:
Porwana pieśniarka
Autor:
Danielle L. Jensen
Cykl:
Klątwa (tom 1)
Wydawnictwo:
Galeria Książki
Rok
wydania: 2016
Liczba
stron: 432
Ocena:
7/10
Opis:
Od pięciu
stuleci trolle nie mogą opuszczać miasta pod ruinami Samotnej Góry. Więzi je
klątwa czarownicy. Przez wieki wspomnienia o ich mrocznej i złowrogiej magii
zatarły się w ludzkiej pamięci. Niespodziewanie pojawia się przepowiednia o
związku, który złamie potężne zaklęcie. W Cécile de Troyes rozpoznano kobietę z
przepowiedni. Zostaje więc porwana i uwięziona pod górą. Od pierwszej chwili w
podziemnym mieście dziewczyna myśli tylko o jednym – o ucieczce. Trolle, które
ją uprowadziły, są jednak inteligentne, szybkie i nieludzko silne. Porwana musi
czekać na właściwy moment i stosowną okazję.
Z biegiem czasu
dzieje się coś niezwykłego – w sercu Cécile kiełkuje uczucie do tajemniczego
księcia, z którym została związana ślubem. Dziewczyna poznaje kolejne osoby,
nawiązuje przyjaźnie i powoli uzmysławia sobie, że może być jedyną nadzieją dla
mieszańców zniewolonych przez trolle czystej krwi. W mieście wybucha bunt. A
Tristan, jej książę i przyszły król, jest jego tajnym przywódcą.
W miarę
zanurzania się w świat skomplikowanych intryg politycznych podziemnego świata
Cécile przestaje być córką prostego rolnika, staje się księżniczką, nadzieją
całego ludu i czarownicą obdarzoną mocą dość potężną, by na zawsze zmienić
Trollus, podziemne miasto.
Recenzja:
Cécile zostaje porwana w dniu, po którym ma się rozpocząć jej nowe życie.
I rozpoczyna się. Gdyby jednak nie spotkała na swojej drodze Luca, sprawy
prawdopodobnie potoczyłyby się zupełnie inaczej, zgodnie z planem wyjechałaby do
swojej matki, do miasta i została sławną śpiewaczką, dającą koncerty na całym
kontynencie. Tymczasem wbrew jej woli uprowadzono ją do Trollus – podziemnego miasta
zamieszkanego przez trolle, gdzie zmuszoną ją do poślubienia i związania się z
ich księciem – Tristanem. Dziewczyna nie miałam specjalnie dużego wyboru i
zrobiła to, co jej kazali, ale nawet na chwilę nie opuszczała jej myśl o ucieczce.
Planowała ją cały czas, jednak kiedy długo oczekiwana chwila wreszcie nadeszła,
okazało się, że wcale nie chce opuszczać Trollus. Co się zmieniło?
Cécile i Tristan wypili magiczny napój, który na zawsze ich ze sobą
połączył. Dzięki niemu czuli swoje emocje i byli psychicznie związani. Ten
motyw kojarzył mi się z Tristanem i Izoldą (nawet męskie imię się zgadza),
którzy również wypili magiczny napój. Ale o ile średniowieczna para zakochała
się przez to w sobie bez pamięci, o tyle nasi bohaterowie nie pokochali się
bezgranicznie, gdy tylko go wypili. Oczywiście w końcu do tego doszło, jednak
autorka na szczęście dała im o wiele więcej swobody niż mieli średniowieczni
kochankowie i sami powoli zdali sobie sprawę z tego uczucia. Choć jeśli ktoś by
mnie o to spytał, nie wyszło to tak naturalnie jak powinno i autorce nie udało
się tu uniknąć pewnej sztuczności.
Miłość do męża sprawiła, że Cécile wahała się, kiedy miała możliwość
ucieczki, ale nie tylko to trzymało ją w Trollus. Dziewczyna, choć miała dość
wybuchowy charakter, była też inteligentna i szybko zorientowała się w polityce
trolli. Nie potrafiła też przejść obojętnie wobec krzywd wyrządzanych istotom,
które nie były czystej krwi trollami – czy to z powodu tego, że sama nią nie
była, czy to z wrodzonego poczucia sprawiedliwości – w każdym razie
zaangażowała się w działanie ruchu oporu, któremu, jak się okazało, przewodził
jej małżonek. To również sprawiło, że spojrzała na niego łaskawiej, poza tym,
zapomniałam wspomnieć o tym wcześniej, ale łatwo możecie się tego domyślić,
Tristan jak na przedstawicieli swojego gatunku, których cechowały liczne
deformacje, był wyjątkowo przystojny. W zasadzie bez zbytniej przesady można
powiedzieć, że był najprzystojniejszym trollem w mieście.
Niektórzy porównują tę opowieść do Pięknej i Bestii, co w pewnym sensie
jest dość trafne, ale nie do końca, bo tu bestia jest piękna. Niemniej jednak coś w tym porównaniu jest i cała ta
historia ma w sobie sporo z bajkowego klimatu, jednak jest też brutalna
polityka trollów, która psuje tę bajkę.
Jak wspomniałam na samym początku, gdyby Cécile nie została porwana,
czekałaby na nią muzyczna kariera. Po tytule „Porwana pieśniarka” spodziewałam
się, że ten motyw będzie miał o wiele większe znaczenie, jednak jak się
okazało, autorka ledwie wspomniała o umiejętnościach wokalnych Cécile. Trochę mnie to
zdziwiło i jestem ciekawa, czy w dalszych częściach zostanie to jakoś
wykorzystane.
Porwana pieśniarka powinna się
spodobać wszystkim fanom fantastyki i osobom, które lubią powieści z bajkowymi
motywami. Autorka stworzyła rozbudowaną wizję świata, choć pewne elementy
budziły moją wątpliwość. Ale mniej wymagające osoby na pewno będą zachwycone tą
historią. Poza tym trzeba przyznać, że co jak co, ale piękna okładka bardzo
kusi. Przeczytajcie, jeśli macie ochotę!
Książkę
zrecenzowałam dzięki współpracy z księgarnią BookMaster
Święty Mikołaju, to chcę pod choinkę:3
OdpowiedzUsuńW ostatnim czasie dość dużo słychać o tej książce, ale jakoś mnie do niej nie ciągnęło. Twoja recenzja mnie do niej zachęciła i mam nadzieję,że gdy skończę moją dłuuugą listę książek do przeczytania to się za nią zabiorę:)
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, że tytuł będzie się bardziej odnosił do treści i to, że Cecile umie pięknie śpiewać, będzie miało jakieś znaczenie, ale książka i tak bardzo mi się podobała, wręcz byłam zaskoczona, bo podeszłam do niej z wielkim dystansem, a tu taki szok - książka o trollach przypadła mi do gustu - kto by się spodziewał ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Ciekawa książka choć ja raczej po nią nie sięgnę. Nie przemawia do mnie ta tematyka i opis.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ;)
recenzje-sophie.blogspot.com
Poluję na ta książkę od dłuższego czasu niestety nikt nie chce się podzielić. Musze chyba w końcu ją sobie kupić bo jetsem bardzo ciekawa tej pozycji.
OdpowiedzUsuńJuż od dawna chciałam przeczytać tę książkę. Intryguje mnie! Chociaż tak jak mówisz... zastanawiający jest tytuł. Nieraz natykam się na nietrafione tytuły, które nie zostają dobrze rozwinięte. Irytuje mnie to. Ale tytuł to mały element. Baśniowy klimat i trolle przemawiają za przeczytaniem :D
OdpowiedzUsuń#SadisticWriter
http://zniewolone-trescia.blogspot.com
Dziwne, że dali taki tytuł. Przeważnie tytuły mają większe znaczenie, ale kto wiem, co siedziało w głowie pisarki... ;)
OdpowiedzUsuńChętni przeczytałabym tę książkę. W końcu jestem fanką fantasy no i troszkę romantyczki we mnie jest... ;)