piątek, 14 lutego 2025

Jennifer Hartmann - "Poradnik optymistki na czas złamanego serca. Heartsong. Tom 1"

Autor: Jennifer Hartmann 

Tytuł: Poradnik optymistki na czas złamanego serca. Heartsong. Tom 1

Wydawnictwo: Papierowe Serca [współpraca reklamowa]

Data wydania: 2025

Ilość stron: 360

Ocena: 7,5/10


Opis:

Czasem najpiękniejsze uczucia rodzą się w najmroczniejszych chwilach...

Lucy Hope po dziewięciu latach nieobecności wraca do miasteczka, w którym dorastała. Za pieniądze ze spadku kupuje dom, należący w przeszłości do rodziny jej najlepszej przyjaciółki Emmy Bishop i jej brata Cala.

Lucy pragnie odnowić przyjaźń z Calem, jednak jego obecna wersja nie ma wiele wspólnego z chłopakiem z jej wspomnień. Staje przed nią zamknięty w sobie, zgorzkniały mężczyzna, który nie ma ochoty z powrotem wpuścić jej do swojego życia.

Zawsze optymistyczna i pełna energii Lucy próbuje skruszyć mur, który wzniósł wokół siebie Cal. Jej radosne podejście do życia kontrastuje z jego chłodnym dystansem. I choć dawny przyjaciel zgadza się dać jej pracę w swoim warsztacie i stopniowo przestaje być obojętny na jej urok, z góry uprzedza Lucy, że nie będzie w stanie jej pokochać.

Ale nie tylko on skrywa niezagojone rany z przeszłości. Lucy również ma bolesny sekret. Nie będzie jednak w stanie utrzymywać go w tajemnicy wiecznie, a kiedy prawda wyjdzie na jaw, raz jeszcze zatrzęsie światem Cala…

Pierwszy tom dylogii pełnej emocji, dla których warto zaryzykować złamanie serca.

Ta historia jest naprawdę SWEET. Sugerowany wiek 18+


Recenzja:

Ta historia bywa SWEET - tak jak to sugeruje opis. Bywa też strasznie SAD. Ogólnie jest taka słodko-gorzka, biorąc pod uwagę zakończenie, więc przede wszystkim moim głównym pytaniem jest: halo, kiedy będzie dostępna kontynuacja?! Bo potrzebuję jej tak na... no nie wiem: już? 

Lucy jest słodką dziewczyną: taką kochaną kobietką z sąsiedztwa, która bywa wiecznie uśmiechnięta i łapie chwile w swoje garści, bo wie, że życie jest kruche i w każdej chwili może się zakończyć - na przykład tak, jak zakończyło się życie jej najlepszej przyjaciółki... 

Można powiedzieć o Lucy same pozytywne rzeczy - naprawdę. Od razu zapałałam do niej sympatią, chociaż nie do końca zrozumiałam, dlaczego za pieniądze ze spadku po babciu kupuje dom jej przyjaciół z dzieciństwa, który akurat dostępny jest na sprzedaż. Oczywiście rodzina, która była jej bliska, już od jakichś dziesięciu lat tam nie mieszka, ale dla Lucy to dom idealny: pełen wspomnień, tych bardzo dobrych, mimo tego że czasem pojawiają się też te smutne wspominki... Mimo wszystko: ja bym się na jej miejscu na taki czyn raczej nie posunęła.

Niemniej jednak bardziej szokujące jest jednak to, że po tej blisko dekadzie chce odnowić kontakt z Calem - jej przyjacielem z dzieciństwa, jej pierwszą miłością... I chociaż to teraz całkiem inny facet: taki bardziej mruk, wytatuowany, jeżdżący motocyklem, prowadzący swój własny warsztat samochodowy... Taki wrażliwy samiec alfa... To mimo wszystko Lucy dalej chciałaby odkrywać w nim tą bardziej chłopięcą część, którą gdzieś w minionych latach zatracił - nawet, jeśli to dla niej będzie oznaczało dosłownie igranie z ogniem. Albo raczej: igranie z własnym szefem.

Uwielbiam te postacie: chociaż żałuję, że ta książka nie skończyła się w jednym tomie (nawet, jakby miał dwa razy więcej stron - bo przynajmniej bym miała kontynuację od razu i wszystko byłoby zamknięte), a tak to zakończenie urywa się w takim momencie fabularnym, że dosłownie potrzebuję dowiedzieć się, co tam się dalej przydarzyło - i (bez spojlerów, mówiąc delikatnie) - czy pisane jest im szczęśliwe zakończenie...

Dodam od razu, że bywa gorąco, nawet bardzo. Zgadzam się jednak z oznaczeniem powieści, że to jest kategoria SWEET w porównaniu do większości romansów. To bardziej takie powolne przechodzenie od przyjaciół (którzy odkrywają się na nowo po latach) do osób, które znaczą dla siebie więcej niż powinni - albo raczej: niż by chcieli. Chociaż Cal jest typem, który chciałby wszystko uprosić do kwestii spędzenia z Lucy kilku nocy, to nawet ja - jako czytelniczka - już od początku wiedziałam, że to nie ma racji bytu.

Myślę sobie, że tam chyba nie ma postaci, której się nie da polubić - w "Poradnik optymistki na czas złamanego serca. Heartsong. Tom 1" nawet postacie drugoplanowe i trzecioplanowe są po prostu w porządku. W ogóle ta pozycja jest swego rodzaju optymistycznym akcentem - ale nie dlatego, że ona uczy nie odczuwać smutku i bólu - ale raczej szukania tego szczęścia mimo odczuwania smutku i cierpienia.

Poruszę po raz kolejny tematykę zakończenia - które przejechało po mnie jak walec. Jennifer Hartmann świetnie opisuje emocje i genialnie operuje uczuciami - a właśnie zakończenie, które stworzyła, jest taką wisienką na torcie, która jest uhonorowaniem tej umiejętności operowania słowem i podnoszenia ciśnienia osobom, które czytają "Poradnik optymistki na czas złamanego serca. Heartsong. Tom 1". Ponawiam pytanie: kiedy kontynuacja?! Potrzebuję jej na już!!!

Troszkę żałuję, że książka nie ma skrzydełek - mam wrażenie, że taka "zwykła" okładka kartonowa, mimo że piękna grafika - to jednak szybko się potrafi uszkodzić, nawet, jak się na nią dmucha i chucha, żeby nic się jej nie stało. To w sumie chyba największy minus tego tytułu, bo pod kątem reszty: "Poradnik optymistki na czas złamanego serca. Heartsong. Tom 1" to naprawdę świetna pozycja!

Podsumowując: polecam! Uważam, że to książka, która jest godna polecenia i tego, by spędzić z nią trochę swojego wolnego czasu. Z plusów: jest na Legimi w abonamencie (za darmo), więc jak macie ochotę sami sobie zweryfikować, czy historia się Wam spodoba, to macie okazję!

5 komentarzy:

  1. Bardzo chętnie to przeczytam 😁😁😁

    OdpowiedzUsuń
  2. "Poradnik optymistki na czas złamanego serca" to książka dla mnie. Będzie można podczas czytania jej doświadczyć całego wachlarza emocji. I jeszcze do zakończenie które potęguję ciekawość. Mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobają mi się motywy w tej książce i fragmenty na rolkach tez były fajne. Książka zapowiada się ciekawie i z chęcią poczekam na drugą część i przeczytam obie części razem. Dziękuję za opinie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo pozytywna powieść... No ale w sumie romans... Przynajmniej wydaje się bardziej treściwszy, postawiony na cel niż ta reszta. Powiem szczerze, że początkowo myślałam, że to prawdziwy poradnik, dlatego trudno mi teraz patrzeć na tą powieść inaczej. Może faktycznie człowiek potrzebuje w życiu tak pozytywnych akcentów, choćby w swojej lekturze.
    Denerwuje mnie tylko to, że musi być romans z szefem. Za dużo tego, wszędzie jest... Chyba ulubiony temat romansów. Może dlatego tak krzywo na to patrzę, bo mój szef do przystojnych nie należy xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam jej w planach 🫣🙆🏻‍♀️

    OdpowiedzUsuń