Autor: Meryl Wilsner
Tytuł: Randka na murawie
Wydawnictwo: Poradnia K [współpraca reklamowa]
Data wydania: 2024
Ilość stron: 392
Ocena: 7/10
Opis:
RANDKA NA MURAWIE
Przebojowa, pełna humoru i pikanterii komedia romantyczna, która uwiedzie nie tylko fanki i fanów serialu "Ted Lasso" czy "Piłkarki. Dziewczyny z boiska". Historia łącząca humor z namiętnością, miłość z pasją, poruszająca ważne pytania o odwagę potrzebną do wygrywania na boisku i we własnym życiu.
Najbardziej seksowna jest ostra gra Rywalizują pod bramką Czy wygrają w meczu o miłość? Grace Henderson ma dopiero dwadzieścia sześć lat, ale już od dekady jest gwiazdą kobiecej reprezentacji piłki nożnej. Kiedy kontuzja wyklucza ją z gry, miejsce weteranki na boisku zajmuje nowicjuszka Phoebe Matthews. Dziewczyna jest całkowitym przeciwieństwem starszej koleżanki – duszą towarzystwa, grającą z radością, którą Grace w trakcie kariery gdzieś zatraciła.
Ostatnią rzeczą, jakiej spodziewa się Grace, jest wdanie się z tą żartownisią i rywalką w romantyczną relację. Również Phoebe jest zbyt pochłonięta pierwszym sezonem w drużynie zawodowej, by myśleć o romansie. W końcu jednak to Grace robi pierwszy krok…
Zbliża się Puchar Świata, Grace stopniowo powraca do treningów. Napięcie na murawie rośnie z każdym atakiem. Czy w drużynie narodowej znajdzie się miejsce dla obu zawodniczek? Czy muszą grać przeciwko sobie? Co zrobią, by być razem? Na podstawie powieści powstaje serial, w którego produkcję zaangażowały się była gwiazda WNBA Sue Bird i była kapitanka reprezentacji USA w piłce nożnej kobiet Megan Rapinoe.
Recenzja:
Hm, romansu lesbijskiego dawno nie czytałam. W sumie za dawno, bo lubię różne takie kombinacje - jestem osobą bardzo tolerancyjną i otwartą na tego typu odkrycia zarówno w kwestii tożsamości seksualnej, jak i płciowej - może to też kwestia tego, że jestem z zawodu psychologiem, więc nic co ludzkie nie jest mi obce... Ale wracając do tematu, po prostu dawno nie sięgałam po coś innego niż romans z bohaterami hetero, którzy od samego początku są określeni w tym aspekcie.
Dlatego cieszę się, że w końcu trafiłam na "Romans na murawie", bo przyznam szczerze, że chyba czegoś takiego potrzebowałam w swoim życiu.
Nie dosyć, że to romans lesbijski, to jeszcze romans sportowy - o piłce nożnej, która nie jest najpowszechniejszym tematem w romansach sportowych w Polsce - może gdzieś indziej jest inaczej, ale u nas ostatnio króluje hokej i jeśli ktoś uważa inaczej, proszę o przykłady, które pomogą mi zmienić zdanie!
W "Romans na murawie" mamy dziewczynę, Pheobe, która za wszelką cenę chce dostać się do reprezentacji i spełniać swoje marzenia: która ma niewątpliwy talent, umie ciężko pracować, jest mega gadatliwa i impulsywna... I Grace, która została powołana do reprezentacji w bardzo młodym wieku, która ma ogromny talent... I która jest idolką dla Pheobe, która nawet ma plakat Grace w swoim pokoju od kilku lat.
Jeśli liczycie na romans od pierwszego wejrzenia albo na jakieś bardziej przyjacielskie stosunki, powinniście wiedzieć, że to raczej romans w stylu grumpy x sunshine - i że w treści pojawiają się takie jednostki diagnostyczne jak ADHD i autyzm, więc nie jest to najlepsze pole do tego, aby od razu szturmem zdobyć czyjeś serce.
Mimo wszystko między Grace a Pheobe, chociaż ich stosunki na samym początku są dosyć napięte, od razu da się poczuć, że ta relacja na potencjał, a autorka zrobiła wszystko, aby małymi krokami pokazać, że przeciwieństwa się mimo wszystko przyciągają...
Nie jest to słodki romansik, w którym dosłownie rzyga się tęczą. To opowieść o walce o marzenia, walce z kontuzją i nawet o trudnych relacjach z rodziną.
Wychodzę z założenia, że to chyba najlepsza powieść z motywem LGBTQ+, którą miałam okazję czytać w tym roku: a przynajmniej pod kątem romansu lesbijskiego, bo jest w moim sercu dalej "Pucking around", które miało fajny wątek między dwoma facetami... No, mniejsza! W każdym razie "Randka na murawie" całkowicie zdobyła moje serduszko!
Uwierzcie mi, że warto dać tej pozycji szansę, chociaż wiem, że jest wiele osób, do których wątki z inną orientacja nie przemawiają, a przynajmniej nie w ten pozytywny sposób. Jeśli jednak macie otwartą głowę i jesteście ciekawi, spróbujcie i zobaczcie, czy ten niezwykły romans podbije także Wasze serduszka!
Myślę sobie, że jak na razie zapowiada mi się dobra końcówka roku 2024 pod kątem czytania - i mam nadzieję, że tak już zostanie.
Zerknijcie sobie także na nasze social media: rolki z cytatami i motywami, bo może to do Was bardziej przemówi i Was przekona.
Pozostaje mi tylko życzyć miłego czytania i zaczytanych świąt!
Zdecydowanie to nie moja bajka 🙈 odpuszczam sobie ten tytuł
OdpowiedzUsuńZdecydowanie to nie moja bajka, nie przepadam za romasami wlw, ani za piłka nożna 😅
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinie. Książka jest napewno fajna i ciekawa, ale to jednak nie dla mnie. Tym razem podziękuję..
OdpowiedzUsuń