Tytuł:
Heaven. Miasto elfów
Autor:
Christoph Marzi
Wydawnictwo:
Muza
Rok
wydania: 2016
Liczba
stron: 336
Ocena:
8/10
Opis:
Londyn
jest jego miastem. Ponad dachami brytyjskiej stolicy osiemnastoletni David
znalazł swój drugi dom. Tylko tutaj czuje się wolny i może zapomnieć o swojej
niechlubnej przeszłości.
Pewnej
nocy na jednym z dachów spotyka dziwną i piękną dziewczynę. Ma na imię Heaven i
błaga o pomoc. Twierdzi, że właśnie wycięto jej serce. Choć David nic z tego
nie rozumie i nie dowierza słowom Heaven, postanawia jej pomóc. W szpitalu
lekarz potwierdza, że Heaven naprawdę nie ma serca. W ten sposób rozpoczyna się
ich wspólna niebezpieczna przygoda. Przeżyją tylko wtedy, gdy uda im się poznać
tajemnicę Heaven.
Choćby nie wiem ile razy wszyscy powtarzali, że nie ocenia się książki po
okładce, są takie okładki, obok których po prostu nie da się przejść obojętnie.
Ta do Heaven. Miasta elfów jest
wprost zachwycająca. Trochę się martwiłam, że może ona być największym atutem
tej książki, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Christoph Marzi
stworzył cudownie magiczną opowieść, która sprostała oczekiwaniom związanym z
okładką.
Pewnego dnia nad Londynem zniknęło niebo. Tak po prostu. Ludzie boją się
tego, czego nie rozumieją, więc z czasem zwyczajnie przestali na nie patrzeć.
Dlatego David, który uwielbia chodzić po londyńskich dachach, zwykle nie
spotyka na nich żywej duszy. Jakież jest więc jego zdziwienie, gdy pewnego dnia
potyka się o ciało dziewczyny.
-
Wyjęli mi serce. Tak mi się przynajmniej zdaje. – Jej oczy były tak ciemne, że
nagle nie widział ich wyraźnie.
- Jak
to?
-
Normalnie. – Położyła sobie rękę na piersi. – Nie czuję bicia serca.
David potyka się na dachu o Heaven – piękna dziewczynę, która twierdzi,
że źli ludzie wycieli jej serce. Akcja powieści toczy się we współczesnym
Londynie (choć bez nieba), co zrozumiałe, David puka się więc na to
oświadczenie w głowę. Ale fakty mówią same za siebie. Dziewczyna jest lodowata
i nie ma tętna. Mimo tego żyje. Jakim cudem? Nie ma sobie co zawracać tym
głowy, to fakt, który należy po prostu zaakceptować, co też nasz bohater czyni.
Pod wpływem impulsu postanawia też pomóc dziewczynie, przez co, jak możecie się
domyślić, ściąga na siebie niebezpieczeństwo, bo podobnie jak Heaven nie
wymyśliła sobie braku serca, tak nie zmyśliła złych ludzi – a oni nie
odpuszczają i depczą naszym bohaterom po piętach, usiłując dokończyć zadanie.
Bardzo podobał mi się motyw „niezwykłości w zwykłym świecie”. Nasi
bohaterowie mieszkali w może nie takim zwyczajnym, bo pozbawionym nieba
Londynie, ale oprócz tego w ich życiu nie działo się nic niezwykłego. Autor
bardzo ładnie wplótł do swojej historii bajkowe elementy. Ta książka to też
swego rodzaju hołd oddany klasykom angielskiej literatury, szczególnie
Dickensowi, którego autor musi uwielbiać. Podobały mi się magiczne opisy i taka
bijąca z kart tej książki „bajkowość”. Marzi całkiem nowatorsko opisał też elfy
– jego teoria jest niepodobna do niczego, o czym do tej pory czytaliście, a
przy okazji ujmująco urocza.
Mimo że nie należę już do najmłodszych czytelników, urzekła mnie ta
historia. Jeśli lubicie baśniowe opowieści, Dickensa i magiczny klimat,
koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Jest równie urocza jak okładka. Polecam!
Za
książkę dziękuję wydawnictwu MUZA SA
Bardzo skrajne opinie zbiera ta książka - muszę po prostu przeczytać i sama się przekonać, jak wypada :)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
właśnie też czytałam nieprzychylne opinie, ale postanowiłam je całkowicie zignorować, bo mnie ta książka naprawdę urzekła <3 i nawet jeśli ma jakieś wady, patrzę na nie z przymrużeniem oka ;)
UsuńOkładka na pewno nieziemska :D. Ja niestety nic na to nie poradzę, że czasem biorę książkę ze względu na okładkę!
OdpowiedzUsuńŹli ludzie pozbawili dziewczyny serca? Brzmi ciekawie! Oryginalnie. Chyba przeczytam :)
#SadisticWriter
http://zniewolone-trescia.blogspot.com
Może kiedyś się skusze, wygląda dość ciekawie.
OdpowiedzUsuńOkładka przyciąga, ciekawa jestem jakie będą moje odczucia po jej lekturze..; dd
OdpowiedzUsuńpaulabookfreak.blogspot.com