Autor: Elizabeth Gaskell
Tytuł: Ruth
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2013
Ilość stron: 544
Ocena: 6/10
Opis:
Tytułowa bohaterka, Ruth Hilton, to młoda, naiwna dziewczyna, sierota, która zarabia na swe utrzymanie jako szwaczka. Gdy traci posadę i dach nad głową, oczarowany jej urodą i skromnością dżentelmen proponuje dziewczynie schronienie i pociechę. Szczęście nie trwa długo, zdruzgotana i zhańbiona Ruth otrzymuje jednak szansę na nowe życie pośród ludzi, którzy ofiarowują jej miłość i szacunek. Kiedy Bellingham ponownie wkroczy w życie Ruth, dziewczyna zmuszona będzie dokonać niemożliwego wyboru pomiędzy akceptacją ze strony ogółu a osobistą dumą.
Recenzja:
Co najmniej dwa czynniki złożyły się na to, że tę książkę czytałam dość długo. Trochę ciężko jest mi się przestawić i przyzwyczaić po przeprowadzce i do tego zaczęła studia. Ale na szczęście, już pomału wszystko wydaje się wracać do normy. Dlatego też, jak zobaczyłam tę książkę, to od razu wiedziałam, że mimo iż czytałam już takiej grubości książki i to dość szybko, przy obecnej mojej sytuacji, pójdzie dość opornie.
Ale do rzeczy. To, że trochę ciężko mi szło czytanie, to też zasługa samej książki. Mam wrażenie, że wielu fragmentów mogło by w ogólne nie być. Ale bądź co bądź, książka była dobra.
Spotykamy tutaj postać kobiety upadłej. Motyw pojawiający się dość często w literaturze. W tym przypadku, widzimy jak przez większość książki, Ruth chce się zrehabilitować i odkupić swoją winę, którą popełniła będąc młodą dziewczyną.
Poznajemy życie nie tylko owej kobiety, ale także ludzi którzy ją otaczają.
Zdarzyło mi się kilka razy, podczas czytania, że miałam ochotę opuścić kilka stron, ponieważ nic się nie działo. Wydawało mi się, że wątki które można by było jakoś ciekawie rozwinąć i pociągnąć, były skracane do minimum, a to co w zasadzie nie miało większego znaczenia, ciągnęło się w nieskończoność.
Mimo to stwierdziłam że przebrnę przez te nudne momenty, bo ogólnie cała fabuła i pomysł były dość ciekawe i intrygujące.
Jeśli o mnie chodzi to lubię klimat w jakim została napisana ta książka. Wiek XIX, Anglia. Tak, na prawdę lubię czytać takie książki.
Jeśli zaś chodzi o język, to nie jest on w zupełności taki jakim posługujemy się teraz, ale nie jest ciężki do czytania i w zupełności oddaje urok tamtych czasów.
Wtedy, ludzie posiadali inną mentalność. Dzisiaj, nastolatki zachodzące w ciąże to już prawie norma (wcale nie mówię że dobra). A i ludzie podchodzą do nich w inny sposób. Nie muszą "rehabilitować" się w oczach ludzi, za to że powiły nieślubne dziecko.
Zakończenie trochę mnie zaskoczyło, ale nie powiem żebym się takiego nie spodziewała. Ciekawe było bardziej przez co się tak stało.
Nie wiem czy będę wracać do tej książki, ale na pewno tak szybko o niej nie zapomnę.
Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG
Hmm klimat mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńXIX i Anglia to moje ulubione połączenie, więc postaram się niedługo przeczytać.
OdpowiedzUsuńOkładka niesamowita, jednak historia nie dla mnie. Po prostu czuję, że nie przypadłaby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńCzasy są na prawdę ciekawe, ja też lubię kiedy akcja się w nich rozgrywa, ale czy tę książkę będę chciała przeczytać? Nie wiem..
OdpowiedzUsuń