Autor: Kristen Callihan, Samantha Young
Tytuł: Outmatched
Wydawnictwo: PurpleBook [współpraca reklamowa]
Data wydania: 2025
Ilość stron: 368
Ocena: 6/10
Opis:
Podobno przeciwieństwa się przyciągają. Ale przyciąganie między Rhysem a Parker może doprowadzić do katastrofy.
Parker Brown nie może uwierzyć, że musi wynająć chłopaka na niby. Kiedy dostała wymarzoną pracę w nowoczesnej firmie, myślała, że trafiła do środowiska promującego myślenie postępowe. Okazało się jednak, że jej szefowi zależy na tym, żeby pracownicy mieli ustabilizowane życie osobiste.
Na szczęście udało jej się znaleźć idealnego kandydata na „narzeczonego” – wykształconego młodego mężczyznę, który szuka szybkiego zarobku. Ale zamiast niego na spotkanie przychodzi jego opiekuńczy brat Rhys Morgan – wysoki, umięśniony były bokser z niewyparzonym językiem.
Rhys znajduje się pod ogromną presją. Odkąd zrezygnował z kariery bokserskiej, próbuje prowadzić podupadającą siłownię i pilnować, by jego młodszy brat Dean nie zszedł na złą drogę. Chroniąc Deana przed nim samym, Rhys idzie na spotkanie z pewną bogatą snobką, żeby powiedzieć jej, co o tym wszystkim myśli.
Okazuje się jednak, że trafił na wielką szansę. Co prawda nie znoszą się nawzajem, ale jeżeli Rhys będzie udawał chłopaka Parker, oboje na tym zyskają. Ona utrzyma swoją pracę, a on namówi jej szefa – a swojego fana – do sponsorowania siłowni.
Ale to, co zaczęło się jako prosty układ, niezwykle szybko się komplikuje.
Jaka przyszłość czeka nieokrzesanego boksera, który boi się otworzyć serce, i kobietę z wyższych sfer, która poprzysięgła sobie, że już nigdy nie zwiąże się na poważnie z żadnym mężczyzną?
Recenzja:
Hm, powiem tak, to moje drugie zetknięcie się z tą książką - i aż czytałam wcześniejszą recenzję, żeby zobaczyć, jakie wtedy były moje odczucia. Gdy byłam młodsza (bardziej young adult, że tak to ujmę, haha), to dałam tej pozycji osiem na dziesięć gwiazdek. W tym momencie daję sześć. To dalej ocena świadcząca o tym, że powieść mi się podobała - ale tym razem patrzę na to przez pryzmat tego, że na długo nie zostanie (i nie została) ona w moich myślach.
W sumie, gdy zaczęłam reread "Outmatched" to nie pamiętałam z fabuły totalnie nic. To pozycja, która jest świetnym wyborem, jeśli ktoś się chce zrelaksować, szuka czegoś nieskomplikowanego, z pojawiającymi się scenami erotycznymi - i z bohaterami, którzy są całkiem fajni, chociaż gdyby dostali jeszcze ze sto stron więcej na rozwijanie się ich relacji, to myślę, że książka by na tym wiele zyskała. Myślę sobie, że gdy ktoś chce się po prostu dobrze bawić przy czytaniu, powinien sięgnąć po pozycję, którą dziś dla Was recenzuję. Jak wspomniałam wyżej - nie jest to jakaś książka z gatunku tych, o których się dużo myśli i które się analizuje - ale to całkiem uroczy romans, w którym pojawia się mnóstwo emocji - i który (w moim odczuciu) warto poznać!
Przejdźmy jednak do zarysu fabuły!
Parker jest dziewczyną z bogatego domu, która za wszelką cenę chciałaby udowodnić rodzicom swoją wartość i która nigdy nie chciałaby ich zawieść. Wybrała inną ścieżkę zawodową niż tę, którą jej sugerowano: można powiedzieć (w dużym skrócie), że jej konikiem była ekologia, o której naprawdę dużo wiedziała - i która była jej pasją. Niestety, żeby dostać pracę, musiała mieć chłopaka - bo jej pracodawca wykluczał wszystkich, którzy nie pasowali do jego idei stabilizacji rodzinnej. Dla Parker był to ogromny problem: bo od trzynastu lat z nikim nie spotykała się na poważnie, ale czego się nie zrobi dla wymarzonej pracy?
Gdy Rhys - były mistrz boksu wagi ciężkiej - dowiaduje się, że jego wykształcony brat ma udawać chłopaka jakieś bogatej paniusi, zamiast zająć się szukaniem poważnej pracy, jest wkurzony. W końcu nie po to inwestował w jego studia, aby ten bawił się w pana do towarzystwa. Ale Rhys sam potrzebuje pieniędzy, by utrzymać siłownię, która jest jedyną rzeczą, która została mu po rodzicach - więc sam zjawia się na spotkaniu i postanawia udawać faceta Parker.
Na tym pozwolę sobie przerwać - i wychodzę z założenia, że gdy dodatkowo spojrzycie na motywy w rolce, która krąży już po naszych social mediach, to będziecie mieli wystarczająco dużo materiału do podjęcia decyzji - czy chcecie przeczytać "Outmatched", czy jednak nie.
Trochę szkoda, że ta pozycja nie została wydana w lepszej okładce - ale nie chodzi mi tu o grafikę - a o to, że to oprawa kartonowa, bez skrzydełek, która - takie mam osobiste doświadczenia - doznaje uszczerbku (zagięte rogi), gdy tylko się na nią zbyt długo popatrzy albo za mocno chuchnie w jej obecności... Patrząc jednak na to, że to w sumie największy minus "Outmatched" to jeśli jesteście w stanie to przełknąć, to czeka Was wyśmienity czas spędzony na czytaniu romansu, który pokazuje, że osoby z dwóch różnych światów naprawdę mogą mieć razem piękne życie.
Oczywiście chętnie też odsyłam do swojej poprzedniej recenzji - sprzed pięciu lat - bo też jest dalej dostępna na ksiazkowir.pl - ale wychodzę z założenia, że tu i teraz przekazałam chyba wszystko, co chciałam wiedzieć.
Niezwykła chemia między postaciami i rodzące się uczucie, dwa różne światy, fake dating.... Jeśli tylko macie ochotę dać się porwać historii Rhysa i Parker - po prostu sięgnijcie po "Outmatched".
Podsumowując: fajne czytadełko, które da się pochłonąć w dosłownie jedno popołudnie!
Znam tą książkę pod innym tytułem i chyba wolałam tamtą wersję. Książkę czytałam kilka lat temu, ale miło wspominam. Ogólnie jestem fanką książek Samanty Young, a druga autorka też fajnie piszę. Może kiedyś zrobię reread 😁
OdpowiedzUsuńKsiążki Young właśnie takie są, idealne na raz.
OdpowiedzUsuń