Autor: Ali Hazelwood
Tytuł: Bride
Wydawnictwo: Muza [współpraca reklamowa z Woblink]
Data wydania: 2024
Ilość stron: 480
Ocena: 7,5/10
Opis:
Aranżowane małżeństwa w ludzkim świecie nie zawsze kończyły się dobrze. A co jeśli na ten pomysł wpadną krwiożercze wampiry i wilkołaki? O tym przekonamy się, sięgając po powieść "Bride".
Mistery Lark jest jedyną córką wysoko postawionego wampira. Ojciec składa jej pewną propozycję. Jeśli dziewczyna poślubi przedstawiciela grupy ich największych wrogów, czyli wilkołaków, na świecie w końcu zapanuje pokój.
Młoda wampirzyca godzi się na aranżowane małżeństwo, ale nie z chęci ratowania świata. Przed laty straciła przyjaciółkę i podejrzewa, że z tym zniknięciem ma coś wspólnego klan wilkołaków, z którego pochodzi jej mąż.
Lowe Moreland, bo o nim mowa, to prawdziwy samiec alfa, który trzyma swoje stado twardą ręką. Mimo że jest surowy, kieruje się w życiu sprawiedliwością i empatią.
Lowe od samego początku nie ufa swojej żonie. Nie może zrozumieć, dlatego obdarzona ciętym językiem, sarkastyczna wampirzyca bez problemów przystała na tego typu układ. Instynkt go nie myli. Jak potoczą się dalsze losy tej dwójki? Czy Mistery odnajdzie przyjaciółkę?
Recenzja:
To moje drugie spotkanie z twórczością tej autorki. I przyznam szczerze, że całkiem udane! Dosłownie po tym, jak ściągnęłam książkę na Woblink, przeczytałam ją w telefonie w ciągu zaledwie jednego popołudnia, bo musiałam się dowiedzieć, czy zakończenie będzie takie, jakie sobie wyobrażałam - i jakie było moje zdziwienie, że nie dosyć, że była idealna końcówka, to jeszcze możemy spodziewać się tomu o najlepszej przyjaciółce Mistery w pozycji "Mate"?
Od razu odpowiem, że nie mam żadnych informacji na temat tego, czy "Mate" wyjdzie w Polsce - ale wiem, że "Bride" jest zakończoną historią Mistery i Lowe'a, więc w tej kwestii nie musicie się tym przejmować... tylko musicie czytać.
Może przejdźmy jednak do fabuły!
Na świecie żyją wampiry, wilkołaki i ludzie. W ostatnich czasach wampiry i ludzie doskonale sobie radzili przeciw wilkołakom, ale teraz zmienia się polityczka, która stoi na czele - a ta zaś nie chce układać się z wampirami i podejmuje nawet rozmowy pokojowe z nowym alfą wilkołaków...
Dla ojca Mistery, który jest przewodniczącym rady lokalnych wampirów, nie jest to do pomyślenia. Proponuje więc sojusz z wilkołakami - poprzez ślub, jak miało to miejsce już kilkukrotnie, chociaż zwykle z marnym skutkiem: a panna młoda często kończyła martwa... I uwaga, Lowe, nowy alfa, zgadza się na to. Tak samo, jak zgadza się na to Mistery.
Mistery nie do końca obchodzą układy polityczne. Bardziej liczy się dla niej jej najlepsza przyjaciółka, która zaginęła, gdy zaczęła węszyć wokół wilkołaków - a nasza główna przyjaciółka zrobi wszystko, aby znaleźć i ocalić dziewczynę, którą traktuje jak siostrę. Nawet weźmie ślub z wilkołakiem, o którym nic nie wie i spędzi rok na nieznanym terytorium, bo czym jest takie poświęcenie, jeśli tylko jej najlepsza przyjaciółka mogłaby żyć?!
Na tym urwę, bo wiele się dzieje - zarówno w kwestii Lowe'a, jak Mistery. Ale myślę sobie, że oboje są zdziwieni, że wystarczy odpowiedni tok myślenia i chęć zmian, żeby się nie pozabijać. Zachęcam jednak, abym nie musiała spojlerować, do samotnego poszukiwania "co i jak" się tam dalej rozwinie, bo warto!
Największym minusem tej książki jest właściwie fakt, że wilkołaki są szybkie, silne, mogą się zmieniać, mogą mieć partnerki... a wampiry w sumie muszą chować się przed słońcem, pić krew i może uda im się kogoś zahipnotyzować, może nie. Ogromna dysproporcja między rasami, chociaż zwykle wampiry kojarzą nam się też z siłą, szybkością i pewnego rodzaju potęgą. Cóż, w "Bride" jest trochę odmiennie, wampiry to efekt uboczny ewolucji, który właściwie nie ma większego sensu. Z ciekawostek, wampiry mają purpurową krew, a wilkołaki... zieloną. w tej kwestii Ali Hazelwood też poszalała - a wcale nie musiała.
Myślę sobie, że było to idealne romantasy, które otuliło moje serce w ciągu ostatnich dni. Definitywnie czegoś takiego potrzebowałam, bo ostatnio mam naprawdę masę rożnych rzeczy na głowie i ubolewam nad tym, że mam tak mało okazji do tego, aby się zrelaksować i sensownie odpocząć. "Bride" i świetnie działająca aplikacja Woblink naprawdę umożliwiły mi to, że ten weekend był dla mnie bardzo dobry pod tym względem.
Jeśli chodzi o sposób napisania, pewnie wielu z Was zna już pióro Ali Hazelwood - bywa romantycznie, bywa pikantnie, bywa z humorem... Myślę, że to takie idealne zbalansowanie różnych płaszczyzn, w których jednak kobieta jest zwykle bardzo mądra i nie ma dwóch szarych komórek walczących o przetrwanie, a facet... cóż, to już zależy od tytułu: ale w "Bride" mam wrażenie, że to był taki rodzinny wrażliwiec pod powłoką twardego alfy. Zarówno Mistery, jak i Lowe'a bardzo polubiłam!
Czy polecam "Bride"? Bardzo! Podobała mi się ta książka, chociaż nie zrewolucjonizowała mojego świata w jakiś bardzo znaczący sposób. Uważam jednak, że będzie to jedna z najlepszych powieści, jakie czytałam w ciągu ostatnich tygodni...
Wampiry i wilkołaki lubię. Mam do nich sentyment. Tu mamy jeszcze ślub i tajemnie. Juz mi się podoba ta historia. Może być fajna na poprawę humoru.. Dziękuję za opinie i polecenie...
OdpowiedzUsuńUwielbiam romantasy, wampiry i wilkołaki to coś dla mnie. Ale ... no właśnie zawsze musi być😅. Z książkami Aly Hazelwood mam relację hate-love 🤭. Wiem co mnie w nich wkurza i z czterech czytanych tylko dwie mi się podobały, a a dwie to takie wielkie meh😅. Więc trochę boję się to czytać, boję się do której kategorii trafi😅🤭. Ale mam na półce, jak resztę książek autorki🤭, to że mi się nie podoba kreacja jej postaci nie znaczy, że nie czytam ich z przyjemnością, trzeba przyznać, że autorka ma lekki i przyjemny stul pisania, który bardzo mi pasuje. Jej książki to takie guilty pleasure, wiem co mi w nich przeszkadza, ale i tak czytam i mam frajdę 🤭🤭🤭
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic od tej autorki, ale o niej słyszałam. Jeśli chodzi o tą pozycję, to rozumiem, że jest to jakieś pewne novum - mimo że na tematy, które poruszało tak wiele mediów, czy to książki, czy seriale, filmy, gry, jakieś inne przeróbki - dla mnie to już niesamowity przesyt i raczej nie chcę się po raz setny w to ładować.
OdpowiedzUsuńI znowu te a la zemsty lub detektywistyczne zagwozdki - dlaczego zawsze mało doświadczone osoby uważają, że one sobie poradzą? Dlaczego nie kombinują, nie wcielają nikogo do pomocy?
Taka rzecz jeszcze z nowości, to okładka - taka nietypowo wampiryczno-wilkołakowa. Chyba wolałabym bardziej klimatyczną...
Usuń"Bride" zapowiada interesująco. Uwielbiam wątek aranżowanego małżeństwa a dotego paranormalny romans jak dla mnie połączenie wyśmienite. Jestem ciekawa świata stworzonego przez pisarkę, będę sie rozglądała za tą książką.
OdpowiedzUsuń