Autor: Lauren Asher
Tytuł: Projekt miłość
Wydawnictwo: Luna [współpraca reklamowa]
Data wydania: 2025
Ilość stron: 504
Ocena: 7/10
Opis:
Pierwszy tom cyklu o miliarderach z Lake Wisteria.
Julian
Gdybym kiedyś przypadkiem się podpalił, Dahlia Muñoz tylko podsycałaby płomienie. Gdy moja odwieczna rywalka wraca do Lake Wisteria w ramach przerwy od swojego niezwykle popularnego reality show o aranżacji wnętrz, zamierzam trzymać się od niej z daleka. Przynajmniej do czasu, aż moja wścibska matka postanowi wykorzystać mój syndrom wybawiciela. Im szybciej pomogę Dahlii odzyskać kreatywny zapał, tym prędzej opuści Lake Wisteria. Tylko co się stanie, gdy zacznę pragnąć, żeby jednak tu została?
Dahlia
Ludzie mówią, że diabeł ma wiele twarzy, ale ja znam tylko jedną – Juliana Lopeza. Dawnego przyjaciela, który kiedyś sprawił, że poczułam się nikim. Wróciłam do rodzinnego Lake Wisteria, by wyleczyć złamane serce i uciec od słabnącego zainteresowania moim programem. Pragnęłam tylko odpoczynku, ale Julian złożył mi ofertę nie do odrzucenia – zaproponował, abyśmy wspólnie wyremontowali jedną z najstarszych willi w miasteczku. Jak mogłam odrzucić szansę odnowienia mojego ulubionego domu w Lake Wisteria? Jednak nasz kruchy rozejm staje pod znakiem zapytania, bo do gry zaczynają wchodzić wypierane od lat uczucia. Mogę pozwolić sobie ulec pożądaniu… ale zakochać się? Nie, tego nie było w planie.
Recenzja:
Czytałam tę książkę jakieś półtorej tygodnia - bo chociaż mi się podobała i dobrze mi się ją czytało, bo uwielbiam książki Lauren Asher, to jednak ta była trochę inna niż większość jej powieści, z którymi miałam już okazję się zapoznać. Być może właśnie przez to, że to trochę inny klimat, miałam taki problem, żeby pochłonąć tę pozycję na raz, ale wczoraj w końcu udało mi się zakończyć ten maraton!
Lake Wisteria to małe miasteczko. Na tyle małe, że dosłownie każdy się zna - a w przypadku rodziny Lopez i Muñoz wygląda to dosłownie tak, że one w pewien sposób od dawna na tyle się zjednoczyły, że często jedzą nawet wspólne posiłki, nie licząc ciągłej wymiany aktualnych plotek. Kobiety z obu rodów chyba od dawien dawna miały nadzieję, że ich dzieci w końcu przestaną rywalizować i w końcu się dogadają, ale...
Pojawienie się Dahlii, która zerwała zaręczyny po blisko dziesięciu latach trwania w jednym związku - i to z kolegą Juliana z czasów studenckich... Cóż, to definitywnie jest dla niej trudne, ale trudne jest także dla Juliana, który wówczas chciał z nią być...
Julian ciągle mieszka w miasteczku - chociaż teraz jest już miliarderem. Jego sytuacja od czasów studenckich, gdzie miał zamiar w końcu odkryć swoje uczucia do Dahlii, diametralnie się zmieniła. Mimo że bardzo chciał założyć firmę ze swoim ojcem i ją z nim rozwijać, jego tata niestety tego nie dożył: ale okazało się, że Julian i tak osiągnął ogromny sukces. W tym momencie bardziej skupuje działki, burzy domy i buduje na nich różne swoje rzeczy: pod własny pomysł. Nie jest szczęśliwy - nie tak do końca - chciałby w końcu zmienić swoją codzienność, która wydaje mu się coraz bardziej monotonna. A ponowne pojawienie się Dahlii w jego świecie powoduje coraz więcej problemów i niedogodności.
Na przykład to, że Dahlia chce kupić ten sam dom, który pragnie kupić Julian - ale ona nie chce go do celów wyburzenia, a wręcz przeciwnie: chce go całkowicie wyremontować, bo ma wrażenie, że pomoże jej to podnieść się po zerwaniu - i czymś jeszcze znacznie gorszym: po wiadomości, że nie będzie mogła urodzić dzieci, które zawsze bardzo chciała mieć.
Czy cięty język Dahlii i upór Juliana mogą jakoś iść ze sobą w parze i sprawić, że przynajmniej dogadają się na tyle, aby ich matki nie miały pretensji, że zachowują się wobec siebie mało przyjaźnie? A może stare uczucia odżyją na nowo, gdy Julian znowu będzie musiał coraz więcej przebywać z dziewczyną, którą kochał w swojej młodości? Wszystkiego dowiecie się przy czytaniu "Projekt miłość"!
Jak dla mnie "Projekt miłość" ma super motywy, chociaż czasami akcja rozwija się tak powoli, że trochę mnie to frustrowało. I chociaż było też sporo scen pikantnych - świetnie opisanych - to czasami irytowało mnie to, że Julian miał tam dosłownie sprośną gadkę, a to średnio do jego postaci po prostu pasowało.
Oceniam tę książkę jako dobrą - może nawet bardzo dobrą - ale nie idealną. Zdecydowanie były momenty, które odbiegały od tego najwyższego standardu, przez co nie będzie to moja ulubiona książka od Lauren Asher. Czy jednak czekam na kolejny tom? Definitywnie tak!
Podsumowując: całkiem mi się podobało!
Tym razem daruje sobie czytanie waszej opinii tylko podejrzałam ocenę. Chce do tej książki podejść z czysta głową i wyrobić sobie swoje zdanie. Niedługo się za to biore
OdpowiedzUsuńTym razem daruje sobie czytanie waszej opinii, tylko ocenę podejrzałam. Chce do tej książki podejść z pusta głową i wyrobić sobie swoją opinię. Niedługo się za to biorę i liczę na świetna zabawe😊
OdpowiedzUsuńMiliarder, który ugania się za tą jedyną i nie chce żadnej innej... Nie wiem, tyle razy to już było. Wyidealizowany świat. On przystojny i ogarnięty, ona wystarczy, że piękna, choć wygadana... To już bylo.
OdpowiedzUsuńWidziałam też cytaty pochodzące z tej pozycji... Do mnie nie przemawia. A to pierwszy tom pewnie większej serii... Naugania się tej miliarder, nie ma co...