Autor: Kathryn Taylor
Tytuł: Powrót do Daringham Hall, Ocalić Daringham Hall, Zostawić Daringham Hall
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 360, 288, 320
Data wydania ostatniego tomu: 18 maja 2016
Ocena: 9/10
Opis pierwszego tomu:
"Daringham
Hall" to pełna subtelnej erotyki romantyczna trylogia, w której
miłość może ocalić teraźniejszość.
Ben
Sterling to bogaty i przystojny biznesmen przyzwyczajony do
nowojorskiego zgiełku, drogich garniturów i samochodów najlepszych
marek. Zamknięty w sobie i powściągliwy – unika uczuciowego
zaangażowania i głębszych relacji. Nie chce być uzależniony od
nikogo.
Pewnego
dnia dowiaduje się, że jego matka w dniu jego narodzin była żoną
Ralpha Camdena, głowy szlacheckiego angielskiego rodu. Jako
prawowity spadkobierca rodzinnej posiadłości Camdenów –
Daringham Hall – Ben wyrusza do Anglii, by zemścić się na ojcu.
Tuż po przybyciu zostaje jednak pobity i okradziony. Ratuje go Kate,
która z czasem ulega jego urokowi.
Między
nimi wybucha namiętność bez granic. Czy Kate zdoła zawrócić
Bena z drogi zemsty?
Nie wiem który to dokładnie raz, ale gdzieś po głowie plącze mi się liczba dwa, podejmuję się zrecenzowania dla Was całej serii jednocześnie - bez użycia spojlerów. Nie jest to łatwe zadanie, ale też nie niewykonalne. Dziś zabiorę Was do świata Daringham Hall. Angielska arystokracja, piękna posiadłość i namiętna miłość, czyli kobieca literatura ze szczyptą pieprzu.
Pierwszy tom czyli Powrót do Daringham Hall już od jakiegoś czasu bardzo mnie kusił. Cały czas gdzieś przewijała mi się przed oczami ta okładka, ale jakoś nigdy nie udało mi się po nią sięgnąć. Kiedy dostałam propozycję zrecenzowania trzeciego tomu, wiedziałam, że to jest znak i jak najprędzej muszę zabrać się za całą serię. Dostałam wersję elektroniczną wszystkich trzech tomów i... przepadłam. Zdecydowanie.
Nie będę nakreślała Wam, o co chodzi w poszczególnym tomie, bo nie miałoby to sensu i zdradziłabym wiele wątków, ale czuję obowiązek napisania krótkiego zarysu pierwszej części, abyście wiedzieli o co chodzi. Ben Sterling odkrywa, że jego matka w dniu swojej śmierci nadal była żoną Ralpha Camdena, głową wielkiego angielskiego rodu. Wychodzi na to, że to właśnie on jest dziedzicem wielkiej rezydenci i postanawia, że za wszelką cenę tego dowiedzie. Jego plany zostaną pokrzyżowane przez napad. Na jego drodze pojawia się Kate i wybucha między nimi namiętność, która do tej pory nie była znana żadnemu z bohaterów. To własnie te uczucie, będzie miało największe znaczenie dla przyszłości Daringham Hall.
Pierwsze kilka rozdziałów nie wciągnęło mnie jakoś specjalnie, ot taka historyjka, ale kiedy zaczęło się rodzić uczucie między Benem, a Kate, to było już zupełnie po mnie. Tak bardzo zaczytałam się w tej książce, że zanim się oderwałam była już noc, a mi zostało kilka stron do końca i doszłam do wniosku, że strasznie się cieszę, że nie zabrałam się za nią wcześniej, tylko teraz, kiedy mam już wszystkie trzy tomy, bo rano będę mogła zacząć kolejną część.
Bałam się trochę tego, że z tomu na tom będzie coraz gorzej, że te późniejsze części już będą naciągane i pisane, tylko po to żeby były. Jak bardzo się ucieszyłam, kiedy okazało się, że z każdą stroną do przodu, jest już tylko lepiej, zwłaszcza po zakończeniu pierwszego tomu. Gdybym nie miała kontynuacji to by było ciężko. Drugi tom chyba pozostał moim ulubionym.
Bardzo podoba mi się to, że autorka nie zafundowała czytelnikowi płytkiej, jednotorowej historii o miłości. Zgrabnie udało jej się wpleść do książki tajemnicę, a właściwie dwie, dzięki którym osoba czytająca ma urozmaicenie fabuły i nie skupia się jedynie na miłosnych uniesieniach.
Nie wiem co mnie tak przyciągnęło do tej historii, tym bardziej, że jest to raczej typowa książka, jakich już miałam okazję kilka przeczytać, ale dawno nie spotkałam się w książce z aż taką ilością emocji. Miłość, nienawiść, pożądanie, chęć zemsty i wiele, wiele innych w różnych dawkach przeplatają się ze sobą przez cały czas i to właśnie chyba to w tej trylogii jest takie genialne.
Jeśli chodzi o bohaterów to na przestrzeni tomów ulegają znacznej poprawie. W pierwszej części byli tacy sobie, trochę płascy i średnio było z kreacją, później było już tylko lepiej. W Zostawić Daringham Hall autora zafundowała nam pełnowymiarowych ciekawych i interesujących bohaterów, zdecydowanie najlepszych w całej serii.
Jedyne co mogę zarzucić tej pozycji, to fakt, że miało w niej miejsce mnóstwo wydarzeń bardzo nierealnych, nierealnych reakcji i zachowań. W książce miało to swój urok, ale jednak było trochę nierzeczywiste i trochę psuło obraz całości.
Zakończenie całej serii bardzo przewidywalne, ale nie wyobrażam sobie, aby po dwóch poprzednich było inaczej. Czytelnik dostaje w końcu to na co czekał już bardzo długo. W książce pojawia się także wątek erotyczny jest bardzo subtelny i dopełnia całość.
Zachęcam abyście sięgnęli po tę trylogię, bo warto. Od razu zaopatrzcie się we wszystkie tomy, bo po przeczytaniu pierwszego, nie będziecie chcieli zacząć nic innego, póki nie skończycie całości. Gwarantuję, ta seria uzależnia!
Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Za książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwartemu
Mam od dawna w planach tę trylogię, ale cały czas coś mi przeszkadza ją przeczytać. Po Twojej recenzji utwierdziłam się w przekonaniu, że powinnam zrobić to jak najszybciej. Nawet mimo małych mankamentów chciałabym ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJestem po drugim tomie - bardzo dobra trylogia, chociaż w drugiej części Ben i Kate mnie irytowali lekko :)
OdpowiedzUsuńChyba widziałam gdzieś zapowiedź boxa z trylogią Daringham Hall... Kusisz :)
OdpowiedzUsuńCałą trylogię mam dłuższy czas w planach. Mam nadzieję, że znajdę na nią czas :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście aż tak zachwycona nie byłam :) Dwa pierwsze tomy były niezłe, ale trzeci zawiódł mnie po całości :( Ben strasznie mnie irytował, podobnie jak inni bohaterowie. Mimo to historię czytało się całkiem dobrze, więc nie żałuję :)
OdpowiedzUsuńpapierowemiasta.blogspot.com