Tytuł:
Motylek
Autor:
Katarzyna Puzyńska
Cykl:
Lipowo (tom 1)
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Rok
wydania: 2014
Liczba
stron: 608
Ocena:
7/10
Opis:
Doskonale
skonstruowany kryminał, gęsta atmosfera małej społeczności i zagadki z
przeszłości, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego.
W
mroźny zimowy poranek na skraju mazurskiej wsi zostaje znalezione ciało
zakonnicy. Początkowo wydaje się, że kobietę potrącił samochód. Szybko okazuje
się jednak, że ktoś ją zabił i potem upozorował wypadek. Kilka dni później
ginie kolejna osoba. Ofiary nie wydają się być ze sobą w żaden sposób związane.
Zaczyna
się wyścig z czasem. Policja musi odnaleźć mordercę, zanim zginą następne
kobiety.
Śledztwo
ujawnia tajemnice mrocznej przeszłości zakonnicy, przy okazji odkrywając też
mniejsze lub większe przewiny mieszkańców sielskiej – tylko na pozór –
miejscowości.
Recenzja:
Jeszcze dwa lata temu nie miałam pojęcia, kim jest Katarzyna Puzyńska. Z
biegiem czasu jej nazwisko coraz częściej rzucało mi się w oczy. Widziałam już
sporo pozytywnych recenzji na temat jej twórczości, więc w końcu sama
postanowiłam się z nią zapoznać.
Motylek to debiut pani
Katarzyny i zarazem pierwsza część kryminalnej serii o policjantach z Lipowa. Nie
czytam zbyt wielu kryminałów, w zasadzie nie czytam ich prawie w ogóle, więc
nie powiem wam, czy rzeczywiście Motylek
jest doskonale skonstruowany. Mogę za to napisać, że autorka stworzyła naprawdę
rozbudowaną powieść z wieloma wątkami oraz bohaterami i całkiem dobrze sobie z
nimi poradziła, choć nie uniknęła drobnych pomyłek w stylu żony milionera
farbującej włosy u wiejskiej fryzjerki, czy zachowania bohaterów od początku
znających prawdę, które, gdy zagadka została rozwiązana, wydawało się niezbyt
wiarygodne.
Lipowo to niewielka wieś położona na Mazurach. Kiedy Weronika – „rudowłosa
kobieta o niecodziennej urodzie” – przeprowadza się do tamtejszego dworku,
który kupiła po rozwodzie z mężem, automatycznie staje się sensacją. Kilka lat
temu podobną sensacją stała się rodzina milionera, który wprowadził się do
pałacu. W wiosce w zasadzie nic się nie dzieje i czterech policjantów, którzy
pilnują w niej porządku, nie ma zbyt wiele roboty. Aż tu pewnego mroźnego ranka
zostaje znaleziona martwa zakonnica. Początkowo wszyscy sądzą, że to wypadek
(tu kolejny mankament – patolog mówi potem, że kobieta została kilkakrotnie
przejechana samochodem, dlaczego więc wszystkim wydaje się, że to było zwykłe
potrącenie, ciężko powiedzieć), z biegiem czasu okazuje się jednak, że było to
brutalne morderstwo. Młodszy aspirant Daniel Podgórski, szef komisariatu
policji w Lipowie, razem z kolegami po fachu robi co w jego mocy, by rozwiązać
tę zagadkę. Nie mija jednak wiele czasu, kiedy wsią wstrząsa kolejne
morderstwo. Tym razem ofiarą mordercy pada młoda żona milionera. Czy obie
zbrodnie coś łączy?
W jakimś wywiadzie z Puzyńską czytałam o komisarz Kopp. W trakcie lektury
zastanawiałam się, czy mi się wywiady nie pomyliły, bo takiej postaci w Motylku nie było. Pojawiła się dopiero w
drugiej części książki i muszę przyznać, że była postacią, która najbardziej
mnie irytowała. Autorka chciała najwyraźniej zindywidualizować jej język, ale skończyło
się na tym, że brzydka pani komisarz powtarzała ciągle te same frazy. „Stop.
Czekaj. Okej. Ale!” – tak to mniej więcej wyglądało.
Tak jak pisałam, Puzyńska wykreowała wielu bohaterów. Niektórych
polubiłam, niektórzy – jak komisarz Kopp czy policjant Paweł Kamiński – mnie irytowali,
a jeszcze innych nie potrafiłam zrozumieć. Wątek mordercy był w miarę ciekawy i
dość wiarygodnie przedstawiony. Klimat zamkniętej, polskiej wsi udał się chyba
autorce najbardziej.
Jak na debiut Motylek jest
naprawdę udaną powieścią. Miała swoje wady, ale nie były one zbyt wielkie i
choć nie jestem fanką kryminałów, myślę, że w przyszłości sięgnę po kolejne
części serii o policjantach z Lipowa. Wam też polecam. Puzyńska napisała
powieść, której rozmachu nie powstydziłyby się skandynawskie kryminały i świetnie
opisała realia polskiej wsi, udowadniając, że polscy autorzy nie są wcale gorsi
od zagranicznych. Przeczytajcie.
Książkę zrecenzowałam
dzięki współpracy z księgarnią BookMaster
Chyba muszę w końcu poznać twórczość tej autorki. :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie przepadam za kryminałami i choć próbowałam się do nich przekonać, to nie dałam rady. Książka wydaje się ciekawa, to jednak nie jeste lektura dla mnie. Zapraszam Cię na konkurs. Do wygrania świetna książka z autografem!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
nalogowy-ksiązkoholik.blogspot.com
to mój plan na najbliższy czas :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś spróbuję. Zaczęłam czytać obyczajówki, to dlaczego nie kryminały.
OdpowiedzUsuńZ twórczością pani Puzyńskiej jeszcze nie miałam styczności i jedynie to ciągnie mnie do "Motylka". Poza tym, poszukuję jeszcze dobrego kryminału, a skoro polecasz, to muszę zwrócić na nią uwagę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://faaantasyworld.blogspot.com/
Cała seria jest na mojej liście do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńBardziej pociągają mnie zagraniczne kryminały, choć te rodowite też nie są złe. O twórczości pani Kasi dużo słyszałam i od dawna miałam na nią ochotę. ;D Oczywiście na jej książki miałam ochotę. :)
OdpowiedzUsuń